Skocz do zawartości

Ranking

  1. Adi_86

    Adi_86

    Members


    • Punkty

      2

    • Postów

      68


  2. dziedzicpruski

    dziedzicpruski

    Members


    • Punkty

      2

    • Postów

      2 822


  3. darinho

    darinho

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      738


  4. anatom

    anatom

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      612


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 2020.10.08 uwzględniając wszystkie działy

  1. No to zrobiłem, piwo bezgoryczkowe ,lekkie ,po 7 dniach zlewałem na cichą, smak wyraźnie b.kwaśny, u mnie na granicy akceptowalnego kwasu, czyli zakwasza dobrze i szybko,zapach jakby owsianka z surowym jabłkiem ,ewentualnie truskawka,albo jakie taki syntetyczny owoc,w każdym razie jest b.wyraźny,no i "gira" też się pęta ,ale to powinno zniknąć. Piany przy fermentacji praktycznie nie wytworzyły, gęstwa jakaś taka pylista, ale drozdze opadają konkretnie .
    2 punkty
  2. c404

    druga warka z brewkitu + dochmielanie

    Witam Uwaga ! Będzie długo ! Zrobiłem kilkanaście warek z ekstraktów (również z częściowym zacieraniem) zanim przeszedłem na pełne zacieranie i na podstawie moich doświadczeń mogę napisać Ci, iż: przyjmując 20 litrową warkę, aby uzyskać 1 BLG należy dodać ok. 0,27 kg płynnego ekstraktu słodowego, przy czym ekstrakty WES są odrobinę bardziej wydajne niż Bruntal. Mówimy tutaj o różnicy 0,5 BLG na 1,7 kg puszce. Jesteś już sobie w stanie obliczyć +/- ile musisz dodać ekstraktu słodowego by uzyskać założone BLG początkowe. spokojnie dawałem radę na dwóch garnkach 8 i 6 litrów, tak więc 10 lub 12 litrów to już pełen luksus. Zrobisz jak będzie Ci wygodnie, ale ja warzyłem w ten sposób, iż do obu garów dodawałem po równo ekstrakt i tyle wody ile mogłem (zostaw zapas żeby Ci nie wykipiało). Do gara z większą ilością wody (zgodnie z tym co napisał Adi_96 - utylizacja) dodawałem chmiel i gotowałem 60 minut. Chmiel był w woreczku, więc dodawałem +10% do ilości, która wychodziła z kalkulatora. Powyżej dostałeś już link do bardzo fajnych kalkulatorów. Stosowałem – polecam. W mniejszym garnku gotowałem ekstrakt ok. 15 minut. Oba gary lądowały w zimnej wodzie w komorach zlewozmywaka celem schłodzenia (możesz dodać do wody zamrożone butelki plastykowe - będzie szybciej). Kilka godzin wcześniej do zamrażalnika wsadzałem 5 litrowe butelki z wodą celem ich maksymalnego schłodzenia, tak żeby prawie zamarzały. Schłodzona brzeczka z obu garnków ląduje w fermentatorze (moja miała ok. 40st. C), a do niej wlewałem turbo zimną wodę z zamrażalnika do żądanej objętości, czyli załóżmy 20 litrów. Dzięki temu uzyskasz fajną temperaturę i nie musisz czekać zbyt długo na zadanie drożdży. w zasadzie jeżeli chodzi o chmiel dodawany na goryczkę i smak w tak małej ilości wody i dużym ekstrakcie to nie mam uwag. Dodajesz więcej i jakoś to gra. Szybko złapiesz odpowiednie dla Ciebie ilości. Gorzej z chmieleniem na aromat. W moim przypadku w małej objętości chmielenie na aromat nie spełniało moich oczekiwań. Pozostawało chmielenie na zimno. zrobiłem