Skocz do zawartości

ThoriN

Members
  • Postów

    1 592
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ThoriN

  1. No z tym chmielem to tak średnio - generalnie większość osób chmieli na zimno na ostatnie 4-5 dni - potem z chmielu do piwa przedostają się "trawiaste" posmaki, które nie do końca są pożądane. Poza tym chodzi też o to, żeby w butelkach zamknąć właśnie ten aromat z chmielenia na zimno... A jak chmieliłeś? Wsypałeś luzem czy w jakimś woreczku/pończosze? Taki worek możesz po prostu wyjąć... tak czy siak szkoda tych chmielowych aromatów - najlepiej byłoby rozlać do butelek i już.
  2. U mnie było to samo, jednak tylko w jednym z dwóch piwek. Pierwszy był Robust Porter 15blg, stał na burzliwej 14 dni - po tym czasie piana opadła (po ok. 12 dniach). Trochę go przetrzymałem za długo właśnie z tego powodu, że cały czas miałem obfitą pianę - potem uświadomiłem sobie, że burzliwa na dobre skończyła się po ~7 dniach. Później, na gęstwie z RP, poszła AIPA - brzeczka zlana bezpośrednio na całą gęstwę po Robuście, więc drożdże zaczęły szaleć w przeciągu kilkudziesięciu minut. W zasadzie po 2-3 dniach było już po krzyku, ale piwo przetrzymałem na burzliwej 11 dni. Piana była do samego końca. Jest jednak bardzo ważna rzecz, o której trzeba napisać - mimo, iż wydaje nam się, że f. burzliwa już się zakończyła a piana utrzymuje się jeszcze jakiś czas po fermentacji, oba piwa dofermentowały mi na cichej jeszcze o 0,5-1Blg! Po tym doświadczeniu wiem jedno - będę starał się praktycznie zawsze zlewać piwa na US-05 na cichą.
  3. ThoriN

    termometr - tani i dobry

    Słabo, to może działać co najwyżej Windows w połączeniu z nimi. Zapewniam, że na Linuchach wszelakiej maści nie ma z nimi żadnych problemów - używamy ich na co dzień w pracy.
  4. ThoriN

