Skocz do zawartości

Reters

Members
  • Postów

    802
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi opublikowane przez Reters

  1. Przy dropsach które używam od ponad roku do nagazowania piwa. 3.4 gr to już tak na styku. Dla mnie do ciemnych stylów ale za dużo, chyba że butelkujemy nie dofermentowane piwo. Jednak zdecydowanie po 2-3 godzinach od zakapslowania jest na dnie taka otoczka płynna z dropsa. Wystarczy każdą butelkę energicznie przechylić do góry nogami wtedy ta otoczka pięknie się rozprowadza. Z czym od iluś miesięcy nie mam już praktycznie problemów? Z nagazowaniem;) Tyle ode mnie🙂

  2. Ciekawie opisałeś temat. Też mi się wydaje, że jeden do jednego odtworzyć w domu takie Królewskie klasyczne jasne pełne warzone jeszcze na grzybowskiej przed zburzeniem to praktycznie nie możliwe. Dodam że jasne pełne miało datę około 21 dni jak na 99% pamiętam. Świeże rozwalało łeb jak to mój brat o nim mówił😁 Zapomnijmy o tej modzie co teraz jest 8-10 miesięcy do spożycia i jazda ze sprzedażą😉 Zresztą pierwszy Ciechan wyborny kilka lat miał około 28 dni datę spożycia. Tylko oczywiście to komuś nie pasowało a wiadomo komu. Kasa musi się zgadzać i łatwość przechowywania w sklepach, marketach itp. Oni nie nawidzą produktów z bardzo krótką data spożycia. O piwie nie wspominając.

     

    Na przykładzie Portera Warszawskiego właśnie od nich i opisu technologicznego. Cześć etapów bardzo trudna do odwzorowania. Tam wszystko jest opisane. Samo uwarzenie specyficzne z tego co pamiętam jak czytałem. Leżakowało u nich minimum 2 miesiące  w niskiej temp. zanim poszło do butelek. Z jasnym pełnym może być podobnie tylko oczywiście inny zasyp. To już tylko domysły.

     

    A to cytat z oryginalnej rozpiski z 2003 roku

     

    "V FERMENTACJA l LEŻAKOWANIE
    FERMENTACJA W TANKOFERMENTORACH, LEżAKOWANIE W LEżAKOWNI


    1. Temperatura nastawna fermentacji powinna wynosić 5 °C.
    2. Napowietrzanie brzeczki prowadzić na poziomie 1500 - 2000 l powietrza na
    godzinę przy ciśnieniu 5 bar.
    3. Do brzeczki zadać drożdże w ilości ok. 20 mln komórek drożdżowych na cm3
    brzeczki.
    4. Temperaturę fermentacji w ustawić na poziomie 7 °C.
    5. Fermentację prowadzić do uzyskania poziomu ekstraktu 9,6 - 10% (Oryginał miał 22 blg lub 22,5)
    6. Po odfermentowaniu schłodzić piwo do 4 °C i zebrać drożdże.
    7. Przed przekazaniem do leżakowni schłodzić piwo do ok. 0° C
    8. Proces leżakowanie piwa prowadzić w temperaturze O do 2°C pod ciśnieniem
    0,5 bar. Czas leżakowania wynosi minimum 75 dni."

  3. I w tym kierunku koledzy trzeba zmierzać. Bo tutaj na ten moment nic innego się nie wymyśli. Ununul mądrze dostrzegłeś, że to nie jest w większym procencie zasługa drożdży. Wiadomo, szczep dobrać też trzeba będzie, żeby odwzorować nasze stare jasne pełne. Aczkolwiek kombinował bym właśnie głównie w zasypie(pilzneński, wiedeński, monachijski, pale ale, melanoidowy itp) i różnie procentowo słody dobrać i najważniejsze ich technologiczna obróbka. Sporo pracy i sporo testów😃

     

    Co do propagacji następny temat.... Wtedy z tego co wiem stare browary nasze miały własne te stacje. Własną wodę a niektóre nawet ze słodami same jakoś działały. Dlatego to nie będzie proste uzyskać tą głęboką słodowość. Będę działał na spokojnie, jednak jak wspomniałem, najlepiej po dyskutować o tym z kimś co fizycznie tam był i pracował przy warzeniu. Wtedy mamy czysty konkret.

     

    Też mi nie podchodzą te wszystkie lagery/pilsy tzw "nowoczesne" czegoś mi w nich wszystkich brakuje.

