-
Postów
816 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Malinowy
-
-
Zależy od stopnia nasycenia jakie planujesz oraz od temperatury w jakiej piwo się znajduje.
-
1. Czy taki reduktor nadaje się do nagazowania piwa w kegu typu Cornelius link mam podobny ale mam wątpliwości
To jest reduktor z rotametrem, to się nie nadaje. Przynajmniej nie do przyjemnej pracy.
2. Czy odkręcamy butlę po podłączeniu (w celu nagazowania piwa ) na powiedzmy tydzień(czy jeśli tak to czy ciśnienie nie uszkodzi kega) ,czy napuszczamy gazu do kega po czym zakręcamy i powiedzmy raz na dobę czynność powtarzamy ?
Keg się nie uszkodzi, bo ciśnienie się ustabilizuje, i wyższe nie będzie, a nawet jeśli to w kegu jest zawór bezpieczeństwa ustawiony chyba na 4,5bar (informacja do zweryfikowania)
Co do gazowania to ponoć lepiej odkręcić ciśnienie i zostawić na tydzień (pewniejszy stopień nagazowania).
-
Bo od Chińczyka zawsze najtaniej
http://allegro.pl/cy...4950253027.html
DS18B20 ma dokładność rzędu 0,5 stopnia, ten w linku wyżej do 1 stopnia C. Nie mniej po miesięcznej podróży w słonej wodzie jakoś wierzyć mi się nie chce, że dowolna elektronika zachowa wszystkie swoje parametry
Gdybym miał kupować coś podobnego to z uwagi na alarm zastanowił bym się jeszcze nad tym:
http://allegro.pl/ag...4963937566.html
Sam zbudowałem sobie trzypunktowy termometr z pomiarem na dnie, w środku i przy powierzchni gara, z alarmem dźwiękowym, pomiarem czasu, wyświetlaczem LCD i zapisem wyników na karcie SD. Jak skończę obudowę i przeniosę się z płytki uniwersalnej na PCB to pochwalę się
To co podesłałeś to są termometry z czujnikami NTC. Ten drugi sam posiadam i to jest taki sam jak ten dostępny w IKEA czyli ma problem z zawilgoceniem sondy. Co do dokładności to przy czujniku NTC ta dokładność jest orientacyjna a przy czujniku maxima (Ds18b20) te 0,5st jest podane z zapasem, bo sam je czasem sprawdzam z wzorcami i rzadko który ma większy rozrzut wskazań niż 0,1st
-
Heh no to trza się będzie umówić bo to może być wyzwanie dla tego młynka
-
Nie wiem skąd taki przesąd.
To nie przesąd, koledze się tworzą bąbelki powietrza, więc niech nie dopuszcza do odkrywania złoża a powietrze nie będzie wychodziło.
-
W takim razie wszystkich piwowarów z okolicy zapraszam na śrutowanie. Najlepiej tak aby mieć te 100kg i zobaczymy po tym czy się coś zmieniło
-
Ja zgłaszałem problem z wałkami p. Wiesławowi i zaproponował mi radełkowanie. Reakcja była szybka i bezproblemowa. Po regeneracji wałków było OK. Niestety bardzo krótko - jakieś 100 kg słodu. Ja widzę problem w materiale na wałki, słód nie jest aż tak twardy, żeby się tak szybko tępiły. Może również inny sposób moletowania rozwiązałby sprawę?
Janek, a poprawili Ci radełkowanie na takie same? Czy zrobili coś podobnego do tego co ja zrobiłem?
Też się zastanawiam jak długo to wytrzyma...
-
TU jest jeszcze taniej.
-
Nie powiedziałbym że konstrukcja jest delikatna, mimo że na taką wygląda. A co do wałków to tak, kręcą się z tą samą prędkością, ale zawsze można wyciągnąć koło zębate i drugi wałek mieć wleczony.
-
Może to kooperacja?
-
Nie dopuszczaj do odkrycia młóta. A poza tym to ja tylko raz użyłem talerzyka i jakoś nie przypadło mi to do gustu. Wolę trochę wzburzyć górę i wszystko jest OK. Brzeczka leci klarowna jak sklepowe piwo
-
Posługując się przykładem, że na problem, o którym mowa zwrócił
uwagę jako pierwszy Pan Paweł, został on wówczas rozwiązany przez
poszerzenie szczeliny wsypu, tak też zaproponowaliśmy Panu
funkcjonującemu tu pod nickiem Malinowy Jęczmień. Po informacji zwrotnej
poprosiliśmy o dostosowanie obrotów oraz o wyczyszczenie wałków, jak i
poprosiliśmy o zgłoszenie problemu jeśli jakiś wystąpi. Nigdy nie
sugerowaliśmy zwilżania słodu . W odpowiedzi otrzymaliśmy dziś maila
zawierającego zdjęcia zmodyfikowanych wałków ( którym z chęcią się
przyjrzymy i poczekamy na opinie po dłuższym użytkowaniu ) oraz prośbą
o zajrzenie na to forum.
