-
Postów
3 005 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
60
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Oskaliber
-
-
Nigdy nie gazowało mi się piwo dłużej niż 6-8 tygodni (do stabilnego wysycenia, chyba że się przegazowało bo była infekcja albo niedofermentowane butelkowałem, no i raz się w ogóle nie nagazowało ale to po trzech latach nic się nie zmieniło), jak czytam o jakimś gazowaniu przez rok, to naprawdę nie wiem co o tym mam sądzić (jak się gazuje przez rok, to przez ile się np aldehyd redukuje)
Jeszcze odnośnie mojego stwierdzenia z poprzedniego posta, nie twierdzę że np. słaby 9-miesięczny Ris po dwóch latach nie będzie sporo lepszy, po prostu z mojego doświadczenia jest mała szansa by był Risem wybitnym po tych dwóch latach.
Z nagazowaniem zdarzają się takie kwiatki. Sam tego nie umiem wytłumaczyć ale ESB raz mi się gazowało ponad 3 miesiące bez wyraźnej przyczyny. Potem przez wiele miesięcy nagazowanie było stabilne. Przy piwach dzikich też tak bywa jak saccharomyces zdechną, ale to akurat normalne.
Co do drugiej cześci wypowiedzi o RISach to w 100% się zgadzam. Czas nie uczyni słabego piwa wybitnym, ale może uczyć słabe piwo trochę lepszym, albo dobre piwo wybitnym.
Zwłaszcza że RIS to nie jest piwo, któremu czas może zaszkodzić.
To akurat nie jest prawda Tak jak kantor pisze, jest tutaj mnóstwo zmiennych i oczywiście trafiają się piwa, które są nadal bardzo dobre po wielu latach, ale większość mocnych piw jak RIS czy barleywine zyskuje z czasem taką parabolą, gdzie szczyt przeważnie występuje nie później niż po 2-3 latach. Następnie forma zaczyna sukcesywnie spadać bo utlenienie zaczyna zbyt dominować. Nie znaczy to, że stają się automatycznie słabymi piwami ale szczytowy okres formy mają za sobą i lepiej juz nie będzie.
-
Nie ma. Nie wiem czy konkretnie 15-20g, raczej trochę mniej. Trzeba policzyć ile IBU z tego wyjdzie. Ja bym nie przekraczał 5 IBU.
-
1. Nie chmiel tym chmielem z BA. Ja sobie tak zepsułem lambika.
2. Teoretycznie bretty używają zautolizowane saccharomyces jako pożywkę, ale nie widzę sensu trzymania tego na całej gęstwie. Po przelaniu i tak będzie ich w piwie całkiem sporo.
-
Ja bym nie używał.
-
#40 BOURBON BARREL AGED RUSSIAN IMPERIAL STOUT (OG: 26.0, EBC: 118, IBU: 90)
Zasyp:
Słód Pale Ale – 6.5kg (66%) [1.4kg Maris Otter, reszta Bestmalz]
Płatki owsiane błyskawiczne – 0.8kg (8%)
Ekstrakt słodowy – 0.5kg (5%)Słód czekoladowy Castlemalting 900EBC – 0.5kg (5%)
Słód Pale Crystal 90EBC – 0.4kg (4%)
Jęczmień palony – 0.3kg (3%)
Słód Biscuit – 0.25kg (3%)
Słód Caraamber – 0.25kg (3%)
Słód Special B – 0.25kg (3%)
Słód Black – 0.15kg (2%)
Zacieranie:
60-63°C – 90'
Gotowanie/Chmielenie (110min):
60' – 83g Columbus (12,5% ak)
15' – 4g Mech irlandzki + ekstrakt słodowy
10' – 2g~ pożywki drożdżowej
Schłodzone do ok. 15C. Do fermentacji trafiło 17 litrów.
Drożdże:
Fermentum Mobile FM13 Irlandzkie ciemności (ok. 170ml gęstwy po warce #38, 1 dniowa)
Fermentacja:
Burzliwa (27 dni):
14°C - 7 dni
16°C - 2 dni
18°C - 18 dniCicha (73 dni) - 18-20°C - dodane 20g~ średnio opiekanych amerykańskich kostek dębowych, wcześniej lekko zagotowanych i macerowanych przez około 2 miesiące w Jim Beamie + 2 łyżki stołowe burbonu, w którym leżały.
Rozlew:
Odfermentowane do 7.0°Blg (przewidywana zawartość alkoholu: 10.0%)Rozlew (16.5l) z 74g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.0v/v)
Komentarz:
Po spróbowaniu przy rozlewie mogę śmiało powiedzieć, że to najlepsze piwo leżakowane na drewnie jakie zrobiłem. Dużo wanilii i kokosa, zero drewnianej belki. Kostki amerykańskie jednak robią robotę, bez porównania do płatków.