     

    To co Wizi zauważył apropo dekokcji. Może dlatego tamto niemieckie piwo mi tak zapadło w pamięci. Coś jest na rzeczy.

     

    Ha,ha to jest ta butelka!! Takie butelki były w latach 90-tych u nas do piw. A piwo z chęcią bym spróbował, ale pewnie nie dostępne w Polsce.

     

    Ha,ha Lechu jak mówimy o tej samej słodowości to nie mam pytań;) Samo to że już pewne testy porobiłeś. I słabo to wyszło. Aczkolwiek widzę, zacięcie w sobie masz😆 Szkoda z tym Kormoranem. Dla mnie browar jeden z lepszych w kraju. Chociaż wiadomo jak się naturalnie warzy to jedna warka będzie minimalnie inna od drugiej. Akurat w tym jest plus. Odnośnie kaszki, przypalenia itp. to jest trop. Coś trzeba ze słodem zrobić, żeby uzyskać głęboką słodowość. Coś o czym nie wiemy. I też nie jest przypadek, że tamto piwo jak się wylało na podłogę u mnie na imprezach i jak butem w to weszłeś to jak w jakiś klej zaschnięty, tak się lepiło😄

     

    Ununul książkę śledziłem na olx miałem zaznaczone że jak się pojawi to od razu mi się pokaże. Usłyszałem o niej kilka dni temu z archiwalnego tematu na forum browar.biz. Tutaj po prostu farta miałem, bo jak zacząłem śledzić to za jakoś 3 dni się pojawiła!! Czyste szczęście😉

  4. Hmmm właśnie wyobraź sobie, że aż trudno mi odszukać słowo na tą słodowość. Taka głęboka aż przeszywająca zbożowość nic innego nie przychodzi mi do głowy. Przypomniało mi się wczoraj, że ten zapach i posmak odczułem jeszcze na dość wysokim poziomie w jednym piwie z Niemiec który mi ponad rok temu kolega podarował. To był typowy klasyczny lager/pils niemiecki lub helles, już tak nie pamiętam za bardzo bo nie pamiętam etykiety nazwę po niemiecku też zapomniałem. Kretyn byłem bo miałem dwa takie piwa, wypiłem pod sporym wrażeniem jakości i butelki wyrzuciłem do zielonego worka bo segreguję śmieci. Jedyny minusik tamtego piwa, że było za wytrawne jak dla mnie. Nasze jasne pełne były takie słodowe akurat, ale też nie słodkie. Moim zdaniem do nich nie dodawali na 99% żadnego słodu karmelowego. Najlepsze że butelka była identyczna jak u nas kiedyś. Taka pół litrowa o kształcie "baryłki" i oczywiście brązowa.

     

    Mam jeszcze pomysł zadzwonić do tego znajomego i być może będzie pamiętał jakie to było piwo lub z jakiego miasta je kupił. Mamy słaby kontakt, bo ogólnie mieszka w Polsce ale na co dzień pracuje w Holandii. Jak się czegoś konkretnego dowiem to dam znać.

     

    Przerobiłem Pinty, Trzech Kumpli, Stu Mostów i sporo innych piw z browarów kraftowych(wszystko lagery lub pils) i w żadnym z nich nie spotkałem tej specyficznej słodowości. Nie wiem.... Najlepiej by było porozmawiać z kimś kto pracował w naszych jeszcze starych polskich browarach ala miał dostęp do pełnej rozpiski technologicznej piw takich jak wymieniłem w ostatnim poście czy podobnych im. Wtedy nawet w 50% odwzorowanie tego to by było coś. Tak jak krąży w internecie receptura technologiczna oryginalna na Porter Warszawski warzony na ul. Grzybowskiej w Warszawie. Tylko tutaj chyba nie ma takiej osoby na forum🤨

     

    A tak na marginesie też to jest smutne, tyle browarów mieliśmy w kraju w latach 90-tych można powiedzieć ich złote lata, przecież jeszcze był słynny Strong. I co? Nie dość że wszystko zniszczyli łachudry, sprywatyzowali to jeszcze papiery się nie zachowały oryginalne z procesów technologicznych danych gatunków piw. Przecież jeszcze były piwa mocne klasyczne, król miał wersje light jasne pełne itp. Brak słów na działania części osób szczególnie wtedy polityków.

