Skocz do zawartości

ThoriN

Members
  • Postów

    1 592
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ThoriN

  1. Fakt, nie do końca fortunnie się wyraziłem, ale czuję się jakby ktoś ze mnie robił przedszkolaka Kolega chyba w ogóle do końca nie doczytał wypowiedzi - tam dalej pisałem bardzo dokładnie o co mi chodzi Wpierw mogę zrobić ze 2-3 warki na butli, ale na dłuższą metę chciałbym przejść na gaz ziemny, bo jest tańszy i... zawsze jest (przynajmniej na razie... ). Ponowię istotne pytania, które mnie nurtują: Jak wtedy (przyp.: posiadając taboret gazowy i gar 20L) lepiej/łatwiej/wygodniej zacierać? 1. W garze, utrzymując wymaganą temperaturę na przerwach, a dopiero potem w celu filtracji przelewać do fermentora z oplotem. 2. Od razu w fermentorze z zamontowanym filtratorem z oplotu i owiniętym kocami, w razie czego podnosząc temperaturę poprzez dolewanie gorącej wody. Brzeczkę przednią spuszczać od razu do tego gara 20L do chmielenia. Mam jeszcze pytanko odnośnie przerw - czy podczas nich nie można/nie powinno się podgrzewać zacieru? A co jeśli temperatura spada? Chyba można wtedy delikatnie podgrzać/dolać gorącej wody (w zależności od wybranej wyżej metody)?
  2. Jednym i drugim, w zależności od potrzeby Na razie, na szybkiego, chciałbym już coś zatrzeć, a nie zdążę wprowadzić przeróbek w instalacji gazowej pod taboret (muszę tam zapodać jakiś zawór, przejściówki itp. - na ten moment jest to zaślepione w cholerę) i zmodyfikować dysz w samym taborecie (warto go też wypróbować przed modyfikacją i utratą gwarancji). Dlatego na pierwszy ogień (pasuje jak ulał ) pójdzie z butli A potem ewentualnie pomyślę o przeróbkach.
  3. Hmm problemem w takim razie pozostaje jeszcze tylko butla gazowa, bo mam jakieś dwie małe, stare (jeszcze czerwone) - 1kg i 2,5kg bodajże. Pewnie jakiś reduktor do tego potrzebny? Jak wtedy zacierać? W garze? Czy jednak lepiej w fermentorze z zamontowanym filtratorem z oplotu i owiniętym kocami? A potem filtrat spuszczać do tego gara 20L już na gotowo do chmielenia? Mam jeszcze pytanko odnośnie przerw - czy podczas nich nie można podgrzewać zacieru? A jeśli temperatura spada, to ewentualnie dolać gorącej wody/podgrzać zacier?
  4. Hmm no tak właśnie myślałem, w planach mam jego przeróbkę pod instalację gazu ziemnego - mam akurat w piwnicy wolne, zaślepione wyjście (dawniej była tam stara kuchnia gazowa) i mógłbym się tam wpiąć. Czy wystarczy przeróbka dysz w palniku takiego taboretu? Dedykowane pod gaz ziemny kosztują po 300zł... Rozważałem jeszcze lodówkę turystyczną 30L w komplecie, ale palnik i tak potrzebny, bo i tak nie mam na czym grzać tego dużego gara...
  5. No wszystko fajnie, tylko że mówiąc o kotle w branży grzewczej masz na myśli zamkniętą instalację, która jednak to ciepło oddaje w dom. Przy małym garze i dużym palniku nadwyżka tego ciepła nie pójdzie w gar, tylko bokami w atmosferę. Różnica, jak dla mnie, gigantyczna... a i cena początkowa takiego taboretu 2x większa. Oczywiście to Twoja decyzja, ale skoro wiele osób poddaje w wątpliwości sensowność takiego przedsięwzięcia to powinien to być chociaż znak, że "coś jest na rzeczy" Ja to mam teraz dopiero mętlik.... mam gar 20L, mam 2 fermentory i mam płytę indukcyjną. W jaki sprzęt (głównie 'grzewczy') pójść, żeby wydać jak najmniej, a móc spokojnie zacierać, a jednocześnie bardzo się nie ograniczać na przyszłość?