kiedyś eksperyment polegający na zagotowaniu w 1 litrze wody 5g marynki przez godzinę pod przykryciem. Efekt ? Mega gorzkie, ale nie ma co się dziwić ponieważ stosując proste, liniowe przeliczenie wychodzi jak 100g w 20 litrach, czyli jak się uprzesz to możesz i oba ekstrakty rozpuścić szybko w wodzie, a osobno zrobić sobie napar chmielowy na goryczkę i połączyć wszystkie mikstury. Jak by się nad tym zastanowić to wystarczy Ci ten 6 litrowy garnek I jeszcze taka drobna uwaga - do brzeczki o ekstrakcie początkowym 14-16 BLG spokojnie wystarczy jedna paczka drożdży. Chcesz użyć dwóch ? Spoko, też wyjdzie z tego piwo
    1 punkt
  3. Możesz gotować chmiel z jedną puszką ekstraktu w 6L wody (albo nawet pół puszki ekstraktu), a resztę ekstraktu dac prosto do fermentora. Dodatkowy ekstrakt możesz dodać jak fermentacja już ruszy, wtedy unikniesz konieczności dawania dwóch paczek drożdży. Garnki emaliowane są OK.
    1 punkt
  4. Chodzi o to, że w brzeczce o wysokiej gęstości spada utylizacja chmielu, tzn. mała ilość alfa-kwasów ulega izomeryzacji do rozpuszczalnych związków goryczkowych. Dlatego należy chmielić na goryczkę możliwie w jak najbardziej rozcieńczonym roztworze. Przy chmieleniu w 12 l garnku musiałbyś gotować dłużej albo użyć znacznie większej ilości chmielu.
    1 punkt
  5. @Jarzyn_waleczny Używam dokładnie takiego reduktora. Tylko tam gdzie są te żółte zaślepki to masz końcówkę na wąż. Musisz dokupić zaworki do gazu i wstawić w ich miejsce. Jakieś najtańsze, kulowe otwórz-zamknij. @goldi_WRO Jak zależy Ci na mobilności to polecam butlę 1,5 kg. Zawsze możesz zabrać sprzęt w plener, ogród czy gdzie tam się udasz. Natomiast jak to ma być stacjonarnie tylko w jednym miejscu to 6 kg.
    1 punkt
  6. Jasne. Też nie widzę gotowania 5kg ekstraktu w 6l garnku... @krawczyk1991 Najlepiej gotuj chmiel w roztworze 0,5kg ekstraktu i 5l wody. Zlej to do fermentora. Pozostałą część ekstraktów możesz zagotować ale nie musisz, wystarczy jak rozpuścisz gorącej wodzie. Uzupełnij zimną wodą źródlaną, schłodź do właściwej temperatury i zadaj drożdże. Pilnuj temperatury fermentacji.
    1 punkt
  7. Zamiast "tuningować" brewkity, i to niewłaściwe (Bock, po polsku Koźlak, to piwo dolnej fermentacji umiarkowanie chmielone niemieckimi chmielami - bardzo dalekie od IPA), kup lepiej niechmielony płynny ekstrakt słodowy Pale Ale i uwarz piwo z całkowicie samodzielnym chmieleniem. Ilości ekstraktu i chmieli oblicz za pomocą kalkulatorów. Wystarczy nawet garnek 10 l, godzina gotowania i po robocie, masz całkowicie własne piwo. Będzie lepsze niż z brewkitu. Doświadczenie jest niepotrzebne, wystarczy lektura Forum i Wiki, ewentualnie filmiki T. Kopyry na Youtube. Ze sprzętu wystarczy na początek termometr, duży garnek i wężyk z oplotu lub fałszywe dno do fermentora. Ja pierwszą warkę zrobiłem od razu z zacieraniem. Polecam, satysfakcja z całkowicie niepowtarzalnego piwa gwarantowana. 5,5 do 6 kg słodu Pale Ale, zacieranie w 66°C przez godzinę, chmielenie np. tak jak napisałeś Chinook/Citra, drożdże US-05 i masz 20 l AIPA.
    1 punkt
  8. darinho