     

    Wydanie teraz takiej książki z takimi przepisami, przełożonymi z oryginalnych recpetur technologicznych tych browarów np. na warkę naszą domową klasyczną 20 litrów to by była miazga. Coś na wzór książki Znakomite Piwa Sprawdzone Receptury. Kilka dni temu kupiłem tą książkę. Kapitalne przepisy, czytelne i nawet amator początkujący w zacieraniu i warzeniu piwa takim jak właśnie ja teraz zaczynam być sobie spokojnie odtworzy takie piwka.

  5. Świetnie. Koniecznie daj znać jaką osiągnąłeś słodowość. Ja też od teraz będę testował etapami jak uzyskać tą "słodowość" specyficzną i jej zapach ze starych naszych polskich browarów. EB, 10,5, Królewskie, Tyskie Gronie i Książęce, Brok, stary Żywiec i jeszcze by wymieniać😉

     

    Nawet ostatnio kupiłem taką starą książkę o warzeniu piwa Warzelnik czy jakoś tak;) I jeszcze mam na oku książkę Księga Piw i Browarów Polskich z lat 90-tych. Jestem na 99% przekonany, że nie chodzi głównie o składniki tylko o proces technologiczny. I powtórzę jeszcze raz. Tamte piwo jak się nam wylało to jak by się wylało jakiś klej tak się z dwa dni lepiło;) To zawsze jest jakiś trop😆

     

    Na tą chwilę pamiętam tylko jedno. W lato robiłem z puchy+parzenie słodów lagera winiarskiego. Drożdże Lutra start w około 27 stopniach. I jak to piwo rozlewałem to zapach praktycznie był ten co właśnie w tych starych naszych jasnych pełnych. Po kilku dniach z zapachu już nic nie zostało a smak nawet w ułamku nie przypominał tamtych piw. Więc to wszystko jest dziwne czasami😁

  6. Powiem Ci tak. Jak nie masz na prawdę obcykanego sposobu na świetną filtracje chmielu jak go dodasz luzem do fermentora to odpuść sobie. Bo będziesz się tylko wkurzał za kilka miesięcy jak z piwem coś się zacznie dziać przez nie odpowiednią filtrację.

     

    Oczywiście możesz próbować woreczkiem chmielowym takim najdrobniejszym, aczkolwiek dwa razy kiedyś tak chmieliłem i żeby to dobrze zrobić to trzeba dociążyć go, nie dać w jednym za dużo chmielu bo w środku będzie suchy itd. U mnie efekt woreczkowy mizerny. Też używałem herbatek chmielowych i jak w przyszłości w ogóle będę chmielił na zimno to bardziej tą opcją. Po 3 miesiącach jedno piwo jakiś czas temu otworzyłem z takim chmieleniem i to samo bez. Efekt super z tym pierwszym. Tylko też herbatka=ekstra coś do filtracji. Ja używam pewne sito tutaj polecane i jest kapitalne do tego.

     

    Ogólnie z chmielenia na zimno w większości styli już się wyleczyłem. Szczególnie, że bez chmielenia na zimno wychodzą mi coraz lepsze piwa. Oczywiście mimo to jak się zdecydujesz dobrze obadaj temat i ustal sobie etapy jak chcesz to robić. Uważaj żeby przy tym tez nie natlenić piwa.

  7. Spoko fermentor i przy tym reduktorze spokojnie może być na takiej wysokości. Uszczelka ta biała musi być właśnie od zewnątrz, czyli nakładasz ją na gwint do samego końca. Widzę że raczej kranik Browina więc taki sam jak te moje trzy. Mi już rok pomagają i nie było mowy o przeciekaniu.

     

    Wiadomo na samym początku jak zaczynam zlewać piwo do butelek minimalnie "błotka" poleci ale ja tak robię, że troszeczkę zlewam tego pierwszego do miski a potem już klasycznie do butelek. Tylko używam rurki z zaworkiem, coś takiego:

     

    https://homebeer.pl/pl/p/Rurka-do-rozlewu-z-zaworkiem-grawitacyjnym/766

     

    Piwa gdzie drożdże były o wysokiej flokulacji około miesiąca i mam klarowniutkie. Sam jestem zdziwiony że aż tak w końcu nie zlewam na cichą itp.

  8. Ha,ha uzależnia szczególnie jak Ci wyjdzie dobre piwo;)

     

    Co do kranika i fermentora. Ogólnie mam trzy. Tylko dwa od Marxam. Niestety ten sklep już kończy działalność.

