Skocz do zawartości

Wiktor

Members
  • Postów

    4 319
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Wiktor

  1. Wiktor

    Porterówka

    Zbija z nóg bardzo skutecznie już po kilku kieliszkach i co ciekawe, pijąc, wcale nie czuje się jej zabójczej mocy. 0,5 l ciemnego piwa, 0,33 l Portera, 2 łyżki cukru, 0,75 l spirytusu 95% Piwo wymieszać z porterem, cukier rozpuścić w kilku łyżkach wrzącej wody, ostudzić i dodać do piwa. Powoli niemal po 1 łyżce dolewać do piwa alkohol (nie wolno odwrotnie), stale mieszając. Odstawić w ciemne miejsce na 3-4 dni, a po upływie tego czasu ostrożnie zlać płyn znad osadu, najlepiej przez bibułkowy litr do kawy lub lejek wyłożony bawełnianą watą. Wódka ta zyskuje na smaku z upływem czasu. no najlepiej jest poczekać aż osad osiądzie i bardzo delikatnie zlać, ja próbowałem sączyć przez różne rzeczy i osad był bardzo drobny i przelatywał ale wódeczka wyszła prima sort. Rzeczywistość zgodna z opisem
  2. Weź się zdecyduj czy akceptujesz czy nie BJCP przecież browar to nie apteka, każdy może warzyć jak chce, kwestia jest tylko żeby były jasne zasady przy określaniu kategorii konkursowych, ale tez uważam że jak ktoś zrobi na konkurs piwo o 0,1 Blg gęstsze to nic się nie powinno stać. Jeśli ktoś zrobi pilsa z dodatkiem słodów karmelowych, ale na tyle niskim że nie wpłynie to znacząco na barwę i smak to też nie widzę z tym problemów. Pils zacierany infuzyjnie bez karmelu, i 4 godzinnego gotowania byłby strasznie jasny, więc takie małe oszustwo moim zdaniem nie jest czymś strasznym. Dla mnie również lager i ale to po prostu historyczne rozróżnienie piw fermentacji dolnej i górnej.
  3. Wiktor

    Piwo owocowe?

    jakby ktoś chciał czyste bezpieczne szczepy bakterii kwasu mlekowego można użyć leków osłonowych stosowanych przy antybiotykach. Są tam określone szczepy w określonej ilości którą łatwo dozować.
  4. Wiktor

