Skocz do zawartości

bzium1986

Members
  • Postów

    373
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bzium1986

  1. Więc tak: warzenie to będzie gdy technologię upgradujesz do zacierania . Na brewkitach warto zrobić 3-4 warki, potem przejść poziom wyżej i robić metodą "tradycyjną". Zanim się skonsultujesz, przejrzyj forum i skorzystaj z opcji "szukaj". Nie ma co wyważać otwartych drzwi. Przeczytaj wiki i zaglądaj tam regularnie, znajdziesz tam wiele inspiracji oraz niezbędnej wiedzy. A reszta pewnie przyjdzie z czasem i doświadczeniem. Powodzenia PS. Uzupełnij profil, mapkę, etc. Przydaje się to czasami
  2. To jest dość porządny zestaw. Choć ja nie polecałbym go - choćby ze względu na dołączony do niego brewkit, który jest taki-sobie. Na forum znajdziesz kilka wątków, w którym poruszona jest kwestia sprzętu dla początkującego. Przeczytaj je dokładnie i zamów sprzęt osobno (np. w browamatorze). Ze swojej strony polecam: 3 fermentory (jeden z kranikiem, dwa bez), wąż igielitowy 2m, coś do odkażania, kapslownica (stołową, albo emily, greta czasem po kilku/kilkunastu warkach zaczyna robić problemy), wężyk z zaworkiem grawitacyjnym, kapsle, termometr ciekłokrystaliczny (2, na fermentory bez kraniku), areometr, miarka do odmierzania cukru. Przyda Ci się jeszcze waga (do 2kg), atomizer, lejki i szczotka do szyjek. Z surowców, to lepiej wybierz 2 puszki (jedna chmielona, druga niechmielona), jakiś stout czy ale, do tego kup szlachetniejsze drożdże suche (nie korzystaj z tych dołączonych do puszek). Poczytaj, a gdy już poczujesz się pewnie - zacznij warzyć
  3. Skorzystaj z wiki: http://www.wiki.piwo.org/Kategoria:Receptury_ze_s%C5%82od%C3%B3w Nie ma za co pozdrawiam
  4. Ta mętność jest od filtracji. Przelanie przez pieluchę/pończochę/muślim niewiele da, bo drobiny są za małe żeby się zatrzymać. Trzeba zawracać brzeczkę przednią - tj. pierwsze 2-3 litry filtratu (tj. aż będzie wylatywać klarowne) wlewa się spowrotem do fermentora ze złożem. Potem paprochy przelatują w zdecydowanie mniejszej ilości. Co do ekstrakcji skrobi - godzinne zacieranie w temperaturze między przerwami scukrzajacymy powoduje, że w śrucie ilość skrobi jest znikoma. Ja robię mashout w 78C, wysładzam wodą o temp. >80C i choć aktywność enzymatyczna teoretycznie jest zerowa - skrobii w brzeczce nie ma (tj. poniżej wykrywalności przez jod, oznaczane spektrofotometrycznie). Kolejne pytanie: jak chłodzisz po chmieleniu? Jak przelewasz potem brzeczkę? Fermentowanie w piwnicy ma swoje wady. Jest dużo kurzu, szczury, nie sprząta się tam, nie wietrzy... Łatwo o zakażenie, szczególnie gdy wykonywałeś tam przelewanie. Też - w jakich warunkach trzymasz butelki? Jeśli w domu na wolnej półce przy oknie - to też może być przyczyna złego smaku. Notuj sobie jak zmienia się smak piwa w czasie. Jeśli pogłębia się goryczka i kwaśnośc - niechybnie masz zakażenie. Co do chmielenia - trochę za wcześnie dałeś Lubelski. Chmiel na aromat daje się najwcześniej 15min przed końcem gotowania. Na goryczkę - 60min.
  5. 1. Kiedy było warzone? jeśli 2-3 tygodnie temu, to smak mógł nie zdążyć się zharmonizować i ułożyć. 2. podaj też jak długa była fermentacja 3. czy zwracałeś pierwsze litry brzeczki podczas filtracji? zanim złoże się ułoży, to przelatuje masa paprochów i to one mogą być powodem zmętnienia 4. w jakiej temperaturze podawałeś piwo? mogło wystąpić tzw. zmętnienie na zimno, tym bardziej, jeśli podczas chmielenie nie użyłeś mchu Zresztą, mętność to jest drugorzędna sprawa, szczególnie dla początkującego. Ważniejsze od klarowności jest brak infekcji, czyste odfermentowanie i zbalansowany, pełny smak. Owszem, ale'sy powinny być klarowne i dobrze świadczy, że chcesz takie uzyskać, ale to przyjdzie z czasem i z dobrymi nawykami.