-
Ja bym do takich wykresów podchodził z dużym dystansem. Według niego Porter i Red Ale nadaje się do picia szybciej niż Hefeweizen i Witbier, a na Witbiera każą czekać 4 miesiące. Nie widzę w tym żadnego sensu. Tak samo takie regułki mają się nijak do piw mocnych. Jeden RIS czy Barleywine będzie dobry już po 5 miesiącach, inny po 2 latach.
-
-
Czyli masz jakieś skrajnie niepewne suchary, nie dają oznak aktywności na mieszadle ale dalej liczysz na jakiś cud? Daj sobie spokój. Ja stare suchary wyrzucam bez zastanowienia. To tylko się tak pozornie wydaje, że możesz zaoszczędzić 10zł a w praktyce tracisz cenę wszystkich surowców na skopanej fermentacji. Drożdże to jest ostatnia rzecz w piwowarstwie domowym, na której powinno się ciąć koszty.
No i nadal nie rozumiem w jaki sposób sacharoza ma pomóc sprawdzić czy drożdże żyją.
-
-
Pewnie gdzieś w angielskim google znalazłaby się taka rozpiska. Dużo też zależy nie tyle od samego stylu co od tego jak piwo smakuje zaraz po nagazowaniu. Wiele stylów też korzysta na leżakowaniu taką parabolą. Nie robią się lepsze w nieskończoność tylko osiągają szczyt formy po paru miesiącach a potem tracą. Jakieś konkretne style Cię intersują?
-
Po co mieszasz na mieszadle suchary i po co dosypujesz sacharozę?
-
#39 SMOKED RYE WINE (OG: 24.5, EBC: 41, IBU: 93)
Zasyp:
Słód wędzony Steinbach – 5.0kg (55%)
Słód żytni Strzegom – 3.8kg (42%)
Słód Special B – 0.25kg (3%)
Łuska gryczana – 0.7kg
Zacieranie:
45°C – 15' (sam żytni)około 25min grzania do kolejnej przerwy z samym żytem (większość czasu 55-60°C)
62-63°C – 90'
dolanie wrzątku do 65°C i koniec miejsca w garze
Gotowanie/Chmielenie (100min):
60' – 60g Columbus (12,5% ak)13' – 4g Mech irlandzki
10' – 2g~ pożywki drożdżowej
Schłodzone do 15-16C. Wyszło zaledwie jakoś 12-14 litrów. Ciężko powiedzieć na fermentorze bez podziałki. Tona nieopadającyh osadów białkowych trafiła na fermentację.
Drożdże:
Safale US-05 (ok. 120ml gęstwy po warce #37, 1 dniowa)
Fermentacja:Start fermentacji w <36h.
Burzliwa (33 dni):
14°C - 13 dni
16°C - 1 dni
18°C - 15 dni21°C - 4 dni
Cicha - brak
Rozlew:
Odfermentowane do 4.0°Blg (przewidywana zawartość alkoholu: 10.9%)Rozlew (13l) z 60g glukozy (przewidywane nagazowanie: 1.9v/v)
Komentarz:
Nie była to lekka misja. Ciężka filtracja, tona nieopadającego osadu białkowego, fatalna wydajność. Potrzeba zrobienia czegoś dziwnego zaspokojona, można wrócić do warzenia normalnych piw
Update 18.05.2017:
Zabutelkowane. Chyba najbardziej przegięte piwo jakie uwarzyłem Konsystencja jest praktycznie dosłownie kisielowata. Na pewno nie jest to piwo, które można by określić mianem 'pijalne', można je w zasadzie jeść a nie pić. Mimo to wyszło to dosyć zgrabnie, głównie dzięki konkretnemu chmieleniu na goryczkę i wysokiemu odfermentowaniu. Wysokie cukry resztkowe lub niska goryczka w połączeniu z tą lepkością pewnie by uczyniły z tego ulepek nie do wypicia, a tak to 0,33l chyba będzie można zmęczyć Wędzonka z żytem rewelacyjnie zagrała, smak bardzo na plus, pomijając mocno wyczuwalny alkohol, co nie dziwi przy tym odfermentowaniu. Na szczęście jest on raczej czysty, a nie ostry, fuzlowy, więc myślę, że jak swoje odstoi to ma szansę się ułożyć.
-
-
Chmielenie na cichą sobie odpuść dzikusy nie dopuszczą aromatu chmielowego do bukietu. Wiem to z doświadczenia - chmieliłem brett APA tak i nic to nie dało gdy aromat jest mocno zdominowany przez dzikusy.