    Imbirowe eksperymenty

    mi też się ta ilość wydała zabójcza... ja robiłem korzenne, co prawda jeszcze sobie fermentuje ale dałem 10 g na 13 litrów piwa i aromat był powalający...
  5. Nie. Trzeba odróżnić genezę nazwy od definicji stylu. To' date=' że określenie [i']lager[/i] pochodzi od niemieckiego lagern nie znaczy, że porter bałtycki, który nie widział temp. niższej niż 10°C nie jest lagerem. Owszem jest. Gdyby przyjąć Twoje podejście, to porteru bałtyckiego nie można by warzyć w kraju bez dostępu do Bałtyku. Nie porter bałtycki oznacza że trzeba go warzyć na wodzie z Bałtyku
  6. a czy termometr jest na pewno sprawny? jeśli używasz rtęciowego, albo płynowego zobacz czy skala się nie poluzowała i nie lata po termometrze góra dół. Po za tym sprawdź nim jaką temp ma woda z lodem i wrzątek. Po za tym może to być kwestia sposobu pomiaru temperatury.
  7. http://vmc.org.pl/articles.php?id=79 proszę bardzo.
  8. to zależy. Ja się naciąłem bo mam cukromierz 3 skalowy, i on jest ustawiony na 15°C. Sprawdź na nim na jaką temperaturę wyskalowany i w tej temperaturze woda destylowana powinna mieć 0.
  9. no ja osobiście używam ekstraktu słodowego ale jak widzę że ludzie chcą tutaj gotować cukier z HClem i to potem dawać do piwa to chyba syrop jest lepszym rozwiązaniem...
  10. "Kwaśne" to dla chemika pH <7 kwaśna to może być kapusta pH jest kwasowe
  11. ja myślę że gdyby ten z bliźniaków co pił pilsa miał kaca to by znaleźli inny "naukowy" powód dla którego tak się dzieje. Trzeba to traktować z przymrużeniem oka.
  12. no właśnie bałem się je tak gotować, ale może zacznę...
  13. ja do szkła używam piekarnika, a do tego co się nie da w piekarniku albo szybkowarze używam chemipro oxi, ale niestety do wężyków to nie działa, mimo płukania gorącą (60°C ) wodą i płynem. Mam wężyki cellfasta może po prostu trafił mi się z wadą, ma nierówną powierzchnię i dlatego się na nim coś takiego rozwija.
  14. a ska bierzesz termostabilną amylazę jeśli można wiedzieć?
  15. tak kupiłem 20 metrów, ale jak zacząłem go zbyt często wymieniać to się te 20 metrów bardzo skróciło więc zacząłem szukać jakiegoś kompromisu miedzy myciem a wymianą.
  16. może sobie kiedyś PSPD na takie coś pozwoli
  17. większość domestosa zostaje w wężyku. Potem pożądanie płucze i nie widzę żadnych efektów ubocznych takiego procederu.
  18. tydzień do następnej warki.
  19. na początku płukałem dość solidnie kilka minut wodą w dużej ilości i zostawiałem do wyschnięcia obok reszty moich zabawek. Niestety wdało mi się zakażenie, podejrzenia padły na śmierdzący wężyk i od tej pory ładuję do niego domestosa i zamykam w fermentorze. I wężyk nie śmierdzi i fermentor się odkaża i od tej pory zero zakażeń.
  20. płucze po użyciu, najpierw wodą, potem wlewam płynu do mycia, potem znów wodą, ale mimo to po tygodniu leżenia takiego wężyka bucha z niego zapach skwaśniałego piwa zmieszany z metyloaminą i starym moczem. Dlatego po kilku próbach z rożnymi rozwiązaniami stosuje wariant z domestosem.
  21. bo normalnie jakbym ich nie płukał to zapach jakich z nich buchał bo tygodniu był taki że brałem nowy wężyk. Takie zalanie domestosem sprawiało że po porządnym przepłukaniu wężyk jest bezzapachowy.
  22. ja moje wężyki myłem na różne wymyślne sposoby płukałem z różnego rodzaju chemią i jedyne co zdawało egzamin to wlanie do środka domestosa i zostawienie w baniaku z wodą...
  23. szkło jest bardziej bierne chemicznie, a wężyk zacznie szybko zarastać i będzie na nim las różnego bioświństwa. Rurkę uciąć i zatopić to jest moment, a można ją połączyć na kawałek wężyka silikonowego. Takie rozwiązanie jest u nas często używane na wodowskaz.
  24. Wiktor

    Reklama Harnasia

    ale właśnie wszyscy znajomi się podniecają że Ciechan taki dobry niepasteryzowany, że miodowy jest niefiltrowany.... Kiedyś do piwowara w Ciechanie przyszli z innego browaru zapytać się jak on robi to miodowe ze jest takie mętne, oni próbowali już kilkadziesiąt gatunków miodów i zawsze im wychodziło klarowne. Odpowiedź piwowara z Ciechana była bardzo cięta "my go nie filtrujemy"
  25. ja w ramach kolejnego mojego hobby raz w tygodniu terminuje u szklarza. Niedługo minie rok, już umiem sporo zrobić, ale wbrew pozorom zrobienie takich grabek nie jest łatwe. U mnie z taką rurką by nie było problemu, ale musiałbyś wpaść do wawy, bo żeby ją wysłać to by było dużo zachodu i drogo zeby doszła w jednym kawałku, a nie wiem gdzie możesz w swojej okolicy coś takiego kupić. Jedyne co mi przychodzi na myśl to sklep z sprzętem laboratoryjnym. Na razie robiłem testy dla wody, dla piwa może być inaczej, ale po wyciągnięciu tych "grabek" ciecz z pionowych rurek spada do butelek, więc trzeba trochę mniej nalać. Nie może być zaworków grawitacyjnych, bo butelki nie napełniają się jednocześnie, ale po zamknięciu dopływu piwa, poziom w butelkach się sam wyrównuje. Planuje dać zawór przed samymi grabkami. Za tydzień będzie kolejna odsłona:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.