Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    763
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Ostatnia wygrana darinho w dniu 6 Czerwca

Użytkownicy przyznają darinho punkty reputacji!

2 obserwujących

Piwowarstwo

  • Nazwa browaru
    Szyszyna
  • Rok założenia
    2015
  • Liczba warek
    171
  • Miasto
    Bieniów

Kontakt

  • Imię
    Dariusz

Ostatnie wizyty

7 678 wyświetleń profilu

Osiągnięcia darinho

  1. Czytałem o tym, że nie zaleca się stosować gęstwy dlatego użyłem jej tylko w 1 warce i potem już dalej nie. Nie jestem fanem kwaśnych piw i nie mam z nimi doświadczenia. Na moje oko to pierwsze użycie tych drożdży dało najbardziej kwaśny efekt. Ale marakuja też jest raczej najkwaśniejszą pulpą z tych trzech. Kwaśność taka jak w kupnych barlinerach, które czasem piłem. Ph piw nie mierzyłem oceniam tylko odczucia smakowe. Natomiast piwa z porzeczką i wiśnią zrobione na gęstwie też są kwaśne. Trochę mniej, ale dla mnie jak najbardziej zadowalająco. Łatwiej byłoby to ocenić gdyby wszystkie piwa były z tą samą pulpą. A tak to w kwaśności wygrywa marakuja zaraz za nią porzeczka a najmniej kwaśne było z wiśnią. Jak dla mnie każde z nich zachowywało klimat berlinera. Jak ktoś bardziej siedzi w kwaśnych piwach to może byłby mniej zadowolony z efektów gęstwy.
  2. Pulpa nie była pasteryzowana. Tak jak żadna inna w tegorocznych piwach owocowych.
  3. Cześć. Jak w temacie. Zrobiłem w tym roku 3 piwa kwaśne z owocami na drożdżach Philly Sour. Pierwsze było na start drożdży z Marakują (warka 175 w zapiskach). Jest super to piwo wciąż. Potem na gęstwie zrobiłem ok 40l brzeczki i do jednego wiadra dałem pulpę z porzeczki a do drugiego z wiśni. Link do zapisków: Berliner Weisse z Wiśnią i Porzeczką 40l 9,5blg 7 IBU Link do pulpy https://allegro.pl/oferta/menii-premium-puree-wisnia-1kg-17143889419. Piwo z porzeczką piłem dziś i jest 100% ok. Piwo z wiśnią natomiast od jakiegoś miesiąca zrobiło się kisielowato gęste. Na początku było normalne choć z tych trzech było najbardziej pełne takie. Ale nie gęste. Widać nawet po bąbelkach, że lecą one trochę w zwolnionym tempie. Jak wlewam końcówkę z butelki to drożdże ciągną się jak kisiel. Piwo w smaku jest normalne tylko ta tekstura się zmieniła z czasem. To nie jest kisiel, ale taki kisielowaty charakter. Bardziej niż żytnie piwa. Pytałem czata GPT i podał, że może to być wina pektyn, lub zakażenia. W smaku jest normalne i nie przegazowane, więc to chyba nie infekcja. Z tego co patrzyłem to wiśnie pektyn jakoś bardzo dużo nie mają. Ale może w formie pulpy to inaczej wygląda. Miał ktoś podobne doświadczenia z pulpą? Albo może z tymi drożdżami? Dodam tylko, że nie jest to jakiś duży problem, bo piwo smakuje normalnie, nie przegazowuje się, ale pytam żeby się może doedukować.
  4. Po innym remoncie zostało mi trochę płytek różnorodnych. Kontynuuję więc tradycję płytkowej mozaiki (naliczyłem chyba 11 rodzajów/kolorów) i zrobiłem mały remont warzelni. Tynki, które się sypały poskuwałem, czyszczenie, gruntowanie i nowy tynk. Dołem na tyle ile starczyło płytek to je dałem. Góra i sufit to też skuwanie luźnych tynków, położenie nowych i malowanie lateksową wodoodporną farbą. Podczas warzenia jest tu trochę wilgoci, więc mam nadzieję, że więcej płytek plus dobra farba zrobią robotę. No i, że płytki nie poodpadają. Dołem na fugi położyłem jeszcze silikony. A co do warzenia to sezon definitywnie zakończony, zapasy spore są. Następne warzenia pewnie na przełomie roku jakoś. Bardzo fajnie wyszły kwaśne piwa na drożdżach Philly Sour. Myślę, że to piwo wejdzie na stałe do planów na warzenie.
  5. Używam podobnego połączenia i też bez problemów. Ostatnio jedna lekko cieknie, ale już może zmęczenie materiału, wcześniej było w porządku. Ostatnio w ogrodzie podpiąłem nowy pistolet zraszający i nową złączkę i ciekło fest. Także może faktycznie wystarczy sprawdzić/ zamienić złączki, kupić komplet z jednej firmy.
