Skocz do zawartości

Reters

Members
  • Postów

    791
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi opublikowane przez Reters

  1. Przez lata to wyczuwam więc nie jest to moje widzimisie. Słynna bydlęca żółć to pewnie nie jest, ale jakieś substytuty chmielu na bank.

     

    Koszty i tyle. Tutaj kiedyś ktoś z forum podobnie to dostrzegł. Jakoś pamiętam napisał, że to jest właśnie taka odrzucająca goryczka. Tylko tak jak piszę, nie wszystkie piwa to mają i nie wszystkie koncerny to stosują. Mało tego, kilka piw co kiedyś było nie do wypicia bo właśnie nawrzucali tego badziewia, teraz już jest spoko więc to tak. Kończąc temat bo i tak nie dojdziemy tutaj do konsensusu nie dajmy się robić w @##$&.

     

    Edit moderatorski: @Reters lekkie ostrzeżenie ws.wulgaryzmów. a dokładnie zlamania pierwszego punktu króciutkiego i liberalnego regulaminu:

    Nie należy umieszczać komentarzy, które:   zawierają wulgaryzmy (art. 3 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października 1999r.).

     

    Po trudnych początkach udowodniłeś, ze można pisać bez nich, trzymaj sie tego nadal.

  2. To już koledzy pytajcie się ich;) Rzygogenna goryczka i taka sztuczna. Inaczej tego nie potrafię opisać. Kiedyś na wakacjach ze znajomym trafiliśmy takiego żywca z kija. Tam było tego multum. To tylko to że na kacu byliśmy i nie było dostępu do czegoś lepszego inaczej bym tego nie dopił bo tego nie dało się pić🙂

     

    Rok później w Warszawie piłem też żywca z kija w pabie i jak by inne piwo. Nie dowalili tego chamskiego zamiennika. Czyli jak się chce to koncerny mogą coś zdatnego do picia wyprodukować... Mogą, tylko nie trzeba tylko na cyferki patrzeć i czy się kasa zgadza.

  3. Wiesz tutaj już nie chodzi o to moje stanowisko;) Tu chodzi o to że te łajzy śmieją się nam w twarz i oszukują nie świadomych konsumentów.

     

    Takich jak ja co mówią o tym głośno jest może kilka procent. Ale tak jak mówię. Stronię od zagranicznych tych właśnie importowanych piw z datami po 1.5 roku itp i niestety stety ale część piw z naszych koncernów jest teraz już lepsza od tego czegoś;)

     

    W ogóle przez ostatnie lata trochę poprawił się smak części marek z koncernów bo wiadomo że lata temu oni wszystko prawie przenieśli do siebie. Tylko podzielili się.... Kompania piwowarska i Grupa żywiec. I wszystko mieli w dupie, szczególnie nie świadomych ludzi, którzy potem sądzili że tak właśnie ma smakować dobre piwo... No niestety nie, ale tak właśnie ustawia się rynek i ludzi pod siebie.

     

    O tym coś mogę powiedzieć, bo kiedyś mnie też koncerny zniszczyły. Miałem swoją firmę itd.  Tylko to bardziej media markt, expert itp. Nie będę wchodził w szczegóły ale to są mendy często bez skrupułów i dlatego mam ich w dupie tak jak oni mnie.

     

    Ta "sztuczność" zdecydowanie ją wyczuwam jak w składzie jest coś takiego jak wyciąg z chmielu(od lat mi się to potwierdza) To najbardziej. Więc musi być coś na rzeczy.  Omijam z daleka takie piwa jak widzę to w składzie. Trzeba by było pracować tam u nich żeby zobaczyć co te łajzy tam dodają;) Ale wiecie.... Kasa i oszczędności na wszystkim co się da. Tam dziennie idą tysiące jak nie setki hektolitrów piwa to o jakiej jakości my mówimy😉

     

     

  4. Najwyraźniej tak. I tutaj akurat zdania nie zmienię. Sztuczność i tyle i to nie jest żaden snobizm, bo piszę swoje wieloletnie odczucia. Zepsuły koncerny pewne marki tak jak u nas w kraju. A czy ja napisałem że są złe wszystkie jak leci. Sam piję zazwyczaj łomże jasna czy pils i dla mnie te urquely, budwaisery teraz zepsute przez chęć zysku nawet obok tej łomży nie stały tak po prostu smakowo🙂

     

    I podkreślam, to jest moja wizja a wy możecie mieć inną, tylko nie wmawiaj mi nastawienia jakiego nie mam.

