Skocz do zawartości

Rheged

Members
  • Postów

    238
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Treść opublikowana przez Rheged

  1. Różne pomiary BLG mogą też wynikać z różnej temperatury próbki. W kalkulatorach odfermentowania dostępnych na sieci możesz sprawdzić korektę aerometru względem temperatury.
  2. Moim zdaniem szkoda Amora Preta. Dałbym na aromat i na zimno też. Swoją drogą 60 minut na aromat? Nic to nie da, tylko goryczkę.
  3. Mój artykuł o psiwie, do którego warzenia zachęcam i planuję zachęcać coraz bardziej, znalazł się w najnowszym Piwowarze. Wraz z recepturą oraz historią trunku. Zapraszam jak komuś wpadnie w ręce
  4. No nareszcie ktoś warzy z pieprzem! Mam pytanie jak zadałeś pieprz do brzeczki? Rozumiem, że w formie sypkiej? W jakiejś torebce? Jak filtrowałeś?
  5. Kawowa IPA na ostatnie dwa dni cichej została nachmielona 50 gram Amora Preta, co czyni z niej single hop. Pachnie obłędnie jeżynowo, się kawą również wychodzi tak w sieci, jak i smaku. W smaku jest gorycz przełamana kawą, właściwie taką z mlekiem, lekko czekoladową. Oraz w tle delikatna karmelowość. Nie jest to mój styl, ale piwo ewidentnie wyszło jak trzeba. Nie przekonam się IPA chyba nigdy, ale to udane warzenie było i wszystko poszło zgodnie z zamierzeniami. Stanęło na 3,5 BLG, dodane zostało 120 gram glukozy na nagazowanie przez Maćka, co da łącznie 6,4% alkoholu. Dam znać, jak już zostanie spróbowane. W międzyczasie zostały uwarzone dwa piwa, a jedno zlane do butelek. Najpierw poszła trzecią warka psiwa, które wraz z IPA, lagerem i saisonem (o czym niżej) pójdą na Festiwal Piwowarów w Łodzi, gdzie wystawiać się będę jako Skoczek Bielański wraz z Przemkiem Kotem. Wpadajcie do nas i korzystajcie, Przemek też weźmie swoje wyroby. Psiwo #3. Składniki: - słód pszeniczny 2,6 kg - słód pilzneński 1,4 kg - słód Carawheat 0,1 kg - 500 gram suszonych szyszkojagód jałowca - 20 gram chmielu Hallertauer Hersbrucker 5,2% AA - 30 gram chmielu Perle 5,7% AA Zacieranie: - 25 litrów wody temperatura 46 stopni - wrzut słodów - 10 minut w 44 stopniach - 10 minut w 52 stopniach - 60 minut w 68 stopniach - 10 minut w 77 stopniach - wysładzanie i filtracja 6,8 litra wody w temperaturze 76 stopni, w której przez dwie godziny wcześniej moczył się potłuczony jałowiec (dokładnie to moczył się w półtora litra, podałem łącznie ilość wody się wysładzania). Do zacierania 1,5 ml kwasu mlekowego, do 5,3 litra wody do wysładzania 1 ml. Do pH 5,8. Otrzymałem 28 litrów brzeczki 10,1 BLG. Gotowanie 60 minut. Chmielenie: - 60 minut Hersbrucker - 10 minut Perle - 60 minut 500 gram jałowca Otrzymałem 23 litry 11,4 BLG, do wiadra trafiło 18 litrów po schłodzeniu. Drożdże Safbrew WB-06 jedna paczka wcześniej uwodnione zadane kilka minut po północy w 17 stopniach 27 lutego. IBU 21. We wtorek 11 marca robię coldcrash i nagazowanie sztuczne 12 marca cztery dni na 2 bary. 5 marca saison został przelany do butelek z cukrem w celu refermentacji do poziomu 2,8. Zszedł do 1,4 BLG, co po refermentacji da 6,2% alkoholu. Wyszło dokładnie jak trzeba! Tego samego dnia wykorzystać chciałem drożdże, więc zabrałem się za dubbla z dziką różą. Belgijski dubbel z dziką różą. Składniki: - słód pilzneński 4,233 kg - słód wiedeński 0,9 kg - słód karmelowy 30 0,304 kg - słód Special B 0,3 kg - cukier kandyzowane bursztynowy Diamant 0,5 kg - 50 gram chmielu First Gold 5,6% AA - 0,3 kg dzikiej róży. Zacieranie: - 31 litrów wody temperatura 64 stopni - wrzut słodów - 40 minut w 62 stopniach - 40 minut w 72 stopniach - 10 minut w 77 