     

    Ostatnio kupiłem z tej aukcji:

     

    https://allegro.pl/oferta/pojemnik-fermentacyjny-33l-z-kranem-przezroczysty-7713737068

     

    U mnie akurat ważne było, żeby otwór na kranik był jak najniżej i tak mam w 3 fermentorach. Trzy kraniki mam takie jak w aukcji którą Ci wysłałem. To są z firmy Browin i jak chcesz wszystko działać w jednym fermentorze łącznie z rozlewem, ważny jest też reduktor osadów. Tylko taki:

     

    https://allegro.pl/oferta/reduktor-osadu-10501590654

     

    Ustawiasz go wtedy w kraniku od wewnątrz, żeby górą był ten otwór. A uszczelkę tą gumową dajesz przed umieszczeniem kranika w otworze fermentora. Ona musi być na zewnątrz. A nakrętką tą białą dokręcasz wszystko od wewnątrz. Powiem Ci że ponad rok tak to stosuję i do dzisiaj nie miałem przeciekania itp. dokręcam po prostu ręką dość mocno. Tylko akurat u mnie trzymam piwo z miesiąc lub ponad więc już nie sprawdzam blg po tygodniu, dwóch czy trzech. Już mnie tak nie kusi jak na początku. BLG mierzę dopiero przy rozlewie rurką z zaworkiem i to dopiero jak zleje tak z 4-5 butelek. Wtedy jest dobitnie miarodajny odczyt. Zawsze po nastawie brzeczki zakrywam kranik na czas fermentacji folią aluminiową lub czymś podobnym. Po rozlaniu kranik na kilka godzin w płyn z ludwikiem potem przepłukanie wodą i do suszenia. Przy kolejnej warce możesz go zanurzyć w płynie z oxi i potem wodą przepłukać lub też Desamem odkazić ale też potem przepłukać Desam wodą przegotowaną. Nie stosuj wrzątku do kranika. Zacznie po czasie przepuszczać wodę itp różne problemy mogą się z nim dziać.

  9. Eterna mistrz!! Zakapslowałem już nią pewnie tak z 500 butelek i chodzi jak burza;) Tylko ważne raz na jakiś czas potraktować ją WD40

     

    I tak, zależnie od szyjki. Okocim nie dość że jest "do wypicia" jak na piwo z tzw koncernów to ma szyjki które lubi Eterna;) Podobnie z Łomżą czy Jasna czy Pils. Może troszkę ciężej się butelkuje i akurat przy nich kapsel na środku ma oznaki kapslowania, mimo to daje radę. Kiedyś miałem nie używać zielonych butelek ale teraz sporo mam piwa do butelkowania, a że sporo piję tej Łomży to nie mam innego wyjścia;) Chociaż mój kolega mi mówił, że jak butelki są w kartonie lub szafce pozbawione nasłonecznienia to jest zero problemu.

  10. A powiem Ci że właśnie będę się przymierzał do pozbycia etykiet z około 30 butelek. Do takiego wynalazku jak Porter Karaibski potrzebuję, bo to jakoś takie kunsztowne trunki lepiej wyglądają na butelce z własną etykietą ale naklejonej na czyściutką butelkę.

     

    I tak sobie myślę co tutaj zrobić... Nie mam warunków też apropo wanny czy dużych baniaków. Chociaż możliwe, że takie moczenie w ciepłej wodzie mało co by dało jak piszesz, że ten klej jest przerąbany😒

  11. 2 godziny temu, fotohobby napisał(a):

    A to nie można zalać na raz 5, czy nawet 10 butelek ?

    Wiec masz wtedy 8x4 minuty, plus kilkanaście na przelanie wrzątkiem

    Dokładnie tak Paweł76. Zazwyczaj robiłem roztwór 2 litrowy na 4 butelki, teraz robię trzy litry(3 łyżeczki oxi) na 6 butelek. Bo mi się nie chce czekać aż tak długo;) Roztwór zawsze robię w wodzie o temp. około 60 stopni bo oxi się wtedy dużo lepiej rozpuszcza.

