Skocz do zawartości

ThoriN

Members
  • Postów

    1 592
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ThoriN

  1. Cały raczej nigdy nie zostanie wypchnięty - podejrzewam, że zawsze trochę tego tlenu zostaje rozpuszczone w piwie; przy rozlewaniu, choćby nie wiem co, warka nam się trochę napowietrzy. No chyba, że ktoś rozlewa w próżni
  2. @FurioSan Wiesz, ja zdaje sobie sprawę, że często takie osoby są kosmitami, ale nie można wszystkich wrzucać do jednego wora. Ja, jak na razie (pracuję w branży ponad 4 lata) mam raczej zgoła inne doświadczenia. Jestem programistą w małej firmie i łączę wiele różnych obowiązków od projektowania rozwiązań, poprzez implementację, aż do kontaktu z klientem. Zakładam, że jakoś mi to wychodzi, bo wciąż jeszcze pracuję, a prezes wygląda na zadowolonego. I nie jestem w tej firmie jedyną osobą z takim zestawem obowiązków. Widać mamy różne doświadczenia. Na potwierdzenie swoich słów o przydatności wymienionych wcześniej umiejętności, mogę powiedzieć tyle, że w zawodzie (IT) miałem 3 rozmowy kwalifikacyjne, za każdym razem dostając się na stanowisko, na które aplikowałem. Pracowałem łącznie w 2 firmach (z trzecią szybko dałem sobie spokój po okresie próbnym, bo chcieli zrobić ze mnie typowego "code monkey", jak to nazwałeś). Na podstawie swojego doświadczenia mogę więc zdecydowanie powiedzieć, że dobra prezentacja siebie i swoich umiejętności oraz doświadczeń na rozmowie to klucz do sukcesu. Czegoś nie umiesz? Jak jesteś dobry i masz chęci to łatwo i szybko to nadrobisz. Oczywiście sprawa nieco inaczej wygląda przy rekrutacji topowych specjalistów od jednej, wąskiej dziedziny, z x-letnim doświadczeniem - wtedy być może i jest bliżej tego, jak piszesz. Ale odpowiedz sobie na pytanie - jakbyś był rekruterem i budowałbyś zespół, mając do wyboru pomiędzy dwoma programistami o podobnej wiedzy/doświadczeniu, przy czym jeden zaprezentowałby się super i miałby bardzo dobre umiejętności interpersonalne, a drugi byłby "zarozumiałym gburem" - kogo byś wybrał? Ja nie mam wątpliwości.. Czasy są takie, że mamy wyścig szczurów - wygrywa ten, który się potrafi wyróżnić, wychodzi poza te stereotypy i łamie pewne konwencje.
  3. Nie doświadczyłem takiej muzyki - kapsluję zwykle w partiach po 10 butelek, więc nie leżą wystarczająco długo, żeby się rozkręcić
  4. Mylisz pojęcia - jeśli chodzi o zwykłego "klepacza kodu" w korporacji to może i faktycznie nie są potrzebne prezentacje itp. Natomiast takie cechy jak umiejętność kontaktu z klientem, umiejętność prezentowania materiałów oraz inne umiejętności dodatkowe są bardzo mile widziane i cenione przede wszystkim u informatyków-programistów (nie mylić z klepaczami kodu), szczególnie w mniejszych firmach, gdzie kompetencje zacierają się. Jest to rzecz bardzo cenna - wiem, bo dzięki temu pracuję już od dłuższego czasu w takiej firmie, a teraz prowadzimy nawet rekrutację Z resztą tu nawet nie o to chodzi - głównym założeniem jest zaangażowanie i chęć zdobycia tej pracy nie tylko dlatego, że "fajnie by było cokolwiek porobić", ale dlatego że naprawdę się chce. Nie chcesz robić prezentacji? Nie rób, gwarantuje Ci, że z takim podejściem wybiorą kogoś innego Można się buntować, a można się też starać - zawsze jest szansa, że to drugie zostanie docenione.
  5. Heh, widzę moja branża Ja najbardziej chciałbym, żebyś, oprócz oczywistych informacji, które kolega wyżej wymienił, przedstawił mi: - co Ci się najbardziej w tym projekcie podobało, a co nie - co sprawiło największą trudność, co największą satysfakcję - co byś teraz tam dodał/usunął/zmienił - jak oceniasz cały projekt Ważne, żeby nie było zbyt dużo tekstu - mile widziane wykresy, schematy, grafy czy inne cuda. Tekst masz Ty opowiadać (a nie oni czytać) w taki sposób, żeby słuchacze chcieli Cię słuchać. 10 minut = max 10 slajdów. Nie musisz opisywać wszystkiego bardzo szczegółowo - gwarantuję, że jeśli ich zainteresujesz, to zapytają o szczegóły Powodzenia!
