Wyższa temperatura otoczenia to także więcej syfu w powietrzu, więc łatwiej coś złapać z tego powietrza złapać. Dodatkowo wyższa temperatura fermentacji to lepsze warunki rozwoju dla wielu bakcyli. Generalizując zawsze masz jakieś dodatkowe mikroby w swoim piwie (też nie wszystkie mają wpływ na to, jak ono finalnie smakuje), o ile nie warzysz piwa w warunkach laboratoryjnych. Bajer polega na tym, że jeżeli jakiś mikroorganizm zdominuje środowisko (w tym przypadku brzeczkę) to utrudnia rozwój innym (redukując pożywienie, modyfikując środowisko pod swoje możliwości). Drożdże szybko pozbywają się cukru, budują sobie nad brzeczką czop z dwutlenku węgla i produkują alkohol (w tych stężeniach zabija mało co, ale sprawia, że środowisko jest mniej sprzyjające i rozwój innych mikroorganizmów może być spowolniony), ale jeżeli stworzysz idealne warunki dla innych stworków, to zanim drożdże sobie wszystko zabezpieczą, to mają już wysoce rozwinięte sąsiedztwo, które zrobi sobie tam taką imprezę, że nawet już nie będzie co sprzątać
Wysoka temperatura otoczenia to zło i tu nie ma co dodawać. Warto tylko pamiętać, że sama wysoka temperatura fermentacji nie musi być zła, a często jest nawet pożądana (p. Saison)
Pewnie napisałem tu sporo pierdół, przeredaguję jak się dobudzę