Po moich dość długich przemyśleniach postanowiłem spisać listę czynników, które mogą podnosić ryzyko infekcji. Oczywiście to nie jest tak że jeden z tych czynników powoduje infekcję, ale pamiętajmy że ziarnko do ziarnka. Oto czego należy moim zdaniem unikać:
-pracy z piwem w pomieszczeniach w których są owoce/kiszonki oraz wszystko na czym mogą rosnąć bakterie. Dlatego dobrze jest usunąć takie czynniki podniesionego ryzyka z kuchni, albo z chłodzeniem przenieść się do innego pomieszczenia.
-mycia butelek bezpośrednio/w trakcie warzenie. Podczas mycia z butelek uwalniają się miliardy bakterii które trafiają do powietrza a potem mogą trafić do świeżej brzeczki.
-Pracy w wilgotnych ciepłych pomieszczeniach, to idealne środowisko dla rozwoju mikroogranizmów, dlatego najlepiej ograniczyć warzenie w lato lub z niego zrezygnować, chyba że mamy pomieszczenie które jest cały czas dość chłodne.
-Zasysania wężyka ustami. Wiem że pojawią się głosy że niektórzy "cały czas tak robią i nic się nie dzieje" ale jak mówiłem ziarnko do ziarnka. Lepiej użyć do tego celu gruszki lekarskiej wymoczonej w roztworze do dezynfekcji.
-Zwracać uwagę na cofanie się wody z rurki fermentacyjnej, żeby temu zapobiec należy rozszczelnić pokrywę.
-Warto zainwestować w lampę UV i mały palnik, ja teraz naświetlam każde pomieszczenie i cały mały sprzęt do drożdży opalam. Udało mi się w ten sposób zrobić posiewy, że na kontrolnej szalce z pożywką nie wyrosła ani jedna kolonia.
Oczywiście nie mówię o dokładnym myciu rąk, sprzętu i sterylizacji tego ostatniego odpowiednią chemią. Można przed pracą ze starterami/skosami przetrzeć blat spirytusem i pracować w rękawiczkach również przetartymi alkoholem.