  6. Dobrze. Bardzo dobrze. Dużo bardziej ta metoda do mnie przemawia, niż przelewanie młodego piwa tam i z powrotem po fermentatorach tylko po to, żeby dodać surowiec do refermentacji.
  7. Rozlew jednej sztuki do butelki plastikowej sprawdza się jak znalazł - można kontrolować nagazowanie, a jak ciężko wytrzymać, to i malutką degustację można niemalże bezstratnie przeprowadzić
  8. O, strzykawka To może być dobre. Jednak, gdyby nie piana, dawkowanie suchego ekstraktu do butelek nie jest wcale a wcale kłopotliwe - mam specjalną miarkę piwowarską 4g (a właściwie to trzy: 2,4,6g), do tego mam lejek, który idealnie się tu sprawdza. Śmiem twierdzić, że przygotowanie syropu zajęłoby mi 2x dłużej... tylko ta piana. A jakże! A tak po prawdzie to przy pierwszych zakupach (na wariata, oczywiście) porwałem się na takowy ekstrakt, więc teraz trzeba wykorzystywać, co by nie zalegał. Zwykle (czytaj: pierwsze i ostatnie dwa razy... ) jednak daje mieszankę ekstraktu i glukozy 50/50 - łatwiej się tym operuje.
  9. Zależy od podejścia - jakbym tyle wypijał, to z pewnością zacząłbym się martwić, zamiast wmawiać sobie, że to normalne.. ale przecież każdy robi, jak uważa. Zakończmy offtop, bo to jest jeden z tych tematów "co było pierwsze - kura, czy jajko"
  10. Dzięki. Nie bardzo miałem jak zrobić myk z syropem w tym momencie, bo drugi fermentator jest zajęty. Poza tym mam pewne obawy, że takie przelewanie piwa "w te i we wte" jest nieco ryzykowne - szczególnie, że zabiegi robię w piwnicy. Następnym razem spróbuję jednak z syropem - muszę dokupić jeszcze jeden fermentator albo zawsze trzymać drugi wolny Zwiększona zawartość CO przy takim rozlewie może spowodować przegazowanie? Mam nadzieję, że nie, bo czuję, że piwko będzie za 2-3 tygodnie rewelacyjne
  11. Najlepszy tekst w opisie: Dobry argument to podstawa! Ale widzę, że niektórzy to ładnie ściągają te browary.. jakbym spijał 40 piw miesięcznie, to by mnie żona na leczenie już dawno zapisała
  12. Mam takie szybkie pytanie odnośnie APA z ekstraktów (zestaw z CP): Burzliwa 7 dni, potem cicha 10 dni (do wczoraj). Przedwczoraj dodałem herbatkę z chmielu Mosaic (ok. 200-300ml). Wczoraj rozlew do butelek - do każdej butelki 3-4g ekstraktu suchego. Piwo rozlewane rurką z zaworkiem grawitacyjnym. Jaki problem? Strasznie się pieniło przy rozlewie... pierwsze butelki musiałem zostawić otwarte na kilka minut i potem dopełniać - inaczej piana wychodziła szyjką. Im dalej z rozlewem, tym mniej się pieniły i było coraz lepiej. Warka przy rozlewie miała 15'C. Czemu tak się działo? Czy nie spowoduje to wzrostu ciśnienia w butelkach? Po rozlewie starałem się je zostawić na kilka minut bez kapsli, żeby się nieco odgazowały, ale i tak boję się trochę granatów ;/ Dla próby zalałem jednego PET'a żeby kontrolować stan. W smaku piwo dobre, bardzo mocno wychmielone (herbatka dała radę) - czuć lekką kwaskowatość, ale ona zapewne z czasem zejdzie. Śladów infekcji raczej brak (choć po dolaniu herbatki pojawiło się trochę piany na wierzchu, ale bez żadnych błon czy wykwitów - ot zwykła piana). PS. Przy rozlewie pierwszej warki z puchy w ogóle nic się nie pieniło... a tutaj takie dziwne rzeczy.
  13. Wiele osób uważa, że puszek nie warto trzymać na cichej, tylko od razu rozlewać w butle. Ja z kolei przedłużyłem po prostu burzliwą w tym samym fermentatorze o kilka dni więcej. Czy jest jakaś wielka różnica - nie wiem. Wydaje się, że nie jest ona znacząca przy piwie z ekstraktów chmielonych. Co do Blg to mierzone jednorazowo nie jest żadnym wyznacznikiem. Teraz masz 4? Zmierz za 2 dni - jak jest takie samo, to możesz butelkować albo trzymać jeszcze kilka dni - "jak stryjenka uważa"
  14. ThoriN

