Skocz do zawartości

Belzebub

Members
  • Postów

    1 617
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Belzebub

  1. Belzebub

    dobre ;)

    To miało być zrozumiane jako żart, ale już sam staję pod pręgierzem
  2. Ale widziesz tu chodzi o tak zwaną prewencję w działaniu, w zakresie zakażania piwa przy nadmiernym przy nim operowaniu oraz praktykę, a chciałem poznać atuty takiego działania i stanowiska które ty też prezentujesz, a mianowicie stosowania cichej fermentacji. Bo skoro mówisz że nie ma różnicy to po co tak robisz ?
  3. No i sam widzisz, czyli nie jest to dyskusja o niczym, znaczy się masz jakies zdanie na ten temat, ja mam inne, uważam że niekiedy cicha jest zbędna. Skoro myślimy inaczej, czemmu nie podyskutować? A nie od razu gadanie o niczym ? edit: a kwestia natlenienie ma tu znaczenie co najmniej drugorzędne.
  4. Ale to tylko twoje zdanie. Po co ten post, skoro sam nie masz nic konkternego do przekazania ?
  5. Belzebub

    dobre ;)

    Wy się śmiejejcie a to pewnie admin sobie ze wszystkich jaja robi, bo to aż niemożliwe, żeby ktoś tak pisał.
  6. No własnie nie będzie fioletowe. Panowie mylicie to z pioktaniną, ale to podobno tylko babcie do farbowania włosów używają.
  7. A tak jeszcze dodając, to na początku AS pisze, że mniej szkodliwym jest dodanie większej ilosci drożdży niż mniejszej, choć to zapewne odnosi się do samego procesu fermentacji, nie zaś ich działania już w butelce.
  8. muamvf ! Wypowiedź Pana Andrzeja Sadownika jest trochę nie na temat w tym wątku, no chyba, że w jakiś sposób odnosisz się do swojego działania związanego z dodawaniem zbyt dużej ilości gęstwy. W wypowiedzi jest tylko wzmianka o przeniesieniu piwa na cichą po zlaniu znad osadu, ale nie ma tam żadnego komentarza w tym zakersie, a przeciez wątek zmierzał do tego żeby ustalić jej plusy. Ja nie przetrzymuje piwa zbyt długo na burzliwej, staram sie zaraz po wstępnym sklarowaniu przelewać do butelek. Co do mnożenia drożdży, to one nie są zbyt wybredne w doborze partnerów pączkują, a jakże i w butelce, czy nam się to podoba czy nie i tu się z tobą nie zgodzę. Po pierwsze ubocznym produktem jest co2, a jak podaje wiki : Drożdże, jak każda żywa komórka, do podtrzymania procesów życiowych i rozmnażania wymaga dopływu energii w postaci powietrza. W przypadku braku powietrza drożdże pozyskują energię drogą fermentacji cukru na alkohol etylowy czyli etanol i dwutlenek węgla. Drożdże pobierają cukry poprzez błonę komórkową i transportują do wnętrza komórki. Co do tlenu to przelewając piwo do butelek kega, w jakimś stopniu je napowietrzasz, chociaż i to nie jest im niezbędne. Także w butelce też sobie buszują. Gdyby nie to, piwo nie nagazowałoby się. Tej wypowiedzi nie rozumiem : być moze mylnie to zrozumiałem, ale po burzliwej brzeczka zawiera zawiesinę drożdżową w sporej ilości i jak od razu po jej zakończeniu zlejejsz piwo na cichą to w przypadku ich opadnięcia zrobi się niezłe bagno. Nie wiem w jakim pojemniku fermentujesz, ale zrób kiedyś próbę, nie wiem, nalej do słoika taką fermentowalną brzeczke i sprawdź jak to się kształtuje. Ja fermentuję w balonie i tam mam stały podgląd procesu. Co do ilości drożdży : , oczywiście nie stoje na stanowisku, że ma być ich pół butelki, ale osad w ilości 0,5-1 mm nie wydaje mi się jakąś strasznością. Co do maksymy to przyznam ci rację nie powinno się.
  9. Belzebub

    syrop skrobiowy

    Ile chcesz tego dodać ? wydej mi sie, że z tym łatwo można przesadzić, bo może wyjść nieźle słodkie. Drożdże nie rusza wyższych cukrów i będziesz musiał się bimbrowymi wspomagać
  10. Belzebub