    Browar Szyszyna

    Relacja z budowy warzelni - maj, czerwiec 2020r. Miałem wrzucić dawno, wrzucam dzisiaj wraz z rozpoczęciem nowego sezonu. Pod koniec maja 2020r. rozpocząłem budowę warzelni w pomieszczeniu ok 4 na 4 metry (trochę ponad 4m). Kiedyś był to chlewik, który został zlikwidowany i zrobiliśmy tam takie pomieszczenie gospodarcze. Wtedy poszło trochę zaprawy na ścianę, chyba nawet wylane trochę betonu na posadzkę, ściany i sufit spryskane wapnem. Taki remont na szybko choć już wtedy był pomysł z płytkami, ale koszty/czas. Była to taka niby kuchnia letnia, trochę gratów tam stało, zamrażarki, kosiarki itp. Obecny remont polegał na uprzątnięciu zbędnych rzeczy, doprowadzenie wody, położeniu płytek, wstawieniu drzwi, odświeżeniu ogólnemu i wygospodarowaniu jakiejś 1/3 pod warzelnię. Pierwotne założenie było takie, żeby przede wszystkim doprowadzić wodę, wstawić tam stół do warzenia i wyłożyć płytki tylko w miejscu warzelni (lub tylko porządny beton). Miałem trochę resztek płytek zebranych od rodziny. Jednak potem stwierdziłem, że to bez sensu i jak już robić to całą podłogę z płytek. 1. Doprowadzenie wody. Najgorsza robota, wkopanie rury przez ubite dachówkowym gruzem podwórko. Wykop przez jakieś 17m. Jest to rura PCV niebieska chyba 2cm średnicy. No i jeszcze trzeba było się przekuć przez dwie ściany. 2. Pierwsze przymiarki szafek. Szafki, blat i zlew z odzysku od rodziny. Dużo czasu zajęło mi połączenie kranu i zaworu bocznego z wylotem rury. Miała być robota na 10 minut a co chwilę gdzieś ciekło po puszczeniu wody. Okazało się, że przez mój błąd bo nie dociskałem odpowiednio rury w łącznik, nawet teflon nie pomagał :-) . Trzeba tam było przyłożyć sporo siły, żeby rurka przeszła przez taki oring. I potem już jak ręką odjął. Taki głupi błąd w tyle wkurzania się ? 3. Wylewka z betonu. 3 wypoziomowane rury, na to beton i wyrównywanie betonu deską. Wyszło dobrze, trochę gorzej poszła druga strona. 4. Jako, że pierwotny pomysł zakładał wyłożenie płytkami, które miałem tylko części na warzelnię to remont trochę się przedłużył. Np wylanie betonu nie było zrobione w 1 dzień, płytki też były kładzione na raty. Część płytek miałem, część to resztki z olx, i spora cześć to kupiony nowy gres. Stąd taka mozaika. Jak już postanowiłem, że wykładam całość to odczekałem, aż pierwsza część wyschnie i przeniosłem tam wszystkie ,,stałe" graty i dopiero zabrałem się za resztę. 5. Koniec płytek. Korzystanie z kilku rodzajów (różne rozmiary też) płytek jest trochę uciążliwe, ale ma 1 plus. Czasami można nimi tak wymanewrować, żeby nie było żadnego docinania. Tu mi boczna ściana wyszła bez docinania. Ogólnie myślałem, że będzie gorzej. 6. Powoli ku końcowi, AGD już na wrzosowych zafugowanych płytkach. Tu jeszcze bez fug na środku. Za to już zrobiony próg w drzwiach, oraz wyrównany taki schodek ten ciemny po lewej oraz wyłożony płytkami ten po prawej. Może gdyby nie te murki to bym zrobił cokolik dookoła a prze niego to zrezygnowałem. Wyrównałem go tylko, żeby ewentualnie później było łatwiej tam dać płytki. 7. Już na gotowo, z wcześniej zrobionym (opis) stołem do warzenia, oraz z nową kadzią zacierno - warzelną 50l. Na środku nowa, zmniejszona kratka ściekowa. Wcześniej była tam dużo większa metalowa krata, którą widać na poprzednich zdjęciach. Ściany pomalowane i zero gratów nawet w szafkach. Myślałem, że będzie brzydko z takimi różnymi płytkami a wyszło w sumie ,,oryginalnie" 8. I podczas chyba pierwszego warzenia. Podsumowanie: Remont poszedł całkiem dobrze. Na razie powstało tam 5 warek. Największą robotę robi stół do warzenia, dostęp blisko do wody i to, że wszystkie warzelne graty w 1 miejscu. Przydałby się większy zlew. Ciężko powiedzieć jaki koszt, nie liczyłem tego za bardzo. Głównie to gres, rura do wody plus złączki, klej do płytek, cement. Razem z kadzią z olx to w 1 tys chyba spokojnie się zamknąłem.
    1 punkt
  9. elroy