    Wydajność

    Jaka witalność gęstwy? Łyżka stołowa ma bodajże 15ml - czy 6 łyżek gęstwy (~90ml) to nie za mało na brzeczkę 15Blg? Patrząc na kalkulatory i zakładając, że gęstwa jest świeżuteńka (100% żywotności) wychodzi, iż powinieneś jej zadać 138ml. Być może to też miało swój wpływ?
  15. Zdecydowanie byłby to co najmniej dziwny i słaby pomysł - nawet nie przyszło mi to do głowy, stąd moje zdziwienie
  16. Zwykły słój? Może pęknąć. Jak może pęknąć? Przecież tak samo się pasteryzuje przetwory... w piecu niektórzy butelki w 180 stopniach przez 40 minut wypalają, a słoik ma pęknąć po kilku minutach w 100 stopniach? Bez przesady Jeżeli nie jest uszkodzony, to nie ma prawa mu się nic stać.
  17. Przeglądając tematy często natrafiałem na informacje o częściowym "zasypie" z gruszek (a przeważnie była to Słoneczna Tłocznia: 75% jabłko, 25% gruszka albo coś zbliżonego). Grejfrutowego chyba bym nie dodawał - może wyjść kwasior jakiś
  18. Odgrzebałem tłumaczenie fajnego i ciekawego artykułu: http://www.piwo.org/...lenia-na-zimno/ Wychodzi na to, że herbatka to bardzo dobry sposób na chmielenie na zimno. Jeżeli chmiel nie jest poddawany gotowaniu, to nie powinna wydzielić się goryczka (jest to bodajże związane z izomeryzacją kwasów alfa) - wystarczy jak zagotujemy brzeczkę/wodę, zdejmiemy ją z ognia i wtedy dodamy chmielu. Topic który to wyjaśnia: http://www.piwo.org/topic/11723-chmielenie-na-zimno-a-ibu/ W związku z tym nie wiem, czy nie będzie to najlepsza możliwa dla mnie opcja - mam trochę mało tego chmielu (25g granulatu Mosaic), więc przy wrzuceniu do fermentora może nie dać wystarczająco dużo aromatu, szczególnie przez pończochę. Na ten moment mój plan jest taki, że zrobię z tych 25g i 0,5l gotowanej wody herbatkę, po czym wleję ją do fermentora. Sposób wydaje się być wygodny, bezpieczny, a do tego podane źródło mówi, że bardzo wydajny. Nawet nie trzeba będzie tej herbatki zbytnio chłodzić - jeśli wleję 0,5L herbatki o temp. 80'C do 20L brzeczki o temp. 13'C, to temperatura całości nie powinna wzrosnąć więcej niż do ~14,65'C (jeżeli dobrze liczę). Co do goryczki to nawet jeśli nieco wzrośnie, to też będzie dobrze - do tej pory chmieliłem niezbyt ostro (APA): - Warrior 25g 60' - Warrior 25g 30' - Mosaic 25g 7' Myślę, że nic złego stać się nie powinno. Co o tym myślicie (w porównaniu do zwykłego chmielenia na zimno w pończosze)? edit: zapomniałem dodać: - 7 dni burzliwa - 14 dni cicha Herbatkę chcę dodać na ostatnie 4 dni cichej, które wypadają od jutra do soboty.
  19. Hmm, to może jakaś herbatka w niedużej ilości wrzątku? Po ostudzeniu wlanie do fermentora przez pończochę, którą potem z chmielinami również umieścić w fermentorze? Chmiel mam w granulacie.
  20. ThoriN

