Pirosiarczyn sodu to mi się kojarzy z winami. Zabija drożdże i inne "niepożądane" składniki. Kiedyś robiłem wino i go dodałem. Po zastanowieniu się, doszedłem do wniosku, ze jak ma być wino domowe to bez "siary". Siarę dodają do najtańszych win i najdroższych. Z moich obliczeń (środek toksyczny), to wypicie tyle ile dodają producenci do win, to przypada na moją masę ciała w normie ( siara rozkłada się normalnie w wątrobie) wynosi 0,7 l wina na dobę, czyli jedna butelka. Osobiście więc odradzam dodawanie go do piwa. Lepszym rozwiązaniem jest witamina C. Zagłębiłem się troszkę w temacie i odmianą witaminy C jest także Askorbinian sodu. Wszyscy dodają (jak i browary) kwas askorbinowy. Zamówiłem sobie testowo dwie wersje do prób. Kwas jest bardzo kwaśny, natomiast askorbian raczej neutralny w smaku. W składzie piw widzimy wszędzie kwas askorbinowy. Zastanowiłem się, czemu nie ma lepszego w moim mniemaniu askorbinianu sodu. Okazuje się, że niektórzy producenci go dodają. Każda witamina C jest 100 razy lepsza od "siary". Nie dodają go natomiast dlatego (logicznie myśląc), że w smaku piwo jest takie same ale koszty inne. Kwas askorbinowy za 1kg oscyluje w granicach 30zł/1kg, natomiast askorbian sodu 50zł / 1kg. Z dostępnych informacji, dodanie e301 spowalnia jedynie fermentacje. http://www.beerculture.org/2008/03/20/e300-in-czech-beer/