Skocz do zawartości

Wuuu

Members
  • Postów

    807
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Aktywność reputacji

  1. Super!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od anatom w Wu's Brews   
    #48. Rye Wine
      
    21,5l/ 56 IBU/  23,5 Brix /  11,8?% Alk.
    30.04.2020
    Wydajność: 56,5%
     
    Powoli szykuję się na kolejne "wino" do leżakowania, tym razem wersję z żytem. Chcę wykręcić jak największy ekstrakt (27-28 Brix), nawet kosztem objętości. Wiem, że może być ciężko, ale prawie 12 kg zasypu chce podzielić na 2 zacierania mniej więcej po 5,8 kg z łuską ryżową po 100g na zacier. Nauczony ostatnim przypaleniem zacieru w Rye IPA, tym razem przygotowałem się lepiej. Ześrutowałem "na bezpiecznie" osobno słody jęczmienne i żytni. Przesiałem każdy z nich żeby pozbyć się jak najwięcej mączki. Po żytnim wyszło ok 75 g, po jęczmiennym ok 260 g. Wierzę, że to ułatwi zacieranie i filtrację, a eksperymentalnie spróbuję zatrzeć te 260 g na lenia, w siatce nylonowej w garnku w 1l wody zaczynając od 68C. Co tam wyjdzie to doleję podczas wysładzania.
     
    Z uwagi na kończącą się fermentację Saisona, postanowiłem, że użyję po nim gęstwy #M29 - French Saison Ale (Mangrove Jack's), z uwagi na wysokie odfermentowanie i tolerancję na alkohol. Puszcze je z początku nisko od 18C ze wzrostem o 1C co parę dni dni. Nawet jak naprodukują typowych dla Saisona aromatów, uważam że może to fajnie podkreślić "pikantność" żyta.
     
    W planach podzielenie warki na 2 i do jednej pójdą jakieś płatki dębowe.
     
    EDIT: Dzień warzenia
     
    Niestety jak ostatnio, miałem problem z tym żytem. Nie udało się osiągnąć założonej wydajności i ekstraktu, gdyż GF odmawiał dziś trochę posłuszeństwa - bezpiecznik wciąż wyskakiwał i musiałem skrócić gotowanie do godziny, gdyż wciąż balansowałem na granicy wrzenia. Ale nie jest źle - wyszło trochę więcej i trochę słabiej. Reszta w notatkach.
     
    Surowce:
     
    Fermentowalne: :
    - 5 kg - Pale Ale (Viking)
    - 3 kg - CHÂTEAU RYE (Castle Malting)
    - 2 kg - Żytni (Viking)
    - 1 kg - CHÂTEAU VIENNA (Castle Malting)
    - 0,5 kg - CHÂTEAU CRYSTAL (Castle Malting)
    - 0,1 kg - Caraaroma (Weyermann)
    - 0,35 kg - płynny jasny ekstrakt (WES) (do podbicia)
     
    Dodatki:
    - 0,2 kg - łuska ryżowa
     
    Razem:  12,15 kg
     
    Chmiel:
    - 50 g - Iunga - 10,5 % AA
    - 55 g - Lemon Drop - 4,6 % AA
    - 50 g - Cascade PL - 5% AA
     
    Razem:  155 g
     
    Woda:
    - kranówka
     
    Drożdże:
    - #M29 - French Saison Ale (Mangrove Jack's) - gęstwa
     
    Zacieranie #1: pH 5.5
    bez zakwaszania
     
    ok 5,7 kg + 100 g namoczonej łuski
    - 48C - Mash In - 19,5 l wody
    - 68C - 90'
    bez mash outu, bo dno przez żyto znów się przypaliło
     
    Odebrałem 8l brzeczki przedniej 17,5 brix i gotowałem w 2 garnkach.
    Młóto wysłodziłem do 20l 8 brix i do tego wsypałem drugą partię słodu z namoczoną łuską.
     
    Zacieranie #2: pH 5.3
     
    ok 5,7 kg + 100 g namoczonej łuski
      - 68C - 90'
    - 78C - 5' - Mash Out
     
    Wysładzanie:
    Delikatne wysładzanie do objętości 26l już brzeczką przednią z pierwszego zacierania która po 2h miała 5l i 28 brix.
    Nowe wysłodki 5l i 5,5 brix gotowane na indukcji.
     