  6. Potwierdzam. Karton z przegródkami z kartonu plus folia bąbelkowa i piwa wkładane tak, aby nie latały.
  7. Warka 177 12,04,2025r. Berliner Weisse z Wiśnią i Porzeczką 40l 9,5blg 7 IBU - pilzneński 4,0kg - pszeniczny 3,5kg + Marynka 10g * WildBrew Philly Sour Gęstwa z warki 175. Całość podzielona na pół i dodana do dzisiejszych dwóch wiader Najprawdopodobniej ostatnia warka w sezonie. Dwie małe gęstwy w lodówce są, jakieś 5-7kg słodu też, więc jeśli będzie trzeba to może coś jeszcze powstanie. Ale posprzątałem i pomyłem porządnie wszystkie przybory także zamierzam już zakończyć sezon. Zrobiłem dziś tak, że jak zlałem warkę 175 na rozlew to połowę gęstwy zebrałem, połowę zostawiłem w wiadrze na te kilka godzin warzenia. Stało w piwnicy w ok 8-10°C. Nigdy tak nie robiłem, ale w sumie to tak samo jakby stało z piwem, więc chyba bez problemu. Zacieranie - 14l wody 68°C wsypałem słód. Podczas zacierania rozlewałem warki 175 i 176 stąd długie przerwy. Na spokojnie. 62°C/ 1h 40' 72°C/ 25' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - Sprawnie. Wiadro plus sprężyna. Raz mi się lekko przytkało i miałem dziś za mało wody do wysładzania. Musiałem pod koniec uzupełniać czajnikiem. W kotle ok 46l ok 8,5-9,0blg. Gotowanie - 60 minut średnio intensywnie. + Marynka 10g w 10' Schłodziłem całość do 18°C. Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Stary spławik 9,5blg Nowy spławik 10,5blg Fermentacja - Napowietrzyłem zlewając i mieszając łygą. Zadałem drożdże i wstawiłem wiadro w ok 18-20°C. W 3-5 dniu fermentacji dodam po 1kg pulpy owocowej na wiadro. Mam wiśniową oraz czarną porzeczkę. 15,04 Dodałem po 1k pulpy owocowej na wiadro. 1kg wiśniowej i 1kg porzeczki czarnej. Porzeczka, była bardzo gęsta więc przepłukałem opakowanie ok 05-0,7l wody z butelki. 29,04 ROZLEW. Obie zeszły do 2,5 blg. Do wersji z wiśnią dałem 125g cukru rozrobione w ok 1,1l wody. Do wersji z porzeczką dałem 113g cukru rozrobione w ok 1,1l wody. Oba piwa celuję w 2,5 vol of CO2, bo były różne objętości. Łącznie obu wersji wyszło faktycznie 40L. Piwa refermentują w ok 20-22°C. Piwo robione na spółkę z kolegą. Rozlew dziś wspólny, więc super sprawnie poszło. 02,05 Schłodziłem obie wersje przez 1-2h w lodówce na pierwszą próbę. Smakują lepiej niż przy rozlewie, zapowiadają się dobrze. Jest już nawet niezłe wysycenie. Wersja z marakują jest bardziej kwaśna od obu tych dzisiejszych. Ciekawe czy ze względu na rodzaj pulpy czy pierwsze pokolenie drożdży. Pewnie obie te kwestie robią robotę. 11,05 Wersja z porzeczką. Wygląd - jak na zdjęciu. Mętny róż, ładna drobna piana na 1 palec. Aromat - jest kwaśność, w odróżnieniu od wersji z marakują tutaj mam wrażenie, że jest to bardziej kwaśność od drożdży a nie od pulpy. Czuć porzeczkę. W ciemno bym raczej powiedział, że to czerwona porzeczka. Bardzo dobrze pachnie. Lekko owocami, bardziej też zwykłym berlinerem. Smak - lekka słodycz, dalej kwaśność zaznaczona, ale po aromacie spodziewałem się jej więcej. Goryczka znikoma. Wysycenie jest delikatne. Piwo jest dość gładkie i trochę puste jeśli chodzi o teksturę, pełnię. W smaku trochę piwnego posmaku, kwaśność lekka i porzeczka. Im dalej w degustację tym porzeczka zaczęła mocniej wychodzić. Taki fajny posmak i już bardziej czuć, że to czarna porzeczka. Ogólnie - Piłem dziś też marakuję i ona jest bardziej kwaśna i ogólnie bardziej wyrazista. Porzeczka jest lżejsza, mniej kwaśna, mniej owocowa i taka mniej pełna, mniej piwnej podbudowy. Smakuje jakby to było rasowe 7,5 blg. Co jest też dużym plusem tego piwa. Ale wolałbym żeby taki smak był faktycznie przy rozcieńczeniu do 7,5blg, a tutaj to już prawie pod 10 podchodzi. Generalnie szału nie ma, ale jestem jak najbardziej zadowolony. 03.06.2025r. WERSJA Z PORZECZKĄ Ogólnie - wrażenia jak wyżej. Tym razem mam wrażenie trochę większej pełni tego piwa. Wcześniej miałem wrażenie, że wersja z porzeczką jest najbardziej wodnista. Jest tak, ale nie ma między wersjami dużej dysproporcji. Wysycenie nie wzrasta. Z jednej strony to dobrze, bo trochę się w tych piwach obawiałem przegazowania. Z drugiej strony to wysycenie jest nieco za niskie. Lepiej by orzeźwiało. 12,05 Wersja z Wiśnią. Wygląd - jak na zdjęciu z kapslem "wiśnia" Aromat - świeży, lekko kwaśny owocowy aromat. Jak wiem, że to wiśnia to ją czuję. W ciemno ktoś by pewnie krążył wokół wiśni, malin, czerwonej porzeczki. Smak - lekka słodycz, od razu wyraźna kwaśność, fajna zaznaczona, ale mordy nie wykrzywia. Jest super. Goryczka znikoma. W smaku piwo, podbudowa słodowa jest zaznaczona. No i wiśnia w smaku, czerwone owoce te co w aromacie. Nie jest puste. Dziwne bo to ta sama brzeczka. Trzeba będzie porównać bezpośrednio. Porzeczka była trochę pusta. Wiśni bliżej do wersji z marakują pod wzglądem pełni. Ogólnie - Przy rozlewie wiśnia rokowała najsłabiej. Jest najmniej wyrazista owocowo. Ale pozostałe aspekty są super. Kwaśność, rześkość, pijalność, to, że jest to piwo z sokiem a nie tylko soczek. Dla mnie 8,5/10 Jestem bardzo zadowolony z każdej wersji. Marakuja najlepsza. Porzeczka lepsza jeśli chodzi o owocowość, wiśnia lepsza jeśli chodzi o całokształt chyba. 06,08,2025r. Wygląd - jak na zdjęciu. Bąbelki lecą w zwolnionym nieco tempie. Aromat - jak wyżej. Bardzo przyjemny. Smak - jak wyżej. Ogólnie - generalnie ta warka jest najsłabsza, ale lekko tylko odstaje. A raczej odstawała. Problem polega na tym, że po pewnym czasie od rozlewu piwo zrobiło się gęste, lepkie, końcówka z butelki ciągnie się jak kisiel. Dzisiejszy egzemplarz i tak jest ok. Ciekawe czym to jest spowodowane.