stopniach - wysładzanie i filtracja 4,25 litrów wody w temperaturze 77 stopni Nie używałem kwasu mlekowego do zacierania, pH było 5,70, do wysładzania poszło 1 ml i wyszło tyle samo pH. Otrzymałem 31 litrów brzeczki 12,1 BLG. Gotowanie 90 minut. Chmielenie: - 60 minut 30 gram First Gold - 15 minut 20 gram First Gold - 15 minut 300 gram dzikiej róży - 10 minut cukier kandyzowany, rozpuszczony wcześniej w nieco gorącej brzeczki odebranej z kotła, wlany do całości - pół tabletki whirfloca na 5 minut Otrzymałem 25 litrów 16,1 BLG, do wiadra trafiło 19 litrów po schłodzeniu. Drożdże gęstwa po saisonie BE-134 250 gram w 16,5 stopnia, gdy ruszyła fermentacja było 18 stopni. IBU 24. Jest czwarty dzień fermentacji, w drugim piana miała 4,5 litra, piękny zapach, drożdże podbiły dziką różę. Dziś bulka, jednak piany już brak, drożdże praktycznie skończyły. Trzymam w okolicach 22-24 stopni fermentację. Plan jest dwa tygodnie na burzliwej, tydzień lub dwa cichej, a potem dwa dni coldcrash i nagazowanie około 3 dni na dwa bary i trzymamy w zimnie aż do czasu wysyłki na mistrzostwa, czyli z półtora miesiąca, aby się ułożyło.
  6. Nie używam żadnych innych, tylko Fermentis BE-134, wygrałem na nich saisona w Warszawie w zeszłym roku, teraz na gęstwie z nich robię dubbla. Perfekcyjny, szybki start, żrą szybko i do końca. Fenomenalne estry oraz fenole. Nie czuję w ogóle potrzeby próbować jakichkolwiek innych.
  7. I drugie piwo, które zacząłem 19 lutego to powtórka zwycięskiego saisona z warszawskiego konkursu. Receptura delikatnie zmieniona, przede wszystkim zrezygnowałem z fuggles i nieco podwyższyłem goryczkę, ale też i początkowe BLG nieco wyższe. Skład: - 2,5 kg Pale Ale Viking Malt - 0,5 kg monachijski Viking Malt - 0,5 kg żytni Viking Malt - 0,5 kg wiedeński Viking Malt - 0,2 kg karmelowy 30 Viking Malt. Zacieranie 23,66 litra 0,5 ml kwasu mlekowego do 5,78 pH: - 60 minut w 63 stopniach - 10 minut w 72 stopniach - wygrzew 10 minut w 77 stopniach Wysładzanie 7,14 litra wody z 1,5 ml kwasu mlekowego do pH 5,89: - otrzymałem 27 litrów o BLG 11,8 (i tu na pewno był błąd pomiarowy). Gotowanie 90 minut i chmielenie: - 27 g lubelski 4,3% na 60 minut - 36 g książęcy 7,2% na 9 minut (pozostawiliśmy na chłodzeniu 10 minut w 80 stopniach). Dodatki: - pożywka dla drożdży 2 g (po zlaniu do wiadra i napowietrzeniu). Wyszło 21 litrów o BLG 12,7 (więc o 0,1 więcej niż w pierwszej warce, mierzyłem spławikiem kilkukrotnie, bo nie wierzyłem, że po odparowaniu 6 litrów mam wzrost BLG o 0,9 stopnia, dodatkowo sprawdziłem na wodzie i było prawidłowo, więc coś musiało się zadziać przy pierwotnym pomiarze). Do wiadra poszło 15,9 litra, IBU 28 (pierwsza warka miała 26,2). Zadane drożdże po uwodnieniu Fermentis SafAle BE-134 1 opakowanie w około 18 stopniach. Ruszyły po czterech godzinach, następnego dnia rano wynalazły dyskotekę, a teraz strzelają jak pociski przeciwpancerne w ruskich. Uwielbiam te drożdże! Zakładany profil fermentacji: - luzem przez 14 dni, ufam tym drożdżom bardziej niż własnej matce. Nagazowanie poprzez refermentację w butelkach do poziomu 2,8 będzie. Trafiłem w parametry bez większego certolenia, nawet kolor jest podobny, nieco ciemniejszy niż zwyczajne blond saisony, ale nie przeszkodziło to poprzedniej warce zostać docenionej, to i temu nie przeszkodzi. Planowano ma być gotowe na Festiwal Piwowarów w Łodzi. Przyjdźcie przybić mi piątkę, wypić browara i zagrać w szachy, bo biorę ze sobą deskę na stoisko. Po zakończeniu fermentacji drożdże zostaną wykorzystane do dubbla z dziką różą.
