Niestety nie, złapała jakąś infekcję octową, nie wiem kiedy - przy rozlewie smakowała OK, a potem gwałtownie zaczęła nabierać posmaków octowych i po 2 tygodniach była już nie do picia. Wątpię, żeby zakaziła się przy rozlewie, infekcja postepowała zbyt gwałtownie. Podejrzewam, że acetobacter przyszedł razem z wiśniami, tylko nie mógł działać ze względu na brak tlenu, jak trochę się napowietrzył przy rozlewie, to pokazał co potrafi.
Po tygodniu od rozlewu Kriek smakował przyzwoicie, miał wszystkie posmaki Krieka kupnego (poza migdałowością - niepotrzebnie drylowałem wisnie), tylko smak był mniej zbalansowany, bardziej ordynarny, ale myślę ży by ładnie dojrzał jakby miał szanse.
Zaobserwowałem też, że nie warto go mocno słodzić, nawet bez posłodzenia smakuje przyzwoicie, a mocne posłodzenie (rzędu 2 tabletek słodzika na butelkę) daje przykrą sztuczną słodycz.
Kolor ma piękny, tylko nagazowanie i piana słabe ze względu na infekcję.
EDIT: poszedłem do piwniczki po butelkę Krieka, i stwierdzam, że może trochę przesadziłem z ta niepijalnością, ale ma wyraźną nieprzyjemną nutę octową. Piana i nagazowanie tez się poprawiły. Smaczny zbytnio nie jest, ale dam mu trochę jeszcze dojrzeć.