mam taki z pozoru glupi problem,
moi znajomi twierdza po moim piwie boli ich nastepnego dnia rano glowa. Dodam, ze ten bol wystepuje nawet po skromnych ilosciach, typu 2 piwa. Nie wiem czy to jest jakis efekt sugestii, najpierw zaczela o tym mowic jedna z osob, pozniej nagle sie okazalo ze piatka znajomych przypomina sobie o takich objawach.
Twierdza tez ze piwa koncerniakow takiego dzialania nie maja.
Dodam tez, ze ponoc jest to niezalezne od warki, w sensie nie ma znaczenia ktore moje piwo pili, bol glowy byl. Nie wiem o co chodzi, ja takiego bolu nie mam. Z poczatku myslalem ze moze chodzi o jakas infekcje, bo pierwsze takie opinie pojawily sie degustacji pszenicznego piwka ktore ostatecznie okazalo sie byc zainfekowane, jakies takie fenole apteczne. Pozniej jednak wyszlo ze bol pojawia sie takze po piwach ktore infekcji nie zlapaly (no chyba ze byly niewyczuwalne )
spotkaliscie sie u siebie z takimi opiniami? macie jakies pomysly jak to wytlumaczyc?