  6. Gessler pojawia się na onecie . Program jak program, jak na polskie warunki - niezły, ale oryginałowi do pięt nie sięga... Ba, jak prześledzi się angielski i amerykański pierwowzór to okaże się, że tylko 1/4 knajp przeżyło kolejne 2 lata po wizycie Ramsaya. Gessler tym bardziej cudotwórcą nie jest, więc większość lokali które odwiedzi niechybnie czeka upadek. Szukanie w tym ręki p. Gessler to odwracanie kota ogonem...
  7. Nie dałeś pewnych informacji, np. jak zacierałeś, jakie drożdże, ile uzyskałeś brzeczki, jaka gęstość, itp. 83 stopnie to nie jest źle. Nie wpłynie to na dramatyczny wzrost stężenia tanin i garbników. Sam wysładzam w 80 i nie zauważam garbników w smaku. Jeśli przykrywka przy gotowaniu była częściowo uchylona - też nie jest źle. Zakryta pokrywka - trochę gorzej, ale jeśli intensywnie się gotowało - też nie będzie źle. DMS jest dość lotny i znajdzie szczeliny żeby ulecieć. Pewnie popełniłeś po drodze jeszcze parę innych błędów, o których jeszcze nie wiesz . Przyda się jeszcze raz poczytać wiki oraz zgłębić niektóre wątki w piaskownicy... pozdrawiam
  8. Twoja odwaga będzie inspirująca, Irimi. Cieszę się, że przedstawiłeś swoje uwagi. Może organizatorzy przyszłych imprez wezmą pod uwagę Twoje słowa. Jak to zostało napisane - organizatorzy tej imprezy udzielają się na innym forum, więc gorzkie żale z okazji braku pokrycia obietnic z rzeczywistością wydajniej będzie skierować gdzieś indziej. Ze swojej strony gratuluję "Wogoszom" ciekawego i darmowego konkursu. Gratuluję także zwycięzcom oraz pozostałym uczestnikom . Mam nadzieję, że w przyszłym roku impreza także dojdzie do skutku i będę mógł się na niej pojawić. pozdrawiam
  9. zastosowanie przerwy białkowej na samym pilzneńskim będzie miało znikome pozytywy
  10. Wolny jod w spirytusie ma nawet lepszą rozpuszczalność. Tyle, że zarówno spirytus łatow paruje, a także jod łatwiej się ulatnia. Najlepszym rozwiązaniem jest roztwór wodny z dodatkiej jodku potasu. Powstaje wtedy dość stabilny kompleks i jod słabo się ulatnia. Na początku przygody z piwowarstwem (3 lata temu) zrobiłem sobie 100ml dość stężonego roztworu i korzystam do dziś.
  11. jod w wodzie jest brunatny. Jeśli roztwór nie jest wzbogacony jodkami, to ten z czasem ulatuje. Jeśli roztwór nie ma odpowiedniego koloru - niechybnie stracił swe właściwości
  12. Na tym wiktionary nie ma słowa "fermentor", co też niezbyt dobrze świadczy... Dyskusję nt. poprawności słowa "fermentator" zostawiam bardziej wykwalifikowanym osobom
  13. Mała uwaga na marginesie: fermentor. Nie: fermentator. [edit: anteks wskazuje, że obie formy są poprawne. Człowiek uczy się całe życie ] Zazwyczaj gęstość mierzę tylko raz - przy zlewaniu brzeczki do fermentora. Potem na oko oceniam, w jakiej fazie jest fermentacja - po grubości piany, warstwy drożdży osiadłej na dnie, wybrzuszeniu pokrywy... Rzadko sprawdzam, jak głęboko odfermentowuje - dawne doświadczenia wskazują, ze producent podaje dość dokładną wartość i teraz zakładam, że producent wciąż ma rację. Kranik to kolejna porcja problemów - trzeba go solidnie odkażać, wystaje i czasem przecieka. Nie polecam używania do fermentacji. Minimalny zestaw fermentorów do wygodnej pracy to 3: dwa "normalne" i jeden z kranikiem. Warto jednak zaopatrzyć się w większą ilość: dodatkowy z kranikiem (żeby rozdzielić filtrację od rozlewu) oraz kilka "normalnych". Nie są drogie, po złożeniu nie zajmują dużo miejsca, dają większy komfort, nie mówiąc o przydatności w sytuacjach wyjątkowych/kryzysowych.
