Skocz do zawartości

ThoriN

Members
  • Postów

    1 592
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ThoriN

  1. Aaa, panie uchowaj przed drożdżakami w piwie . Chociaż niektóry lubią mocne doznania . Na takie infekcje polecam Lacalut Activ Pani z telewizora wyłazi mi z tyn codziennie w czasie kolacji
  2. Poczekaj jeszcze - zostaw to piwo z drożdżami w sumie na jakieś 3 tygodnie - to po pierwsze Po drugie - czym mierzyłeś? Refraktometrem? Jeżeli tak, to wynik z refraktometru należy przeliczyć (poprawka na alkohol). Wówczas pozorne 7Blg z refraktometru jest w zupełności ok Po trzecie - S-04 zwykle odfermentowują bardzo szybko - w podanej przez Ciebie temperaturze pewnie po 3-4 dniach już przerobiły prawie cały cukier (co nie znaczy, że cała fermentacja już się zakończyła - trzeba jeszcze po sobie posprzątać, a do tego drożdże potrzebują czasu).
  3. Oby wyszło dobre Akurat zasyp ma tu najmniej do gadania, w przeciwieństwie do drożdżaków
  4. Ja piję często wodę czystą RO - z tego, co czytałem można taką pić bez problemu. To, co uzyskuje człowiek z wody to cząstka tego, co uzyskuje z jedzenia. 2 strony wcześniej sam się dopytywałem i byłem nieco zdziwiony... natomiast sam mineralizator bardzo słabo wpływa na tą wodę - pytałem ostatnio jakiegoś sklepu, to dostałem odpowiedź że mineralizuje wodę do około 20-30ppm dla wapnia, a dla pozostałych składników koło 5-10ppm. Mało, ale być może wystarczająco, aby nie wypłukiwać tych składników z organizmu?
  5. Jesteś pewien? Na 12V? Co prawda w opisie jest niby podane, że output capacity: 10A, ale i tak miałbym wątpliwości
  6. Bo kto tak powiedział, BJCP? W BIPA to nie ma chmielowych wodotrysków? Moje 12-tka na belgijskich drożdżach, ze skórkami, kolendrą i słuszną dawką anyżu schodzi na pniu, nawet wśród największych amatorów. Drożdże belgijskie dają właśnie wg. mnie duże pole do popisu, jeśli chodzi o ciekawe eksperymenty i ciekawe dodatki. Można się oczywiście trzymać sztywno stylów, ale co kto lubi. BIPA to w sumie także dobra opcja, ale jak dla mnie w zasypie jest za dużo karmeli. Kto tak powiedział? Ja Napisałem przecież, że takie jest moje zdanie BIPA to nie klasyczny Belg, tylko hybryda - napisałem dalej, że można iść albo w klasyczną Belgię (i ja taką bardzo lubię), albo kombinować (i to jest podejście, które Ty preferujesz) - ale nie wrzucajmy tego do jednego gara. Pewne style zostawmy takie, jakimi są - klasyka jest klasyka i już Co do karmeli w BIPA to nie ma z tym większego problemu - zauważ, że większość z tych słodów to nie są takie trochę bardziej "lajtowe" karmele, których można dodać nieco więcej niż 10% i wcale nie zrobi się z tego Karmi Poza tym to wszystko jest kwestią odpowiedniego skontrowania IBU, aby słodycz nie była zbyt odczuwalna Dodatkowo belgijskie drożdże lubią sobie sporo zjeść i dają dosyć wytrawne piwa, więc większa ilość karmelu pozwoli na uzyskaniu fajniejszej podbudowy i nie tak wytrawnego finiszu
  7. A ja jestem innego zdania - Belgi nie potrzebują wodotrysków jak kolendra czy inne skórki (chyba, że chcesz Witbier'a zrobić, ale zasyp trochę nie ten..). Jak chcesz iść w stronę klasycznej Belgii, to myślę, że można z tego zrobić fajny Belgian Pale Ale (masz 5,1kg słodów, więc możesz zrobić większy litrarz - pewnie wyjdzie Ci z tego coś ok. 13-14Blg 23 litry). Jak lubisz Amerykę, to może lekka Belgian IPA - nieco większe IBU, trochę chmielu na aromat (na zimno). Możliwości jest sporo - sam zasyp może przypasować pod wiele stylów, musisz tylko określić w którą stronę chcesz iść. Mając jednak takie fajne, rozkręcone drożdże w ręce, poszedłbym w stronę klasycznej Belgii a nie hybryd PS. Mam nadzieję, że do tego Blonda 17Blg zrobiłeś z tych drożdży starter? Generalnie powinieneś zrobić to w zupełnie odwrotnej kolejności - najpierw słabsze piwko (BPA), potem mocniejsze BBA. Tak w ogóle to ciekawy jestem czy faktycznie wyszło Ci 20l 17Blg z tego zasypu