Co do szczeliny wsypu to mam drobną uwagę. Nie wiem czy macie takie możliwości techniczne ale kąt prosty przy tak grubej blasze nie jest dobrym rozwiązaniem. Przy szerokości jaka była w pierwszej wersji słód klinował się nad wałkami a w tej wersji spada bokami, przez co niektórzy użytkownicy narzekają, że przechodzą całe ziarna. Proponuję aby te płyty nad wałkami były cięte pod bardzo ostrym kątem i jednak były wydłużone aby słód nie wysypywał się poza wałki i jednocześnie nie klinował się nad nimi.
Może zacznę od tego, że młynek powstał przy współpracy PSPD i
został tak skonstruowany by wyjść naprzeciw oczekiwaniom Polskim
Piwowarom.
No właśnie to zachęciło mnie do jego kupna. Ale z czasem zacząłem stwierdzać, że nie wszystko podczas konstruowania zostało przemyślane. Nacięcia prostopadłe na walkach to wymysł właśnie polskich piwowarów, którzy przerabiali maszynki do makaronu i inne tego typu sprzęty, i w przypadku ręcznych nacięć, które są dość nieregularne i czasem wręcz krzywe to działa tak w przypadku prostych nacięć siła ściskająca jest za mała.
Wracając jednak do tematu zapychających się wałków i młynka. Został
on skonstruowany z myślą o zgniataniu ziaren i jeśli ktoś zrobi za
małą szczelinę to po prostu słód nie wejdzie. Nie jest w stanie
wlecieć, a do tego jeśli ktoś podłączy wiertarkę gdzie jest ok 800
obrotów to wiadomo, że ten słód na tych wałkach będzie się ślizgał
i podskakiwał.
Szczelina nie powinna mieć wpływu na zgniatanie, właśnie po to jest regulacja aby każdy mógł dostosować jej rozmiar do własnych potrzeb i do własnej warzelni. Nawet śrutowanie na "mąkę" powinno być możliwe. A co do prędkości napędu to powiem tylko tyle, że nie widzę związku ślizgania się słodu z prędkością napędu. Próbowałem silnikami o prędkości 30, 60 obr/min i efekt był taki sam jak przy wkrętarce przy 200 obr/min. Na filmiku jest prędkość około 100obr/min (mierzone po spartańsku trytytką i stoperem) bo to minimalna prędkość jaką idzie uzyskać.
-
Na pewno nie. Mam na koncie kilka warek w tym sezonie na tych właśnie drożdżach. Bardzo ładnie flokulują, a piwo jest idealnie klarowne. Za 6 zeta, ideał . Polecam dodatkowo cold crash na 2 dni przed rozlewem.
Skoro jest idealnie klarowne to po co cold crash? Ja tylko raz ich użyłem i więcej nie mam zamiaru ze względu właśnie na zmętnienie.
-
Nazywam się Waldek jestem z Moniek
Pozdrów szwagrów
A na poważnie to udanych warek.
-
podejrzewam że ma już ponad 2 lata więc muszę sobie radę dać sam.
Eeeee chyba nie ma bo klepią je niecałe dwa lata.
jeśli musieliby rozesłać po polsce powiedzmy 500kpl. to juz bedzie kupa kasy w plecy!!
No cóż, błędy są kosztowne jeśli chce się wyjść z twarzą.
Myślę, że nawet jeżeli przeczytają nasze posty to i tak dalej, mówiąc potocznie, "nie będą mieli jaj" żeby się przyznać do błędu i naprawić istniejący problem. Lepiej będzie przemilczeć sprawę.
Zobaczymy jak się temat rozwinie bo podesłałem producentowi linka do tego tematu zresztą ma tu konto i odpowiadał już tu. Wiesz czasem jak nie pokażesz prosto i otwarcie o co chodzi to się olewa niektóre rzeczy. Nie raz widziałem historie na wykopie jak dopiero po publikacji w internecie producent nagle stawał się potulny jak baranek i wszystko się dało załatwić. Dajmy Panu Bejgrowiczowi czas niech się wypowie.
-
Ale na balingomierzu mam też skale alko. Wyszło około 1,5%... To normalne?
Producent tego sprzętu Cię okłamał!
A co do temperatur to przestaw na 2-3 dni piwo do temperatury 14-15st żeby dofermentowało bo możesz wystrzałowe piwa (dosłownie)
-
Miałem podobny problem z przelatywaniem słodu przez szczelinę. Rozebrałem, spiłowałem blachy tak, że mają teraz krawędzie prostopadłe do podłogi i jest dużo lepiej.
Też miałem problem ze spadaniem słodu na wałki. Wysłałem śrutownik do gabeja i wymienili mi te płytki na takie z większymi nacięciami. Spowodowało to kolejny problem, otóż ziarna słodu wypadały poza wałki i musiałem dokleić plastikowe płytki (widać na filmiku) i problem ustąpił. Więc śrutownik średnio przemyślany i nie jestem z niego zadowolony (do wczoraj:P ). Mimo to uważam, że należy producentowi pokazać błędy aby mógł poprawić konstrukcję.
