Dzisiaj już bez emocji, na spokojnie wypiłem sobie drugą buteleczkę Brackiego Koźlaka. Rzeczywiście są wyraźne nutki rozpuszczalnikowe i lekko wyczuwalny alkohol, gruszek, czy tez czegoś w stylu gotowanych słodyczy nie doszukałem się.
Myślę sobie, że receptura to nie wiele, większy wpływ na jakość piwa ma technika i skala warki. Pewno to co Wena mógł zrobić u siebie w domu, na swoim sprzęcie i przy swoim doświadczeniu nie przekłada się wprost na skalę przemysłową i wymagałoby jeszcze dopracowania w kilku następnych warkach, których już nie będzie.
Od strony marketingowej to pełny sukces.
Bardzo ładne opakowanie, elegancki pokal. Piwo w swojej koniakowej barwie bardzo ładnie się w nim prezentuje, tworząc atmosferę do powolnego popijania przy kominku właśnie w taki grudniowy wieczór.