  8. Trochę z opóźnieniem podaję moje przygody, ale czasami dopada mnie niechęć pisania. Niemniej jednak warzę dalej i eksperymentuję. Tym razem mam dla Was dwa piwa, jedno w kooperacji, a jedno nieco powtórka z rozrywki. Jako, że uważam IPA za okropnie przereklamowane i czuję przesyt tego typu piwami na rynku, to nie mogłem się zabrać za warzenie takowego. A skoro nie lubię, to wypadałoby jednak to zrobić, aby mieć solidne podstawy odnośnie tworzenia takowych i degustowania według prawideł piwowarstwa domowego. Sam bym się na to nie zdecydował, ale z pomocą przyszedł Maciek Kostałkowski z lokalnego mi Mazowieckiego OT i zabraliśmy się do pracy 8 lutego. IPA w domyśle ma być kawowa, czyli coffee IPA. Skład: - 4,5 kg Pale Ale Viking Malt (na cukry) - 1 kg monachijski Weyermann (na smak, IPA zwykle nie posiada słodowych posmaków, a ja jednak lubię jak chmielizna jest kontrowana) - 0,3 kg płatki pszenne (na pianę) - 0,3 kg Chit Bestmalz (na wyższą pianę) - 0,1 kg karmelowy 150 Viking Malt (aby coś się działo). Zacieranie 27 litrów 0,5 ml kwasu mlekowego do 5,7 pH: - 60 minut w 62 stopniach - 10 minut w 72 stopniach - wygrzew 10 minut w 77 stopniach Wysładzanie 4 litry wody z 1 ml kwasu mlekowego do pH 5,6: - otrzymaliśmy 28 litry o BLG 13,5. Gotowanie 60 minut i chmielenie, za które odpowiadał Maciek (sypnął chmielu od serca, ja bym się na to nie zdecydował): - 60 g Amora Preta 9% na 60 minut - 30 g Amora Preta 9% na 1 minut (pozostawiliśmy na chłodzeniu 20 minut). Dodatki: - pożywka dla drożdży 2 g (po zlaniu do wiadra i napowietrzeniu) - kawa wietnamska na wyłączenie palnika (zaparzone 100 gram zmielonej kawy z 300 gramami zagotowanej wody we french pressie). Wyszło 25 litrów o BLG 15. Do wiadra poszło 19,8 litra, IBU 55. Zadane drożdże po uwodnieniu Fermentis SafAle US-05 1 opakowanie w około 16-17 stopniach. Pachniało przecudnie jeżynami, kawa bardzo w tle. Staliśmy nad kotłem i robiliśmy chmieloinhalację. Świetnie pachnie Amora Preta! Zakładany profil fermentacji: 19 °C - 1 dni 20 °C - 13 dni 20 °C (?) - 14 dni przelanie na cichą już u Maćka, dodatkowe chmielenie Amora Preta (uzupełnię tutaj ile i na jaki czas, bo to dopiero przed nami) na zimno i zadanie cold brew wietnamskiej kawy (również uzupełnię kiedy i jak) Nagazowanie poprzez refermentację w butelkach, do jakiego poziomu to jeszcze się okaże. Jesteśmy trzynastego dnia burzliwej, piana dalej stoi, ale o wiele mniejsza niż poprzednio, a drożdże według iSpindla zatrzymały się na 3 BLG, czyli pewnie wyżej, jakieś 4 BLG biorąc pod uwagę pomyłki sprzętowe. To się zmierzy jutro. Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się warzenie kooperacyjne i świetnie dogadujemy się z Maćkiem jeśli chodzi o recepturę i proces. Warzone było u mnie w kotle, burzliwa u mnie, a za cichą i chmielenie na zimno odpowiadać będzie Maciek. Trzymajcie kciuki. O ile drugim piwie w następnym poście, bo ten i tak już długi.