    garnek z targu

    Ja tez warzę w garze, który ma odprysk. To jeden z nich. kiedyś miałem nawet taki łatany cyną, bo zrobiła sie zdiura ze starości i częstego używania. Inny większy to aluminium :D . Niby aluminium ma jakiś wpływ na alzheimera, co jest nie prawdą choć nie wiem czemu, bo zapomniałem
  11. Ale ty też masz je na dnie swojej butelki, bo nie wierzę, że piwo nagazuje sie do odpowiedniej wartości nie pracując w butelce. A jak pracuje to i znak, że drożdże się rozmnażają. Nie ma możliwości, co jest bezsporne, pozbyć się ich z butelki, chyba że klarować. A tu opinie są różne. Wypieł już trochę piwa i róznie było z osadem, raz było go mniej, raz więcej, ale wielkiej różnicy nie było, a poza tym mi przynajmnmiej ten smak absolutnie nie przeszkadza, a nie zgadzam się że ich obacność jakos szczególnie psuje smak. Poza tym kiedys zasłyszałem, ze to dzięki drożdżom piwo domowe zachowuje swoje właściowści przez tak długi czas leżakowania. Czyż nie ?
  12. ale co do zasady coder prezentujemy to samo stanowisko, tylko, że mi nie przeszkadza osad w butelce . Powiedz mi tylko, czy drożdże nawet w klarownym piwie dofermentowując piwo i wszak rozmnażając się jeszcze, nie powodują i tak widocznego osadu ? A tak z innej bajki to przeciez chociażby Us-05 robią zbity osad, a po dłuższym czasie leżakowania nie czuć nawet ich obecności a po stosownym przepaniu do szklanki nie mącą napoju. Także czym tu się przejmować. Poza tym był kiedys wątek o obecności drożdży, ich smaku w piwie i większość stanęła na stanowisku, że smak ten jest pożądany.
  13. Pewnie że czuć, ale ja mówię o sytuacji kiedy pozostawia się piwo jakis czas, w zależnosci od tego jak się zbiera, tylko na burzliwej, i jak będzie w dużym zakresie w miarę przejrzyste dopiero wtedy zlewać. Sytuacja taka ma u mnie miejsce w przypadku lekkich piw już po 5-7 dniach od zadania drożdży, a że fermentuje w butli szklanej to widzę, jak postępuje proces opadania na dno drożdży. Nigdy nie zdarzyło mi się tak, bym miał ponadnaturalnej brubości warstwę drożdży. Zawsze jest to ok. 1 mm. W sytuacji, gdy za mało drożdży znajduje sie w butelce, zdaje się, że można liczyć na problem niedogazowania. Prawda ?
  14. maumvf, ale przeciez po przeprowadzeniu burzliwej fermentacji drożdże ze wzmożona siłą opadają na dno pojemnika, czekasz, aż wstępinie się sklaruje i lejesz do butelek. Ja tez stosuje gęstwę, tez daje spore ilości, ale to nie ma znaczenia bo przecież ona opadają na dno! Co do wpływu matrwych drożdży i głodnych na piwo, to jak odbierasz ich obecność w butelce ? tam to dopiero szaleją, stare opadają na dno a dodatkowo głodne szaleją bo nie mają co jest. Naturalna refermancacja w butelkach to powtórzenie czynności fermentacji tylko trochę w innych warunkach. W butelce drozdże też trawią cukry a póxniej martwe opadają na dno butelki tworząc złogi. Tam leżą długo (zależnie od tego, kto ile leżakue piwo), są to miesiące. NIe przeszkadza ci to ? co do ilości opadających drożdży po każdej z fermentacji, to jeśli niezwłocznie po burzliwej przelejesz na cichą, to wychodze z założenia że na dnie będziesz miał porównywalną ilość osadu. co do wypowiedzi codera : miałeś na myśli dodanie drożdży przed butelkowaniem czy na cichą ?
  15. Nie bardzo rozumiem... uzależniasz skłonność do zakażenia od długości przetrzymywania piwa nad osadem drożdżowym ? a na cichej co ? tez przeciez nie masz za dużo co2, bo to w końcu cicha, tlenu fruwa też do woli. Co do dojrzewania piwa, to według mnie jedyna opcja żeby uniknąć zjawiska przez ciebie opisanego to sztuczne nagazaowanie piwa po jego całkowitej filtracji. Wtedy nie dojrzewa az drożdżami. Ale klasyczne nagazowanie wiąże sie nietsty z obecnością drożdży w butelce. Co do wieku drożdży to nie zdążą sie chyba tak "zestarzeć" po tych kilku dniach tylko burzliwej, szczególnie że przed zlaniem do butelek dekntujesz je znad zgromwadzonego osadu.