  14. Mapka wskazuje, że jest ich paru. Kto należy do grupy "wogosze"? pozdrawiam
  15. Coder z chęcią przyjmuje piwa do oceny - parę razy mu dostarczyłem swoje wyroby, otrzymałem konkretną i konstruktywną informację zwrotną. Pytanie, czy chcesz wysyłać piwa pocztą? W Poznaniu (tudzież Luboń, Suchy Las, etc) jest sporo doświadczonych piwowarów. Janek Szała jest sędzią PSPD, udziela się na forum - napisz do niego. Zobacz na mapce piwowarów domowych, może ktoś mieszka niedaleko Ciebie. Spotkania na żywo dają cenną możliwość wymiany doświadczeń i podyskutowania o degustowanych wyrobach - dowiesz się znacznie więcej niż z metryczki .
  16. czasopismo poniżej przeciętności, impact factor = 2,8. Zainteresowanie publikacją należy traktować jako pewną osobliwość: ot, dziennikarze znajdują od czasu do czasu jakieś publikacje naukowe, których w większości nie rozumieją, ale piszą sensacyjny artykuł. Czasem jest to krzykliwy artykuł z astronomii, rzadziej z innych dziedzin, ale wtedy dotyka nośnego tematu. Więc: nie ma sensu przejmować się i dyskutować nad artykułem powstałym na wirtualnej...
  17. to zależy od warunków. Jeśli ześrutowany słód trzymasz w szczelnych pojemnikach, z daleka od wilgoci i w niskich temperaturach (np. 10st. C) to nawet po 12 miesiącach zmiany jakościowe będą minimalne. No, pod warunkiem że nie wda się jakaś pleśń i/lub robaki.
  18. 1. Ja wybrałbym ciemny. 1,2 czy 1,7 - to zależy jaką chcesz mieć gęstość i poziom nachmielenia. Jeśli nie ma dużej różnicy w cenie - wziąłbym większy. 2. Odrzuć te drożdże puszkowe. Ja użyłbym danstarów.
  19. Właściciel Ciechana i Lwówka w dość ciekawej akcji PRowej. Generalnie - w odpowiedziach sporo ogólników, mało konkretów, spore asekuranctwo (szczególna powściągliwość na prośby o skomentowanie innych, małych wytwórców), jednak nie jest całkiem jałowo . W sumie, warto wspierać działania służące rozwojowi kultury piwnej i świadomości konsumenckiej. Jestem pełen uznania dla działań p. Marka. http://www.wykop.pl/link/1314119/ama-marek-jakubiak/
  20. Ja otrzymałem potwierdzenie na maila wczoraj późnym wieczorem. Jednak wstrzymałbym się z opinią, że brak maila oznacza spóźnienie w przesyłce. Pewnie panowie mają dużo zgłoszeń .
  21. Siarkowodór to raczej zgniłe, stare jajko, niż ugotowane. Drożdże do belgów mają tendencje do wydzielania siarkowodoru (ponoć w lagerach też). Dodatkowo ciężko to przewidzieć - np. robiąc 6 warek na wyest 3725 BdG dwie śmierdziały siarkowodorem podczas burzliwej (bardzo intensywnie, przez 1-2dni), u trzech nic nie było, a w jednej siarkowodór pojawił się po zabutelkowaniu (w dodatku - mniej więcej w co czwartej butelce). Doczytałem się kilku hipotez, dlaczego powstaje, najbardziej sensowna wydała się z deficytem azotu podczas fazy wzrostu. Jak śmierdziało mi na burzliwej, dodawałem trochę fosforanu amonu (ok. 2g na 25l) i chyba pomagało.