  6. Jestem w podobnej sytuacje, ALE u mnie problemem jest płyta indukcyjna. Biorę więc pod uwagę nieco inne, tańsze opcje: 1. Kociołek elektryczny z Lidla. Kosztuje on 100-150zł, a z tego, co piszą koledzy na forum, rolę swoją dobrze spełnia. 2. Widziałem tańsze taborety na Allegro - czy z nimi coś jest nie tak? Takie 7,5kW kosztują 60-70zł. Mam jeszcze kuchenkę gazową turystyczną i tutaj mam pytanie - czy da się z nią coś zrobić, aby podłączyć ją do instalacji gazu ziemnego?:> Butle, jak wiadomo, są drogie - prawdopodobnie wychodzą nawet drożej niż prąd.
  7. Nie jestem w stanie powiedzieć, że na pewno skoczyło. Piwko jest zdecydowanie gorzkie, ale takie ma być (górna granica stylu do 45 IBU, a przy piwku 12Blg goryczka jest bardziej wyczuwalna, niż przy mocniejszych piwach). Fakt jest faktem, że aromat jest moim zdaniem stosunkowo mocny, biorąc pod uwagę, że do chmielenia na zimno użyłem tylko 25g Mosaic'a. Najlepszy byłby eksperyment na dwa fermentory - jeden chmielić herbatką, drugi normalnie na zimno - wtedy można by wyczuć i w miarę obiektywnie stwierdzić różnicę w goryczce.
  8. Przenieś i daj mu spokój Ja tak wkoło pierwszego piwa latałem i średnio to wyszło... drugie jest już 100x lepsze, to jest coś, czego można być już dumnym i pochwalić się wśród rodziny Ale po prostu je zostawiłem w fermentorze, okryłem kocem i jedyne, co doglądałem codziennie, to temperatura. Nie powiem, w wiadro też zerkałem, ale tu znalazłem bezinwazyjny sposób - kupiłem przeźroczysty fermentator Polecam! W ogóle sklepy powinny wprowadzić w zestawach dla początkujących tylko przeźroczyste fermentory - o ile mniej by infekcji było!
  9. Tak, ale nie są to chyba duże wartości. Jak brzeczkę chmielisz na goryczkę, to gotujesz ten chmiel długo, na pewno powyżej 10 minut (a raczej powyżej 30, ale poniżej tychże 10 minut chmieli się na smak i aromat, więc zakładam, że goryczki na tym etapie przechodzi dużo mniej). Ale fakt, dokładnie tak się stało - ta moja APA jest nieco bardziej goryczkowa, niż się spodziewałem... tyle, że nie mam porównania do tego samego APA chmielonego na zimno bezpośrednio w wiadrze. Tak czy inaczej dla mnie to piwo jest absolutnie genialne (nie spodziewałem się takiego efektu przy 2 uwarzonym piwie!). Są aromaty (słodkie, kwiatowe, nieco cytrusów), jest goryczka - ta jest właśnie nieco zbyt zalegająca. Sądzę, że powodem jest właśnie hoop tea. Natomiast wcale nie jest tak, że IBU po zimnym chmieleniu herbatką skoczyło z 30 do 60. Podejrzewam, że to raczej wartości dużo mniejsze, nie przekraczające 5 punktów w/w skali. Jedno jest pewne - warto zrobić małą korektę i ująć na etapie chmielenia na goryczkę te 10% chmielu. Na duży plus to, że nie mam żadnych farfocli w piwie - przed rozlewem było tak mało osadu, że nawet nie bawiłem się w przelewanie piwa na syrop - nie było sensu go narażać i napowietrzać (dawkowałem glukozę/ekstrakt po równo, miarką, do butelek). Zapewne ta klarowność wynika z użycia ekstraktów i stąd też moja decyzja o herbatce. Przy zacieraniu sądzę, że chmieliny nie są problemem, bo przy zlewaniu z cichej na syrop do drugiego fermentora można je łatwo odfiltrować. Co mi wpadło jeszcze na myśl, to żeby nie robić takiej herbatki z wrzątku, tylko np. w wodzie o temp. 85C. Jak wrzucisz chmiel, to pewnie dodatkowo zbije te 2-3C i powinno być ok.