     

    Jak nie wyczuwasz tej sztucznej goryczy to już trudno. Ja ją od razu poznam po pierwszym łyku. Temat zakończony bo się tutaj nie dogadamy🙂

  5. Oj tutaj te co wymieniłeś to mam tylko po nich zgagę. Szczególnie te pierwsze dwa;) Urqel teraz a ten 20 lat temu to jak by inne piwo. Zresztą dodają tzw. jak ja to mówię rzygogenną goryczkę. A to przekreśla jakiekolwiek piwo. Niestety koncerny lubią to dodawać. Na szczęście nie wszystkie i nie we wszystkich ich piwach. Jak ktoś takich rzeczy nie wyczuwa to przykre, bo jest nie świadomie oszukiwany. Mało tego, ostatnio brat przywiózł mi z Czech dwa rodzaje ich piw mniej znane ale widać, że coś koncerniaki w tym mieszały i ledwo dopiłem, bo właśnie w nich było to o czym piszę a od razu ten badziew wyczuję. Kilka naszych piw z pewnych mniejszych koncernów jest dużo lepszych.

     

    Mit o genialnym Czeskim piwie właśnie zniszczyły koncerny. Trzeba by było szukać czegoś na wzór naszych małych browarów jak Fortuna, Kormoran, Racibórz itp.

    .

    Zmieniając temat. Dla mnie to  taka fermentacja ciśnieniowa to abstrakcja w tym momencie. W każdym razie łapię do czego zmierzasz. Na tym lagerze mam dobrą nauczkę i doświadczenie na przyszłość. Dzięki za rady.

  6. To też. I myślenie drożdże sobie i tak poradzą, na nie poradzą sobie jak ich odpowiedniej ilości zdrowych nie zadasz. Plus że coś tam się po tych około 60 godzinach dzieje w fermentorze. Gorzej jak by w ogóle zupełnie nie wystartowały. A tak jak wyjdzie słabszy lager to i tak do wypicia.

     

    Po ponad 1.5 roku sporo piw mi wyszło na prawdę spoko i to nie tylko moje zdanie. A te słabsze zawsze i tak były spokojnie do wypicia. Po prostu nie były wybitne;) Jak nie ma infekcji to domowe piwo nawet jak nam wyjdzie na 5/10 jest sto razy lepsze od najlepszego koncerniaka🙂

  7. Jest tak tylko dlatego, że na płynnych się zupełnie nie znam i nie mam doświadczenia. Nie raz pisałem np. o brewkitach ich instrukcjach czy suchych drożdżach, żeby nie słuchać za bardzo producentów tylko tutaj ludzi z forum.

     

    A z płynnymi przyznaje się, tutaj sądziłem, że jak płynne to jedna saszetka starczy. Pierwszy raz słysze o 2 saszetkach tych płynnych:(  Z suchych to już wiem że 2 a nawet 3 na dolną fermentację.

     

    Więc mam nauczkę i kiedyś już spróbuję z tym starterem w butelce lub na mieszadle, bo widzę, że innego wyjścia nie ma. 2 paczki po 60zł to kompletnie nie opłacalne, nawet jak dla mnie.

     

     

  8. Godzinę temu, fotohobby napisał(a):

    WLP 838?

    Ile drożdży na ile litrów piwa ?

    Zrobiłeś starter w butelce ?

     

     

    A 6.5C to za mało, podnieś do 8-9

    Tak. WLP 838 dokładnie te z tego sklepu:

     

    https://twojbrowar.pl/pl/surowce-piwowarskie/drozdze-piwowarskie/white-labs-wlp838-southern-german-lager

     

    1x saszetka- 70ml wyszło mi 20 litrów brzeczki  12.5 blg

     

    Właśnie nie zrobiłem;) Bo na starter jestem jeszcze za amator;)

     

    Jednak to jest wszystko dziwne. Opis ze sklepu mówi, że można zadać w ostateczności bezpośrednio do brzeczki, sprzedawca też ewidentnie mi napisał, że starter w tych akurat drożdżach to nie jest totalny przymus. Bo podobno producent zwiększył ilość w paczce itp.

