Pierre Celis Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2015 Nad polskim morzem nie byłem lat kilkanaście. Ostatni raz wizytowałem Hel ale to było poza sezonem i absolutnie nie w celach plażowo-kąpielowych. Bardziej interesowało mnie zobaczenie po raz pierwszy i może ostatni tego półwyspu, zanim nie zniknie pod wodami Bałtyku bezlitośnie atakującymi wtedy ten najbardziej wysunięty na północ fragment Polski. Przez ten czas wielokrotnie byłem na Zatoką Gdańską ale miejscowi podobno nie zaliczają tego akwenu do Morza Bałtyckiego. Zatem teraz przy okazji pierwszej edycji Festiwalu Prawdziwego Piwa nad polski Bałtyk wróciłem. Festiwal Prawdziwego Piwa odbyć się miał w Łebie i to na pewno było novum na trochę już zmanierowanej scenie piwnych festiwali. Intrygowało mnie połączenie atmosfery nadmorskiego kurortu z festiwalem piwa rzemieślniczego. Kompletnie nie byłem w stanie sobie wyobrazić przeniknięcia świata ludzi jeżdżących nad Bałtyk aby smażyć się godzinami na plaży i jak najtańszym kosztem wprowadzać alkohol do organizmu z imprezą oferującą wyszukane smakowo i cokolwiek nie tanie piwa rzemieślnicze. Łeba okazała się klasycznym nadmorskim kurortem z tysiącami ludźmi na ulicach, które nawet nie zostały zamknięte dla ruchu i przekształcone w deptaki, z dziesiątkami straganów oferujących kolorową tandetę, z kolejnymi dziesiątkami przeróżnych smażalni oraz dwoma lokalami z lepszym piwem. Jeden z Amberem, drugi z krajowym craftem tyle że w butelce i po 14 złotych. Szkoda gadać…Najfajniejsza atmosfera panowała w porcie, gdzie cumowały rybackie kutry a z ich pokładów unosił się specyficzny zapach morskiej ryby. To była właściwie jedyna autentyczna rzecz w tej miejscowości. Jak w takiej sytuacji przeniknęły się te dwa światy? Otóż się nie przeniknęły. Teren Festiwalu Prawdziwego Piwa znajdował się lekko na uboczu, kilka minut od głównych szlaków Łeby. Był ogrodzony a za wejście na jego teren obowiązywała opłata trzech złoty. Z punktu widzenia odwiedzających warunki komfortowe – mnóstwo dobrego piwa, obecni czołowi piwowarzy a ludzi dookoła niewielu. Oczywiście wystawcy do takiej sytuacji podeszli odwrotnie. Dzienna sprzedaż wielu z nich oscylowała wokół beczki piwa. Pod tym względem klęska. fot. Festiwal Prawdziwego Piwa Jakie były powody niskiej frekwencji? Po pierwsze samo miejsce akcji czyli Łeba. Może i zabrakło większej promocji imprezy ale może to kwestia braku zainteresowania piwem rzemieślniczym ze strony przebywających tu na urlopach ludzi? Czy przeniesienie imprezy bliżej centrum i otwarcie jej dla mas byłoby rozwiązaniem? Wątpię. Skończyło by się na masowym spożywaniu zakupionych w pobliskim sklepie koncerniaków i uprzykrzaniem życia ludzi naprawdę piwem zainteresowanych. Swoje zrobił też koszmarny upał. Przez pierwsze dwa dni festiwal mógłby się rozpoczynać właściwie od 16. Wtedy dopiero temperatura spadała trochę niżej od tej panującej w rozgrzanym piecu. Pod tym względem sytuacja przypominała mi trochę rzeszowski Craft Beerweek gdzie temperatury na pewno miały wpływ na niską frekwencję w ciągu dnia. W końcu sprawa współpracy pomiędzy organizatorami. Wydaje się, że AleBrowar mógł zrobić więcej w kwestii podpowiedzi w jaki sposób przyciągnąć ludzi na taki festiwal, bo niewątpliwie czołówkę polskiego craftu przyciągnąć się udało. Okazuje się, że obecność czołowych polskich craftowców nie zapewnia automatycznie sukcesu sprzedażowego. To chyba niezła nauczka dla tych, którzy kontestują sens obecności na innych festiwalach, które mimo braku topowych browarów są odwiedzane przez tysiące miłośników dobrego piwa. Jaka będzie przyszłość Festiwalu Prawdziwego Piwa? Organizatorzy wysłuchali od wystawców wiele cierpkich słów i ta impreza w Łebie odbywać się już raczej nie będzie. Jest plan na jakąś inną miejscowość nad polskim morzem ale czy coś z tego wyjdzie – zobaczymy za rok. Tymczasem próba przekonania przeciętnego urlopowicza spędzającego czas nad Bałtykiem do prawdziwego piwa spaliła na panewce. PS. Kilka słów na temat degustacji już wkrótce, zresztą na bieżąco pokazują się materiały wideo z festiwalu na YT! Dzień pierwszy Dzień drugi Dzień trzeci Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
amap Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 może po prostu normalnym ludziom nie smakują te wasze wynalazki? Bogi 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 W Łebie nie było normalnych ludzi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