    wychodzę z ukrycia!

    Cześć Spoko fota
    1 punkt
  10. Wuuu

    Wu's Brews

    #26. (Brett) English Barley Wine  22,5l/ 70 IBU/ 23,2 Brix / ~7,8% Alk./ ~11% (wersja Brett) 06.08.19 W końcu przyszedł czas na klasycznego Barley wine'a. Żeby wycisnąć jak najwięcej towaru i ekstraktu postawiłem na podwójne zacieranie. 10 h wyszło ze sprzątaniem. Receptura trochę zmieniana w biegu, miało być na Wyeast 1335 British Ale II, ale coś słabo odfermentowały pierwszego Oyster Stouta, więc użyłem gęstwy z drugiego Wyeast 1084 Irish Ale. Surowce: Fermentowalne: : - Pale Ale Maris Otter (Thomas Fawcett) - 5 kg - Pale Ale (Viking) - 5 kg - Monachijski II (Weyermann) - 1 kg - Crystal - 130 EBC - (Thomas Fawcett) - 0,7 kg - Biscuit (Castle Malting) - 0,37 kg - Special B Chateau - 400 EBC - (Castle Malting) - 0,3 kg SUMA: 12,35 kg Chmiel: - Iunga - 10% AA - 55 g - Challenger - 5,8% AA - 30 g - Fuggles - 4,5% AA - 30 g - East Kent Goldings - 4% AA - 30 g SUMA: 145 g Woda: - San Terra z kaufa i kranówy trochę Drożdże: - Wyeast 1084 Irish Ale - gęstwa po warce #25. ok 250 ml Pierwsze zacieranie: Zacieranie: pH 5.3 - 68C - mash in - 20 l wody - połowę słodów - 66C - 60' - 72C - 20' bez mash outu - odebrałem 14l brzeczki o ekstrakcie 15 brix Wysładzanie: - ok 19l wody lekko zakwaszanej kwasem, ale nie mierzyłem - wysładzane na garze, na koniec leciało ok 2 Brix - dolałem 1l kranówy do 20l - ostatecznie wyszło 20l i 6 Brixa i do tego po opróżnieniu kosza, wsypałem drugą turę słodów Drugie zacieranie: Zacieranie: pH 5.1 - 66C - 60' - 72C - 20' bez mash outu - tu już po 15 minutach zacierania było 17 Brix - w tych wysłodkach zatarło się do 23 brix w sumie - po zmieszaniu z pierwszą brzeczką wyszło ostatecznie 28l i 17 Brix - ten zacier wysłodziłem ok 5l wody, wyszło 15 Brix, wrzuciłem to na palnik i gotowałem równolegle i po 1,5h wyszło ok 2l o ekstrakcie 32 Brix! Dodałem na ok 40' gotowania Gotowanie: 135 minut - 85' - Iunga - 55 g - 40' - Fuggles - 30 g - 40' - Challenger - 30 g - 40' - East Kent Goldings - 30 g - 10' - 1/2 Whirlfloc Notatki: - kupa roboty z tym podwójnym zacieraniem, tylko tym razem zamiast zacierać w przedniej to zacierałem w wysłodkach - wydajność ciężko przy takich eksperymentach wyliczyć, ale wg BS ostatecznie wyszło na poziomie 58% - słody śrutowane trochę drobniej - wiem, że monachijski przy takim zasypie Pale Ale niewiele wniesie, ale poszedł dla zasady, bo ostatnio mam na niego zajawkę - Biscuit poleciał, bo miałem akurat resztkę - dobry ten patent z gotowaniem wysłodków, bo aż szkoda, żeby się taka 15 zmarnowała, a po 1.5h gotowania mamy podwojenie ekstraktu i podbicie ogólnego oraz objętości końcowej - dzięki czemu nastawna 22,5l i 23,2 Brix! - w trakcie z uwagi na większą objętość i mniejszy niż zakładany ekstrakt, wydłużyłem o 15 min gotowanie po drugiej partii chmieli, żeby zagęścić i podbić IBU - w trakcie gotowania też razy wyskoczył bezpiecznik i musiałem