  9. Lager stanął na 3,5 BLG i 4,6% alkoholu. Wyklarowałem go żelatyną w trakcie trzydniowego coldcrashu i zlałem do kegów na nagazowanie. Jako, że miałem wrażenie, że moje piwa mają za mało gazu, to zmieniłem taktykę i dałem 1,9 bara na 4 dni. I efekt jest dla mnie zadowalający, teraz tak będę gazował w przedziale 2,3-2,7. Piwo dzięki żelatynie jest krystalicznie przejrzyste, chociaż małe osady oczywiście jeszcze zostały i jeśli przeleje się z butelki całość na hejnał w stylu świętego Tomcia z Kopyru (jak ja nie lubię, jak on tak nalewa), to faktycznie przez pierwsze minuty jest lekko hazy, ale i tak lepiej niż dotychczasowo. W smaku jest goryczka wyczuwalna, ale jako solidna kontra do słodowości, która też jest wyraźna. Bardzo udany browar, w kolorze czerwonym, stąd etykieta inspirowana Twin Peaks. Iunga zdecydowanie nadaje się do takich przygód. Stout wczoraj wylądował z ciśnieniówki do kegów po coldcrashu i również zadałem 1,9 bara, ale tym razem nie na 4 dni, ale może na dwa, bo tam nagazowanie ma być niższe, a i tak w ciśnieniówce już przecież jest wstępnie nagazowany. Jest bardzo palony i czarny, nieprzejrzysty. Abstrahując czy dobry, czy nie, to pierwszy raz osiągnąłem tak wyraźny efekt. Muszę przyznać, iż jestem zadowolony.
  10. Witbier wygrywa w swojej kategorii w Poznaniu! Warto dodać, że w Krakowie zdobył piąte miejsce. Jest bardzo super
  11. Wczoraj do zacoldcrushowanego lagera dodana została żelatyna na klarowanie i postoi tak do środy, kiedy zostanie przelany do kegów i nagazowany. BLG zeszło do 3,5, czyli tyle, ile zostało zaplanowane, a młode piwo w smaku w porządku, a goryczka wyraźna z Iungi. Stout wyraźnie już skończył, ale postoi jeszcze trochę pod ciśnieniem, bo najpierw gazowanie lagera.
  12. Straty, a i tak zaciągnąłem trochę białek z kotła. Zwykle takie mam, nie przejmuję się. Data poprawiona, dzięki! Tak, nagazowanie w dziesięciu stopniach, nie mam szans zejść niżej w lodówce do fermentacji, a balkon ma wahania temperatury.
  13. Trochę wstrzymywałem się z publikacją tego posta, bo miałem problem z drożdżami po rehydratacji, o czym pewnie już przeczytaliście w wątku dla początkujących, ale alarm okazał się bezzasadny, co miało swoje pozytywne konotacje, ale o tym niżej. Zaczęło się od tego, że na lutowe spotkanie MOTu według planu postanowiono, iż warzymy dry stouty dla koleżeńskiej kompetycji. Miałem co prawda warzyć saisona, żeby namnożyć drożdże na dubbla, ale przecież oczywiście w poprzek wszystkiego muszę iść i tego stouta postawiłem sobie za punkt honoru, tym bardziej, że mam wrażenie, iż nie umiem w stouty. Niedzielnego ranka (26.01.2025) więc przejrzałem recepturę i oczywiście nie podobała mi się. Zacząłem dodatkowy research, głównie pod kątem czym zastąpić płatki jęczmienne, których nie miałem, ale wszyscy te stouty warzą na jedno kopyto i zawsze tak samo. Zmieniałem przepis