  22. Mam 40+ warek . Niestety, niektóre z nich zakażone do niepijalności... W 1m^3 powietrza w pomieszczeniach jest 2000-4500 bakterii, zarodników, drożdży... To znaczy, że przy samym przelewaniu (trwającym, załóżmy: 5min) brzeczka ma kontakt z kilkudziesięcioma-kilkuset mikrobami. Większość z nich na szczęści nie rozmnoży się w brzeczce. Pozostałe - nie wytrzymają konkurencji drożdży. Co nie zmienia faktu - piwo wyrabiane domowym sposobem mikrobiologicznie nigdy nie będzie w 100% monokulturowe, nieważne jak bardzo byś się starał. Powtarzam za przedmówcami: podstawa to regularne mycie i dezynfekcja. Ja przed użyciem czegokolwiek najpierw myję z użyciem płynu do naczyń, a potem dezynfekuję pirosiarczanem albo spirytusem (np. areometr czy chochla). Jak mam najmniejsze zastrzeżenie do czystości butelki - czeka ją kąpiel w roztworze NaOH. Nie przywiązuję się do sprzętu. Wszelkie fermentory, w których miałem zepsute piwo, nie są ponownie używane do piwa (ale już do kiszenia ogórków są ok). Wszelkie przewody i rurki - używam do 10 razy. Średnio raz na miesiąc wymieniam zaciski w chłodnicy. Przydaje się przyporządkować przedmioty i miejsca do określonych czynności. Jeden fermentor z kranikiem i przewód są używane tylko i wyłącznie do filtracji, jeden zestaw wyłącznie do rozlewu; także: jedno pomieszczenie do pracy "niejałowej" i inne do prac wymagających jałowości (u mnie odpowiednio: kuchnia i łazienka). Śrutowanie też jest dość newralgicznym momentem. Słody mają na sobie bardzo dużo mikroorganizmów; mączka po śrutowaniu może unosić się przez parę godzin w powietrzu, a do tego osiada na ubraniach, włosach etc. . Wszelkie prace jałowe trzeba mocno odgraniczyć czasowo od śrutowania i zacierania. Dalej: przydaje się uwzględnienie poza-piwnych elementów, np. czy w kuchni nie ma spleśniałych owoców, czy parter(ka) nie robi ciasta na jogurcie, kiedy były ścierane kurze, odkurzane, etc. . Obowiązkowa jest kontrola nad zwierzętami domowymi, sierść jest poważnym zagrożeniem (u mnie do fermentorowni tylko ja mogę wchodzić...). Wyprodukowanie czystego piwa to łut szczęścia. Oczywiście, szczęściu można pomóc poprzez zachowanie solidnej dawki ostrożności . Z drugiej strony: nie można dać się zwariować, nad wszystkim nie da się zapanować. Ot, np. piwo może zbyt gwałtownie fermentować, piana podważy wieko - a wywilżne tylko na to czekają. Tak na marginesie - w zaawansowanych pracowniach nawet pod laminarem zdarzają się infekcje i zakażenia. Więc trzeba zaakceptować fakt, że w amatorskim domowym piwowarstwie niepowodzenia z powodu infekcji to normalna sprawa. U mnie w tym sezonie na 12 warek już jedna poszła w kanał, mimo, że bardzo staram się o zachowanie jałowości.
  23. Hm, nie lepiej rozpuścić potrzebny cukier w kilkuset ml wody i dolać do fermentora bezpośrednio przed butelkowaniem? Dozowanie strzykawką brzmi jak dodatek niepotrzebnej pracy. Mech irlandzki nie zrobi dużej różnicy. Zauważyłem, że ilość osadów w butelce bardziej zależy od drożdży, niż od (nie)użycia mchu. Jeśli Ci nie przeszkadza większy osad i też nie planujesz długich leżakowań (>6mies) to rezygnacja z cichej nie będzie miała negatywnego wpływu na smak. Jest też kwestia recyklingu drożdży i zbierania gęstwy - jeśli chcesz uwarzyć kilka warek na jednym szczepie, to długa burzliwa przyczynia się do znacznego spadku kondycji drożdży i jakości późniejszych piw.
  24. Strzegom na początku wystarczy. Mają wystarczająco szeroką ofertę, żeby uwarzyć ciekawe piwa. Co do słodów specjalnych - nie widzę potrzeby, żebyś na razie takie kupował. Są sporo droższe, a do tego na początku nie wyczujesz różnicy związanej z dodatkiem/braku słodów specjalnych (chyba że jesteś koneserem / degustatorem). Im prostszy zasyp - tym szybciej poznasz profile słodów, jakie dają rezultaty, etc. Na początku najlepiej skoncentrować się, by warzyć dobre i czyste piwa. Co do zakupów: słody (nieśrutowane) ze Strzegomia, chmiele + drożdże + sprzęt - z BA. Słodów "specjalnych" nie mam zbyt dużo: carabelge, wędzone, abbey malt i special b. Wszystkie - z ubiegłego sezonu, bo nie używam ich zbyt często...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.