A tu się nie zgodzę. Dałem kiedyś zaledwie 22g Styrian Goldings na zimno do brett ale, który nie jest jakimś ekstremalnie aromatycznym chmielem. Aromat był. Oczywiście nie dominujący ale zdecydowanie zauważalny. Potwierdzili to zresztą w metryczce sędziowie w Cieszynie Pewnie zależy to od różnych czynników jak konkretny szczep dzikusów, siła aromatów od nich podzących, itd., ale na pewno nie jest tak, że dzikusy nigdy nie dopuszczą chmielu do bukietu.
-
@aldorn mam nadzieję, że z wiekiem złagodniej twoje podejście do piwa i piwowarstwa domowego. Kto jak nazwie swoje piwo to jest jego sprawa, ważne by nasze hobby sprawiało radość.
Jak nazwie na swoje potrzeby to tak, ale jak oczekuje konkretnej pomocy na forum to lepiej dla wygody wszystkich jest posługiwać się poprawnymi pojęciami. Po to powstały opisy stylów żeby pewne rzeczy usystematyzować i żeby łatwiej nam było się w ich kwestii dogadać. A jak ktoś chce szkolić swój warsztat piwowarski to kluczową rzeczą jest znajomość podstawowych stylów i ich cech organoleptycznych. A potem dopiero można te cechy odnosić do wariacji na temat tych stylów lub zupełnie nowatorskich pomysłów. Tak jak w matematyce wychodzimy od podstawowych twierdzeń aby udowodnić bardziej skomplikowane.
"Prawie jak" to można powiedzieć o Brown Ale jak wyjdzie bardziej czerwone, albo o grodziskim jak wyjdzie za mocno wędzone. Ale mówić, że piwo fermentowane w 20C na S-04 jest prawie pilsem to jakby powiedzieć, że rower jest prawie samochodem bo też ma kierownice i koła.
To jest taka sytuacja, jakby ktoś powiedział, że chce zrobić prawie APA ale nie chce w ogóle używać chmielu, ale prawie stout ale chce użyć samych jasnych słodów. Nie brzmi absurdalnie?
-
Nazwa pils pochodzi od miasta Pilzna, a nie od słodu pilzneńskiego.Pils jest ze słodu pilzneńskiego, jak sama nazwa wskazuje.
A poważne, myślę że autor świetnie zdaje sobie z tego sprawę że to nie będzie prawdziwy pils, stąd "prawie" w temacie.
Ja tylko zwracam uwagę na to, że to nie będzie nawet "prawie" pils. Cechą charakterystyczną pilsa jest przede wszystkim to, że jest piwem dolnej fermentacji o czystym profilu, a nie to, że użyto do jego produkcji słodu pilzneńskiego. S-04 w 20C są tego zaprzeczeniem.
-
Ta, tylko robić pilsa na drożdżach górnej fermentacji to jakby zrobić zupę grzybową i mówić, że to pomidorowa, bo też ma makaron.
Jak to nic, zasyp i chmielenie.Z pilsem ta receptura nie ma nic wspólnego.
Jedynie drożdże się nie zgadzają, ale to wiadomo.
-
Z pilsem ta receptura nie ma nic wspólnego.
Piwo jakieś tam wyjdzie. Pewnie głównie słodowe i estrowe, chmielu pewnie się za wiele nie przebije.
-
Jak już to w wyższą.
-
Zostawić.
-
Zdarza się, że już po 3 tygodniach chmielowe aromaty zanikają lub zmieniają swój charakter.
-
Robić Koelsha w 21 stopniach to równie nietrafiony pomysł co robić w 21 stopniach pilsnera.
Jak zrobisz chociaż z 15C temperatury otoczenia i zrobisz jasnego pale ale na samym pilzneńskim nachmielonego z umiarem jakimś tradycyjnym chmielem to Ci pewnie podejdzie. W 21 stopniach każde piwo będzie wyraźnie estrowe i nie będzie miało lagerowego profilu, cudów nie ma.
-
Nie ma przeciwwskazań.
-
Z castoramy mają.
Prośba o opinię
w Piwowarskie wieści
Opublikowano · Edytowane przez Oskaliber
Rozumiem, że to ma przedstawiać piwa jak najlepiej oddające dany styl?
Jeśli tak, to lager ze Schlenkerli ma aromat wędzony, mimo że nie dodaje się do niego słodu wędzonego, ale sprzęt w browarze jest tak "uwędzony" że aromat ten przechodzi, więc nie jest dobrym przedstawicielem typowego Hellesa. Tak samo klasycznym przedstawicielem Rauchbiera będzie bardziej Schlenkerlowy Marzen niż Fastenbier.
I'm so horny nie jest klasycznym przedstawicielem dark lagera bo ma kawę.
Orval zupełnie nie jest quadruplem.
To tak na pierwszy rzut oka, części tych piw nie znam, dla części dałoby się znaleźć bardziej "typowych" przedstawicieli. Np. czemu szukać dortmundera w USA a nie w Niemczech. Ale tak poza tym to całkiem ładna rzecz.