    Gotowanie: 70'
    Przednia 26l i 19,5 brix
     
    - 70' - Iunga - 50 g
    - 20' - ok 1,8l wysłodków 30 brixów., w których rozpuściłem ekstrakt słodowy (przy 11 brix) po ok 2h gotowania
    - 10' - Cascade PL - 50 g
    - 10' - Lemon Drop - 55 g
    - 10' - 1/2 Whirlfloc
    - 10' - pożywka drożdżowa Wyeast - 2,6 g
     
      Notatki:
    - nie jestem zadowolony z końcowego wyniku. Tyle zachodu i kombinowania i ostatecznie musiałem się trochę ratować ekstraktem.
    - GF ewidentnie nie lubi żyta. Mimo wcześniejszych zabiegów z przesiewaniem, przypaliło się dno po pierwszym zacieraniu, musiałem szorować.
    - samo zacieranie, cyrkulacja i wysładzanie przebiegło bez zarzutów - 100g łuski na 40% zasypu żyta w zupełności wystarcza.
    - ekstrakt wciąż się podnosił przez całe 90 minut obu zacierań
    - niestety już na starcie podgrzewania do gotowania przy temp 95C wyskoczył bezpiecznik. Zapobiegawczo od razu zlałem wszystko do fermentora jeszcze przez siatkę nylonową i wyczyściłem lekko przypalone dno. Myślałem, że to wystarczy, ale niedługo potem znów bezpiecznik. I tak co 3-5 minut...
    - musiałem zweryfikować plany i zmniejszyłem czas gotowania do 70 minut, bo 120 nie chciałem tak katować GFa, bo już zaczął dawać spalenizną od dołu, a i nie widziało mi się co 5 minut przechylać pełen kocioł wrzącej brzeczki, żeby wcisnąć ten bezpiecznik
    - myślałem, że to jakaś wina sprzętu, że tak wciąż miał zwarcia, ale po gotowaniu jednak utwierdziłem się w przekonaniu, że to te parszywe żyto - dno znów w okół grzałki czarne do skrobania (choć brzeczka była raczej klarowna przed gotowaniem), stąd ten bezpiecznik.
    - myślałem też, że gotowanie przedniej z pierwszego zacieru podczas zacierania drugiej partii, bardziej przyczyni się do zwiększenia ekstraktu, a tu dupa
    - gdy wiedziałem, że jest słabo, oszukałem trochę płynnym ekstraktem, rozpuszczonym w wysłodkach, ale też za mało, żeby trafić w zakładany ekstrakt.
    - brzeczka przez te zwarcia, nie wrzała pełną mocą i odparowanie też nie było takie jak zwykle, stąd ta słabiutka wydajność
    - chłodzenie najpierw do 85C w kotle, potem do plastiku do 23C
    - napowietrzane od początku kamieniem, ale z uwagi na dużą pianę w połowie wyłączyłem nebulizator i trochę jeszcze napowietrzyłem pod koniec. Piana wyłaziła więc 2x psiknąłem desprejem. Potem jeszcze trochę bujałem fermentorem
    - fermentor przewieziony na rodzinne rejony, tam jeszcze mocne bujanie i poszło do stożkowego
    - gęstwa po Saisonie ok 400 ml, dodana w temp pokojowej do piwa o temp 20C i schłodzone już razem chillerem do 18C.
     
    Nastawna 21,5l i 23,5 brix
    Fermentacja:
     
    Zaplanowana:
     
    Burzliwa:
    - 2 dni - 18C
    - 3 dni - 19C
    - 4 dni - 20C
    - 4 dni - 21C
    - 7 dni - 22C
    - 10 dni - 23C
     
     - 04.05. - pomiar - 15,5 blg
     - 10.05. - pomiar - 11 blg
     - 20.05. - pomiar - 3,5 blg
     - 30.05. - pomiar - 2,5 blg !! - obniżyłem temp do 17C, ale nie odbijałem drożdży. Przy kolejnej warce po prostu przeleję do plastiku na cichą, a drożdże zostaną w martwej przestrzeni stożka = więcej piwa  
     
    Cicha: 04.06.2020
    Zlałem w atmosferze CO2 do plastikowego fermentora - 20l. Nie robiłem już pomiaru, bo nie chce wiedzieć  
     
    - 2 miesiące? Niech sobie leżakuje, nie ma pośpiechu.
    (na 2 ostatnie tygodnie do połowy pójdą płatki dębowe, może po rumie)
     
    Rozlew: 08.10.2020
    Odfermentowanie: 87%
     
    Nie spieszyłem się jednak z tym piwem, ale w końcu po 4 miesiącach, przy okazji coopa z @juloandrulo w końcu zakegowałem 9l a do reszty wrzuciłem 20 g kostek dębowych średnio opiekanych, macerowanych też 4 mce w whisky Tullamore Dew. Balingomierz pokazał 3 Blg, refraktomert po korekcie 2, więc uznajmy, że nic nie zeszło od ostatniego pomiaru. Piwo póki co w aromacie i smaku mega, suszone śliwki, rodzynki, choć w smaku raczej wytrawny finisz, to jednak gęste od żyta. Alkohol nie tak wyczuwalny jak przy przelewaniu na cichą, ale wciąż obecny, ale taki bardziej szlachetny. Rozgrzewające, będzie sztosik.
     
    Wersję z kega trochę posiorbię pewnie przez jesień, ale chyba ostatecznie zabutelkuję później. A kostki na reszcie potrzymam z 3 tygodnie i też do butelek.
     