  8. Warka 176 26,03,2025r. Weizen 23l 11blg 14 IBU - pilzneński 2,5kg - pszeniczny 2,5kg + Marynka 15g * WB-06 z warki 173. Zebrałem 2 słoiczki po przecierze pomidorowym i dodałem całość do dzisiejszej brzeczki. Najprawdopodobniej przedostatnia warka w sezonie. Powstanie jeszcze jeden duży berliner z owocami. Docelowo miałem robić 50l tego weizena, ale trochę jednak mało gęstwy. A piwa już i tak sporo. W każdym razie będę miał w zanadrzu jakieś 5kg słodu jeszcze na jakąś wareczkę jeśli będzie wena. Zacieranie - 20l wody 68°C wsypałem słód. 64°C/ 1h 72°C/ 20' 78°C/ 5' i filtracja Filtracja - Sprawnie. Wiadro plus sprężyna. Jest 27l 9,5blg Gotowanie - 60 minut intensywnie. + Marynka 15g w 10' Schłodziłem całość do 18°C. Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Stary spławik 10,3blg Nowy spławik 11,5blg Refraktometr 11blg Jest nieco ponad 23l, więc uśredniając uznaję, że 11blg ma brzeczka nastawna. Fermentacja - Napowietrzyłem zlewając i mieszając łygą. Zadałem drożdże i wstawiłem wiadro w ok 18-22°C 12,04 ROZLEW 138g cukru w 1,1l wody. Zeszło do 1,5blg. Cel to 2,5 vol CO2. W smaku jest ok, jest mętne, czuć banan i chyba sporo goździka. Gotowe butelki stoją w ok 16-18°C. 18,04 Wyniosłem do piwniczki. Pet jest już twardy. 19,04 Wygląd - jasne złoto, słomka, mętne lekko ładnie jednolicie. Na dnie butelki jeszcze był osad, którego nie wlałem, aby nie było zbyt mętne. Piana ładnie się buduje. Cienka warstwa na całej tafli zostaje do końca. Aromat - Bardzo przyjemny, dość wyraźny i jednocześnie łagodny. Jest lekki banan, troszkę drożdże, jasny biszkopt. Goździk to może gdzieś w tle, jako taka ogólna korzenność. Fajny ten banan, bo nie za słodki. Nie no im dalej tym goździk jednak też jest. Także super. Smak - słodycz lekka na początku, dalej bardzo lekka goryczka i na koniec spora dawka kwaśności, powyżej średniej. W smaku jasny słód, banan lekko i w smaku dużo więcej goździka. Objawia się on w smaku, goryczce i tej kwaśności. Balans smaku bardziej goździkowy. Ogólnie - Po pierwszej próbie nie ma co wyciągać za dużo wniosków. Ale jestem pozytywnie zaskoczony, bo piwo przy rozlewie budziło moje wątpliwości o drożdżowość i dużo smaku goździka. Tymczasem aromat jest fajnie łągodny. Goździk faktycznie jest, ale nie dominuje i nie przeszkadza. Na tę chwilę to jest bardzo fajnie. Na teraz goździk objawiający się goryczką i kwaśnością jest na dobrym poziomie. Jeśli nie wyjdzie to jeszcze bardziej na wierzch to będzie dobrze. Jeśli by się to jakoś uwypukliło to może spaść pijalność. 01.05.2025r. Wygląd - zdjęcia z dzisiaj. Ogólnie - wrażenia podobne jak wyżej. Całość troszkę łagodniejsza jeszcze. Z tym, że w posmaku jest taka nuta goździka, która odbiera trochę pijalności. Ale generalnie jest bardzo fajnie. 06,06 Test porównawczy MOJE vs PERLENBACHER HEFEWEISSBIER. Wygląd - oba celowo zmąciłem. Moje jasne słomkowe. Perlenbacher ciemniejsze, złote, takie nawet nieco ciemniejsze złoto. Różnica spora w kolorach. Piana w obu całkiem dobra, w Perlenbacherze jednak nieco ładniejsza. Aromat - Moje banan, sporo goździka. Ładny aromat, ale spora dawka goździka dodaje trochę ostrości temu piwu. Perlenbacher to banan, guma balonowa, słodszy aromat, łagodniejszy. Oba aromaty fajne. Moje bardziej korzenne, Perlenbacher bardziej słodki, bananowy. Smak - Moje pełnia, słodycz, lekka goryczka goździkowa, kwaśność średnia. W smaku słód jasny, banan, korzenie, goździk. Jest bardzo fajnie. Tego goździka sporo, ale daje to kontrę dla słodyczy i banana. A to dobrze, bo weizeny potrafią być trochę mdłe jeśli jest banana za dużo i gumy balonowej. Perlenbacher to pełnia, słodycz, lżejsza goździkowa goryczka, kwaśność podobna. W smaku słód jasny z nutką biszkoptu, banan i trochę goździka. Nie wiem skąd skojarzenie, ale poczułem taki śliwkowy kompot ze słoika. Ogólnie - Oba weizeny nie są w 100% w moim guście. Moje jest nieco zbyt goździkowe, przyprawowe. Perlenbacher trochę za słodki i bananowy. Oba są też trochę zbyt pełne ogólnie. Trochę im barkuje takiej zwiewności i pijalności z wyżej wymienionych powodów. Ostatecznie wynik blisko remisu, ale ze wskazaniem na Perlenbacher. Lepsza piana, ostatecznie chyba lepszy aromat. W smaku chyba remis. Moje 