camilos Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Też uważam, że trzeba być skrzywionym, żeby jeździć nad morze, a nie w góry Bogi 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 W skrócie, Łeba to stolica disco polo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiHuRa Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Kolejny nowy festiwal i "klapa". Bydgoszcz, Katowice, drżyjcie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Nomad Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Juz po zdjeciach Docenta widać jak to wygląda. Kółko wzajemnej adoracji.. kliencie przyjdź i płać inaczej jesteś wieśniak i sluchasz disco polo. Otóż bylem dwa dni, na trzeci już nawet nie chciało mi się przychodzić. Ktoś zna stwierdzenie frontem do klienta? Podchodzę, zagaduje słyszę odpowiedzi na odwal się.. senior Kopyra i Docent chodzą wsrod stoisk jak pawie po wybiegu. To ja się pytam jak wy chcecie zbic frekwencję na tego typu imprezie? Fakt Łeba jest mega komercyjna ale srodowisko wcale się w moich oczach otworzyc na ludzi nie chciało. Lepiej ponarzekać na januszy z plaży. Najśmieszniejsze wspomnienie.. na stoisku PINTY żona prosi pana o witbiera.. pan mowi nie mamy... po czym wskazujemy mu viva la wita i nam ladnie nalewa ale karta zaplacic nie mozemy bo juz nabil na kase z gotówką cokolwiek to znaczy.. tyle w temacie. Do poprawki nie tylko ludzie w Łebie. Malinowy, szejk, Bogi i 4 innych 7 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dziedzicpruski Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Najfajniejszy jest film o Januszach i biedronce, wychodzi na to, że jakiś obesrany browar z Rakszawy robiący mózgojeby dla wieśniaków po zadaniu ameryki do kotła robi całkiem przyzwoite piwa za normalną cenę... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gorsag Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 (edytowane) Prawda jest taka, że sytuacja w Łebie była jaka była z kilku powodów. Po pierwsze zepsuli pierwszy dzień - powinno zaczynać się później i kończyć też później. Po drugie pogoda: bardziej nastrajała na plażę, niż na siedzenie i umieranie w upale. Po trzecie: typ ludzi spędzający urlop w Łebie. I tak było lepiej niż myślałem, szczególnie jeśli wliczyć we wszystko, że w taki piątek i sobotę dookoła też były imprezy. Jak ktoś przyjeżdżał i wiedział po co, to wchodził i się bawił, natomiast przypadkowi ludzie często bardziej byli zainteresowani jedzeniem, które sprzedawano na terenie i dmuchańcami dla dzieci. Nadmienić trzeba, że przewinęło się tam również na bramie trochę osób, które na wieść że trzeba zapłacić za wejście 3! złote, a potem jeszcze samemu sobie kupić piwo - narzekały, krzywiły się i sobie szły. Nie wspomnę o tym, że organizatorzy próbowali ratować imprezę i już od ok 15-15.30 w niedziele wejście było za darmo. Ceny piwa były...takie jakie są na tego rodzaju eventach, ale i te zostały różnie przyjęte. Byli ludzie, którzy chętnie pytali czy można w środku kupić Tuskie czy może Warkę. Ludzie jak ludzie, część czegoś chciała spróbować, część wolała wypić 3 Tyskie zamist płacić za jedno rzemieślnicze. Natomiast historie usłyszane ze strony klientów też były różne. Pozytywne, ale i negatywne. I tak na przykład (ja się uśmiałem, ale sam nie chciałbym być w takiej sytuacji) klient wychodząc opowiedział, jak to kupował piwko i płacił kartą...ale musiał pilnować sprzedającego bo ten jeszcze był na takiej bombie, że zamiast 30 złotych chciał nabić 300. Zabawa zabawą, jak najbardziej fajnie, no ale nie przesadzajmy. Myślę, że można było zrobić to lepiej, ale wydaje mi się że Łeba to nie jest odpowiednie miejsce na taki piknik. Jest na pewno jedna rzecz, która przyciągnęła by rzeszę ludzi - a jak są ludzie to są i pieniążki. W ramach tzw "koncertów" powinni wrzucić jakiegoś bardzo znanego odgrzewanego kotleta. Może być disco polo albo i jakaś stara gwiazda, ale bardzo rozpoznawalna i lubiana. Cena nie jest jakaś znaczna i na pewno dałoby się to jakoś zorganizować, a na 100% byłby duży ruch.Z ciekawostek jeszcze dodam, że pierwszego dnia - tj. w piątek - wyszły wszystkie bilety na ten dzień i pod koniec Panie z kasy musiały używać pieczątki Pozdrawiam ze strony ochrony Zarabiałem na nowy gar do warzenia Edytowane 12 Sierpnia 2015 przez Gorsag Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gorsag Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 (edytowane) To tusk ma swoje piwo hmmm Tyskie smakuje jak piwo w takim samym stopniu, jak Polska jest zieloną wyspą obiecywaną przez pana T, stąd i Tuskie Edytowane 12 Sierpnia 2015 przez Gorsag Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patrickll Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2015 Jaki jest sens robienia festiwalu rzemieślniczego piwa w takim miejscu? Ludności rdzennej mało, a liczyć że turyści przyjdą jak nie wiedzą co to jest craft nie ma sensu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Cześć. Panowie nad czym Wy się zastanawiacie? nad krzewieniem kultury piwnej? jakieś wzniosłe cele? przenikanie środowisk? POBUDKA!! Organizator skasował po 3 koła za stoisko (wystawców było ponad dwudziestu), wydrukował pewnie z 5000 ulotek (koszt jakieś 50 zł), zapewnił 1/2" waż z wodą dla wystawców i pewnie tyle. Kasa zarobiona. Normalny biznes a nie żadna piwna rewolucja.A co go to obchodzi ze większość wystawców nie zarobiła nawet na zwrot kosztów podróży? Poranne pozdrowionka crocco 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Organizacja na miejscu była bardzo dobra. Może promocji mało, choć ja widziałem w mieście plakaty wiele razy. Czemu nie zadziałało? Zagadka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogi Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Tuskie To tusk ma swoje piwo hmmm I to całą serię: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się