    Rozlew z płatkami: 30.10.2020
    Po 3 tyg drewno wyraźnie wyczuwalne, pięknie uzupełnia bukiet. 10l poszło w butelki 0,33, dałem 75 g glukozy, celowałem w 1.8V. Ciekawe czy po tych niespełna 5 miesiącach jakieś drożdże przeżyły w takim stężeniu alkoholu, chociaż te drożdże są szalone, nie zdziwię się jak się jeszcze przegazuje  
     
    Degustacja: 30.10.2020
     
    Sztos! Te 4 miesiące leżakowania zrobiły swoje, dodatkowo te 3 tyg w kegu. Miałem zabutelkować, ale obawiam się, że jednak keg nie przetrwa jesiennej niepogody.
    W aromacie i smaku wszystko to co wyżej, tylko bardziej ułożone. Mocno rozgrzewające, alkohol wyczuwalny, ale subtelny, nie nachalny. Mocno słodowy, gęsty, ale właśnie ten finisz wytrawny - świetny. Te owocowe estry, rodzinki przede wszystkim i śliwki, ale nie czuć praktycznie fenoli od tych drożdży saisonowych - to był dobry wybór.
     
    Nie no muszę zabutelkować chociaż 4 małe butelki, żeby porównać np. za pół roku z wersją z drewnem.
     
    Ciemny bursztyn, brąz. Mętne bardzo, ale to raczej żyto tak ma. Piana drobna, z większymi oczkami, redukuje się do ładnej koronki, świetnie oblepia szkło.
     

     

     
  2. Dzięki!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od esen1a w Napowietrzanie brzeczki   
    Lepiej wolniej i dłużej. Nadmiar ciśnienia potęguje pienienie się brzeczki, co wcale nie jest gwarantem dobrego napowietrzenia.
    Ja napowietrzam kamieniem i nebulizatorem. Zrobiłem małe cięcie na wężyku, żeby odprowadzić nadmiar powietrza. Dzięki temu piana rośnie wolniej, a ja napowietrzam prakrycznie od początku chłodzenia brzeczki chłodnica przeciwbieżną. (Zalewam stopniowo kamień wrzucony do fermentora)

    Myślę, że 30 minut spokójnie wystarczy.
    Wcześniej napowietrzalem max 10 minut i też nie miałem problemów z fermentacją.
    Chociaż tu dlużej zapewne zawsze znaczy lepiej. Bez czystego tlenu nie da się przesadzić.

    Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka


  3. Dzięki!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od Micha w Fermentacja w garnku?   
    Polecam najpierw uwarzyć kilka prostych warek zgodnie ze sztuką. Później przyjdzie czas na eksperymenty. Polecam najpierw zapoznać się z wiki, tam masz wszystko krok po kroku.
     
    Przypominam, że przed zadaniem drożdży powinieneś dobrze napowietrzyć brzeczkę. Ciężko będzie Ci to zrobić bez kontaktu ze środowiskiem zewnętrznym, bo domyślam się, że nie posiadasz kamienia do napowietrzania i czystego tlenu. Najłatwiej napowietrzyć przelewając z jednego naczynia do drugiego, lub korzystając z wszelkiej maści mikserów, mieszadeł z wiertarką itp. Lub po prostu bujając kilka minut zamkniętym fermentorem.
     
    Jak zadbasz o higienę poszczególnych narzędzi i naczyń (dezynfekcja) i w miarę szybko dodasz drożdże do odpowiednio schłodzonej brzeczki, to nie musisz się bać o infekcję.
  4. Dzięki!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od Michał Wojas w Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony   
    Tak właśnie się dzieje.
     
     
     
     
  5. Zmieszany
    Wuuu przyznał(a) reputację dla Nazwa użytkownika w FES nie chce dofermentować   
    Wylej w kibel i jeżeli nie wiesz co robisz, to tego nie rób. Grzebiesz sam nie wiesz po co i jaki to ma dać efekt. Poczytaj wiki.piwo.org, wiedza nie boli, głupota tak, bo trzeba piwo wylać.
  6. Super!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od Muchor w FES nie chce dofermentować   
    Kolega @Nazwa użytkownika chyba pomylił fora... @Grzesznik grzecznie się pyta co mogło pójść nie tak, a tu otrzymuje zniechęcającą odpowiedź, nie wnosząca nic do tematu.
    Jak się najlepiej nauczyć piwowarstwa, jak nie na własnych błędach? Trzeba tylko potrafić wyciągać wnioski.
     
