Ja bym chyba zrobił tak - wziąłbym jedną butelkę, wstawił ją do jakiegoś mocnego naczynia (nie wiem, może jakaś metalowa puszka, plastikowe wiaderko z pokrywką, albo coś w tym stylu) i postawił to w ciepłym miejscu, nawet powyżej 25°C, czekając, aż wybuchnie . W ten sposóp szybciej się dowiesz, czego możesz się spodziewać po reszcie (rozumiem, że pozostałe butelki leżą w jakimś chłodnym pomieszczeniu) i jakby co, to będziesz resztę systematycznie i jeszcze w miarę bezpiecznie odgazowywał. Problem tylko w tym, że jeżeli to piwo miałoby zejść docelowo do np. 4°Blg to będziesz to odgazowywał bez końca, chyba lepiej będzie skrzyknąć kilku kumpli i zrobić impreze.