Ja wlewam r-r pirosiarczynu do spryskiwacza, takiego jak na kwiatki, następnie do uprzednio wymytych butelek i ociekniętych butelek psikam po 2-3 razy piro i odwrócone wkładam do skrzynki na piwo. Wszystkie butelki traktuje w ten sposób, czekam jakieś 10 minut i powtarzam procedurę, chyba tylko dla świętego spokoju. I teraz tak: zdania co do płukania po piro są podzielone, więc ja płuczę r-rem oxi, przelewam z butelki do butelki i potrząsam. Takie zdrowsze płukanie niż kranówką. Wydaje mi się, że metoda generalnie skuteczna, w pewnym sensie piro + oxi.
Oczywiście mam świadomość, że r-r oxi się zdezaktywuje przed końcem butelek, ale sam jest jałowy mimo iż pewnie nie dezynfekuje.
Pytanie techniczne, również do bardziej doświadczonych. Ja osobiście przyznaję się że piro nigdy nie stosowałem, zawsze OXI. To nie jest tak że OXI dezynfekuje powierzchnie kontaktowo, a piro trzeba zalewać ciepłą albo gorącą wodą bo to opary działają dezynfekująco a nie ciecz kontaktowo ?
Ja rozrabiam OXI w zlewce litrowej i napełniam butelki w skrzynce potem mieszam i zbieram, lub jak myję wiadro z kranikiem to żeby odkazić wężyk do nalewania leje do butelek przez zestaw z zaworkiem.