  8. To nie dawaj jęczmienia palonego Zrób piwko, które ma nieco większe ekstrakt (~15) i podbudowę słodową (trochę więcej karmeli) oraz relatywnie niskie IBU (20-25). Do tego sypnij trochę więcej czekoladowego jasnego (np. Strzegom), mniej czekoladowego ciemnego - możesz też dać czekoladowy pszeniczny, bo wnosi fajne smaczki. Może coś takiego? Pale ale - 3,8 kg Pszeniczny - 0,6 kg Karmelowy jasny - 0,6 kg Czekoladowy jasny - 0,4 kg Czekoladowy ciemny - 0,2 kg Fajne smaczki daje też np. CaraAroma z Weyermann'a. Do tego drożdże np. S-04, aby uzyskać fajny, ciepły finisz i mocniejszą słodowość. To nie żadna receptura tylko jakiś tam pomysł, więc nie sprawdzałem parametrów - trzeba by wrzucić do jakiegoś programu i sprawdzić Blg, kolor, do tego chmielenie na goryczkę. Są też inne możliwości - z gotowców to może warto pochylić się nad Sweet Stout'em (tylko zmniejszyć albo w ogóle wyrzucić jęczmień palony), Koźlakiem (bardziej karmelowe i chlebowe, niż "ciemne") albo np. Dunkelweizenem? To ostatnie piwo jest raczej "z innej beczki", ale jeszcze nie spotkałem kobiety, do której nie przemawiają banany w czekoladzie
  9. Ja muszę reaktywować hodowle, ale coś czasu brak ostatnio Z resztą sosu z Cayenne nie mogę przejeść do dziś, taka petarda wyszła
  10. Z jęczmieniem palonym (szczególnie w takiej ilości...) to bardziej wyjdzie z tego Stout, niż Porter Samą ilość jęczmienia palonego ograniczyłbym do 0,2kg max (ewentualnie rzucić całość, ale na sam koniec zacierania/na wysładzanie). Ogólnie w obu recepturach trochę ubogi zasyp - przy tak starych słodach wydajność może polecieć w dół. 4,3 - 4,4kg słodów na pszeniczkę powinno być ok, a na Stouta jednak celowałbym w zasyp ok. 4,8kg. Możesz sypnąć sobie jakichś płatków (np. owsianych do stouta), aby podbić nieco ekstrakt. Piwko też z tego może wyjść naprawdę fajne.
  11. Trzymanie w chłodzie jest ok - to tzw. stratyfikacja nasion. Ma to imitować naturalny cykl przyrody (zima i te sprawy) i po późniejszym wzroście wilgoci i temperatury bardziej pobudzić nasiona do kiełkowania. Nie jest to żadna bajka, natomiast papryka nie wymaga specjalnego traktowania. A nasiona podsuszyć warto - mniejsze ryzyko, że zapleśnieją w woreczkach (tak, zdarzyło mi się to kiedyś). Swoje zawsze suszę i nie miałem nigdy problemu z późniejszym startem - tyle, że ja przez dobę je moczę w wodzie, a potem wysadzam na wilgotną ligninę/watę.
  12. Dwója z planowania - jakbyś faktycznie zaplanował, to byś dawno wszystko miał, a starter już od kilku dni by się bujał. Biorąc się za Belgi powinieneś doskonale wiedzieć, że to wymagające piwa, w których odpowiedni szczep drożdży w odpowiedniej ilości i kondycji oraz poprawnie przeprowadzona fermentacja to podstawa. Bez tego szkoda Twojego czasu i surowców. Czasem lepiej coś o kilka dni odłożyć, ale zrobić to porządnie
  13. Miernik TDS pokazuje filtrację na poziomie 96-97% więc coś tam dają radę A czy jest to w jakikolwiek sposób zależny od świeżości filtrów? Ciekawe jakie wartości są po założeniu nowego komopletu, a jakie po 5-6 miesiącach?:>
  14. Tak też przypuszczałem, że to nie do końca prawda, choć na zagranicznych forach takich głosów trochę jest. Zakładam, że problemy, które rozwiązałeś, dotyczą głównie infekcji? Czy może są też inne, potencjalne przyczyny?