     

    Zadałem je z lodówki do brzeczki o temp około 9 stopni.

     

    Teraz mija jakoś 50 godzin i ciutkę rurka fermentacyjna ożywa, jednak minimalnie. Na powierzchni nie widać za bardzo oznak fermentacji. Następny lager mi pewnie nie wyjdzie. A tyle kasy i pracy😏

     

    PS: Oczywiście wczoraj podniosłem temp. na panelu do 9 stopni. Wewnątrz mam termometr i tak mniej więcej wskazuje 9-9,5 stopnia. Już nie obniżam i nie kombinuje z niższą temperaturą.

     

     

  9. W dniu 21.04.2024 o 15:33, lechu555 napisał(a):

    Ok, wieści z pola boju są takie, że faktycznie WLP838 są super i muszę przyznać, że walą one na łeb wszystkie W34/70 i ich płynne odpowiedniki (a raczej to w34/70 jest odpowiednikiem).

    Nie jest to do końca to czego szukam w tym wątku, ale niewspółmiernie bliżej tego co chcę uzyskać. Następna warka na nich będzie z udziałem kaszy jęczmiennej i zobaczymy co z niej owe drożdże wycisną.

     

    Nawet mój 100%pils lager z końcowym 2blg (z 12 początkowych) ma nieporównywalnie więcej słodowości niż cokolwiek lagerowego na w34/70 z wymyślnymi zasypami słodów specjalnych.

     

    Hej. Mam pytanko. W jakiej zewnętrznej temp. rozpocząłeś fermentację? Wczoraj nastawiłem lagera na właśnie saszetce tych drożdży, zadałem je w 10 stopniach(brzeczka) jednak ostro poleciałem w winiarce i mam teraz brzeczkę o temp. około 6.5 stopnia. Chyba za mało? Może trochę podniosę? bo po 15 godzinach nie chcą sobie ruszyć🤨

  10. Tak właśnie czułem, że błąd był w nie podniesieniu temp. jak fermentacja spowalniała. W sumie zrobiłem to trochę świadomie. Już teraz bym tak nie zrobił. Co do odpowiedniej ilości drożdży to jest to praktycznie kluczowe. Ja już zadaję zazwyczaj minimum dwie paczki suchych drożdży, a dzisiaj nastawiam lagera(nowy sposób fermentacji ten właśnie co napisałeś) i daję płynne WLP838. Zadbanie o ten aspekt jest niezwykle ważne.

     

    10 dni jednak dla mnie to w tym momencie kosmos:) Aczkolwiek za jakiś czas tak spróbuję zabutelkować kończąc fermentację najwyżej jak się da zawsze nowe doświadczenie. A zaczynam 95% piw właśnie z dolnych granic temp. dla danego szczepu. Mam po prostu dobrą kontrolę temperatury w winiarce. Aczkolwiek ostatnio klon Paulanera startowałem w około 16 stopniach(zewnętrzna) na drożdżach lallemand Munich kończąc w 20 stopniach i mam trochę za mało banana;) Jest tylko minimalnie wyczuwalny. Czytałem, że jak bym zaczął fermentację np w 19 stopniach(zewnętrzna) było by więcej go czuć. Tylko tutaj dałem jedną paczkę tych drożdży a ciekawe jak bym dał dwie;)

  11. Więc mamy inne szkoły warzenie piwa;) Mogę od razu podnieść ale bardziej w lato bo mam w kuchni tak 22-24 stopnie. A w zimę, jesień itp. nie mam warunków żeby kończyć fermentację w tak wysokich temperaturach. I oczywiście nie mówię o miesiącach bo wyolbrzymiłeś. Nawet by mi się nie chciało tyle czekać.

     

    "Stara zasada z tego forum mówi o sprawdzaniu blg na przestrzeni 3 dni i jak się nic nie zmienia, to butelkować" ktoś z nowicjuszy to przeczyta i ma pozamiatane. W sensie jest za dużo zmiennych i to nie jest to tak zero-jedynkowe.