    termometr - tani i dobry

    ^Mam podobny, tylko nie z Ikea... Nigdzie w opisie nie jest podana dokładność tego sprzętu, a z tego co wiem to wynosi ona 2C - sporo, co najmniej o 1C za dużo. Podczas pierwszego zacierania dostał mi się do wnętrza sondy zacier. Ale jaja się wtedy zaczęły - nagle temperatura w wiadrze zaciernym mi "skoczyła" z 66C do 78C Co zrobiłem? Oczywiście schłodziłem o 10C.... a potem, jak już skończyłem zacierać, zorientowałem się, że coś jest nie tak, bo w kuchni mam 32C Na szczęście już wtedy wszystko musiało być praktycznie zatarte - nie odfermentowało jakoś strasznie mocno, a i wydajność była bardzo dobra. Rozmawiałem ostatnio z kolegą z forum i polecał aby zaizolować miejsce wejścia przewodu do sondy jakimś klejem (np. na gorąco) + koszulka termokurczliwa.
  5. Z mniszka, jak już ktoś wyżej pisał, można zrobić smaczny miodek Sam ostatnio jak zobaczyłem ile tego rośnie na łące, to zacząłem się zastanawiać czy by nie zmajstrować miodku, a potem na tym miodku piwko - eksperyment o ile ciekawy, o tyle dosyć praco i czasochłonny.
  6. Nie ma problemów z filtracją - ja na dolny koniec wężyka zawiązuję pończochę, w garze robię whirlpool i dekantuję wężykiem, pozostawiając na dnie stożek chmielu. Jak na razie żadne drobinki się nie przedostały do wiadra. Potem na cichą (lub do rozlewu na syrop do refermentacji) też przelewam przez wężyk z pończochą. Ale chmielenie na zimno jednak planuję zrobić w siateczce.. przy ponad 100g chmielu spodziewam się nieco większych komplikacji
  7. Nie sposób się nie zgodzić, kedar33. Taka profanacja po takiej przemowie? Gouda raczej, jeśli już Powinieneś dostać teraz zakaz warzenia przez 2 miechy
  8. No właśnie - dokładnie o to mi chodziło, tyle, że ja pisałem o temp. fermentującej brzeczki 20-22C, która na początku f. burzliwej jest właśnie wyższa o te 1,5-3C, a Ty o temp. otoczenia Będę miał na uwadze, żeby operować tylko temperaturą otoczenia. Raczej nie byłoby to w dobrym guście
  9. Hmm no tak, ale czy to jest temperatura pomieszczenia, czy fermentacji brzeczki? Czytałem wcześniej na forum, że dla pszenic dobrze jest utrzymać temp. brzeczki na poziomie 20-22C..
  10. Ja chyba bym się bał tego butelkować już teraz... szczególnie, że pszenicę musisz dosyć wysoko nagazować. Potrzymaj jeszcze kilka dni w tym cieplejszym miejscu - może dofermentuje. PS. Nie wiem czy nie za niską miałeś temp. fermentacji od początku (napisałeś, że 18-19C) - pszenicę fermentuje się raczej w nieco wyższych temp. dla bananków w smaku Sam właśnie się przymierzam do Hefe-weizena.
  11. Heh, no to dobrze Wam niektórym... za dobrze chyba Wszechświat odbierze w czymś innym - równowaga musi być! Moja LP najgorzej się denerwuje na "zmarnowany czas" - stoję cały dzień w garach, zajmuję kuchnię, a przy tym zamiast sprzątać (no bo przecież sobota!), to jeszcze bałaganię. Po sobie zawsze posprzątam, no ale ponarzekać trzeba - kobiety Nie powiem, bo po tym narzekaniu, jeśli poproszę o pomoc, to nie ma problemu, więc to wszystko to jest trochę takie puszenie się na pokaz Myślę, że żonom (tym narzekającym) pewnie przejdzie z czasem, kiedy: 1. Człowiek przestanie ciągle o tym gadać - wiadomo, początkowo fascynacja tematem jest niesamowicie duża Dodatkowo jestem osobą, która bardzo chętnie dzieli się takimi wrażeniami z innymi, przez co jednym z głównych tematów ostatnich spotkań jest piwo domowe No ale przecież nie jest tak, że nie pytają - wręcz przeciwnie. 2. Minie wczesne stadium rozwoju hobby, tj. LP przekona się, że to nie tylko słomiany zapał i kupowanie niekoniecznie taniego sprzętu, który zaraz wyląduje w kącie, a jednak dłuższa przygoda, która w dłuższym wymiarze czasu jest zdecydowanie opłacalna, a przy okazji zabawna dla mnie. 3. Sporządzę wachlarz ulubionych piwek (zarówno dla siebie jak i LP), co znacznie ograniczy wycieczki do sklepu po stosunkowo drogie piwa (na razie to tylko podważalny argument do warzenia - no bo jak człowiek ma 2 piwka w piwnicy, a chętnie wypiłby coś innego... cóż zrobić, jak nie kupić? ) - wtedy cała inwestycja faktycznie się zwraca, ja mam piwka, które lubię, żona też, a jak teściowie będą również ukontentowani - wtedy jesteśmy w domu