  10. Ok, to jest nas dwóch . Ceny jak na http://www.slodowniastrzegom.pl/ -15% Czyli tak pi razy oko ten rabat powinien pokryć koszty wysyłki, więc dla szybkiej kalkulacji proponuję po prosu policzyć tylko ceny słodów. PS. Dobra wiadomość jest taka, że znalazłem w piwnicy gar emaliowany po babci Szkoda, że ma tylko 20L i lekko porysowane dno, ale myślę, że na początek da radę! PS2. Opłacalność całego przedsięwzięcia jest taka sobie... przy założeniu, że zamówimy wspólnie w 4 osoby pełną pulę 400kg słodów, wychodzi na to, że zaoszczędzimy ok. 300zł w stosunku do sklepów stacjonarnych (wliczając różnice w cenach słodów oraz koszt odbióru osobistego samochodem). Z tej kwoty należy jeszcze ująć 161zł na kuriera ze Strzegomia - zostaje więc jakieś 140zł do podziału na grupę... co by nie mówić, to trochę kiepsko jak na całą paletę dobra No nic, pozostawiam pod rozwagę dla reszty - jestem otwarty na propozycje. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, to trudno - być może sam skuszę się na małą paczuszkę z tanią wysyłką.
  11. Witam, Chciałbym zapytać czy byłby ktoś zainteresowany wspólnymi zakupami w Słodowni Strzegom ze zniżką 15%? Oczywiście najlepiej osoby z Kielc i okolic. Ale o co chodzi? Cała rzecz polega na tym, iż wygrałem w konkursie (https://www.facebook...5?stream_ref=10) zniżkę 15% na zakupy w w/w słodowni, których kwota nie przekracza 1000zł. Ja dopiero mam zamiar rozpocząć przygodę z zacieraniem, więc moje zakupy raczej nie przekroczą 150-200zł max. Szkoda, żeby reszta się zmarnowała... toteż chciałbym aby ktoś jeszcze z tego skorzystał. Termin Na razie kompletuję sprzęt do zacierania, więc termin jest mi poniekąd obojętny - myślę, że nie wcześniej niż początek kwietnia. Sposób realizacji Zapłata Przedpłaty i zakupu muszę dokonać ja ze swojego konta - inaczej nie uwzględnią rabatu. W związku z tym w grę będzie wchodziła zapłata za zakupy z góry, toteż na pewno wcześniej trzeba zrobić jakąś zbiórkę kasy (wybaczcie, ale nie będę w stanie założyć 1000zł). Konkretny sposób ustalimy - jestem otwarty na propozycje. Każdy płaci za wybrane przez siebie surowce (cena z uwzględnieniem rabatu 15%). Koszty przesyłki Pewnie będzie zmienny w zależności od ilości zamówionych surowców. I tutaj na myśl przychodzą mi dwie opcje: 1. koszt wysyłki dzielimy po równo na każdego uczestnika zamówienia (dobre rozwiązanie, jeżeli jest kilka osób i każdy zamawia po trochu surowca), 2. koszt wysyłki dzielimy na każdego użytkownika procentowo w zależności od tego jaką część wagową całej paczki stanowi waga jego surowców (np. osoba A zamawia 90kg, osoba B zamawia 10kg - w sumie paczka waży 100kg, cena kuriera to np. 100zł, => osoba A płaci 90zł za wysyłkę, osoba B => 10zł). Ustalimy, jak znajdą się chętni na zamówienie. Z tego, co udało mi się wstępnie ustalić, za 1000zł, po cenach rabatowych, będziemy mogli zamówić do 400kg słodu (liczyłem na pilzneńskim): - koszt wysyłki 400kg - kurier UPS = 161zł - koszt wysyłki 200kg - kurier UPS = 96zł Moje prywatne korzyści i bezpieczeństwo transakcji Co ja z tego mam? W zasadzie to nic, poza satysfakcją, że mogłem komuś udzlieć swojego rabatu. Tak jak pisałem - sam nie zrobię zakupów za 1000zł, bo by mnie żona z domu pewnikiem wygoniła.. natomiast rabat niestety obowiązuje na jednorazowe zakupy. Miło by było, gdyby ktoś ze śrutownikiem zechciał mi pomóc z moją partią słodów, ponieważ nie mam do tego sprzętu. Ewentualnie jeśli nikt nie da rady, dla siebie będę zamiawał słody ześrutowane. Chętnie też wymienię się jakimiś piwkami do degustacji, choć sam niewiele mam Co do bezpieczeństwa, to jestem otwarty na wszelkie propozycje weryfikacji mnie i moich zamiarów - zdaje sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach ciężko z zaufaniem. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, to zapraszam do mnie/na miasto na ewentualne spotkanie z jakąś degustacją Połączymy przyjemne z pożytecznym. Na razie tyle - będą chętni, będziemy myśleć dalej.