    Tu jak pisze @mrmrooz bardzo możliwe, że termometr przekłamywał i faktycznie piwo nie do końca się zatarło. Chociaż dziwne, przy takim wysokim balingu.
    Jaki tam miałeś zasyp dokładnie i jak dodawałeś drożdże? Bezpośrednio do brzeczki czy rehydratyzacja? Jeśli tak to w jakiej temperaturze? Czy i jak napowietrzałeś brzeczkę?
  7. Super!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od Wojciech Wojciech w Mieszadło magnetyczne Intllab(TM)   
    Od 24h do 48h. Zależy jak się starter zachowuje. Jak Ci ładnie zmętnieje po dobie i piana się zredukuje to znaczy, że jest gotowy.
    Przy drożdżach w słabej kondycji może to potrwać dłużej.
  8. Dzięki!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od Michał Wojas w Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony   
    Chyba pomyliło im się z 3-4 tygodniami...
  9. Dzięki!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od Michał Wojas w Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony   
    Będzie OK. A czekać tyle aż będzie Ci smakować. Nie wcześniej niż 2 tyg po zabutelkowaniu. Sprawdzaj co 5-7 dni jak piwo się zmienia i kiedy wg Ciebie jest w swoim optimum. Zostaw sobie też jedną czy dwie butelki i spróbuj za te 3-4 miesiące to zobaczysz o co mi chodziło.
  10. Super!
    Wuuu przyznał(a) reputację dla nike21 w grainfather   
    Na kegerator musisz mieć miejsce, ja nie mam. Na raz mam podpiętego jednego kega, jakbym chciał mieć dwa czy ileś tam to tylko przepinam głowicę pomiędzy nimi i piję to co chcę. Możesz też kupić schładzarkę z dwoma kranami i mieć na raz 2 piwa z dwóch kegów.
    Mycie robię co kilka kegów dla pewności, że kran jest czysty i zajmuje to również chwilę. Leję w kega wodę z kranu i ją podpinam pod schładzarkę żeby przepłukać układ. Potem przedmuchuję i tyle. 
    Na prawdę lepsze to niż chłodzenie kegów w lodówce i wyszynk zimnego piwa, przynajmniej dla mnie.
     
    EDIT: w załączeniu foto i film jak to jest u mnie podłączone.
    IMG_1221.MOV


  11. Dzięki!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od esen1a w RIS 24.3 BLG -> 8.6 BLG   
    Dobry wynik jak na Risa, ale nie śpiesz się z tym przelewaniem na cichą. Ja bym 3 tygodnie nawet potrzymał na drożdżach. Potem ewentualnie przelać na miesiąc czy dwa. A 2 tyg przed rozlewem dodac płatki.


    Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka


  12. Super!
    Wuuu przyznał(a) reputację dla Szalas85 w Alderaan Brewery   
    To było drugie zacieranie podwójne, drugie w sumie udane, ale już nie wrócę do tego przy mocnych jasnych piwach. Przy Imperialnych Stoutach jak najbardziej tak. Na co moim zdaniem trzeba zwrócić uwagę:
     
    Słód podzielić tak, aby w pierwszym zacieraniu były tylko słody podstawowe Słody karmelowe i palone idą na drugie zacieranie, bo są wstępnie zatarte, przez co drugie zacieranie będzie wydajniejsze Chcemy uzyskać jak najwyższą wydajność, więc trzeba przemieszać zacier. Ja zacierałem pierwsze 30 minut bez górnego sita i cyrkulacji, dwukrotnie mieszając zacier. Jeżeli mamy opcje gotowania na gazie, pierwszą warkę wysładzamy do objętości 30L. 7L odbieramy i stawiamy na gaz, powinno odparować połowę objętości zanim druga warka skończyć się zacierać. Podczas gotowania po drugim wysładzaniu, dodajemy te 3,5 litra do głównego gara. Przy Imperialnych Stoutach mamy wiecej słodów karmelowych i palonych, więc drugie zacieranie będzie wydajniejsze niż w przypadku Barley Wine'a Zacieranie 90 minut zwiększyło mi wydajność, więc w sumie polecam.  
    Podsumowując: Jest to sposob na uzyskanie piwa mocnego, ale jest bardziej pracochłonny i czasochłonny niż warzenie24+ blg na zwykłym garze, więc jeżeli ktoś ma "normalny" sprzęt, będzie szybciej i efektywniej.
  13. Super!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od Delano w Wu's Brews   
    #46. Saison
      
    20l/ 23 IBU/  13 Brix /  6,2% Alk.
    19.04.2020
    Wydajność: 65%??
     
    Z uwagi, że stożkowe fermentory są zajęte, pomyślałem, że mogę przecież uwarzyć coś w temperaturze pokojowej. Akurat miałem suchary z Festiwalu Piwowarów Domowych. Na tej gęstwie planuję przefermentować jakiegoś srogiego Rye Wine'a.
     
