Skocz do zawartości

Ranking

  1. Robert87

    Robert87

    Members


    • Punkty

      2

    • Postów

      1 148


  2. zasada

    zasada

    Moderators


    • Punkty

      2

    • Postów

      4 052


  3. DanielN

    DanielN

    Members


    • Punkty

      2

    • Postów

      895


  4. Bezczynność II kwartału

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 2018.12.21 uwzględniając wszystkie działy

  1. Robert87

    Naczynie do wysładzania

    To ja polecam keg 50l z fałszywym dnem i grzałkami od Sprawka + mieszadło jak lubisz uczestniczyć przy zacieraniu i warzeniu bardziej niż na automatach to to jest najlepsze rozwiązanie MOIM ZDANIEM:) Wysłane z oddziału Poczty Polskiej przy użyciu Tapatalka
    2 punkty
  2. Jak już koledzy polecili WY1388. Są to kapryśne drożdże, długo fermentują, potrzebują też czasu na ułożenie. Ale opłaca się męczyć i czekać. Są bardzo pyliste i długo unoszą się w piwie. Cold Crash jednak robi swoje i siadają. W instrukcji Wyeast podaje, że w razie jak złapią zbyt długiego laga to trzeba lekko podręczyć/pobujać lub delikatnie natlenić. Lagi fermentacji mi się na nich zdarzały przy większym ekstrakcie, koniec końców dojadały bez grzebania w fermentorze. Przy większym ekstrakcie pracują długo. I jak to z belgami, warto zacząć niżej 17-18 stopni a następnie powoli podnosić temperaturę do 23-25 stopni. W butelce też lubią poleżeć zanim się ułożą i nabiorą ogłady. Ja bym się zdziwił (o tak) jakby wyszła autoliza w lekkim piwie w takim zakresie temperatur jak podaje @cpu i do tego w dwa miesiące. W zeszłym roku chciałem dowiedzieć się co to jest to przypalone mleko/ziemniaki czy też mięso czyli powąchać jak pachnie autoliza drożdży. Wybrałem gęstwę po mocnym piwie, powinna być sfatygowana, dużo martwych komórek, autoliza powinna szybko nastąpić. Przelałem ją do baniaka PET z resztkami piwa i zostawiłem w piwnicy. Napomknę tylko tyle, że piwo fermentowało dwa miesiące, czyli powinno pójść jeszcze szybciej. Start w piwnicy z początkiem lutego, temperatura około 8 stopni. Przyszła wiosna temperatura wzrosła, jest powyżej 10 stopni. Ale autolizy brak. Przyszło lato temperatura wzrosła, było około 20 stopni. Autolizy w lipcu brak. Temperatura się utrzymywała na wysokim poziomie. Autolizę poczułem w sierpniu, trwało to pół roku. Autoliza w naszych warunkach jest raczej w przypadku długiego przechowywania drożdży w wysokiej temperaturze. W przypadku niższych temperatur ten proces nie jest demonem prędkości. Autoliza jest to proces chemiczny i podlega regule van ’t Hoffa. Im zimniej tym reakcje zachodzą wolniej, czasem nawet tak wolno, że trwałoby to wieki. Autoliza jest zjawiskiem występującym w przypadku bardzo dużego wybicia. Duży słup piwa napiera na dno tanka, w przypadku tanka stożkowego siła nacisku w dolnej części jest ogromna, ciśnienie również a co za tym idzie temperatura idzie w górę. Bardzo duże tanki często mają zamontowane dodatkowe chłodzenie stożka. O autolizie możesz poczytać więcej w tej książce. Jakby ta autoliza drożdży była taka częsta i oczywista to producenci drożdży płynnych mieliby ciężko. Otwierasz paczkę a tam przypalone pyry .
    2 punkty
  3. darinho

    Naczynie do wysładzania

    Ja tylko dodam, że też ostatnio coraz częściej robię warki 40-45l i wysładzam nadal w wiadrze 33l. Są to warki do 12blg max. Max 9,5 kg słodu + ok 25-27l wody i idzie dobrze. A piwa typu AIPA, Porter, RIS, Koźlak itp i tak warzę w objętości 20-25l, bo są mniej chodliwe piwa. Więc jeśli masz podobną sytuację to może zmiana sprzętu nie będzie konieczna. Choć trzeba przyznać, że mimo, iż idzie dobrze to jest to trochę ograniczające, bo zacier musi być nieco gęstszy niż bym robił normalnie.
    1 punkt
  4. zasada