7/10 Perlenbacher 7,5/10. Chociaż z drugiej strony gdybym miał wypić 4 sztuki któregoś z nich to wtedy chyba wybieram moje. 29,06,2025r. Wygląd - jasne słomkowo złote, jednolicie mętne, bo zmąciłem. W szkle praktycznie klarowne. Aromat- jasny słód, przyprawy, goździk, banan. Jest trochę nacisk na goździk, ale aromat jest tym razem taki fajny spokojny. Smak - lekka słodycz, dalej lekka słodycz, lekka goryczkowa kontra, dalej średnia kwaśność fajnie zaznaczona. W smaku słodowe, pszeniczne lekki banan i nieco więcej goździka. Zaznaczony, ale stonowany ten goździk. Ogólnie - dziś piwo smakuje mi najlepiej. Goździk fajnie zaznaczony dzięki czemu piwo nie jest zbyt bananowe. Jednocześnie całość ładnie się komponuje, jest pijalne, nic nie przeszkadza. Dziś mam odczucie jako kapitalny weizen. 9/10
  9. Warka 175 24,03,2025r. Berliner Weisse z Marakują 21l 9,5blg 7 IBU - pilzneński 2,0kg - pszeniczny 1,5kg + Marynka 7g * WildBrew Philly Sour 11g saszetka uwodniona standardowo. Nie licząc eksperymentów z kwasem mlekowym dodawanym już do butelek to jest to moje pierwsze kwaśne piwo. Plan jest taki aby na gęstwie zrobić jeszcze 40l tego piwa i całością podzielić się po połowie z kolegą. Mam kupione pulpy owocowe kilogramowe z marakui, wiśni i czarnej porzeczki. Na pierwszy ogień pójdzie chyba marakuja. Czytałem, że te drożdże nie są mocno kwaśne a gęstwa tym bardziej daje mniej kwasów. Zobaczymy jak będzie w praktyce. Zacieranie - 15l wody 68°C wsypałem słód. 64°C/ 50' 72°C/ 20' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - Sprawnie. Wiadro plus sprężyna. Raz mi się lekko przytkało. Gotowanie - 60 minut średnio intensywnie. + Marynka 7g w 1' Schłodziłem całość do 18°C. Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Stary spławik 8,5blg Nowy spławik 10blg Refraktometr 9,8blg. Jako, że dodam pulpy, która ma ok 12blg to uznaję, że brzeczka nastawna ma 9,5blg. Fermentacja - Napowietrzyłem zlewając i mieszając łygą. Zadałem uwodnione drożdże i wstawiłem wiadro w ok 18-22°C W 3-5 dniu fermentacji dodam 1kg pulpy owocowej. 25,03 Fermentacja ruszyła spokojnie po ok 24h od nastawienia. 26,03 Przeniosłem w ciut cieplejsze miejsce 20-22°C. Jutro dodam pulpę najprawdopodobniej. 27,03 Dodałem 1kg puree z marakui. Z wiadra pachnie ładnie i lekko kwaśno. Samo puree pachnie super i jest kwaśne, więc też kwaśności doda. Z drugiej strony trochę szkoda, bo nie będzie wiadomo jaką robotę robią drożdże a jaką samo puree. Ale to szczegół. 12,04 ROZLEW Dwa dni temu przeniosłem na rozlew w ok 10°C, ale kranik ciekł i nie rozlałem. Piwo zostawiłem w tych 10°C i rozlałem dziś. 127g cukru w 1,1l wody. Zeszło do 4blg. Dość sporo. W smaku kwaśne, ale spokojnie. Marakuja wyczuwalna. Zapowiada się super. Gotowe butelki stoją w ok 16-18°C. 18,04 Wyniosłem do piwniczki a jedno dałem na kilka godzin do lodówki. Jest to butelka z dna wiaderka, pierwsza próba Wygląd - jak na zdjęciu. Jest syknięcie, pięknie się nalewa, jest git. Aromat - Jest marakuja wyraźna, jest kwaśność w aromacie. Aromat wyraźny, dość intensywny, ale nie na tyle aby pachniało tylko i wyłącznie jak sok. Spod spodu wyłania się normalnie piwo. Jest super. Smak - Lekka słodycz, pełnia, dalej wchodzi kwaśność, goryczka znikoma. Smakuje marakują, kwaśnością i lekko słodowością. Ciekawe ile kwaśności pochodzi od drożdży a ile od marakui. Ogólnie - Piękne piwko. Ultra pijalne, jest marakuja a całe piwo smakuje jak piwo z marakują a nie jakiś soczek. 01.05 druga próba. Wrażenia jak wyżej. Jest bardzo dobrze. Fajnie, że jest to berliner z owocami a nie soczek. Choć myślę, że dodanie 2kg pulpy na 20l piwa było by też ok. 11,05 Jest lekko klarowniejsze niż poprzednio. Pachnie piwem z marakują. Jest lekka słodowość, nie jest to typowy soczek. Kwaśność czuć już w aromacie. W smaku leciutka słodycz od razu wyraźnie zaznaczona kwaśność, taka rześka owocowa chyba bardziej niż z fermentacji mam wrażenie. Goryczka znikoma. Piękne piwo. Jestem bardzo zadowolony z efektu. Myślę, że w przyszłym sezonie będzie powtórka, może teraz na próbę dam 2kg pulpy. Ale 1 w zupełności wystarcza. Albo dać dwa kilo pulpy i zrobić nieco niższy ekstrakt tak jak w założeniach stylu. Bo tu trochę za dużo wyszło.