     

    Odnośnie wrzątku to jest inaczej niż sądzisz. Przykład mam 10 butelek po już po oxi w zlewie w czajniku zagotowana woda np około 2 litry i nie zalewam wszystkich butelek w całości bo to nie o to chodzi. Wlewam tak po trochu do wszystkich zakładam rękawice takie do wypieków i blach i energicznym ruchem wylewasz tą wodę i na suszarkę. Łącznie to wszystko np. 40 butelek nie zajmuje wiele czasu, a jak dojdzie się do wprawy to już jak automat;) Tylko jest jeden warunek przy takim systemie, butelki wcześniej muszą być chociaż opłukane jak zlejemy piwo itp. Nie przejdzie to jak się ma pleśń w butelce lub inne wynalazki. Akurat butelki to mam już wstępnie czyste. Więc zero problemu.

     

    Starsan zapewne też jest ekstra, aczkolwiek nie stosowałem więc się nie wypowiem. Wiem też że środek taki medyczny nazywający się Desam to po prostu jest kosmos apropo odkażania powierzchni. I nawet testuję pewien sposób z nim na butelkach. Ale to w fazie testów😁

     

    Zalewa cukrowa jest spoko jednak wytłumaczyłem, czemu wolę dropsy lub dodawanie cukru do każdej butelki. I tutaj akurat w tym momencie zdania nie zmienię, bo nawet nie wyobrażam sobie przelewać piwa do innego fermentora, używać rurek przy tym itp. I tak jak dzejkej napisał róbmy tak jak lubimy oby to było efektywne. A dropsy z opcją krojenia to już sam świadomie to wybrałem;) I powiem Ci że też obcykałem się w tym aczkolwiek rzeczywiście jak dawałem do portera po 1,5 gr dropsa tego coopersa to chwilę zabawy z tym było. Wiadomo wszystko odkażone itp. Chociaż teraz jak patrzę to cena tych dropsów się zrobiła jakaś dziwna po 34-37 zł więc za jakiś czas pewnie przejdę na cukier. Waga jubilerska, mały kieliszek od wódki na wagę tarowanie, cukier wagowo ile chcemy łyżeczką od herbaty do kieliszka. Lejek do butelki(oby suchy;)) i wsypujemy. I tak po kolei, jak się człowiek wdroży to będzie moment. Butelkujemy i pewnie będzie jak przy dropsie. Po 2-3 godzinach każda butelka energicznie przekręcona żeby otoczka na dnie butelki się ładnie rozprowadziła w piwie. Odstawiamy i za 14 dni cieszymy się dobrym nagazowanym piwem😁

     

     

     

  12. Niestety apropo kasy jak najbardziej się zgodzę z Tobą. Plus wielki że odchodzą zalewy cukrowe, przelewania do drugiego fermentora itp. A wiadomo że o zakażenie też łatwiej. Sugeruję Ci jednak ważenie wagą jubilerską. Kilka razy już tutaj czytałem że miarkami tak na oko jak ludzie sypali różnie to im wychodziło. A stylów jest tyle, że czasami te pół grama nawet robi różnicę. Dzisiaj tutaj to opisałem w innym temacie. Pamiętaj też(jak tutaj kilka osób mi kiedyś wspomniało) że oxi dla właściwego działania potrzebuje przebywać w styku z powierzchnią około 3-4 minut. Na butelki mam trochę inny sposób ale też używam oxi. Na pewno działam inaczej niż na początku. U mnie roztwór oxi w butelkach zalanych na maxa jest minimum właśnie 4 min a potem do następnych butelek przez lejek itd. I zawsze potem spłukuję wrzątkiem butelki. Oxi to utleniacz i nie ma co ryzykować. Ty sobie po testuj różne sposoby.

  13. Lub sobie kup dropsy coopersa. Też spoko rozwiązanie. Używam od roku. Jak coś się stanie że ich nie będzie. Będę odmierzał cukier do butelek wagą jubilerską do jakiegoś małego kieliszka wytarowanego i przez mały lejek do butelki. To będzie moment jak sie człowiek wdroży. Mi też się nie widzi działanie z zalewą cukrową. Rozprowadzanie potem tego przez wężyki do drugiego fermentora itp. Nie na moje nerwy i nie na moją leniwość(wszystkie piwa robię i rozlewam w jednym fermentorze z kranikiem)😉

     

    I ważne jak się używa dropsów, dodajesz do buteleki, napełniasz np. rurką z zaworkiem, kapslujesz i po tak 2 godzinkach każdą butelkę raz energicznie przekręcasz. Wtedy ta otoczka na dole z rozpuszczonego cukru super się rozprowadza w piwie, dobrze to widać w bardziej klarownych piwach. I to jest cała robota przy takim gazowaniu. Ponad rok tak robię i polecam taki sposób.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.