    Temat oklepany :D Czego słuchacie :)

    Dzisiaj podczas zacierania trochę Arvo Parta z PR2, ale podczas filtracji i wysładzania: Co na warzenie i chłodzenie - nie mam pojęcia. edit: warzenie -
    1 punkt
  5. l3onsjo

    Naczynie do wysładzania

    Lodówka jest ekonomiczniejsza. Ja mam 2 lodówki 35 l i 52 l, zacieram w nich max 10 kg i 15 kg. Jak dla mnie wystarczający sprzęt, jestem zadowolony.
    1 punkt
  6. Dokładnie. A ile było przypadków, że ktoś zostawił jakieś piwo w fermentorze na rok czy dwa, bo zapomniał, albo nie chciało mu się rozlewać, a autolizy ani śladu Jestem w sumie ciekawy z jakiego źródła wykiełkował ten irracjonalny lęk wśród piwowarów domowych. Zdecydowanie więcej przypadków autolizy pochodzi z używania sfatygowanych, starych gęstw niż z przetrzymywania piwa nad osadem.
    1 punkt
  7. DonBeer

    Naczynie do wysładzania

    Przełomem w moim piwowarstwie była lodówka turystyczna 35L z filtratorem rurkowym standardowe warki 20-23L bez problemu w niej zacierałem, zamieszałem i zacierałem 60-70min i od razu wysładzałem, zero zabawy z przenoszeniem i czekaniem aż w innym naczyniu młóto się ułoży. Może to będzie trop.
    1 punkt
  8. LUBIE_GRAC_W_GRY_WIDEO

    Deptana - Łódź

    skrobnąłem mejla do marxam, planują styczeń/luty uruchomic allegro smart. konkret!
    1 punkt
  9. tauruss

    Piwny depozyt - Wrocław

    Spróbowałem też (prawie) polska ipe. Niestety była niepijalna. W aromacie trochę fenolowe, smak nieprzyjemny, bardzo alkoholowe w odbiorze, pali w język i przełyk. Po ogrzaniu trochę jakby zmniejszył się ten efekt grzania i ulecialy fenole, ale dalej nie bardzo pijalne. Wysłane z mojego Mi-4c przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  10. Wujek google twierdzi że Wyeast 1388 Belgian Strong Ale Ale poczekaj jeszcze na odpowiedź kogoś bardziej doświadczonego bo sam mam zerową wiedzę
    1 punkt
  11. e-prezes

    Własny mikro/mini browar

    Anteks, to nie kwestia UC, czy właściwie UCS, ale właśnie Ppoż i Sanepid. Browar Soravin temat browaru w kontenerze był już wałkowany. W Czechach przejdzie u nas wszystko zależy od instytucji, od urzędnika. Zawsze uważałem, że plastikowe fermentory nie przejdą, bo mogą się odkształcać, browar ma być wykafelkowany, etc. a potem okazywało się, że jednak można inaczej. Przepisy Ppoż i Sanepid są dość restrykcyjne, ale są od nich odstępstwa. Zanim coś zrobisz rozpisz projekt i udaj się z tym do urzędu z zapytaniem. Na pewno narzucą jakieś własne wizje, ale albo będzie się dało, albo nie.
    1 punkt
  12. zasada

