Skocz do zawartości

Reters

Members
  • Postów

    802
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi opublikowane przez Reters

  1. 4 godziny temu, Adi_86 napisał(a):

    Z tego co widzę w opisie aukcji to niestety podłączenie dla mnie to jest jakaś czarna magia 😂

    Znalazłem na Alledrogo powystawową chłodziarkę do wina MPM taką jak ma @Reters za 999 (z dostawą 1100), ale to jednak trochę drogo jak dla mnie. A sprzedawca od Klarsteina jak dotąd milczy.

    Jak z nią wszystko w porządku to ja bym kupował, bez zabawy w lodówki, podłączanie sterowników itp. Jednak to już zależy od Twojej kasy ile masz. Jak coś to pisz na priv bo jej używam od około pół roku i dobrze ją poznałem.

  2. Czy to znaczy, że lepiej wysypać drożdże suche na pianę i je tak zostawić? Dzisiaj rozsypałem dwie paczki drożdży na pianę po super napowietrzeniu  i od razu zamieszałem łyżką piwowarską. Jakieś grudki mi się porobiły, musiałem zakryć fermentor i ponownie mocno potrząsać na podłodze podobnie jak na piłce tenisowej. Po minucie już gródek nie było. Czy takie mieszanie(napowietrzanie) już z zadanymi drożdżami to błąd i może coś się im stać?

  3. Moja ma regulację na panelu od 5 do 20 stopni. Oczywiście do klasycznej lodówki raczej sterownik zewnętrzny jest ważny. Bo mocno Ci będzie wahać się temperatura. Histereza dobrze ustawiona to podstawa. W tej mojej fabrycznie jest ustawiona bardzo dobrze. W lodówce jak źle ustawisz to padnie agregat. Weź to wszystko pod uwagę. 1500zł bym nie dał;) Dlatego czekałem na promocję;) 1050 już dałem radę;)

  4. To już patent na chłodzenie brzeczki. Metodą prób i błędów taki znalazłem i startuję dolną fermentację w niskich temperaturach. Bez używania chłodnicy. Tylko akurat jak piwo robię pełne z zacierania bez brewkitu to to zacieranie jest u mnie tak na pół. Czyli połowa ekstrakt słodowy w proszku super jasny czy płynny(zależnie od stylu piwa) połowa(większa połowa) około 3 kg słodu, pełne zacieranie. Wtedy też łatwiej mi to chłodzić bo jedno i drugie przygotowuje oddzielnie. Mój największy garnek to 15 l i muszę sobie jakość radzić. Bez winiarki był poległ z tym wszystkim😉

  5. Pewnie. Ja tam nawet jutro mogę nastawiać lagera lub pilsa. Start w 6 stopniach zero problemów w 8 też zero problemu. Taka lodówa-winiarka jak nie ma dużych skoków temperatury i odpowiednio się załącza wtedy kiedy trzeba( a ta moja z tym jest akurat świetna, sprawdzone termometrem przy fermentorze na środku jak trzyma temperaturę niską, kiedy się załącza, wyłącza itp) to jest gadżet bezcenny apropo fermentacji piwa w domu. Żadne torby wymieniane wkłady lodowe tego nie zastąpią. Po prostu super wygoda.

  6. Tak. Jakoś w listopadzie w tamtym roku. To jest ten model:

     

    https://www.alsen.pl/mpm-chlodziarka-do-wina-mpm-107-cwh-10

     

    W promocji jakoś 1050zł mnie wyszła w euro. Jest zgrabna, bardzo ładnie wygląda w pokoju, bo mam mało miejsca w domu. Ma też światełko itp. Wyciągasz dwie półeczki drewniane z góry, zostawiasz dolną i pięknie się fermentor 33l mieści z większością rurek fermentacyjnych. Wymieniłem 3 klasyczne wysokie i nie poręczne na takie:

     

    https://browin.pl/sklep/produkt/405598/rurka-fermentacyjna-cichosza

     

    Ją Także polecam. Rewelacja, cichutka, nic nie słychać i wreszcie nie wysoka.

     

     

  7. Ja mam pewny model winiarki od około pół roku i jest kapitalna. Akurat mieści się fermentor 33l temp. od 5 do 20 stopni i super się załącza w odpowiednich momentach. Kosztowała ponad tysiaka ale na nic innego bym nie zamienił:) Tylko z tego co mi wiadomo model został wycofany niestety, może gdzieś w jakimś sklepie się uchowała. Lub używka

     

  8. Godzinę temu, Panama_536 napisał(a):

    W sklepie browin powiedzieli że każde ich piwo z coopersa schodzi do 1 blg przy użyciu glukozy lub cukru a że słodu do 3 blg

    To tak nie działa;) To nie jest zero-jedynkowe. Poza tym na samej glukozie lub cukrze do brewkitu zamiast ekstraktu słodowego(płynnego czy sypkiego) piwo wyjdzie wyczuwalnie słabsze nawet jak wzorowo przeprowadzimy fermentację i damy odpowiednią ilość drożdży.

