drożdże mogą żyć tlenowo i beztlenowo, ale ten drugi sposób jest dla nich bardziej toksyczny i wtedy rozkładają cukry do alkoholu i CO2 jako źródło energii do życia. Gdy mają dostateczną ilość tlenu drożdże intensywnie się mnożą przerabiając cukier tlen i sole mineralne, na biomasę.
Gdy dodajemy drożdże z paczki suche albo płynne, bez startera musi być ich odpowiednia ilość żeby fermentacja przebiegła "zdrowo". Jeśli ich jest tyle ile powinno być brzeczka nie musi być natleniona, ale jeśli mamy ich mniej niż potrzeba, w brzeczce musi być tlen aby dokonały jeszcze kilku podziałów, nabierając odpowiedniej biomasy. Jeśli starter jest odpowiednio namnożony można wrzucić bez napowietrzania brzeczki.
Pozostaje jeszcze kwestia zmiany sposobu odżywiania drożdży i tym jakie szlaki metaboliczne są w komórkach w użytku. Gdy namnażamy drożdże to są szlaki tlenowe a przejście na szlaki beztlenowe wymaga czasu i przystosowania się drożdży. Nas siedzących przy stole objadających się, też ciężko od razu zagonić do pracy.
Wydaje się więc że najlepszą opcją jest namnożenie drożdży w kolbie jako starter, wyłączenie go wcześniej, pozwolenie aby drożdże opadły, środowisko się zrobiło beztlenowe, drożdże przeszły na fermentację i zadanie takiego startera do nienapowietrzonej brzeczki. Wtedy fermentacja ruszyłaby najszybciej.