  15. Płatki dawałem razem z tym whisky, w którym się macerowały. Ale było go niewielka ilość - tyle, żeby tylko zakryć płatki. Teraz zrobię tak samo - wydaje mi się, że samo to whisky też może wnosić jakieś fajne posmaczki, choć nie mam pewności czy były one wyczuwalne, czy to tylko płatki
  16. Cały zasyp od początku - to Stout, ma być czekoladowo i kawowo Ostatnio próbowałem tego stouta i muszę powiedzieć, że jest naprawdę solidny. Jedynie ma kiepską pianę i nie wiem czy problem nie wynika z użycia StarSanu bez płukania...
  17. http://www.piwo.org/topic/3720-platki-debowe/page-3?do=findComment&comment=381220 Generalnie moim zdaniem 25g będzie w zupełności wystarczające. Nie przesadź, bo będzie samo drewno. Nie maceruj też dłużej jak miesiąc. Wiele osób twierdzi, że płatki dają dosyć jednowymiarowy smak. Też dawałem średnio opiekane i zgadzam się z tymi opiniami. Obecnie, do RIS'a, maceruję 25g płatków w dwóch rodzajach: średnio opiekane 10g + bourbon 15g (z Twój Browar) - te drugie pachną obłędnie!
  18. Poza RO są jeszcze dwie metody, ale nie są one nawet w połowie tak skuteczne: - przegotować sobie wodę przed warzeniem i ją zdekantować znad osadu - pozbędziesz się chociaż części twardości, - kupić jakąś wodę źródlaną z marketu w baniaczkach 5L z jak najniższą zawartością HCO3.
  19. Temperaturę na burzliwej miałeś zbyt wysoką, jak na moje oko. W ogóle to nie popełnij błędu i nie zlewaj na cichą zbyt wcześnie - daj temu piwu z drożdżami ze 3 tygodnie i dopiero. Jak Ci piwo odpowiednio dofermentuje (3 tygodnie, j/w), to dopiero wtedy najlepiej je zlej znad drożdży i chmiel na zimno. Możesz to zrobić w niższej temperaturze, ale wtedy powinieneś dłużej chmielić - ekstrakcja olejków aromatycznych zachodzi wolniej w niskiej temp.
  20. Ja ostatnio z 7,5kg słodów po gotowaniu uzyskałem 15 litrów RIS 21,5 Blg + 10 litrów Dry Stout 11,5 Blg. RIS nie tylko z brzeczki przedniej - trochę wysładzałem (do 19 Blg w brzeczce docelowej - refraktometr pozwala na częste sprawdzanie ). Wydajność stosunkowo niska (pewnie w granicach 65%), ale mam ograniczone możliwości - gar 27 litrów, który przy zacieraniu był wypełniony po same brzegi, gotowałem też tylko 1,5h. Pewnie można było wyciągnąć jeszcze trochę więcej tego RISa - ostatecznie i tak miał wyższe Blg, bo poszło do niego 0,6 kg cukrów wszelakich - gdzieś koło 24Blg wyszło.
  21. ThoriN

    INFEKCJE

    Jaką masz wodę? Jak twardą, to chyba faktycznie standard - często mam coś takiego, ale nigdy nie okazało się to infekcją. Na herbacie wyłazi mi takie samo
  22. Obawiam się, że niewiele Ci to da - miód ma to do siebie, że jest prawie całkiem fermentowalny, to i wiele po nim w piwie nie zostaje. Rozmawiałem z kolegą miodosytnikiem i piwowarem - najlepsze efekty miał dodając miód na refermentację (w większej ilości niż zalecane do nagazowania), następnie pilnował piwa dopóki nie uzyska odpowiedniego nagazowania i przerywał dalszą refermentację poprzez ubicie drożdży pasteryzacją w ~70C. Operacja jest o tyle trudna, że przeprowadzona nieprecyzyjne (za dużo surowca do refermentacji, zbyt późne przerwanie refermentacji, pasteryzacja w zbyt wysokiej temperaturze) prowadzi do rozerwania butelek Ja osobiście miałem jedno "zwykłe" podejście (dodanie miodu w drugiej części fermentacji burzliwej) i miód był zupełnie niewyczuwalny.