  12. No trochę kosmicznej technologii w tym jest Weź popatrz na kapslownicę młotkową pierwszy raz i pomyśl, że kapslujesz szklane butelki waląc młotem w kapsel Jak w tym kawale z babą i lekarzem - panie doktorze, to się w pale nie mieści Z resztą wiesz - jak to piwo znalazło się tam w środku, kiedy butelka jest zakapslowana? I jakim cudem wpuściłeś tam gaz? Widzę, że każdy ma podobne przejścia, a największym okoniem stają zwykle żony Cóż, ja wykonuję na swojej swoistą terapię szokową - ostatnio powiedziałem, że będę warzył w sobotę przed świętami, to niezłego rage'a złapała - jak już się uspokoiła, to powiedziałem "no dobra, to w następną sobotę zrobię" i tym oto sposobem mam już "zarezerwowany termin" Sposób polecam - wysoka skuteczność
  13. Heh, jakoś nie dziwi mnie reakcja innych... spotkałem się z czymś podobnym (na szczęście nikt nie wykpił tego, co robię) i wychodzi na to, że tylko ja podniecam się swoim piwem, a reszta stwierdzi co najwyżej, że piwko jest ok. Najlepsza akcja była natomiast z moim Coopers Australian Lager vs American Pale Ale z ekstraktów niechmielonych - znajomi wypili oba, po czym stwierdzili, że to APA to jakieś dziwne, bo kwiatki czuć, bo gorzkie itp itd. i ogólnie lepszy jest Coopers Pozostawię to bez komentarza - jak sknocony lager z puszki, który trąci drożdżami na kilometr niczym bimber, może być lepszy od APA, które wyszło wcale nie najgorzej? Tylko dwie osoby poznały się na smaku... osoby, z którymi już od dłuższego czasu wspólnie nie tykamy koncernówek, a piwka spożywamy dość często. Przypadek? Nie sądzę Także nie ma co się załamywać - ja wyszedłem z założenia, że fajnie by było, gdyby tak poczęstować rodzinę, znajomych i każdy by powiedział "ale świetne piwo", ale aby osiągnąć ten cel, trzeba ich wpierw przyzwyczaić do "prawdziwego piwa"... albo warzyć same udane eurolagery Dlatego osobiście wyszedłem z założenia że warzę pod siebie i dla siebie (tudzież dla żony, choć jej ostatnio piwka ogólnie przestały podchodzić) - jeżeli ktoś spróbuje i mu zasmakuje, tym lepiej. I na koniec "motyw szwagra" Rzecz dzieje się regularnie co którąś niedzielę, w markecie osiedlowym, w którym szczęśliwie jest sporo piwek regionalnych. Chodzę między półkami, szukam i szukam, szwagier podjazd, bach do koszyka 4 Dębowe i do mnie z tekstem: - a ty co? te swoje dziwne bierzesz? Komentarz zbędny
  14. Jutro przeprowadzę dla #4 AIPA pomiar Blg i ewentualnie lekką modyfikację goryczki. W planach korekcja herbatką: - Chmiel Chinook 13,3%, granulat - 25g, 1-1,5L wody, gotowanie 20-40' (w zależności od słodowości piwa). Dodatkowo na zimno poleci w wiadro: - Chmiel Amarillo 50g - Chmiel Summit 25g - Chmiel Pacific Gem 25g EDIT: Pomiary poszły dziś i #3 Robust Porter na cichej zszedł jeszcze o jeden stopień do 4,5-5Blg, natomiast #4 AIPA obecnie zatrzymała się na 6Blg. Dodatkowo próba organoleptyczna wskazuje, że piwo nie jest wcale słodkie.. jest raczej gorzkie i to całkiem, całkiem. Natomiast 6Blg - cóż, z jednej strony trochę sporo - drożdże odfermentowały ~67% - ale z drugiej strony, czyli uwzględniając zacieranie 66-68C, to wszystko się zgadza i idzie zgodnie z planem Myślę, że "będą z tego ludzie" EDIT2: Poszła herbatka, dzień później poszły chmiele na zimno. Planowany rozlew: 30.04/01.05. Póki co brak butelek - trzeba "zrobić" kilka piwek
  15. A zawróciłeś pierwsze 3-4 litry filtratu z powrotem do ponownej filtracji? To, co masz w szklance, u mnie wyglądało tak przez pierwsze 1-1,5 litra - właśnie dlatego się to przelewa z powrotem do kadzi filtracyjnej.
