Ekstrakt: 13/15°Blg
Warzone: 07.11.09
Rozlew: 04.12.09
Piana: średnioobfita, beżowa, drobna, redukuje się do solidnej obrączki.
Kolor: czarny, ale pod światło rubinowe refleksy.
Wysycenie: średnie, jak na ten styl odrobinę zbyt wysokie.
Zapach: słaby, chyba trochę czekoladowy.
Smak: w życiu bym nie wpadł na to, ze to milk. Oatmeal stout - ok, ale milk? Oczekiwałem znacznie wyższej słodyczy. Jest za to fajna gorzka czekolada, goryczka średnia, leciutka kwaskowość. Generalnie piwo bardzo dobre, ale w ciemno bym nie zgadł, że to milk stout. Laktoza objawia się dopiero jak się wie, że być powinna, w postaci takiej delikatnej aksamitności.
Opakowanie: eta w tym samym stylu, co na Hellesie i takież moje uwagi.
Piwo bardzo dobre, ale w życiu bym się nie domyślił, że to milk stout, a przecież laktozy nie było znowu tak mało (2°Blg). Wydaje mi się, że słodycz może się ujawnić z leżakowaniem. Miałem tak kiedyś ze swoim milkiem.