    Surowce:
     
    Fermentowalne: :
    - 2,8 kg - Pilzneński (Castle Malting)
    - 1 kg - Pilzneński (Soufflet)
    - 0,5 kg - CHÂTEAU VIENNA (Castle Malting)
    - 0,5 kg - Pszeniczny - (Bestmalz)
    - 0,2 kg - CHÂTEAU CARA CLAIR (Castle Malting)
    - 0,2 kg - Caraaroma (Weyermann)
    - 0,1 kg - cukier biały
     
    Razem:  5,3 kg
     
     
    Chmiel:
    - 15 g - Iunga - 10,5 % AA
    - 30 g - East Kent Goldings - 4% AA
     
    Razem:  45 g
     
    Woda:
    - kranówka
     
    Drożdże:
    - #M29 - French Saison Ale (Mangrove Jack's)
     
    Zacieranie: pH 5.4
    Bez zakwaszania
     
    - 68C - mash in - 17,5 l wody
    - 66C - 60'
    - 72C - 20'
    Bez mash outu
     
    Wysładzanie:
     
    - ok 12l do 24l objętości i 10 brix
    - pH 5.4 wody do wysładzania zakwaszane kwasem mlekowym
    - chwilę ściekanie z podbiciem, po umyciu GFa i zamontowaniu hop stopera, wysładzane już na garze. Lekko ścisnąłem złoże, bo leciało za szybko.
     
    Gotowanie: 70 minut
     
    - 60' - Iunga - 15 g
    - 30' - Cukier biały - 100 g
    - 10' - East Kent Goldings - 30 g
    - 10' - 1/2 Whirlfloc
    - 10' - pożywka drożdżowa Wyeast - 2g
    - 5' - kolendra - 5 g
    - 5' - zest z cytryny - 4 g
     
    Notatki:
    - generalnie bez problemów, ale chyba oszukałem się na ilości pilzneńskiego. Zazwyczaj przy tak małych zasypach wydajność mam na poziomie ok 73%, śrutowałem też nieco drobniej. Nie ważyłem jednak pilzneńskiego z Castle Malting, tylko wsypałem resztkę, a sugerowałem się ilością z magazynu BS. Podejrzewam, że słodu mogło być mniej niż zakładałem. Chyba, że ten Soufflet ma taką słabą ekstrakcję
    - przednia 24l i 10 brix. Już wiedziałem, że nie trafię w cel, więc w połowie gotowania dodałem 100g cukru białego, trochę podbije wytrawność
    - po tym zabiegu prawie idealnie nastawna niecałe 20l i 13 brix
    - pierwotnie w planach miałem dodatek curacao i suszoną skórkę cytryny, ale zapomniałem z magazynu, więc zastąpiłem to niewielką ilością zestu. Chcę żeby kolendra i zest podbiły delikatnie cytrusowość.
    - najpierw schłodzone do 75C w kotle, potem do 23C przez hop sock do fermentora, niewiele wyłapało
    - napowietrzane kamieniem, lekki strumień powietrza praktycznie od początku napełniania fermentora
    - drożdże rehydratyzowane w ok 250 ml przegotowanej wody w temp 30C, po ok 20 minutach zamieszane szklanką i wlane do brzeczki
     
     
     
    Fermentacja:
     
    Zaplanowana:
     
    Burzliwa:
    - 11 dni - temp pokojowa
    - 24.04 - pomiar 6 brix - 1,6 brix po korekcie refraktometrem.
    - 26.04. - pomiar 5,5 brix - 0,8 brix po korekcie! Szatany nie drożdże. W smaku i aromacie saison jak się patrzy. Myślę, że dobrze zagrają te drożdże z Rye winem, do którego zabieram się na dniach. O odfermentowanie się nie boję...
     
     
    Cicha:
    - keg
     
    Rozlew:
    29.04.2020
     
    Ależ szybkie piwo! 9 dni i do kega, ale nie było na co czekać przy takim odfermentowaniu. Pomyślałem, że dam mu po prostu poleżakować min 2 tygodnie w kegu. Z uwagi na brak miejsca w kegeratorze, postanowiłem, że stylowo przeprowadzę refermentację. Na 200 ml syropu do refermentacji (dałem 115 g cukru białego, celuje w 2,4V) zalałem cały keg piwa. ok 18l. Nie mierzyłem już ekstraktu, bo wątpię czy zeżarły więcej.
     
    Resztę piwa ok 1,5l zamieszałem w fermentorze z gęstwą i przelałem do dwóch litrowych słoików - będzie na czwartek na Rye Wine'a.
     
     
     
    Degustacja:
     
    11.05.2020 - pierwsza z kega po podpięciu. 3 dni wcześniej nalałem sobie pod ciśnieniem do plastikowego peta i było bardzo przyjemne, wytrawne, saisonowe
    Teraz inne aromaty prosto z kega. Pierwszy nos - cytryna! Ale taka intensywna, kojarzy mi się z Ice Tea, albo z czymś innym ale nie mogę sobie przypomnieć - czyżby aż tak te symboliczne 4 g zestu zagrały z kolendrą, czy to te drożdże tak mają, czy to aromaty odchmielowe? Są delikatne przyprawowe fenole, kwiatowe estry, trochę jakby sosnowość, imbir. Dużo się dzieje! Finisz wytrawny, trochę cierpki, lekka kwaśność. Goryczka niziutka, alkohol niewyczuwalny. Chyba mamy to  
    Keg mi się jeszcze nie schłodził do końca, więc trochę rozgazowane w szkle, bo piana duża, ale jestem pozytywnie zaskoczony całokształtem.
     