  12. Pisałem, że o chmieleniu jednodniowym wyczytałem w artykule Ja sam chmieliłem na zimno przez ~3,5 dnia - wydaje się to być złotym środkiem wyłowionym spośród różnych opinii. Wydaje mi się, że to, że aromat jest słaby, to nie problem długości chmielenia, a ilości, gatunku i postaci użytego chmielu. Szyszki ponoć trzeba użyć więcej (+ ~10%).
  13. Ostatnio czytałem jakiś "hamerykański" artykuł z badaniami o tym, że przy chmieleniu na zimno (bodajże wyszczególnione było, że granulatem) zdecydowana większość aromatów przechodzi w przeciągu pierwszej doby.. ile w tym prawdy? Nie wiem, ale jestem w stanie w to uwierzyć, patrząc na tempo, w jakim ten granulat się rozpuszcza.. Jeżeli więc to prawda, to co da Ci 7 dni? :>
  14. No tak, ale: 1. sól jest jedna - z jodem, bez, drogowa - każda smakuje tak samo, 2. zupę możesz dosolić, A chmiel? Jeśli po cichej, refermentacji i 2 tygodniach leżakowania okaże się, że jest go za mało albo takie połączenie słabo ze sobą gra, to niestety już go ani nie dodasz, ani nic nie zmienisz... i tu z pomocą przychodzi właśnie forum, aby takiego błędu nie popełnić
  15. Jeżeli są tłoczone, nie zawierają żadnych dodatków, a do tego są pasteryzowane niskotemperaturowo, to myślę, że można je nazwać sokami w 100%. Natomiast poza tym, to z definicji, sok to sok - pod warunkiem, że zawiera 100% soku z jabłek (z koncentratu, czy też nie). Różnica jest - ja akurat robię z soku tłoczonego bez żadnych dodatków. Późną jesienią zrobię ze swoich jabłek - mam akurat zimową odmianę. Trzeba sobie radzić i nie narzekać
  16. Po drugiej warce (z ekstraktów) mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że brewkity to strata czasu.. zdecydowanie lepiej pobawić się ekstraktami, bo tu już mamy większy wpływ na efekt końcowy. Jak ktoś czuje się niepewny, to jest wiele gotowych zestawów z ekstraktów (np. na CentrumPiwowarstwa). Od brewkita różni się w zasadzie tylko tym, że brzeczkę musimy nachmielić, gotując ją tę godzinę, a przy brewkitach praktycznie tylko zagotowujemy. Nie trzeba wcale specjalnego sprzętu - sam mam tylko gar 6L i walczę z chmieleniem na 2 razy + dolewka wody, a efekt jest i tak lepszy niż pucha... Wczoraj sprawdzałem właśnie APA i jest już praktycznie nagazowane, nie omieszkałem pociągnąć łyczka z PET'a i muszę przyznać, że młode piwo już na tym etapie smakuje 10x lepiej niż mój pierwszy "prawie lager" z puszki. Absolutnie nie ma porównania... a przecież lager leży już w butelkach w garażu (7-10C) z 1,5 miesiąca albo lepiej. Najlepiej oczywiście zacierać, ale tu już ciężko obejść brak sprzętu jak duży gar, coś do filtracji itp. Tak czy siak, moim zdaniem fajnie jest przerzucać się stopniowo z technologii na technologię: zrobić sobie puchę, potem jakieś ekstrakty niechmielone, a następnie przerzucić się już na zacieranie. Dla mnie (w planach) pośrednim krokiem będzie tutaj jeszcze zacieranie częściowe (partial mash), które można zrealizować w stosunkowo niedużym garze (bo zacieramy tylko część składu naszej warki), a filtrację można przeprowadzić np. przy pomocy zrobionego przez siebie filtratora z oplotu.
  17. No tłoczony ten sok, z Lidla w kartonikach 1L. Jest całkiem mętny, nie widać w ogóle prześwitu Stąd też pytanie o cichą... bo jeśli on i tak ma się nie wyklarować, to chyba lepiej butelkować z marszu?
