Relacja dopiero dziś, bo przez ostanie dni byłam prawie odcięta od netu
Biesiada baardzo udana, urządzona z pomysłem i na dodatek w pięknym wnętrzu byłej słodowni w browarze. W czasie biesiady obyły się wycieczki po browarze, o tyle ciekawe, że zwiedzanie odbywało się nocą. Każdy z uczestników dostał kask na głowę (niektórym się przydał) i latarkę do ręki, atmosfera więc była naprawdę ciekawa . W czasie wycieczki można było podegustować dobrze wyleżakowanego, wyśmienitego portera (o ile się nie mylę spędził w leżakowni 164 dni). Jeśli chodzi o samą biesiadę to przygrywał zespół grający muzykę irlandzką, bardzo pasującą do tego typu imprez. Każdy z uczestników dostał bon na bigos, oprócz tego można też było kupić inne dania gorące. Lane było Brackie i Porter, oprócz tego można było zakupić oczywiście Brackiego Koźlaka w butelkach. Dostępne też były dedykowane pokale (skorzystałam oczywiście z możliwości zakupu). Każdy uczestnik biesiady dostał upominek składający się z butelki Koźlaka, a także kompletu etykiet i kapsla , pięknie oprawionych (fotkę wrzucę może jutro). Zorganizowane też były konkursy i licytacje. Co do temperatury to na prawdę było ciepło, może dlatego, że raczyłam się raczej nie chłodzącym Porterem
Oby więcej takich imprez w cieszyńskim Browarze.
Kilka fotek postaram się jutro wrzucić do galerii.