    31.05.2020
    Piwo miesiąc ułożone, można powiedzieć więcej.
     
    W kolorze miedziano-złote. Nie skłamię jak powiem - idealnie klarowne. Piana gęsta, drobna z początku, ale potem redukuje się do ładnej koronki i cienkiej warstwy - trzyma się do końca.
     


     
    W aromacie dalej cytryna, chociaż już lżejsza. Typowo saisonowe aromaty, fenole, ale jakby mniej tych aromatów, które czułem wcześniej.
    Bardzo wytrawne, ale nie puste, orzeźwiające. Balans w kierunki lekkiej kwaśności. Trochę tej sosnowości w smaku, żywica. Goryczka niska, trochę cierpka przez kwaśność, ale przyjemna.
     
    Generalnie bardzo przyjemne piwo. Jak kiedyś nie lubiłem belgów, tak po serii uwarzonych przeze mnie, zmieniłem zdanie. Świetnie piwo na lato! I pomyśleć, że uwarzone na sucharach bez jakiejkolwiek kontroli temp fermentacji w pokoju Aż boję się pomyśleć, co byłoby na płynnych z kontrolą. Będzie trzeba powtórzyć.
  14. Zmieszany
    Wuuu otrzymał(a) reputację od eresjot w INFEKCJE   
    Pochwalę się swoją drugą w życiu infekcją
     

     
    Po raz drugi w kwaśnym piwie, po dodaniu "aseptycznej" pulpy (czarna porzeczka). Jednak piwo w smaku i aromacie zacne - poszło do kega. Pierwsza, podobnie wyglądająca infekcja absolutnie nic złego nie wniosła do poprzedniego piwa. Teraz zapowiada się podobnie.
     
    Ale mi się ładne te biofilmy tworzą
     
    Poprzednia dla porównania:
     

  15. Haha
    Wuuu otrzymał(a) reputację od Suchejroo w INFEKCJE   
    Pochwalę się swoją drugą w życiu infekcją
     

     
    Po raz drugi w kwaśnym piwie, po dodaniu "aseptycznej" pulpy (czarna porzeczka). Jednak piwo w smaku i aromacie zacne - poszło do kega. Pierwsza, podobnie wyglądająca infekcja absolutnie nic złego nie wniosła do poprzedniego piwa. Teraz zapowiada się podobnie.
     
    Ale mi się ładne te biofilmy tworzą
     
    Poprzednia dla porównania:
     

  16. Super!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od josephson w INFEKCJE   
    Pochwalę się swoją drugą w życiu infekcją
     

     
    Po raz drugi w kwaśnym piwie, po dodaniu "aseptycznej" pulpy (czarna porzeczka). Jednak piwo w smaku i aromacie zacne - poszło do kega. Pierwsza, podobnie wyglądająca infekcja absolutnie nic złego nie wniosła do poprzedniego piwa. Teraz zapowiada się podobnie.
     
    Ale mi się ładne te biofilmy tworzą
     
    Poprzednia dla porównania:
     

  17. Dzięki!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od ads w Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony   
    Jaki kierunek wylotu?
    Jak lejesz z kranika to piwo lejesz po ściance i prakrycznie całe piwo na styczność z tlenem.

    Jak korzystasz z zaworka to styczność z tlenem ma tylko lustro piwa, a resztę "pompujesz" już beztlenowo do dna butelki. A żeby nalać pod korek wystarczy na koniec samym wnętrzem szyjki pod kątem przycisnąć ten zaworek i delikatnie dopełnić.

    Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

  18. Super!
    Wuuu przyznał(a) reputację dla Joosto w Wu's Brews   
    Przydatna fotorelacja. Dobra robota !
  19. Super!
    Wuuu przyznał(a) reputację dla krzysiek-krze w Browar Kris Distiller   
    Witam, jestem zwariowanym człowiekiem. Mam wiele zainteresowań i pasji. Ciężko u mnie z czasem ale nawet to nie przeszkadza mi w odkrywaniu nowych smaków i powrotu do korzeni. W świecie dziadostwa spożywczego i trucizn idę drogą naturalną która oprócz smaku daje również radość - i to jest w tym najpiękniejsze !!
     
    Zacząłem od wędzenia. Niezliczone godziny czytania " Akademii Dziadka", powolna budowa swojej pierwszej wędzarni i godziny przy dymie. Dziś mogę powiedzieć że jestem fachowcem w tej dziedzinie. Moje wyroby robią furorę wśród znajomych i rodziny. Bardzo dużo pomagam i doradzam początkującym.
     