    Sklep Marxam Brewing- Kraków

    Tak, 5 kilo zapakowane bardzo solidnie, drożdże suche w dobrym stanie wizualnym. Poprzednio brane sypkie takie jak mech, cukier, chmiel czy płatki dębowe i płynne drożdże też bez uwag. Jeśli przejdziecie na grubszą folię + szersze zgrzewy dajcie znać w wątku.
    1 punkt
  13. Ja kilka tygodni temu podzieliłem warkę RISa na dwie części. Pierwszą cześć 8 litrów zabutelkowałem zaraz po fermentacji. Do drugiej części 13l dodałem 50g płatków dębowych macerowanych w ok 90g Jacka Danielsa przez ok 2 tygodnie i tak zostawiłem to na kolejne 2 tygodnie do butelkowania. W czasie butelkowania wyrażnie było czuć smak drewna, bałem się że że druga część to będzie RIS o smaku klepki parkietowej . Dzisiaj, dwa tygodnie po butelkowaniu, spróbowałem pierwszą butelkę z drugiej częsci. Mimo że piwo jest jeszcze młode i swoje optimum osiągnie pewnie za kilka miesięcy to klepka dębowa zaczęła sie zmieniać w smak beczki ;). Jak narazie jestem miło zaskoczony wynikami. Podsumowując, polecam eksperymenty z płatkami drewna. Możesz podzielić warkę na dwie lub trzy części i samemu sprawdzić jaka ilość płatków jest odpowiednia. Polecam wykład Czesława Dziełaka o dębie:
    1 punkt
  14. To teraz ja. Wczoraj zakupiłem kociołek Coobra ze strony http://spiritferm.biz/pl/p/Automatyczny-kociol-zacierny-Coobra-CB25/1251 Musze pochwalić dobry kontakt, bardzo sprawnie odpisują na maile, mój kociołek odebrałem na ul. Kołowej 46 ale mają jeszcze drugi sklep na ul. Zamoyskiego (vis a vis Wedla). Kociołki jeszcze powinny być, bo była świeża dostawa. Zdziwiło mnie, że instrukcja jest napisana bardzo precyzyjnie. Spodziewałem się, że będzie kopiuj/wklej z translatora a tu zdziwko. Wszystko ładnie wytłumaczone, krok po kroku, początkowe mycie, pierwsze warzenie itd. Na pierwszy ogień poszło Belgian Pale Ale(receptura Dori). Receptura: https://brewness.com/pl/recipe/33-belgian-pale-ale/view Czytając wcześniejsze posty, założyłem że będę miał 70% wydajności, 5,5 kg słodów, 20 l wody, żeby wyszło 25 l zacieru bo niby tyle przewiduje instrukcja. Słody ześrutowane w Piwnym Krafcie tak jak zawsze, czyli sporo mąki. Wiem, że wszyscy o tym pisali, że śrutowanie do tego sprzętu grubiej, jednak stwierdziłem, że taki zasyp nie jest zbyt duży, tylko słody jęczmienne, więc warstwa filtracyjna powinna być normalna. Poza tym chciałem sprawdzić jak mi pójdzie na słodach, które brałem do normalnego gara z wężykiem i ostatnio miałem wydajność ok 85-90 %. Kociołek umyłem, zacząłem zasypywać mocno mieszając, żeby nie było grudek, załączyłem pompę, wszystko ładnie chodziło chwilę i koniec. Pompa przestała podawać brzeczkę. Łycha w dłoń i mieszamy. Na dnie zrobił się korek, mimo że wszystko było dobrze chwilę wcześniej rozmieszane to słody ubiły się jak kamień. Po tym mieszaniu aż mi się drewniana łyżka wygięła na końcu, standardowa plastikowa nie miała by szans. Znowu zapuściłem pompę, znowu działało chwile i znowu stop. Postanowiłem nie zakładać już talerzyka, bo trzyma się dosyć ciasno i w dodatku jest gorący. Nie uśmiechało mi się,co 5 minut co wyjmować i parzyć sobie dłonie. Znowu mieszanie, znowu na dnie kamień. I tak na mieszaniu, zleciało mi pół godziny. I w pewnym momencie spokój. Nie było już kamienia, nie przytykało się. Widocznie mąka, która zatykała sitko i robiła ciasto na sitku po mieszaniu opadła i zostały grubiej ześrutowane słody. Na pewno tak się stało bo widać było, że pomimo założonej bazooki, na talerzyku pojawiały się drobiny słodów, te które podczas mieszania przeleciały niżej. Dla pewności drugą przerwę też czasami mieszałem ale już nic się nie przytkało. Żeby złoże filtracje się ułożyło, przestałem go tykać na ostatnie 10 minut. Brzeczka zaczęła lecieć klarowna. Przygotowałem sobie wodę do wysładzania, zgodnie z wytycznym