    żywiec beer

    Uściślając, nie wiem jak dokładnie smakuje aluminium, a jak inne żelastwo - wiem, że w tym piwie czuć było bardzo wyraźny, metaliczny posmak. Czuć go było do tego stopnia, że piwo było niestety na dłuższą metę niepijalne. Aczkolwiek sam smak piwa też był wyczuwalny. Mało tego, był w moim odczuciu sporo lepszy niż obecne wytwory koncernów. Ciekawe jakby smakował odpowiednik w szklanej butelce
  21. ThoriN

    żywiec beer

    Niezły dinozaur, ta butelka Ostatnio znalazłem w piwnicy dwie puszki Lecha, który miał datę ważności do 1992 roku Nie mogłem się powstrzymać, otworzyłem - ku mojemu zdziwieniu piwo nie było zepsute. Było wręcz całkiem smaczne... może poza wszechobecnym smakiem amelinium
  22. Przy filtrowaniu przez krok pozostaje mieć tylko nadzieję, że ten "brązowy miał" to faktycznie był cynamon... Ja planuję właśnie jutro chmielić na zimno APA resztą Mosaic'a, ale wciepnę chyba to to w pończosze (stopa wystarczy krok sobie daruję.. ), zamiast potem filtrować piwo przy rozlewie.
  23. Dziś w Lidlu zakupiłem sok jabłkowy wyciskany NFC (not from concentrate) - kartoniki 1L po 3,19zł, marka Vitafit (czy coś w tym stylu). Sok jest mętny, ładnie pachnie i smakuje. Według etykiety zawartość cukrów to 11g/100ml. Po domowym pomiarze wychodzi jednak 12Blg. Nastawiłem 10L z dodatkiem cynamonu, imbiru, herbaty, kilku goździków, kwasku cytrynowego oraz glukozy (podbicie do 14Blg). Gęstwa w pierwszym pokoleniu z Danstar Nottingham. Fermentacja w pomieszczeniu 14'C (choć gęstwę zadałem do soku w temperaturze ok. 23'C, więc zapewne ruszy już dziś). To mój pierwszy kontakt z cydrem (choć próbować miałem okazję - piłem Green Mill'a) - przepis totalnie eksperymentalny z pozbieranych na forum informacji Zobaczymy co wyjdzie. Mam jednak pytanie - czy można dosłodzić Cydr słodzikiem na bazie cyklaminianu i sacharynianiu sodu (Cologran, z Lidla)?
  24. Tak jakoś wyszło, że miałem jej sporo, więc wrzuciłem to to do sporego gara (niestety amelinium, wareczek nie da rady zacierać ;/) i nastawiłem do gotowania, ale wpierw trzeba było pognieść owoce. Okazało się jednak, że tłuczek do ziemniaków ma trochę krótką rączkę..
  25. Wpadłem na nieco info o ekstrahowaniu na forum, ale nie było wiele konkretnych stwierdzeń, dlatego pytam O mini-zacieraniu też właśnie myślę - przy moich obecnych warunkach i sprzęcie (gar 6L + płyta indukcyjna) za bardzo poszaleć się nie da, ale częściowe zacieranie z pewnością uda się zrobić Muszę jednak przyswoić jeszcze nieco wiedzy o tym procesie W planach mam przeszperanie piwnicy, bo na bank po babci mam tam jakieś emaliowane gary o dużych pojemnościach - potem jeszcze tylko będzie trzeba załatwić jakąś kucheneczkę na butlę gazową i jazda z pełnym zacieraniem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.