  9. Oczywiście. Nie ma nic gorszego jak zabutelkować nie dofermentowane piwo. 10 dni....😁 Ja po ponad roku bawienia się w piwo domowe czasami po 25 dniach nie jestem pewien czy 100% odfermentowąły drożdżaki. A nie raz mi już ruszyły ponownie po około 20 dniach jak je trochę poruszyłem fermentorem czy podniosłem temperaturę delikatnie. Więc jakie 10 dni. Chyba że puścisz drożdżaki w 25-30 stopniach to tak skończą po tych 10 dniach tylko większość styli wyjdzie totalnie przeciętnie. Od kąd mam pewną winiarkę kontroluję temperaturę i zawsze puszczam piwo w dolnych granicach ich pracy a kończę w górnych. Jednak zawsze około miesiąca trzymam w fermentorze a porterty nawet 45 dni. Poczytaj tutaj forum bo o podstawach fermentacji i brewkitach na prawdę było sporo tematu wałkowanego.

  10. Bardziej to drugie. Brewkity się słabo sprzedają u nas i dlatego. Nakupili bardzo dużo i teraz leżą. W przyszłości zostaną może 2-3 sklepy gdzie kilka rodzajów kupisz i tyle w temacie. Jednak tak jak pisałem. Apropo pewnych styli spokojnie można używać. To jest jak konserwa;))) Data musi być(wymogi) ale to nie jest tak, że np. 7 dni po terminie i do wyrzucenia. Brewkit jest zagęszczony, sterylny. Po 5 latach pewnie do kilku rodzajów piw by się nadał. Oczywiście style jasne jak lager, pszeniczne itp,  trochę gorzej, bo brewkit po latach na bank ściemnieje w tej puszcze wiec wiadomo, związek przyczynowo skutkowy. Ogólnie używaj nie martw się. Jak znasz podstawy prowadzenia fermentacji i dodasz jakiś ekstrakt słodowy zamiast cukru, dobrej jakości drożdże(z puchy odradzam, szczególnie że jest tam z 7 gr) to piwo wyjdzie bardzo dobre.

  11. Zero problemu. Podobnie ostatnio miałem z Coopersem. Sama ta firma wydała kiedyś tam oświadczenie, że spokojnie można używać ich brewkitów po dacie ważności. Powiem nawet więcej.... Jak chcesz sobie zrobić jakieś ciemne style i pożądane są melanoidy to jeszcze lepiej;)

     

    Sam jakiś czas temu  wykonałem piwo z brewkita około pół roku po dacie ważności bodajże Ruby Porter Coopers. Piwko ekstra. Tylko ja mocno tuninguje brewkity. Więc tak to widzę, a z puch wykonałem już tak ponad 15 piw.

     

  12. 5 godzin temu, shveteq napisał(a):

    Ad1. Rurkę dajemy żeby żaden syf nie wleciał i żeby miało jak CO2 uciekać. Parę lat temu pożegnałem się z rurkami, zostawiam nieszczelnie zamknięte wiadro żeby właśnie dwutlenek miał się jak ewakuować. 

    Ad2.Pierwsze pomiary wykonuje jak ustaną oznaki fermentacji (brak piany, dużo osad drożdżowy na dnie). Po 3-4 dniach powtarzam pomiar i jak się nie zmienia to przy najbliższej wolnej chwili butelkuje.

    Ad5. Fermentum mobile wypuściło filmik na YT jak postępować z ich drożdżami (a dokładniej o starterach jeśli dobrze pamiętam). Przy piwkach do 12 blg robiłem bez startera i wychodziło ok. Ale to były głównie warki na rozruszanie drożdży (taki większy starter).

    Ad8. Ryzyko jest większe niż w "pokoju" z tego względu że więcej mikrobów lata w powietrzu. Wtedy faktycznie lepiej dać fermentora z rurka a w niej najlepiej środek dezynfekujący (nawet jak się zassa to jest to ilość wręcz homeopatyczna a więc bez wpływu na efekt końcowy). 

     

    Sory ale AD2 to proszenie się o przegazowane piwa i oby nie granaty. Bardzo nie precyzyjnie to określiłeś a dla początkującego może to się skończyć kiepsko.

