jestem właśnie po degustacji swojego piwa bezglutenowego i chciałem się podzielić swoimi przemyśleniami, jakby ktoś chciał w przyszłości coś podobnego zrobić.
piwo robiłem z prosa, sorgo i kaszy gryczanej, niesłodowane, scukrzane za pomocą enzymów gorzelnianych. Filtracja nie była lekka a to ze względu na łuskę owych ziaren. Po fermentacji US-05 część drożdży pływała przy powierzchni brzeczki, poza tym nie wszystko chciało opaść - postanowiłem wyklarować piwo żelatyną. Pryz rozlewie dodałem T-58 żeby się nagazowało i po 3 dniach już jest przyzwoicie nagazowane. Piwo da się wypić, nie mniej smakiem nie powala.
Oto moje przemyślenia:
-ze względu na użycie termostabilnych enzymów będzie ciężko uzyskać pełnię smaku, dlatego żeby poprawić smak i nadać mu złożoności następnym razem skarmelizuję trochę surowego namoczonego ziarna w piekarniku w 110-130°C
-to piwo nachmieliłem bardzo delikatnie w okolice 20 IBU, ale to dla piwa nijakiego w smaku za mało i następnym razem dam więcej na goryczkę, oraz dam chmiel na aromat.
-problem będzie zawsze z pianą, nie ma w takim niesłodowanym ziarnie żadnych enzymów tnących białka, co powoduje dość mierną pianę. Większe chmielenie może trochę poprawić pianę.
powiem że to piwo ma niewyobrażalnie jasną barwę pewnie w okolicach 2-3 EBC.