  10. Warka 174 16,03,2025r. Polski Pils 12blg 46l 25IBU - pilzneński 9,2kg - pszeniczny 0,98 resztka - płatki owsiane ok 0,3kg - niesłodowana mieszanka zbóż ok 0,6 - 1,0kg. + Marynka 35g + Oktawia 200g * W34/70 z warki 169. Poszło pi dobrych kilka łyżek na wiadro. Nie żałowałem, bo miałem dużo. Taki kombinowany zasyp ponieważ jak zajrzałem do worka to okazało się, że źle ześrutowałem i trafiało się trochę całych ziaren. Nie uśmiechało mi się śrutować drugi raz a wiedziałem, że będę robił długie zacieranie, więc postanowiłem dodać trochę surowców niesłodowanych w ramach rekompensaty złego śrutowania. Jęczmień, owies, pszenica a nawet trochę gryki tam było. Zacieranie - ok 35l wody 68°C wsypałem słody. 62°C/ 2h' na spokojnie, byłem na morsowaniu nie śpieszyłem się dzisiaj więc przytrzymałem długo z racji tego co pisałem powyżej. Zatarło się ładnie. 72°C/ 20' 77°C/ 10' i filtracja. Filtracja - bardzo sprawnie. W kotle ok 50l 11blg. Ostatnio kupiłem refraktometr oraz nowy ballingomierz. Stary spławik, którego używałem do tej pory pokazywał 11bl, nowy pokazywał 12blg. Refraktometr pokazywał bardzo dziwne rzeczy. 12,1 potem 16,0 potem 13,0 potem znowu 16,0. Nie rozumiem za bardzo. Woda o temperaturze 18°C. Stary spławik -0,5blg, nowy spławik +0,2blg, refraktometr 0,0 blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Marynka 35g w 5' + Oktawia 100g w 55' + Oktawia 100g w 59' Chłodzenie do 12°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zimnej. Przygotowałem 5l butlę zmrożonej wody, ale okazało się, że to była butla wody, którą wcześniej odebrałem z chłodzenia jakiś 1,5 miesiąca temu. Użyłem innej butelki. Była to woda, która raz zamarzła już, bo stała na dworze a teraz miała jakieś pewnie z 8°C Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją na ganku w ok 8°C na razie. Są 2 wiadra po 23 litry. Tym razem brzeczka o temperaturze ok 14°C w trzech przyrządach oscylowała ładnie wokół 12blg. 20,03 Robi, ale wczoraj przeniosłem do ok 13°C. Miało długi lag mimo sporej ilości gęstwy i tego, że stało w ok 7-9°C. Zazwyczaj w takich warunkach ruszało sprawniej. Teraz coś nie zagrało. 08,04,2025r. ROZLEW. Zeszło do ok 3blg. Smakuje w porządku. Są 2 wiadra po 23 litry. Do obu dodałem syrop 129g cukru + 1,1l wody. Nie dałem witaminy C. Cel to 2,5 vol CO2. Miałem pęknięcie w kraniku i drugie wiadro już ledwo rozlałem. Coś ostatnio mi jedno wiadro ciekło i okazało się, że jest pęknięcie w dnie. Teraz kranik. Zmęczenie materiału. Butelki dałem od razu do piwniczki na refermentację i leżakowanie. Jest tam ok 9°C. 24,06,2025r. Wygląd - klarowne, pod koniec nieco się zmąciło, bo wlałem całe do końca. Piana ok, szybko się zredukowała. Aromat - słodowy, lekkie siano, czerwone jabłko. Smak - pełne, lekka słodycz, szybka goryczkowa kontra średnia do nieco wyższej. Jest nieco trawiasta. Nie zalega długo, ale chwilkę ją czuć. Na dłuższą metę może zacząć męczyć chyba. W smaku słodowe, jasny biszkopt, czerwone jabłko. Ogólnie - fajne piwko. Nie wyróżnia się niczym specjalnym. Jeśli już to chmielem, bo Oktawia niby nie jest wyrazista, ale jakoś mam wrażenie, że w ciemno bym ją rozpoznał. Pewnie ostatecznie nie, ale takie mam wrażenie. Takie piwko na solidne 7/10
  11. Raczej dla eksperymentu tylko faktycznie tak jak INTseed pisał. Jeśli masz ich dużo to raczej nie nastawiaj się, że będziesz je sobie swobodnie spijał ze smakiem. Największe szanse na pijalność ma chyba Amber Ale. Piłem swoje piwa 5-6-cio letnie. Jasne lagery, grodziskie, APA. Nie były zepsute, były do wypicia, ale jakoś sama świadomość, że są tak stare kazała mi wypić tylko łyki degustacyjnie. Trzeba by było dać do spróbowania komuś kto nie wie, że to są tak stare piwa i nie będzie uprzedzony. Na przykład somsiad 🙂