programu, chciałem wysłodzić do 30 l. Wielkość kotła to niby 30 l, akurat wyjęty kosz zacierny gdy ocieka, spód sięga dokładnie w tym miejscu gdzie na podziałce jest 30 l. Więc wysadzanie do tej objętości to zero problemów, bo nawet słychać jak przestaje kapać brzeczka i widać z boku, że brzeczka zaczyna dotykać kosza. Od razu zaznaczam, bo miałem takie obawy, że wysłodzenie do 30 l to nie problem, jest jeszcze trochę miejsca na pianę, można wysłodzić nawet 32 l, tylko że wtedy to już będzie z zakładkami i jak się nie dopilnuje gotowania to wyskoczy. Te 30 l to bezpieczna granica. Pisze o tym, bo nie lubię zlewać mniej niż 25 l brzeczki do fermentora a miałem takie obawy co do tego kotła. Wysładzanie poszło w miarę sprawnie, przeczytałem gdzieś, że lepiej trochę wcisnąć talerzyk przy wysładzaniu, żeby brzeczka nie przeleciała za szybko. Tak też zrobiłem i dlatego powoli się wysładzało. Gdybym tego nie zrobił to pewnie wysładzanie by trwało 10 minut. A tak zeszło mi ok pół godziny, jednak nie ma co porównywać do wysładzania przez wężyk. Tu tylko wlałem wodę i już zacząłem mocno grzać brzeczkę. Zanim skończyłem, brzeczka już prawie się gotowała. Wysładzanie bajka! Brzeczkę gotowałem na mowy 2500 W, ustawiłem temperaturę 104°C. Gdy się zaczęła gotować stopniowo zmniejszałem moc do 1600 W, temperatura na sterowniku 103°C. Gotowało się lekko, bez szaleństwa. Jak dla mnie w sam raz, bo nie chciałem zbyt wiele wygotować. Chmiel miałem zadać w woreczku filtracyjnym, kupiłem go wcześniej, zrobiłem wykład Małżonce jaki to jestem zaradny, po czym wsypałem chmiel do kotła bez woreczka. Trudno się mówi. Pomyślałem, że przetestuję bazookę czy rzeczywiście tak się zapycha. Na ostatnie 15 minut poszła ostatnia dawka chmielu i chłodnica. Podniosłem moc do 2000 W, zazwyczaj na indukcji przestawało się gotować z chłodnicą, tu gotowało się naprawdę żwawo. Chłodzenie poszło sprawnie. Myślałem, że użyję pompki do mieszania ale bazooka była tak zapchana, że nic nie leciało. Hop stopper jest niezbędny. Pozostało mi zlać jak zawsze, czyli mocny wir i odczekanie aż trochę osiądzie. Tu worek się przydał bo zawiesiłem go na fermentorze i przelewałem prze niego. Do gotowania szło ok 30 l, nawet trochę ponad, po gotowaniu i schłodzeniu zostało 27 l a do fermentora zlałem 26,5 l. czyli tylko 0,5 straty na tym co zostało w chmielinach. Co najlepsze: przy 70 % wydajności zakładanej brewness wyliczył mi, że zleję 25,2 l o gęstości 11,3 blg. Ja zlałem 26,5 o gęstości 14 blg! Takie zdziwko. Nie ma mowy o pomyłce, bo mierzyłem spławikiem i refraktometrem. Wynik ten sam. Brewness wyliczył wydajność na 94%. Nigdy takiej nie miałem a zawsze używam tego programu do obliczeń. Podsumowanie: 1. Tak jak mówią wszyscy, grubsze śrutowanie to podstawa. 2. Mieszanie zacieru podnosi pewnie wydajność. 3. 20 l wody na 5,5 kg słodów to za mało. Spokojnie można by dolać jeszcze 5 l wody. 4. Trzeba kupić dłuższą łyżkę, bo zwykła drewniana która mi służyła jest za krótka. 5. Duży plus dla czasu i czystości. Podczas zacierania w garze, przelewanie zacieru, zawracanie brzeczki przedniej to zawsze sporo czasu i brudu. Tutaj tego nie było. Zacząłem wsypywac słody ok 17, o 21.30 było zlewanie do fermentora. Zawsze trwało to o wiele dłużej, 6-7 godzin. 6. Mycie kociołka bez żadnego problemu. Gąbka, płyn do naczyń, włożyłem go do wanny i odkręciłem zawór, żeby sobie woda zleciała. Myłem 15 minut i to było długo bo go pucowałem pierwszy i pewnie ostatni raz. Wiem, że się rozpisałem ale przed kupnem nurtowały mnie te pytania. Kociołek polecam. Oprócz początkowych trudności o które w zasadzie sam się prosiłem, reszta poszła bardzo sprawnie. Kto skorzystał, niech kliknie plusika. Będę wiedział czy nie na darmo tyle się rozpisałem.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.