     

    10 dni to już mocny wynik. Powiem Ci tak. Jak nie masz problemów i Ci się to sprawdza to ekstra. Ja po doświadczeniu z pewnym lagerem i zabutelkowaniem go w 9 stopniach po 3 tygodniach fermentacji(także w 9 stopniach) i od razu wyniesienia do około 4-5 stopni na kilka miesięcy oraz dodaniu tylko 1.5gr cukru na butelkę i okazaniu się ostatnio że wszystko jest przegazowane jak na lagera, gdyż od maja zwiększała się temp. w warsztacie, teraz jest około 20 stopni i po prostu drożdże ruszyły wiem, że to nie jest wszystko takie proste. A było tylko 1.5gr środka do refermentacji. Jak bym dał klasycznie np. 3.2 gr to w lato by mi to wszystko pewnie po rozsadzało;)

  12. Mi potrafią ruszyć drożdże nawet po 20 dniach jak im jeszcze zwiększę temperaturę oraz delikatnie z wyczuciem zamieszam fermentorem i jeszcze coś ciutkę dojeść. Nie raz tak miałem. Nie zależnie od blg itp. Więc 21 dni to minimum. Ja rozlewam zawsze około miesiąca. Piwa z 17 blg i wyższym około 45 dni. I tak Ci sugeruję. Tylko po 3-6 czy 12 miesiącach przygotuj się na przegazowane piwo. To często jest przyczyna za szybkiego rozlania do butelek. Takie jest oczywiście moje nastawienie a zrobisz jak zechcesz.

  13. Super. Staraj się też, jak będzie ewidentnie zwalniać fermentacja podnosić delikatnie temperaturę o ile dasz radę. Teraz już po sugestiach pewnych osób jak Wizi zaczynam w dolnych granicach kończę burzliwą w górnych. Wtedy eliminujesz możliwość zawieszenia się drożdży podczas głównej fermentacji i Ci wszystko ładnie dojadają drożdżaki🙂 Tylko ja akurat mam ekstra kontrolę temperatury. Bez tego nie ogarnął bym takiej kontroli.

  14. Tylko musisz mieć opatentowany super filtrator jak chcesz wrzucać luzem chmiel. I pamiętaj żeby za bardzo przy tym nie napowietrzyć piwa. Kwestia doświadczenia itp. Inaczej jak coś pójdzie nie tak, schrzanisz sobie piwo a szkoda kasy i Twojej pracy. Z mojego doświadczenia wiem, że dawno już wyleczyłem się z chmielenia na zimno, wrzucania chmielu luzem itp. Chmielę teraz już tylko na hop stand. Jednak wybór oczywiście jest Twój bo Twoje piwo😁

  15. Oczywiście że zwiększa. Zależnie od wielu czynników. Tak jak Hop Stand na 30-40 min temp np. 78-72 stopnia. O te 1-,1,5 ibu czy ciutkę więcej ale zwiększy. Tutaj też wiele czynników. Jaki chmiel, ile AK, ile chmielu, jaka wysokość zawartości cukru w brzeczce(czym mniej tym bardziej wydobywają się AK) itd. Wiadomo, bez porównania niż z gotowaniem ale zwiększy.

  16. Mi znów ostatnio przy zlewaniu wężykiem z nad osadu w garnku, zassało sporo tego nieszczęsnego przełomu tych farfocelków które nie osiadły mimo, że trzymałem całą noc garnek w chłodziarce i brzeczka miała około 15 stopni. Znaczy osiadły, jednak tak tylko do połowy. Piwo witbier. Zasyp 1.5 kg pilzneński, 1.5kg Pszenica nie słodowana, 400 gr Płatki owsiane Crips, 100 gr Słód zakwaszający

     

    Z 12 litrów wyszło mi 10 l i około 2l tego przełomu(było to widać w fermentorze jak zaczęło opadać) i 2 l tego przełomu wylane. Tego nieszczęsnego przełomu nie da się niczym oddzielić, przez wszystko przelatuje😒

     

    Czy taki przełom który trafił do fermentora i mam jego około 2-3 litrów na 20l warkę to zaszkodzi mocno piwu?

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.