  12. Warka 173 31,01,2025r. Dunkelweizen (wysłodek) 15l 10blg 19IBU - ok 12 litrów wysłodzin z dzisiejszego portera i ok 12l z dzisiejszego barley wine. Barwa tego piwa i użyte drożdże odpowiadają Dunkelweizenowi, więc tak je nazywam, choć wiadomo, że to duże uproszczenie. + Marynka 15g. * WB-06 przeterminowana o rok saszetka. Z obu mocarzy odebrałem ok 24l cienkusza o gęstości 6blg. Także musiałem go zatężyć mocno do tych chociaż 10blg. I faktycznie pomiar blg na koniec wskazał 10blg. Niestety przy pierwszej próbie pomiaru, tuż po zakończeniu wysładzania barley wine'a stłukła mi się menzurka od balligomierza i musiałem użyć innego spławika z plastikową menzurką. Dziwne bo nie spadła mi ona, zaczerpnąłem cienkusza gorącego i dałem menzurkę do kufla z zimną wodą i zacząłem delikatnie mieszać celem schłodzenia i denko odpadło. Szkoda. Ta menzurka przetrwała chyba ze 100 warek. To chyba będzie przyczynek do zakupu refraktometru. Teraz mam chyba z 4 spławiki i ani jednej menzurki szklanej. Zawsze jakoś się menzurki tłukły. Gotowanie - jakieś 2 - 2,5h. patrzyłem bardziej na objętość niż czas gotowania. Gotowałem w kotle 58l aby lepiej odparować a na chłodzenie przelałem do gara 35L. + Marynka 15g na ostatnie 50' Chłodzenie do 17°C. Jako, że było bardzo mało chmielu a wężyk miałem już umyty to po schłodzeniu wlałem bezpośrednio z gara do wiadra napowietrzając i napowietrzyłem jeszcze łygą dodatkowo. Fermentacja - Wiadro stoi w ok 18°C. Saszetkę drożdży rozsypałem równomiernie na pianę. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak ruszy i będzie w porządku to ok. A jak nie to jakieś 2,5h zatężania brzeczki dla wystartowania przeterminowanej saszetki pójdzie na zmarnowanie. 01,02 po niecałych 24h brak oznak fermentacji. Zamieszałem wiadrem. 03,02 Coś tam ruszyło niemrawo. Zobaczę czy będzie sens to kontynuować. 04,02 robi. Pojawiła się już charakterystyczna piana, jest ruch brzeczki. Wygląda na to, że z tego piwa i tak nie będzie na tyle gęstwy, żeby na tym zrobić 50l weizena tak jak miałem w planach. 03,03 ROZLEW Zeszło do 1blg a nawet nieco mniej. Jest ok 15l dodałem 87g cukru rozpuszczone w ok 0,9l wody oraz 3g witaminy C. Cel to 2,5vol CO2. Jest mętne i dość mocno odfermentowane czyli zgodnie z opisem WB-06. W smaku ok. Czuć, że będzie trochę cienkie. Są akcenty weizenowe, ale ja dziś bardziej czułem brzoskwinie z puszki. 12,03,2025r. Wyniosłem do piwniczki. 13,03 Wygląd - brązowe, bursztynowe, ciemna herbata lekkie akcenty czerwone. Opalizujące. Jeśli się wyklaruje to będzie pięknie wyglądało. Piana ładna, drobna a 1 palec. Ładnie oblepia szkło, cienka warstwa zostaje do końca. Aromat - banan i goździk te skojarzenia. W ciemno bym powiedział, że to piwo złote po prostu. Czuć lekkie karmelowe akcenty, nuty suszonych owoców. Ale na pierwszy niuch po prostu weizen. Dalej wychodzi też trochę przypieczonego ciasta, chleba. Także aromat przyjemny i złożony jak na tak lekkie piwko z resztek. Smak - Tu już akcenty słodowe zdecydowanie wyczuwalne. Leciutka pełnia na początku, dalej lekka goryczka i średnia do wyższej kwaśność. Odbiór wytrawny. Czuć, że to nie dwunastka. Jest lekko wodniste. W smaku ziemiste, słodowe, przypieczone akcenty. Jest wspólny smak z marcowym, ta ziemistość i karmelowość/ suszone owoce. Banan może lekki jest, ale goździk bardziej. W goryczce i kwaśności się objawia. Ogólnie - Trochę mi się wydaje, że to piwo dla mnie jest ok, bo wiem, że to z wysłodzin, wiem, że takie mniej więcej miało być. Gdybym dał laikowi spróbować to by kręcił nosem, że niby dużo się dzieje, ale jakiś takie dziwne. Trochę ono takie jest, takie nie wiadomo co. Ale pije się całkiem dobrze. Na teraz bym powiedział, że to jedno z lepszych piw z wysłodzin jakie zrobiłem. Nie żałuję, że się za nie wziąłem, bo warząc wtedy 2 mocarze jednego dnia to już chciałem je odpuścić. Gdyby nie chęć wystartowania WB-06 to pewnie bym wylał te wysłodziny. 16.04 wygląd - jak na zdjęciach. Zdjęcia są z dzisiaj. Piękne, klarowne, głęboka czerwień/ karmel. Na żywo wygląda ładniej niż na zdjęciach. Po wlaniu końcówki pełna mętność. Aromat - zboże, ziemistość, karmel, stłumiony przejrzały banan, trochę goździk. Smak - leciutka słodycz, dalej lekka goryczka głównie goździkowa, i średnia kwaśność. W smaku słód, karmel, banan, ziemistość, goździk. Ogólnie - chyba najlepsze piwo z wysłodzin. Rzadko bardzo piłem ten styl, ale mniej więcej tak sobie go wyobrażam. Obiektywnie smakuje jak pełnoprawne piwo. Subiektywnie piwo jest dobre. Ale to zboże i ziemistość trochę odbierają pijalność. W sensie, że są to cechy tego stylu a nie tej konkretnej warki. Niektóre jasne weizeny też nie są aż tak sesyjne przez banan i goździk. 07,08,2025r. Wygląd - jak wyżej. Aromat - jak wyżej. Przyjemnie pachnie. Banan i goździk/ziemistość w proporcji 50/50 mniej więcej. Smak - jak wyżej. Ogólnie - jak wyżej. Fajne piwko. Im dalej od rozlewu tym bardziej je doceniałem. Jeszcze kilka butelek zostało.