     

    Naucz się cierpliwości od początku. Piwo Ci się odpłaci:)

  13. 7. Lub jej nie używamy. Nie jest niezbędna. Od ponad roku wszystko działam w jednym fermentorze z kranikiem. Piwka wychodzą super:)

     

    2. Po około 3 tygodniach pierwszy pomiar. Ja mierzę przy rozlewaniu piwa po około miesiącu. Wyleczyłem się z grzebania w fermentorze wcześniej itp;)

     

    Czytaj forum, bo na Twoje pytania sporo było wątków i wyjaśnień.

  14. Hej. Jak kolega wyżej wspomniał. Wiele czynników wpływa na Twoje zapytania. Proponuję od siebie minimum 3 tygodnie i ja akurat mierzę blg przy rozlewie do butelek. Już nie bawię się w mierzenie przed rozlewaniem i potem 3 dni po. Dla mnie jak trzymamy około 25-30 dni piwo w fermentorze(portery trzymam 40-45 dni) temp fermentacji dobrze poprowadziliśmy, kończymy ją w wyższych stopniach to blg jakie ma być to i tak takie będzie. Więc dlatego mierzę przy rozlewie i to dopiero jak zleję z 4-5 piw przez zaworek grawitacyjny. Żeby wynik był jak najbardziej miarodajny. Po ponad roku od kiedy zacząłem zabawę w piwo domowe, nie miałem przegazowań a tym bardziej teraz😁

  15. Hmmm tutaj może być kilka przyczyn. Surowiec nie równomiernie wymieszany, zabrudzona butelka, może gdzieś ciutkę tłuszczu się wdało a on jest wrogiem piany. Ja akurat używam dropsów coopersa kroje je i na wagę jubilerską. Co do grama mogę odmierzyć środek do refermentacji. Obcykałem się w tym i mi to sprawnie idzie. U mnie takich problemów jak u Ciebie nie dostrzegłem.

  16. Wspominałem o tym tutaj na forum. Jeśli wszystko zrobisz prawidłowo. Piwo w około 20 stopniach nawet po 5 latach Ci się nie przegazuje. Kilka czynników na to wpływa. Dla mnie tylko do nielicznych piw daję jeden drops (około 3.3 gr na butelkę) Pszeniczne itp. po doświadczeniu około 2.6-2.8 gr na butelkę. Po 2-3 miesiącach jest akurat. Portery itp, jeszcze mniej tak 2/1.5 gr na butelkę do 1gr(takie minimum na 0.5l). Po około roku powinno być w sam raz nagazowanie. Tyle ode mnie apropo refermentacji piwa, bo się powtarzam😁
     

  17. Zostaw na 3-6 miesięcy zobaczysz jak Ci jeszcze trochę podbije gaz. To jest prawdziwy wyznacznik czy rzeczywiście zabutelkowaliśmy dofermentowane piwo.  Oczywiście jest też wiele zależnych. Jak dawałem do większości piw 3.4 gr dropsa na butelkę to po 2-3 miesiącach jest już dla ciutkę za dużo. Teraz tylko do nielicznych styli tyle daję. Też zauważyłem, że piwa pszeniczne itp. Mają mocne zamglenie i widać ewidentnie jest jest więcej drożdży zawieszonych w piwie. Dlatego pszeniczne itp daję tak 2.5-2.8 gr po ponad miesiącu są akurat z nagazowaniem. Porter dl;a mnie to max 2gr na butelkę, aczkolwiek ostatnio do testów dałem 1,5 i 1 gr. Czuję że po kilku miesiącach będzie w porządku. W tym stylu i podobnych nie pasuje duże nagazowanie. Wręcz ono paradoksalnie wiele by popsuło w odbiorze takiego piwa.

    Jest takie powiedzenie. Jak zabutelkowałeś dofermentowane piwo nawet po 5 latach nie będziesz miał granatów czy przegazowań. Weź sobie to pod uwagę🙂

     

    To nie jest wyznacznik że będziesz miał granaty te 75% czasami masz nawet 60% ale jak jest odfermentowane przez drożdże w pełni nie masz szans na granaty. Chyba że postawisz butelki w saunie;)

     

    Ja tam też podobnie jak Ty się ich boję i na tą chwilę rozlane około 650 butelek przez ponad rok i zero granatu. A część piw u mnie jest po kilka miesięcy. Tylko z butelkowaniem się nie spieszę od nastawu. Tutaj nie ma do czego.

  18. To nie tak jak piszesz i sądzisz...;) Piwo(nastaw) drożdże nic nie muszą;) Mogą ale nie muszą;) Jeśli chodzi o nagazowanie i troszkę przegazowanie z czasem może być kilka przyczyn. Nie tylko to, że zabutelkowaliśmy nie dofermentowane piwo. Aczkolwiek ta ostatnia opcja jest najgorsza.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.