włączać pod dnem, okazało się, że znów białka czy cokolwiek, mocno się przypaliły na dnie tworząc twardą cienką warstwę, musiałem potem skrobać plastikowym elementem, bo nie chciało zejść - chciałem pobić rekord i zrobić przynajmniej 25 Brix o mniejszej objętości, ale było już za późno na korekty. Jednak wizja 22l Barley wine 23 Brix, też jest przyjemna - drugą partię chmielu gotowałem w siatce nylonowej, bo przy ABW miałem straszne problemy z chłodzeniem i filtracją przez zapchany hop stoper - zabieg trochę pomógł, ale i tak leciało mniejszym niż zwykle strumieniem - po gotowaniu schłodzone do 79C w kotle - potem już do fermentora przez hop spider bag, złapało jeszcze trochę syfu i drobinek chmielu - w fermentorze schłodzone do 16C, napowietrzone srogo whirlpool padle z 5 minut - dodano wymieszaną z resztami stoutu gęstwę ok 250 ml, choć kalkulatory wyliczały ok 200 ml - mieszane jeszcze whirlpool padle ok 2 minut Fermentacja: Zaplanowana, ze swobodnym wzrostem temperatury: Burzliwa: - 2 dni - 17C - 7 dni - 18C - 7 dni - 19C - 7 dni - 21C 17.08. - pomiar 10.5 blg Cicha: - 40 dni - 18C Butelkowanie: 24.09.2019 Pomiar 10 blg. Odfermentowanie na poziomie 60%, będzie trochę bardziej słodki. Póki co w smaku zapowiada się zacnie. Wyszło 62 butelki 0,33l. Celowałem w niskie wysycenie 1,6 V. to było ok 65g glukozy. Degustacja: 10.10.2019 O dziwo już elegancko nagazowane! Mam nadzieję, że nie jest to znak kolejnego przegazowania mocarza. Do prawilnego BW jeszcze mu daleko, ale jak na 2 tygodniowego to na prawdę zacny. W smaku słodowy, trochę zalegająca ta słodycz. Goryczka średnia, krótka. Alkohol rozgrzewający ale już dobrze ukryty. Jak drożdże po refermentacji nie przypomną sobie jak fermentować bardziej złożone cukry to będzie dobrze. 29.11.2019 Ok, jestem spokojny. Poziom nagazowania raczej się nie zmienił od poprzedniej degustacji - wysoki, ale jak naleje się butelkę 0,33l do szklanki 0,5l to można łatwo odgazować do odpowiedniego poziomu. Aromaty mocno słodowe, karmelowe. Ulepek trochę, ale może za parę miesięcy jeszcze coś z niego będzie. Pije się przyjemnie, ale nie takiego BW oczekiwałem. Alkohol lekko rozgrzewa, ale dobrze ukryty. 31.03.2020 Trochę minęło od butelkowania - pół roku jeśli dobrze liczę. Dałem piwu czas, nie ciągnęło mnie też wcześniej za bardzo. Pomijając ewidentne przegazowanie (które można wyeliminować po odgazowaniu piwa w szklance), to nie jest to Barley wine, o którego walczyłem. W aromacie nie jest to klasyczny BW, nie ma tych melanoidowo-słodowych nut, aromat, powiedziałbym jest ostry, po kilku głębszych niuchach trochę jakby rozpuszczalnik w aldehyd. Ale potem jednak stwierdzam, ze to heksianian etylu - czerwone jabłko i owocowe estry. Ciekawy aromat, ale nie typowego BW, za estrowy właśnie - coś ewidentnie drożdże nie dały rady: słabe odfermentowanie i estry, a dziwne bo na świeżutkiej gęstwie było, może za mało. W smaku mocno słodowe, słodkie, ciemne