  18. Mam wobec tego pytanie powiązane, odnośnie zacierania w lodówce - czy jej izolacja pozwala na utrzymanie odpowiedniej temperatury przez 60-90 minut (tudzież 30 minut, zakładając, że ten początkowy czas jest kluczowy dla zacierania)? W jaki sposób potem podgrzać zawartość do ponad 72 stopni? Trzeba przelać wszystko do gara?
  19. Hmm mój cydr kartonikowy już 8 dzień na burzliwej - na powierzchni nadal utrzymuje się jeszcze gęsta piana drożdżowa. Chyba zostawię go jeszcze na kilka dni. Problem natomiast mam z nim taki, że jest strasznie nieklarowny - w zasadzie ma nadal taki sam kolor i konsystencję jak ten sok. Jak można go sklarować? Czy cicha fermentacja wystarczy?
  20. Fakt, jest dużo przypadków (głównie zagranicznych), gdzie ten skład nie jest podany... np. wczoraj miałem okazję pić Fuller's Bengal Lancer i tam też jest tylko nadmienione, że "zawiera słód jęczmienny". Myślę jednak, że problem jest gdzieś indziej - u nas po prostu tego nadużywają i wykorzystują, żeby zrobić tanie "piwo" i się z tego wyłgać.
  21. A niby co jest takiego w składzie klasycznego, że można je nazwać piwem, w przeciwieństwie do klasycznego? W Tyskim Klasycznym? Niby chmiel, niby słód jęczmienny i niby woda. Mniej więcej to. I nic innego. I o to chodzi - taki powinien być skład piwa. A co jest w tym zwykłym Tyskaczu - tego nie wie nikt... wiadomo jedynie, że "zawiera słód jęczmienny". Dla mnie, skoro ktoś nie podaje pełnego składu, to jest duża szansa, że ma coś do ukrycia. Nie jestem tego w stanie stwierdzić na pewno, ale po prostu nie ufam takim produktom.
  22. Wiesz, sam nie uważam się za eksperta, ale faktycznie jest wiele takich osób w branży. Generalnie mam wrażenie, że nasze firmy kierują się podobną filozofią - próbują zbudować dobry, zgrany zespół, ludzie są odpowiedni wynagradzani za swoją pracę, itp. I to jest fajne, dobre, tak być powinno... Absolutnie nie, jest wręcz przeciwnie - jestem z pracy bardzo zadowolony i nie zamieniłbym jej na żadną inną Chciałem tylko poruszyć nieco wszechobecny w naszym kraju problem. Moje miasto nie jest wielkie i wiem, że 90%+ firm, które się tu znajdują, właśnie tak traktują ludzi... i to jest kiepskie. No mniejsza o to, bo nam się off-top robi. Suma sumarum, nie wystarczy być nawet "ekspertem" w jakiejś dziedzinie, ważne są też inne zalety, które często potrafią przechylić szalę pracodawcy
  23. Ten osad, jakby wierzyć w różne ogólnodostępne źródła, to najzdrowsza rzecz, która jest w butelce piwa... ponoć komórki drożdżowe zawierają właśnie znaczną część witamin B1, B2, B12, H, PP oraz składników mineralnych: potas, fosfor, magnez, wapń, selen, które znajdują się w piwie. Kiedyś miałem nawet sposobność przeczytać publikację na temat "Piwo jako suplement diety" i byłem mocno zaskoczony. Publikacja pisana była na podstawie fachowej literatury i właśnie zaznaczony był bardzo pozytywny wpływ osadu drożdżowego na wartość piwa.
  24. Uszczelka w takim kraniku powinna być na zewnątrz (tak wynikało z instrukcji montażu kranika, którą miałem w komplecie)! Aczkolwiek na forum widziałem posty, z których wynikało, że po jej przełożeniu kranik nadal zachowywał szczelność..
  25. Jedyne, co oni doceniają, to chęć własnego zysku... a obserwując tendencje z ostatnich lat, można łatwo zaobserwować, że rośnie sprzedaż piw poza-koncernowych, a więc jednocześnie sprzedaż koncernowych stoi lub maleje. Pierwsze śmiałe próby podjęli chociażby na Tyskaczu (wypuszczając klasyczne, które już jest piwem - przynajmniej ze składu), potem był Okocim w etykietach a'la piwo regionalne, teraz mamy to - widać robią, co mogą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.