pod kątem tego, co mam, aż wreszcie wróciłem do pierwotnego planu. I to nie był koniec kłopotów, jak się okazało. Skład: - 1,7 kg Pale Ale Viking Malt - 0,457 Pale Ale Weyermann (wrzuciłem resztkę z tego, co mi zostało od Weyermanna) - 0,414 kg pszeniczny Weyermann - 0,15 kg płatki owsiane - 0,14 kg pszeniczny czekoladowy Weyermann - 0,14 kg palony jęczmień Weyermann. Zacieranie 21 litrów 1,6 ml kwasu mlekowego do 5,7 pH: - 10 minut w 55 stopniach - 50 minut w 66 stopniach - 10 minut w 72 stopniach - wygrzew 10 minut w 77 stopniach Wysładzanie 4 litry wody z 1 ml kwasu mlekowego do pH 5,4: - otrzymałem 23 litry o BLG 10,1. Gotowanie 60 minut (grzałka na 2500 W) i chmielenie: - 15 g Magnat 14% na 60 minut - 17 g Fuggles 5,3% na 10 minut. Dodatki: - whirfloc na 5 minut gotowania pół tabletki - pożywka dla drożdży 2 g (po zlaniu do wiadra i napowietrzeniu). Wyszło 19 litrów o BLG 11,7, dolałem więc przegotowanej wody na chłodzenie 1,25 litra, aby zbić BLG na 11. Do wiadra poszło 16 litrów około, IBU 34. Zadane drożdże po uwodnieniu Fermentis SafAle S-04 1 opakowanie w około 16-17 stopniach. Drożdże w trakcie rehydratacji poszły na dno jak Titanic po zderzeniu z górą lodową w jakieś 3-4 minuty. Już myślałem, że są martwe, nie wiem, źle przechowywane były, czy co? Ale mówię, zadam, najwyżej posłużą jako pożywka dla nowych drożdży, więc od razu zakupiłem nowe z terminem doręczenia na wtorek. Założyłem, że brzeczka nie skiśnie do tego czasu. Zakładany profil fermentacji: 20 °C - 14 dni (a w istocie to bez kontroli, bo ciśnieniowo, niech sobie tańczą jak chcą) 10 °C - 1 dni - Cold Crash 10 °C - 7 dni - Nagazowanie do poziomu 2,2. Grzałka na 2500W na gotowanie to za wysoko, jak się okazało, nadpalenia na dnie ponownie, doszorowane wprawdzie bez wielkich trudności, ale było bardziej upierdliwie niż zwykle. Następnym razem 2300W max. Po wyczyszczeniu wszystkiego, zająłem się myciem drobnicy, czyli miernika pH, menzurki, termometru i w konsekwencji również zbiłem spławik. Nie wiem, ciągle te ballingomierze rozpierniczam, chociaż ten wytrzymał z pół roku. Dobry był, polubiłem go, więc od razu w ramach drugiej przesyłki zamówiłem kolejny taki sam. Poczekałbym pół godziny i w jednej przesyłce bym to upchał z drożdżami, ale przecież niecierpliwość to piwowarska wada, c'nie? Nad ranem w poniedziałek aktywności żadnej nie było, ciśnienie nie wzrosło, ani o jotę, więc trudno, poszedłem do pracy. Wracam, a w fermentorze impreza na całego, drożdże kręcą tango razem z pogo, Że żyją, to mało powiedziane, one mają time of they life i chyba właśnie odkryły black metal. Ustabilizowałem psi na 15 i niech się dzieje.
  14. Jeśli drożdże po rehydratacji opadły na dno wody i to bardzo szybko, bo w ciągu 3-4 minut, to spodziewać mam się, że padły, prawda? I tak je zadałem z pożywką, ale zastanawiam się, czy szybko nie kupić nowych. Safale S-04.
