Skocz do zawartości

FILTRACJA wieczy dylemat


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Niby już jakieś doświadczenie jest (właśnie filtruję warkę nr 25, jutro gotowanie - ALE), ale wciąż ten dylemat i pytanie, jak to jest tak naprawdę z tą filtracją.

Czy po filtracji powinno się uzyskać brzeczkę w 100% klarowną, czy też dopuszczalna jest lekko mętna, oczywiście bez fruwających fuzli.

Zawsze filtruję tak, aby nie było właśnie tych fuzli, ale nigdy nie uzyskałem idealnie klarownej brzeczki, może to brak cierpliwości, ale raczej wizja wtargnięcia żony i kolejnych morałów na temat panującego w domu zapachu karmy dla świń (dla mnie to zapach zbawienny, kojący nerwy, niestety nie dla mojej płci pięknej) - krótko mówiąc, muszę się sprężać na maxa z tym warzeniem i skracać czas jak się da.

Pytanie takie, bo w większości piw po odpowiednim odleżeniu w butelce jest ona klarowne (3-6 miesięcy zależy od blg), niestety nie karze.

Jak to jest w waszym przypadku i jak powinno się filtrować, czy do uzyskanie idealnie klarownej przejrzystej cieczy?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory myślałem, że fuzle jako alkohole wyższe są niewidoczne. :P A jeżeli chodzi o pływające w brzeczce "farfocle" to nigdy się nimi nie przejmowałem, nie filtrowałem brzeczki a piwa zawsze były klarowne. Jedyny dodatek jaki stosuję to mech irlandzki, działa znakomicie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory myślałem, że fuzle jako alkohole wyższe są niewidoczne. :P A jeżeli chodzi o pływające w brzeczce "farfocle" to nigdy się nimi nie przejmowałem, nie filtrowałem brzeczki a piwa zawsze były klarowne. Jedyny dodatek jaki stosuję to mech irlandzki, działa znakomicie.

Oj tam, czepiasz się, fuzle czy farfocle, jak zwał tak zwał, zależy z jakiego regionu tego "pięknego" państwa się pochodzi (pamiętam jak ojciec w latach '80 przewracał butelkę gdańskiego i obserwował, czy coś tam nie pływa, i powtarzał, ale fuzle fruwają).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę się źle wyraziłem, ale u mnie jest bardziej opalizująca niż mętna. Niekiedy właśnie tak mam, że nie zależnie od czasu ułożenia młóta i od strumienia jakim spuszczam brzeczkę, nie jest do końca klarowna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzeczka w kotle powinna być klarowna, gotowanie skrobii i łuski źle wpływa na piwo.

A czego dokładnie można się spodziewać? Mój ostatni filtrat w wielozbożowym był daleki od klarowności dlatego ciekaw jestem czego mogę oczekiwać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzeczka w kotle powinna być klarowna, gotowanie skrobii i łuski źle wpływa na piwo.

Zacierając dekokcyjnie właśnie tę łuskę się gotuje i to nie przeszkadza?

 

I jeszcze, skrobia w filtracie skąd? Przecież wysładzając wodą ~76°C nie dezaktywuje się a-amylazy, która powinna jeszcze się wypłukać do filtratu i tam ewentualnie skonwertować pozostałą skrobię do dekstryn?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadałem pytanie teoretyczne tu: http://www.piwo.org/forum/viewtopic.php?pid=127584#p127584 ,ale jakoś nie było kontynuacji. Więc powtórzę je w tym wątku:

 

"A tak teoretycznie.. co wniesie do piwa mętniejsza brzeczka. Mętniejsza, ale bez grudek czy też resztek młóta. Z reguły nie przesadzam z klarownością, albo raczej jestem zniecierpliwiony czasem na doklarowanie filtratu i puszczam do warzelnego. Osady gorące ładnie oddzielam w warzelnym, a zimne odbieram dołem z fermentatora stożkowego.. gdzieś to opisywałem. Generalnie piwka wychodzą jak należy. Ale chodzi mi o tę bardziej część teoretyczno-organoleptyczną.."

Edytowane przez henry
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm.. może i sam sobie odpowiedziałem w tym co napisałem.. problemów nie ma - ale gdzie jest granica.. teoretycznie warto by wiedzę poszerzyć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzeczka w kotle powinna być klarowna' date=' gotowanie skrobii i łuski źle wpływa na piwo.[/quote']

Zacierając dekokcyjnie właśnie tę łuskę się gotuje i to nie przeszkadza?

bo wtedy brzeczka jest "gęstsza" i ma inne pH dzięki czemu podczas gotowania te negatywne substancje nie przechodzą do piwa. Po filtracji brzeczka się rozcieńcza, zmienia się pH itd. Poza tym dekokcji nie robisz przeszło godziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzeczka w kotle powinna być klarowna' date=' gotowanie skrobii i łuski źle wpływa na piwo.[/quote']

Zacierając dekokcyjnie właśnie tę łuskę się gotuje i to nie przeszkadza?

Przeszkadza, piwa zacierane dekokcyjnie są bardziej szorstkie od tych zacieranych infuzyjnie.

I jeszcze, skrobia w filtracie skąd? Przecież wysładzając wodą ~76°C nie dezaktywuje się a-amylazy, która powinna jeszcze się wypłukać do filtratu i tam ewentualnie skonwertować pozostałą skrobię do dekstryn?

Zapewne jest jej za mało i ma za mało czasu, żeby przerobić tyle zmętnienia.

 

Nonan pisze "... clouded by starch, proteins, tannins and husk particles..." - skrobia, białka, taniny i drobinki łuski .... wytworzone piwo ma szanse być mętne, sciągające i niestabilne."

Edytowane przez coder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, dzięki za odpowiedzi, ale jeszcze jedno, jak oddzielacie chmiel (używam granulatu i nie używam siateczek) i farfocle po gotowaniu.

Interesuje mnie, jak technicznie do tego podchodzicie, czekacie aż całość ostygnie, trochę się schłodzi czy też od razu po gotowaniu filtrujecie.

Ja nie mam chłodnicy, czasem stygnie w wannie, a czasem na balkonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sitko na krawędzi fermentora, wyłożone watą, po zakończeniu warzenia od razu gorącą brzeczkę przy pomocy węża przelewam przez tą watę i dopiero tak przefiltrowaną chłodzę.

Moim zdaniem nieciekawie to wygląda, niepotrzebnie napowietrzasz gorącą brzeczkę poprzez dodatkowe przelewanie.

Edytowane przez josefik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, też o tym kiedyś myślałem, ale z drugiej strony ani mocniejszy kolor, ani krótszy czas przydatności do spożycia nie są dla mnie problemem. Oczywiście staram się tak lać, żeby zbytnio nie napowietrzać, ale też nie spinam się zbytnio żeby tego uniknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sitko na krawędzi fermentora' date=' wyłożone watą, po zakończeniu warzenia od razu gorącą brzeczkę przy pomocy węża przelewam przez tą watę i dopiero tak przefiltrowaną chłodzę.[/quote']

Moim zdaniem nieciekawie to wygląda, niepotrzebnie napowietrzasz gorącą brzeczkę poprzez dodatkowe przelewanie.

 

To goręcej nie można napowietrzyć? A zimną już można napowietrzyć przez zadaniem drożdży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To goręcej nie można napowietrzyć? A zimną już można napowietrzyć przez zadaniem drożdży.

 

Tak, nie powinno się napowietrzać gorącego zacieru, gdzieś już była dyskusja na ten temat (wyszukiwarka) i wklejałem wykaz co się może stać z książki Kuntze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.