  23. Z tego, co wiem, to ta zestawowa wylewka ma dwa kurki - jeden jest właśnie do wody przed a drugi po mineralizacji. Tak czy siak planuję dodać pod zlewem jakiś kranik czy wężyk od siebie, abym nie musiał podjeżdżać wiadrem pod wylewkę Jak szukałem filtra rozbudowanego dla siebie to po lekturze internetu wyciągnąłem wnioski, że najsensowniejszym wyborem będą filtry z 2 firm: Aquafilter lub UST-M. Kupiłem zestaw tej drugiej firmy i jestem bardzo zaskoczony jakością wykonania wszystkich elementów. Do tego kupuję filtry Aquafilter (węglowy dodatkowo z kokosem) i wszystko śmiga. Miernik TDS wskazuje mi na wejściu 255 ppm, a na wyjściu z tego co pamiętam to albo 8 albo 10 ppm. Poszperam jeszcze - lepiej wydać raz, a dobrze, niż potem walczyć z g*****ną materią Tak czy siak, z tego co widzę, ten UST-M i tak produkują w Polsce...
  24. Człowiek zapewne ma wiele racji natomiast miałoby to znaczenie jakbyśmy pili tej wody po kilka L dziennie, ale z 2 letniego prawie posiadania RO mogę powiedzieć, że czysta woda RO w stosunku do całodziennego spożycia wody to może 10-15%. Reszta to woda RO po mineralizacji oraz to, co "piję" np. w zupie na wodzie RO itp. także uogólniając można bez problemu stwierdzić, że jednak to "wypłukiwanie" będzie bardzo znikome chyba, że ktoś będzie miał dietę wodną 100% RO Heh - bardziej chodziło mi o jakieś podstawy do podjęcia decyzji czy kupić RO6 (z mineralizacją), czy może niższy model w zupełności wystarczy. Ogólnie jednak skłaniam się do tego mineralizatora - choć jakoś bardzo dużo nie daje, to zawsze coś tam "dorzuci" No dobra, to chyba wszystko jasne. Myślę, że z początkiem kwietnia zainwestuję w RO (6 lub 7). W oko wpadło mi coś takiego: http://allegro.pl/filtry-do-wody-ro-7-odwrocona-osmoza-jonizator-i5062180448.html
  25. Dzięki Łukasz - co do drugiego pytania, to myślałem, że po mineralizacji woda uzyskuje jednak wyższe wartości tych składników i dlatego sądziłem, że może się po prostu już nie nadawać Dziękuję za bardzo dokładną tabelkę - muszę sprawdzić, czy będę w stanie solami, które mam, zrobić sobie wodę Co do picia czystej wody z RO to zdania są mocno podzielone.. wiem, że większość soli pochodzi z pożywienia, ale woda, która ich nie ma, będzie je dodatkowo z organizmu wypłukiwać. Nawet dziś zupełnie przypadkiem rozmawiałem o tym z gościem, który się zajmuje naturalnymi metodami leczniczymi i trochę wiedzy na takie tematy posiada Twierdzi, że pijąc taką wodę powinno się większą wagę przywiązywać do diety lub ewentualnie pomyśleć o jakiejś suplementacji witaminowej. Z resztą - najzdrowsza jest woda źródlana z lasu, a ta, jak wiadomo, ma trochę różnych minerałów (w zależności od tego przez co przepływa). Natomiast wszelkiej wody butelkowej lepiej w ogóle unikać, bo jest napromieniowana :F Tak. Warto jeszcze zwrócić uwagę na RA. To raczej oczywiste - w końcu skoro składają się na nią głównie Ca, Mg oraz HCO3 (SO i Cl chyba też) - a wszystko to wymieniłem Bardzo istotne jest jednak clue z cynkiem A co w rzeczywistości robi biorezonator? Czy to nie kolejny "chłyt matetingowy"? Że zwiększa przyswajalność tlenu przez organizm to wyczytałem, ale czy w praktyce faktycznie coś daje?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.