  13. Warka 172 31,01,2025r. Barley Wine 23l 23blg 93 IBU 8,4% alk. - pale ale 10kg - Karmelowy 150 1,0kg - cukier 0,6kg - Karmelowy 600 0,1kg + Columbus 50g + Zeus 35g + Magnum 16g resztka z paczki * gęstwa US-05 z warki 167. 1/3 gęstwy z tamtej warki. Ok 400ml. Plan jest żeby to piwo zlać na cichą do 20l balona. Dlatego celowałem w ok 21-22l brzeczki. Wyszło nieco za dużo. Do balona pójdą na pewno jakieś płatki, chyba po burbonie, bo już mam kupione. Ale może coś w międzyczasie jeszcze mi przyjdzie do głowy, zrobię na nich może jakąś zaprawkę itp. Ale chyba tylko płatki. Z obu dzisiejszych piw zlałem 24l cienkusza, który ma 6blg. Kiepsko. Chyba bym to wylał, ale odparuję do tych chociaż 8 blg i użyję, bo chcę wystartować tym piwem saszetkę WB-06. Zacieranie - 28l wody 67°C wsypałem słód. Wodę pobrałem z chłodzenia porteru. 62°C/ 1h 20' 72°C/ 15' 77°C/ 10' Filtracja - sprawnie poszło. W kotle 26l - 18,5 blg przed dodaniem cukru. Odebrałem 12l cienkusza i dodałem do cienkusza z wczoraj. Z połączonych wysłodzin powstanie jedno piwo. Gotowanie - 80' intensywnie + Columbus 50g w 30' czyli 50' gotowania + Zeus 35g w 30' czyli 50' gotowania + Magnum 16g w 30' czyli 50' gotowania +cukier 0,6kg w 50' Chłodzenie do 15°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - Liczę na szybki start więc wiadro dałem do piwnicy w 13°C na początek. 01,02 Ładnie pracuje już. Jest ok 13°C. 03,02 w piwnicy robi się zimniej, przeniosłem do ok 18-20°C 26,03,2025r. Zlałem na cichą do szklanego 20l balonu. Balon stoi w ok 18-22°C. Zeszło do ok 6,7blg. Piękny kolor, klarowne jest. W smaku ok, nieco alkoholu jeszcze. Dodałem 50g płatków z beczki po Bourbonie macerowanych kilka dni w starej nalewce z wiśni. Rozlew będzie na gęstwie z pierwszych warek nowego sezonu. 04,05,2025r. Chłodniejszy dzień przetestuję butelkę podstawowej wersji. Mam chyba 2, czyli zostanie jedna. Była to resztka, która nie weszła do balonu, zlana też z pomiaru blg. Nie chcę jej leżakować długo. Dałem tam jakąś malutką szczyptę cukru na refermentację. Wygląd - barwa piękna, rubinowa, prawie klarowne całkiem. Piana to cieniutka warstwa. Aromat - bardzo przyjemny. Lekko słodki, słodki karmel suszone owoce. Nie jest to buchający aromat, ale jest bardzo dobrze. Zero alkoholu. Piwo ma 12-14°C Smak - gęste i wyklejające. Słodko, słodko dalej fest goryczkowa kontra. W pierwszym łyku miałem wrażenie, że za wysoka. Dalej jest już lepiej. Kwaśność na końcu znikoma. Smakuje słodkim karmelem, toffi trochę te klimaty, suszone owoce. Lekko zrumienione ciasto z owocami, bakaliami. Zero alkoholu. Czuć go lekko w przełyku, że jest obecny ale w aromacie i smaku to nie. Ogólnie - Jest super. Zaskakująco dobrze jak na teraz. Chyba miałem zaniżone oczekiwania, bo te dwie może 3 butelki, które nie zmieściły się do balona to rozlałem tak byle jak. Normalnie aż nieco żałuję, że nie poszło tak w butelki. Było by wystarczająco świetne. A tak to nie wiadomo czy lepsze nie okaże się wrogiem dobrego.
  14. Warka 171 31,01,2025r. Porter Bałtycki Bursztyn Bourbon. 25l 22blg 32IBU - pale ale 10,0 - Karmelowy 150 1,0kg - cukier 0,6kg - Karmelowy 600 0,4kg - Black 1300EBC 0,3 + Magnum 20g + Zeus 20g * cała gęstwa W34/7 z jednego wiadra warki 168. Był jej tam jakiś litr. Brzeczkę dzisiejszą zlałem prosto do wiadra z drożdżami, które zostały tam po przelaniu warki 168 na cichą. Dawno nie warzony styl, więc trzeba wrócić. Plan jest taki, aby zlać go do szklanego balona 25l i dodać płatków dębowych macerowanych w nalewce z bursztynu. Zaprawkę taką zrobiłem już z miesiąc temu. Czyli będzie to inspiracja jedną z wersji warki nr 37. Rozlew potem za jakiś rok jak będę miał gęstwę z lagera z przyszłego sezonu. W tej chwili zaciera się już Barley wine na odebranej z chłodzenia porteru wodzie. Zacieranie - 28l wody 67°C wsypałem słody jaśniejsze. Te oprócz wytłuszczonych. 63°C/ 1h 10' po tym czasie wsypałem słody ciemne, te wytłuszczonym drukiem opisane. 72°C/ 15' 78°C/ 10' i filtracja w kadzi z FD. Filtracja - Poszła bardzo sprawnie. W kotle 28l - 18blg, bez dodanego cukru, który poszedł podczas gotowania. Wg wyliczeń powinno wyjść zakładane 25l 22blg. Odejmując gęstwę to pewnie wyjdzie 24l. Odebrałem 11l/ 6lg na cienkusza. Gotowanie - 80' dość intensywnie. + Magnum 20g w 30' (50' gotowania) + Zeus 20g w 30' (50' gotowania) Chłodzenie do 11°C, whirpool standard plus zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - Zlałem napowietrzając + napowietrzanie łygą. Wiadro stoi na ganku w którym jest ok 8°C. 01,02 Ładnie pracuje już. Jest 8°C. 04,02 przyszły zimniejsze dni. Przeniosłem z ganku gdzie zrobiło się 6°C do piwnicy gdzie jest 11°C 26,03,2025r. Zlałem na cichą do szklanego 20l balonu. Balon stoi w ok 8°C. Od razu zaniosłem do piwniczki. Latem będzie tam pewnie z 22°C max. Zeszło do ok 6,2blg. W smaku ok, nieco alkoholu jeszcze, zapowiada się fajnie. Dodałem 50g płatków z beczki po Bourbonie macerowanych jakieś 2 miesiące w nalewce z bursztynu. Czyli jest to inspiracja warką numer 37. Tam było to dość dominujące. Zobaczymy jak teraz zagra. Rozlew będzie na gęstwie z pierwszych warek nowego sezonu. Jest też chyba 8 małych butelek podstawowej wersji ze szczyptą cukru. Ale to jest fest mętne z dna wiadra. 08,04 otworzyłem jedną butelkę podstawki. Parę dni temu wyniosłem te nadmiarowe butelki do piwniczki. Ładnie się sklarowały, na dnie spory osad drożdżowy. Wygląd - jest syknięcie, piana lekka się buduje. Barwa jest w porządku. Czarne, pod mocne światło, lekkie przebłyski. Aromat - lekkie alko, karmel, spieczona skórka chleba, trochę suszone owoce. Łagodny aromat, mało akcentów palonych póki co. Potem pojawia się czekolada. Smak - słodko, dalej słodko, dalej palona goryczka średnia, lekkie alko, lekka kwaśność palona. Alkohol czuć, ale nie jest zły, nie jest też jakiś szlachetny teraz oczywiście, ale jest ok. Słodycz jest taka cukrowa może dlatego, że dosypałem po prostu nieco cukru do refermentacji i nie przerobił do końca. W smaku czekolada, kawa zbożowa, karmel, spieczona skórka chleba. Ogólnie - zapowiada się dobrze. Alkohol już teraz jest w porządku, nieco za słodkie teraz. Trochę aromat fajnie jakby się uwypuklił. Będzie git.
