Piana: skąpa, beżowa, drobnopecherzykowa.
Kolor: jak przystało na stouta smoliście czarny, nieprzejrzysty.
Wysycenie: niskie.
Zapach: zdecydowanie winny. I to takiego wina domowego, chyba z wiśni.
Smak: bardzo przyjemny, bogaty, goryczka średnia, spora wiśniowość z zapachu, po tym gorzka czekolada i kawa esspresso, alkohol wyczuwalny w szlachetny sposób, jak w koniaku. Są tak częste w mocnych ciemnych piwach aromaty sherry, porto, suszonych śliwek i rodzynek. Jest wyraźna słodycz, ale bynajmniej nie przesadzona.
Opakowanie: etykieta z pełną informacją i czadowa nazwa. Czegóż chcieć wiecej? Chyba tylko fotki tytułowego Wani.
Jak na 23,5°Blg to pije się zaskakująco łatwo. Chyba dodałbym jednak trochę goryczki.