owoce. Ciężkie, finisz taki pół-słodki, pół-wytrawny . Chyba za dużo karmeli dałem, następnym razem zmniejszyć. Goryczka kontruje przyjemnie. I znów muszę potwierdzić, że Iunga na goryczkę jest świetna. Korzenna taka, ziołowa. Długa, ale przyjemna, nie drapiąca. Klarowne, miedziano-brązowe. Piana ecru, raczej duże pęcherzyki, wysoka, ale redukuje się znacznie w ciągu kilku minut. Piwo zdecydowanie lepsze niż w pierwszych miesiącach, widać leżak mu służy. Dobrze, że wstrzymywałem się z konsumpcją, bo mam jeszcze 2,5 skrzynki butelek 0,33l. To sobie jeszcze poleżakuje. Widzimy się za kilka miesięcy. 04.06.2020. No wciąż nie jest to Barley Wine Może trochę bardziej wytrawny się zrobił, ale dalej nie ma szału. Co prawda piłem teraz nie do końca schłodzoną wersję, ale wydaje mi się, że poziom wysycenia trochę większy niż ostatnio - mam nadzieję, że nie będzie z czasem granatów. Zastanawiam się czy by jakoś tego piwa nie "zreinkarnować"... Zlać do fermentora, dodać brettów, jakieś płatki i do małego kega... Miałbym w sumie gęstwę po Old Ale, które jeszcze na brettach siedzi. Może tak zrobię, bo jednak nic ciekawszego już z niego raczej nie będzie. Edit: 25.07.2020 Postanowiłem. Po przelaniu Old Ale z brettów i płatków, odkapslowałem całą skrzynkę 0,33l EBW i zlałem bezpośrednio na resztki Old Ale i yeast cake z płatkami dębowymi, macerowanymi w koniaku. Płatki w Old Ale pływały 3 tygodnie. Piwo tak przegazowane, że po wlaniu tych 6l piwa, piana wychodziła poza fermentor. Potrzymam to wszystko z 2-3 miesiące na tych brettach i płatkach i zobaczymy co z tego wyjdzie. Piwa i tak mi nie było szkoda, a może jeszcze uda się uratować. Zostawiłem sobie 3 butelki standardowej wersji dla porównania kiedyś. Edit: 08.10.2020 Dziś, z pomocą @juloandrulo zabutelkowałem tę wersję z brettami. Projekt "After Life", czyli nadanie piwu drugiego życia, póki co wygląda na udany Piwo na brettach, po 2 miesiącach i 2 tygodniach odfermentowało do 4 Blg (pierwotna fermentacja stanęła na 10 blg jak go butelkowałem) to daje teraz ok 11% alko. W aromacie i smaku wyraźne bretty, końska derka te sprawy, w smaku też, ale trochę za dużo drewna przeszło do piwa, wyraźnie taniczne, ale i tak lepsze od pierwotnej niedofermentowanej i przegazowanej wersji. Zabutelkowałem w 24 butelki 0,33l, glukozę na ponowną refermentację dozowałem klasycznie miarką. Żeby tylko znowu się nie przegazowało Degustacja: 22.03.2021 Eksperyment uznają za udany! Po piwko sięgam raz na kilka tygodni. Zdecydowanie lepsze od przegazowanego słodziaka. Wyraźne końskie i owocowe bretty w aromacie i smaku, mimo iż teraz bardziej w stronę wytrawności (jeszcze drewno podbija) to jednak zostało dużo słodowości. Smakuje bardziej jak wino. Tym razem wysycone w punkt, nie przegazowuje się. Alkohol rozgrzewający, goryczka też bardziej wyczuwalna. Jestem zadowolony z cudownej transmutacji
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.