  16. To ja dorzucę jeszcze 2 tematy, które kiedyś przeglądałem: http://www.homebrewt...itching-302064/ http://www.homebrewt...ng-yeast-91651/ Generalnie obie dyskusje można podsumować krótko tak, że zbyt duża dawka drożdży może prowadzić do zmniejszenia udziału estrów w piwie (które są głównie produkowane przy namnażaniu drożdżaków), a jak wiemy są style, w których takie posmaczki są pożądane (na dobrą sprawę większość Ale). Z drugiej jednak strony taki zabieg daje czystszy profil, więc może to być plusem - wszystko zależy od gatunku. Nie ma tam natomiast nic o przenikaniu jakichś dziwnych zapachów do piwa czy o braku ciała.. więc raczej uznałbym to za informację niepewną.
  17. Źle to ująłem - chodziło mi bardziej o to, żeby na początku nie przejmować się aż tak bardzo tym, że piwo jest mniej lub bardziej klarowne. Ale fakt, skrobia to akurat jeden z tych istotniejszych czynników, których powinno się pilnować czy to przez kontrolę, czy poprzez dłuższe zacieranie. Dobrze wiedzieć, że może powodować zmętnienie
  18. Do tego są inne, lepsze rozwiązania - jednym z prostszych, jak mniemam, jest kociołek Lidlowy (lub inszy) ze zmodyfikowaną czujką temperaturową + mieszadło. Wtedy masz to wszystko, o czym mówisz Przy większym wybiciu sprawa się pewnie nieco komplikuje - wtedy trzeba by się zapewne pokusić o wyposażenie urządzenia np. z kega w grzałkę, czujniki, mieszadło i jakiś sterownik.
  19. Jako, że burzliwa dobiega końca, dorzucam: 22,5L - AIPA Razem: 10 357,5 L
  20. Ważne, że nie kwaśne. Daj mu trochę czasu - zostaw na cichej z 2 tygodnie i będzie dobrze - reszta sklaruje się w butelce. Z resztą klarowność to żaden wyznacznik dla piwa domowego (no chyba, że na konkurs) - ma być przede wszystkim smaczne, na resztę szczegółów przyjdzie czas.
  21. Wiesz, równie dobrze możesz wpakować chłodnicę miedzianą do fermentora i zasilać ją ciepłą wodą - miedź przewodzi ciepło jeszcze lepiej niż stal. Problem jednak jest, jak mniemam, z opłacalnością takiego przedsięwzięcia. Potrzebna by była grzałka do wody, jakaś pompa, chłodnica i coś, co by tym wszystkim sterowało Co do odpowiednio długiego pasa, to może kupić po prostu dwa pasy? :> Problemem wtedy może być sterownik (np. RT-2), bo o ile piszą przy nim, że może obsłużyć urządzenia do mocy 1000W, o tyle:
  22. Hmm no to nieźle - ja zwykle warzę w kuchni na II piętrze w domku, chłodzę brzeczkę w wannie, zlewam do fermentora i potem lecę z pełnym po schodach do piwnicy, bo tam mam fajne warunki do fermentacji (15-17C) Nie ma co przesadzać z tą ostrożnością - to grozi paranoją
  23. Hmm no to raczej wszystko ok, jak smak jest w porządku i nie ma kanalizy A goryczka z czasem się ułoży. Ja właśnie na tych Danstarach to samo obserwuję w APA - na początku gorzkie jak diabli i okropnie zalegające, ale im dłużej leżakuje, tym jest lepiej zbalansowane i przyjemne. No i te kwiatowe aromaty... to chyba zasługa tych drożdży (i oprócz tego czysty profil fajnie wyciąga właśnie chmiele).
  24. Powiem szczerze, że robiąc pierwszego brewkita mocno rozczarowałem się efektem.. wyszło bardziej pomieszanie bimbru z piwem, niż piwo. Do fermentacji dodałem właśnie 0,9kg glukozy i 0,3kg ekstraktu. Do pewnego momentu byłem święcie przekonany, że "złapałem jakiegoś syfa" i wyszedł mi kwach... ale potem kolega Kolomar rozwiał moje wątpliwości po degustacji - stwierdził, że piwo jest właśnie bardzo estrowe, typowo dla dodatku cukru/glukozy. Dodatkowo goryczka jest "klasycznie puszkowa" Czyli jednak nie kwach, a kiepskie piwo z puszki + cukier - do tego jeszcze kiepskie drożdże z zestawu. Po prostu nie miało prawa być lepiej. Lej to w kanał, nie żałuj. Polecam w zamian zakupić sobie ze dwie puchy ekstraktu NIEchmielonego WES, dobierz jakieś suche drożdże górnej fermentacji, do tego jakiś chmiel (lub dwa) i zrób sobie fajne piwko, z którego naprawdę będziesz zadowolony i dzięki któremu połkniesz bakcyla... gwarantuje Ci, że chwilę później będziesz już czaił się do zacierania Przed chwilą tam byłem, teraz zacieram, kombinuję, czytam i pochłaniam maaaasę wiadomości. Ciężko się oderwać, żona już się na mnie drze, że tylko chodzę po domu i o piwie ciągle gadam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.