  15. Warka 170 30,01,2025r. Grodziskie 46l 7,9blg 21 IBU - pilzneński 4kg - pszeniczny wędzony dębem 3kg + Magnum 25g + Tradition 100g * US-05 gęstwa z warki 167 Dry Stout. Całą gęstwę podzieliłem na 3 wiadra. Dwa dzisiejsze i jutro będzie jeszcze barley wine na tej 1/3 gęţstwy. W zasadzie jest to powtórzenie warki nr 162 sprzed roku. Choć wyszły w praniu nieco inne parametry, wiadomo, że nie da się 1 do 1 odtworzyć. Jutro w planie Porter 25l, Barley wine 22l oraz na wysłodzinach zrobić ciemnego cienkusza na start drożdży wb-06 aby potem na gęstwie dowalić 50l weizena jeszcze. Przyszło mi do głowy aby odebrać wodę z chłodzenia grodziskiego ustawić do zacierania jutrzejszy porter na noc i rano się dalej za niego wziąć, ale jednak nie. Ciekawe jak by to wyszło. Za to ponalewałem już odpowiednie ilości wody do zacierania i do wysładzania. Gary stoją już na miejscu. Jutro tylko włączam palnik i zaczynam. Zacieranie - 30l wody 66°C wsypałem słód. Śrutowany wczoraj. 62°C/ 1h 72°C/ 20' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - Bardzo sprawnie. Puściłem spokojnie ok 1l na minutę. W kotle ok 50l 7,5 blg. Gotowanie - 60 minut średnio intensywnie. + Magnum 25g w 10' (50') + Tradition 100g w 55' (5') Po schłodzeniu do ok 20°C dodałem 3l schłodzonej wody z butelki. Schłodziłem całość do 15°C. Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - Wlałem po ok 5-6 łyżek gęstwy na wiadro. Zlałem na to brzeczkę napowietrzając plus mieszanie łygą. Wiadra stoją w ok 18°C. Spławik pokazywał 8blg na styk jak się pod dobrym kątem spojrzało. Zakładam, że jest jakieś 7,8 - 7,9blg. 31,01 Ładnie pracuje już. 20,02 ROZLEW. Oba wiadra po około 23l piwa więc dodałem: 142g cukru w ok 1,1l wody. Refermentacja w 18-20°C. Cel to 2,5 vol CO2. Jest ok 1-2°Blg, ale mam obecnie kiepski cukromierz. Zapomniałem dodać witaminę C. Jest trochę mętne, ale sklaruje się w butelkach. Smakuje ok, będzie dobre. 28,02 rano wstawiłem jedną butelkę do lodówki na pierwszy test wieczorem. Jest już wysycenie, ładnie pachnie świeżym siankiem i trochę wędzonką. W smaku dość rześko, sianko trochę, wędzonka lekka. Przyjemnie. 02,03 Wyniosłem do piwniczki 16.04 wygląd - zdjęcia z dzisiaj. Jasne złoto, niemal klarowne. Aromat - jasny słód taki chrupiący, lekki biszkopt jasny. Wędzonka ogniskowa, wyraźna, ale stonowana. Mam wrażenie, że czuć też sianowaty, lekko owocowy chmiel. Smak - lekka pełnia i słodycz. Dalej wędzonka, bardzo lekka goryczka, lekka kwaśność. W smaku jasny słód i wędzonka. Ogólnie - przed chwilą piłem mojego dunkelweizena i po nim moje grodziskie jawi mi się jako bardzo zbliżone do oryginału co raczej nie jest prawdą. Pije się bardzo, bardzo przyjemnie. Lekkie, ale nie wodniste, ogniskowa zaznaczona, ale nie dominującą wędzonka, akcenty słodowe. Super piwo. Przydało by się więcej gazu jak na tej styl, ale jest okej. Lepsze to niż wylatujące z butelki piwo. 18,05,2025r. Wygląd - jak na zdjęciach z oryginalnym pokalem. One są z dzisiaj. Praktycznie klarowne jest. Aromat - wędzonka ogniskowa plus lekka słodowość. Fajny rześki aromat, do tego jeszcze trochę sianka. Smak - lekka pełnia. I to jest albo od wędzonki, albo od pszenicy. Wydaje mi się, że pszenica daje taką pełnie, trochę jak z płatków jakichś, albo tak jakby minimalny żytni akcent. Jęczmień jest bardziej szorstki taki, wytrawny. Goryczka lekka, kwaśność niska. W smaku lekko dominuje wędzonka, dalej słodowość, sianko takie świeże. Wędzonka jest tak ogniskowa, troszkę jak z pieczonego ziemniaka trochę jakby zrobić popiół z siana. Ogólnie - Super piwko. Wszystko w nim gra. Rześkie, zwiewne, pijalne, nic nie wadzi. Pięknie wygląda. Jak na ok 8 ekstraktu nie jest puste. Dla mnie 9,5/10 11.08.2025r. Ogólnie - Trzyma nadal świetną formę. Zostało jeszcze kilka butelek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.