  15. Update w sprawie witbiera. Otóż jest piąty w finale, co bardzo mnie mocno cieszy!
  16. Prawilne warzenie nastąpiło, pierwsze całkowicie w tym roku, toteż się podzielę. Warka z piątku 17 stycznia dziś wesoło sobie bulka w lodóweczce. A miałem ochotę na zwyczajnego lagera dla siebie, nie na żaden konkurs, trochę w poprzek wszystkiego. Ale po kolei: Skład: - 3,6 kg monachijski Weyermann - 0,8 kg pilzneński Weyermann - 0,3 kg dekstrynowy Viking Malt - 0,08 kg melanoidynowy Viking Malt. Zacieranie 27,5 litra z 1,5 ml kwasu mlekowego do pH 5,6: - 10 minut w 55 stopniach - 50 minut w 62 stopniach - 10 minut w 72 stopniach - wygrzew 10 minut w 77 stopniach Wysładzanie 5 litrów wody z 1,25 ml kwasu mlekowego do pH 5,6 (w istocie do 5 litrów wrzuciłem łącznie 1,5 ml kwasu i zjechało mi za nisko, bo poniżej 5 pH, stąd dolałem litr wody i stanęło na 5,6, proporcjonalnie odjąłem ilość kwasu, bo wysładzałem bez tego litra dodatkowego): - otrzymałem 28 litrów o BLG 11. Gotowanie 60 minut (grzałka na 2300 W) i chmielenie: - 15 g Iunga 10,4% na 60 minut - 15 g Iunga 10,4% na 30 minut. Dodatki: - whirfloc na 5 minut gotowania pół tabletki - pożywka dla drożdży 2 g (po zlaniu do wiadra i napowietrzeniu). Wyszło 25 litrów o BLG 12,1, do wiadra poszło 18,1 litrów około, IBU 31. Zadane drożdże po uwodnieniu Lallemand (LalBrew) NovaLager 2 opakowania w 14 stopniach i chłodzone do 12 stopni. Zakładany profil fermentacji: 12 °C - 4 dni 14 °C - 3 dni 16 °C - 3 dni 18 °C - 4 dni 20 °C - 2 dni 22 °C - 1 dni 10 °C - 1 dni - Cold Crash 10 °C - 7 dni - Nagazowanie Dziś widzę, że mi ucieka temperatura w kierunku 13 stopni, drożdże mocno pracują. Specjalnie fermentuję w niższych partiach temperatury, aby zobaczyć, co mi to da, wszyscy Novalager puszczają wysoko, a ja na przekór inaczej. To, co ma wyjść to lager z podwyższoną goryczką, takie pijalne, fajne, bez komplikacji, bezpretensjonalne piwo dla każdego. Przy okazji w maibocku wyszły estry. Nie są one jednak w żadnym stopniu złe, wręcz fajnie się komponują, no ale żeby nie było, lagerowego charakteru to nie daje. Niemniej jestem zadowolony, ale czy na konkurs wyślę to w sumie nie wiem.
  17. Wieści z frontu - witbier w finale w Krakowie!
  18. Anteks ma rację, jasnego piwa z brewkitu nie uwarzysz. Nawet witbier mi wyszedł w kolorze koźlaka.
  19. Zapuściłem znowu temat i nie uzupełniałem, choć w browarze się działo. Namówiony na udział w pewnym konkursie uwarzyłem witbiera. Postanowiłem sprawdzić, czy Belgia faktycznie idzie mi dobrze, czy z tym saisonem w Warszawie to ślepy traf początkującego. Zatem 7 grudnia wziąłem się do roboty. Skład: - 2,045 kg słód pilzneński bohemian Weyermann - 0,8 kg pszeniczny Weyermann - 0,35 kg płatki pszenne - 0,25 kg płatki owsiane - 0,2 kg słód carabody Viking Malt - 0,1 kg słód dekstrynowy Viking Malt. Zacieranie 23,5 litra z 4 ml kwasu mlekowego do pH 5,5: - 10 minut w 55 stopniach - 50 minut w 62 stopniach - 10 minut w 72 stopniach - wygrzew 10 minut w 77 stopniach Wysładzanie 4 litry wody z 1,5 ml kwasu mlekowego do pH 5,6: - otrzymałem 24 litrów o BLG 10. Gotowanie 60 minut i chmielenie: - 20 g lubelski 4,3% na 60 minut - 10 g książęcy 8,3% na 10 minut - 10 g kolendry zmiażdżonej na 5 minut - 20 g curacao na 5 minut - 20 g trawy cytrynowej na wyłączenie palnika - przyprawy pozostawiłem na chłodzeniu. Wyszło 21 litrów o BLG 11,7, do wiadra poszło 16 litrów około, IBU 16. Zadane drożdże SafAle BW-20 w 