    Następnie zainteresowałem się pieczeniem chleba. Smak pieczywa z naturalnego zakwasu zawsze mnie cieszył, tak więc już od dłuższego czasu podziękowałem piekarniom za ich produkty i piekę swoje własne mączne wyroby.
     
    Kolejną pasją stały się alkohole domowe. Po zakupie kolumny aabratek wszystko stało się łatwiejsze. Póki co robię tylko wódki i nalewki. Ale i na smakówki przyjdzie niedługo czas.
     
    Dziewiczym tematem było dla mnie piwo. Długo piłem koncernowe dziadostwo. Piwa kraftowe traktowałem jako wymysły dziwolągów. ( zaraziłem się słabymi kraftami).
    Chęć odkrycia przyszła bardzo późno. Jako iż posiadam sporo sprzętu do produkcji destylatów  ( fermentory, cukromierze, garnki, termometry wężyki itp.) postanowiłem spróbować uwarzyć pierwsze piwo. Zakupiłem więc kapsle, kapslownicę Eternę i  zrobiłem sraczwężyk.
     
    Moja nazwa browaru pochodzi od loga które wrzucam na butelki zrobionych alkoholi. Degustatorzy przyjęli to bardzo pozytywnie więc postanowiłem kontynuować swoją " firmę".
     
    #1 Warka : brekwit Coopers Lager
     
    Od czegoś trzeba było zacząć. A raczej się sparzyć. Wiedziałem że jest to droga na skróty i nie należy tego robić ale zaryzykowałem.
    "Tradycyjne australijskiejasne piwo o złocisto-słomkowym odcieniu. Produkowane z najwyższej jakości australijskiego jęczmienia i tasmańskiego chmielu. Piwo jasne pełne o lekkim, orzeźwiającym smaku. " Niestety wynik był rozczarowujący. Technicznie piwo było bardzo dobrze. Barwa klarowna, fajnie zagazowane, piana gęsta i długo trzymająca się. Niestety smak był tragiczny. Piwo było kwaśne i nikt tego pić nie chciał. Całą warkę wypiłem z dodatkiem nalewki wiśniowej. Przynajmniej taki pożytek z niej był. Trochę zraziłem się i schowałem sprzęt piwowarski do szafy.
     
    #2 Warka : Koźlak Majowy - Maibock 17 blg
    - słód Pilzneński Strzegom - 3kg
    - słód Monachijski I Strzegom - 1kg
    - słód Wiedeński Strzegom - 1,5kg
    - słód karmelowy 30 Strzegom - 0,5kg
    - chmiel Marynka (PL) - 25g
    Drożdże : Gozdawa PAY 7
     
     
    O piwie przypomniałem sobie gdy byliśmy w górach na weekendzie i udaliśmy się do knajpy ze swoim lokalnym piwem ( Wrzos Ustroń). Próbowaliśmy ich piw i bardzo przypadł mi do gustu smak piwa Maibock. Nie będę chwalił pod niebiosa tego browaru gdyż troszkę kilka rzeczy mi w nim nie pasowało. Ale smak na tyle mi się spodobał więc chęć zrobienia go zwyciężyła. Z racji zerowego doświadczenia zakupiłem zestaw surowców z jednej ze stron i zrobiłem zgodnie z załączoną instrukcją. Wiele osób ostrzegało bym nie zaczynałem z piwem dolnej fermentacji. Lepiej zacząć od prostych górniaków.aby się znowu nie sparzyć. Ale uparłem się że albo to albo nic ! I tak powstał mój Koźlaczek. 
    Piwko wyszło idealne. Głęboki smak i aromat. Kawał dobrego ciężkiego lagera. Piana pięknie utrzymująca się na kuflu. Gaz na odpowiednim poziomie. Goryczka niezbyt mocna. Ciut więcej chmielu mogło by być dobrym rozwiązaniem. Jedyny mankament tego piwa to szybko znikający smak w ustach. Ale i tak jestem baaardzo zadowolony. Już za niedługo trzecia warka. Tym razem coś lżejszego i bardziej orzeźwiającego na letnie dni - Pale Ale 12 BLG
     
    Trzymajcie kciuki !
     

  20. Super!
    Wuuu przyznał(a) reputację dla dan737 w Mangrove Jack's French Saison Ale M29   
    Tak fenole, przyprawy intensywne, mimo głębokiego odfermentowania piwo jest pełne w odbiorze, a alko po pół roku dobrze ukryte chociaż oczywiście wyczuwalne. Porównywałem ze znajomymi na ślepo do quada od Trzech kumpli i wszyscy stwierdzili że mój lepszy może przez to że lepiej ułożony.
  21. Haha
    Wuuu przyznał(a) reputację dla anteks w anteks piwowarzy   
    Jeszcze nie chmielilem na zimno
  22. Dzięki!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od przegalin w Puree/Pulpa owocowa a BLG   
    Dodatek owoców wbrew pozorom nie podniesie Ci bardzo alkoholu. Oczywiście fruktoza zawarta w owocach zostanie przefermentowana, ale owoce zawierają w sobie głównie wodę, która piwo Ci rozcieńczy. Nie przykładałbym do tego większej wagi, ale jeśli chcesz być dokładny to proszę bardzo.
     
    ekstrakt rzeczywisty (waga piwa x ekstrakt brzeczki podstawowej + waga owoców x stężenie cukru w dodawanym owocu) / (waga piwa + waga owocu) = o ile wzrosło blg w piwie.
     