Tak - nazywajmy to po imieniu - te wałki wymyślił i zrobił kompletnie nie znający się na temacie człowiek.
W kooperacji z kolegami z PSPD... którzy jak widać również nie bardzo wiedzieli jak to powinno wyglądać.
-
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
Jak mówiłem tak zrobiłem. Przemoletowałem wałki w GABEJu i efekt jest bardziej niż zadowalający.
Przed przeróbką wciąganie słodu przy szczelinie 1,00 mm wyglądało jak na poniższym filmie:
[media]http://youtu.be/7bR8ul-lUCk[/media]
Wałków po rozebraniu nie fotografowałem, bo każdy zainteresowany wie jak wyglądają ale za to mam fotkę jak to wygląda po radełkowaniu
Po złożeniu maszynki do kupy poszedłem sprawdzić czy ta drobna modyfikacja pomogła. Efekt jest na poniższym filmiku:
[media]
[/media]Szczelina w tym przypadku to 0,85 mm więc bardzo dużo mąki jest i trzeba będzie tą szczelinę zwiększyć.
Efekt w postaci spadającej śruty:
Całość kosztowała mnie dwa przejazdy do najbliższego ślusarza plus 15zł.
- moon, romanoff, Mariusz_CH i 2 innych
- 5
-
Z doświadczenia wiem, że bez dostrajania i jako takiego wzorcowania się nie obejdzie, termistory z różnych partii mimo tych samych parametrów potrafią mieć rozrzut wskazań nawet i 20%!
Są jeszcze czujniki diodowe, więc warto by zajrzeć do obudowy czujnika co tam zostało w środku. Popularny wśród piwowarów termometr z Ikea jest właśnie zbudowany w oparciu o czujnik półprzewodnikowy. Zaletą diod jest trzymanie parametrów niezależnie od partii czujnika bo na zmianę przepływu prądu wpływa inne zjawisko.
-
U mnie w tym roku skromne 343 l czyli
razem 47 401 L
-
Ja mam zamiar przemoletować wałki gabeja. Jak zrobię dam znać co z tego wyszło i ile mnie to kosztowało...
-
Hamerykanery nie bawią się w giftowe wysyłki,a nawet jeśli to opłaty celne i tak pobierają. Przy dzisiejszym kursie dolara to taniej jest kupić śrutownik w TB albo gdzie indziej w Polsce.
-
czy woda ma znaczenie?
Ma duże znaczenie, im woda bardziej miękka tym kwaśność w ciemnych piwach będzie bardziej uciążliwa.
Rozlałem i nie wiem czy był sens, co prawda w smaku i zapachu nic niepokojącego nie było ale...
Na zdjęciu nic niepokojącego nie widać. Obserwuj co się będzie działo w butelkach.
nowe gniotowniki do kupienia
w Sprzęt
Opublikowano
Jesteśmy już po próbie 100kg po radełkowaniu wałków, a dokładniej to ja zmieliłem 19,5kg a u weny ześrutowaliśmy 77kg czyli 96,5 kg. Te 77kg mieliliśmy trochę ponad 2 godziny używając do tego maszynki do mięsa Zelmera, która ma prędkość około 130obr/min. Szczelinę ustawiliśmy na 1,50mm aby dostosować śrutę do warzelni Janka. Według mnie te 1,50mm jest wystarczające, wszystkie ziarna były przełamane, łuska była ładna, a ilość mąki była do zaakceptowania. Choć jak ktoś chce to można zmniejszyć szczelinę i śrutować na mąkę. Przed radełkowaniem podobny efekt miałem przy szczelinie 1,00mm. Dwa razy robiliśmy próbę prędkości śrutowania porcji 5kg za pierwszym razem wyszło 6:14 min (gdzieś na początku zabawy) a za drugim razem (ostatnie 5kg) 6:17 min. Porównując to do czasu jaki spędzałem przy śrutowniku przed zmianą molety (około godziny i ciągłe problemy) to jest szał i uważam, że tak powinno to wyglądać.
A teraz najważniejsze:
Nie jest to jednostkowe stanowisko więc myślę, że mogę to napisać, śrutownik po około 80-90kg przestawał śrutować, słód się ślizgał zamiast być wciąganym. Teraz nie zauważyłem aby radełkowanie się stępiło (wcześniej też nacięcia były dość głębokie mimo to śrutownik nie wciągał słodu) czyli stal jest na tyle wytrzymała aby się nie tępić. Wałki po ciągłym śrutowaniu były ciepłe (nie gorące, po prostu ciepłe ale to było prawie 80kg słodu na raz!). Przez ten czas raz tylko przeczyściłem wałki ale stwierdziłem, że nie ma to sensu bo słód przelatywał cały czas w tym samym tempie. Aaa i jeszcze kwestia tulei, luz na tulejach jest minimalny a i podczas pracy nie grzały się bardzo, wałki na całej powierzchni były ciepłe więc i okolice tulei były ciepłe ale nic nadzwyczajnego. Jeśli coś przeoczyłem to myślę, że Janek dopisze swoje spostrzeżenia.