  16. Najlepszy wg mnie jest konsensus. Oczywiście woda jest tylko "medium", nośnikiem, ale jak dasz jej za mało to bedziesz miał problem z mieszaniem zacieru, ale i tu cukry raczej się rozpuszczą, rekacja zajdzie. Są określone ogólne proporcje, także tego bym się trzymał bo zostało to sprawdzone. Choć tak jak piszesz różnica 0.5 - 1 litra na kilogram, jak masz duży gar nie powinna dużego znaczenia robić.
  17. To zdanie wymaga wyedytowania. Jesli o mnie chodzi to też widze zagrożenia wynikające z przelewania na cichę fermantację (napowietrzenie, zakażenie). Cześć warek robie tylko z burzliwą (wydłuzoną) , cześć z fermentacją cichą. W dniu wczorajszym odkryłem że jedna z moich zlanych na cicha fermentację warka jest zkażona. NO własnie i dlatego zmierzam do tego, zeby odkryć, pozytywy tego działania. Że przy winie takie działanie jest konieczne, to oczywiste, pozbywamy się gazu itd. Ale w przypadku fermentatorów, gdy nie jest to dębowa beczka to nie widzę takiej koniecznosci, bo wg mnie nic korzystnego z tego nie wynika. A zakażenie tylko czeka
  18. Jak w temacie, czy ktoś potrafi logicznie wytłumaczyć zalety płynące z przetrzymywania piwa na cichej. Chodzi mi głównie o lekkie piwa górnej fermentacji, choć może się to w niektórych wypadkach odnieść do piwa cieżkiego (jesli przetrzymamy dłużej na burzliwej i pozwolimy mu się w jakimś stopniu sklarować). Zastanawia mnie jakie plusy z tego wynikają. Moje lekkie górne piwa zabutelkowane są juz po 5-7 dniach od zadania drożdży. Nikomu tego nie proponuję, ale można przecież zaraz po zakończeniu burzliwej, kiedy piwo juz się wstępnie sklaruje, nawet po zmierzeniu wcześniej Blg i przekalkulowaniu wartości surowca refermentującego zlać piwo wcześniej do butelek. Można robić nawet tak, że jeśli piwo nie odfermentowało wysoko odstąpić od dodawania refermentatora. Mówię oczywiście o sytuacji kontrolowanej, to znaczy, m. in. znamy charakterystykę wykorzystanych drożdży, wiemy do jakiej wartości odfermentowują, itd. Jak dla mnie negatywne skutki cichej przejawiają się w znaczym napowietrzeniu co pociąga za sobą z kolei niechciane smaki itd., narażeniu na zakażenie.
  19. Jak się dekantuje 3 razy i przelewa brzeczkę, nie wiadomo po co, żeby mieć klarowne juz przed fermentacją ? To tak się kończy że się za bardzo napowietrzy.
  20. Powiem ci szczerze, że ja takimi szczegółami się nie przejmuję,jedno wiem, w wyższej temperaturze drożdże rozwiną się szybciej. Także proponuje przetrzymać je w cieple. Temperatura ma znaczenie dopiero przy fermentacji piwa.
  21. Ale wcale nie musisz mieć klarownej ... wętpię, zeby to był powód twoich niepowodzeń. Raczej jakies błędy w programie może jakies złe wartości przyjmujesz. Nie wiem nie korzystam z tego programu, ale chyba sie na niego przerzucę.
  22. A mi się nigdy tak nie zdarza, chociaz chwile odczekuję to zawsze na dnie gara jest jakieś 5-10 cm błota chmielowego, który trzeba niestety filtrować
  23. A mi się wydaje, że po pierwsze za dużo chmielu dodajesz. Robisz wg jakichś recept czyc sam wymyślasz? Jakiego chmielu używasz ? Bo nieodpowiednie dozowanie może mieć taki wpłaśnie skutek. chmiel wygotowany z brzeczką nie przekazuje później piwu wiele goryczki, raczej wszystko co miało przejść przeszło. Skoro mówisz że gotujesz w woreczku to pytanie czy wyciskasz worek ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.