    Stężenie cukru w pulpie najlepiej zmierzyć refraktometrem.
     
    Wagę piwa możesz obliczyć z wzoru:
     
    ekstrakt brzeczki podstawowej (w skali OG) x objętość piwa (w litrach) x waga 1l wody (0,9982 kg w 20C)
     
    Wzory zaczerpnięte z Piwowara nr 31.
  23. Super!
    Wuuu przyznał(a) reputację dla Wojciech Wojciech w Mieszadło magnetyczne Intllab(TM)   
    Witajcie a to moje mieszadło:)
    pierwsza zabawka jaką zrobiłem... 
    ale działa. Na 5V przenośne i ciche.
     
    pozdrawiam Wojciech




  24. Super!
    Wuuu otrzymał(a) reputację od Gemin w Wu's Brews   
    Dziś transfer do depozytów. Nie obyło się bez niespodzianek - strzykawka 60 ml nie mieściła się na moje igły, musiałem dekantować starter na 3 razy strzykawką 20 ml. Igła za każdym razem wypalona nad płomieniem z palnika. Dopełnione solą fizjologiczną, potem mieszanka pobierana na 2 razy.
    Mam nadzieję, że nie mimo wszystko będzie dobrze. Wyszło 6 depozytów, po kilku minutach w każdym widać ładne, zdrowe drożdże na dnie.
     


     
  25. Super!
    Wuuu przyznał(a) reputację dla c64club w Mikrobrowar na końcu świata - wszystko czego potrzeba   
    Mały apdejt. Siedzę tu już trzy miesiące, uwarzyłem 23 piwa. Z racji ograniczonej pojemności (wiadro piwowarskie + konieczność noszenia z bulbulatorium) oraz zwiększonego zapotrzebowania w sezonie letnim, popełniłem dwa HGB, takie do wypicia na wieczór. Czyli nastaw około 16°Blg, na rozlewie rozrzedzane do 12°Blg.
     
    Ze sprzętu mam: dwa gary (co niedziela dwie warki), 6 fermentorów, wężyki, własnej roboty syfon, "około bardzo dużo" butelek PET (ekipa skrzętnie zbiera), kuchnię gazową 5x4kW+2kW, sito, worki do chmielenia, spławiki, termometry i podstawki grzejne 20W z termostatami (prod. własna). Większość fermentacji przebiega w stabilnych 17°C.
    Mam też pomieszczenie o stałej temperaturze +4°C, a zimą będzie jeszcze mniej choć wciąż w plusie. Trzeba być jełopem żeby w takie miejsce nie wziąć chociaz jednych drożdży lagerowych. Jak się towazrystwo domysla, mam same górne.
     
    Receptury nie są ambitne ale są smaczne. Jeszcze raz dzięki kol. @jancewicz za inspiracje do warek z syropów. Z wieeelkich planów na receptury wyszło nic (albo i więce niż planowano), ponieważ co niedzielę rano robię sesję "co mogę zrobić z tych składników" i "na co macie ochotę". Zupełny fristajl z grubsza mieszczący się w opisach stylów. Powstały więc "około-belgijskie", kilka pszenic, bierre de garde (piołun, jaśmin, jałowiec), moje ulubione jałowcowe, dwa brown portery, jeden baltic porter (trochę niedobarwiony - syropy należy mniej oszczędnie traktować najciemniejszymi słodami), kilka "około-IPA" w tym popisowy west coast, dwa kwasy.
     
    Z sukcesów:
    -wspaniały west coast, który jeszcze raz wstawię i jeśli wyjdzie powtarzalny, to będe w Polsce powtarzał
    - 3 osoby "nie lubię piwa, to smierdzi", w tej chwili już bez podpowiedzi odróżniające Belga od Polish Ale IPA i pszenicy, mające własne preferencje
    - 1 browar domowy założony w Turcji
    - 1 uczeń, któremu zostało 9 miesięcy wspólnego warzenia i raczej odpali swój browar domowy po powrocie
     
    Odkrycia:
    - dodatek indyjskiej kolendry (takiej o ziarnach wielkości 3-4mm)  jako składnika do pszenic. Nijak się nie ma do tych  dziwnie gorzkich i niearomatycznych ziarenek wielkości gorczycy, jakie zazwyczaj kupimy w markecie. Bez kryptoreklamy - przyprawy marki TRS -  polecam
    - metodą HGB (jeśli jest jedynym "oszustwem" w procesie) można zrobić całkiem zmaczny trunek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.