17 stopniach i puszczone absolutnym luzem. Dwa dni później dojechało do 22 stopni. Niestety chyba przesadziłem z braku kontroli, bo drożdże słabo odfermentowały, bo jedynie do 3,8 BLG, dając 4,2% alkoholu po 14 dniach. Podzieliłem zatem warkę i jedne 10 litrów nagazowałem sztucznie, a pozostałe 6 refermentacja w kegu do poziomu nagazowania 2,8, co dało dodatkowe 0,2% alkoholu i zbliżyło do dolnych granic witbiera. Pomimo kiepskiego odfermentowania charakter witbiera jest wyraźny i jest to w moim mniemaniu bardzo dobre piwo, choć może nieco zbyt kwaśne. Na pewno jest przyprawowe, drożdżowe i lekkie, zatem jest plus. Choć jednak drożdży tych nie użyję drugi raz. Rozlew nastąpił dwa dni przed nowym rokiem, więc warką tą zakończyłem 2024. Choć nie do końca, bo uważyłem jeszcze maibocka. Gwoli wyjaśnienia nie zakończyła się fermentacja w zeszłym roku, stąd należy to liczyć jako w sumie pierwsza warka tegoroczna. Cała praca rozpoczęła się 21 grudnia, 4 stycznia był coldcrash i rozlew do kegów, a teraz trwa nagazowanie. Skład: - 2,2 kg słód pilzneński bohemian Weyermann - 2,2 kg słód wiedeński Weyermann - 0,9 kg słód monachijski jasny Weyermann - 0,31 kg słód karmelowy 30 Viking Malt - 0,24 kg słód melanoidynowy Viking Malt. Zacieranie 29,5 litrów z 2 ml kwasu mlekowego do pH 5,7: - 10 minut w 55 stopniach - 60 minut w 66 stopniach - 10 minut w 72 stopniach - wygrzew 10 minut w 77 stopniach Wysładzanie 4 litry wody z 1 ml kwasu mlekowego do pH 5,6: - otrzymałem prawie 29 litrów o BLG 13. Gotowanie 90 minut (na pełnej mocy kotła, potem myłem długo dno, ale chciałem mocno odparować ewentualny DMS i uzyskać prawilne BLG) i chmielenie: - 20 g Magnum 11% na 70 minut - 30 g Hallertauer Hersbrucker 5,2% na 10 minut Po gotowaniu wyszło 23 litry o BLG 16, czyli tak, jak chciałem, a IBU 32. Nie miałem whirfloca, więc tym razem wyższe straty, gdyż jedynie 16,8 litra nadało się do fermentacji. Załadowałem do keg king jr po chłodzeniu do 16 stopni i wrzuciłem dwie paczki SafLager W34/70. Dobiłem do około 10 PSI, pozostawiłem bez kontroli temperatury, w kolejnych dniach kontrolując jedynie ciśnienie, które ostatecznie wahało się od 9 do 10 PSI tak mniej więcej. Maksymalna osiągnięta temperatura podczas fermentacji to 26 stopni. Odfermentowało idealnie, bo do 4 BLG. Świeże piwo jest fantastyczne, brak estrów, koźlakowe fest. Niestety trochę kolor mi uciekł na za ciemny z powodu dłuższego gotowania, ale nic to. 6,5% alkoholu, nagazowuję do poziomu 2,6. Niedługo rozleję i wtedy zobaczymy jak gotowy będzie się prezentował. A to etykiety od czeskiego i witbiera:
  20. Bardzo Cię przepraszam, nie zauważyłem komentarza. Warzę warki różne, ale zawsze w okolicach 20 litrów, raz uwarzyłem więcej, około 30, bo chciałem podzielić warkę na dwa różne piwa i udało się bez problemu. Nie mam potrzeby warzyć większych litraży, ale niewykluczone, że tak się wkrótce stanie. Tak czy siak kocioł jest bardzo wygodny i po doświadczeniu z nim muszę powiedzieć, że 1800W na zacieranie to jest maksymalna wartość, na jaką warto się zdecydować, za to na gotowanie to już niech hula dusza jak chce, jak chcę, aby mniej mi odparowało to daję 2000W, jak więcej, to nawet i 2500W wrzucam. Temperaturę warto ustawiać na 0,2-0,3 stopniach Celsjusza mniej, niż chcemy docelowo, bo cyrkulacja z pompą potrafi ją właśnie o tyle podwyższyć. Po pierwszym przypaleniu w tych miejscach miewam więcej "syfów", ale zmywają się już bez problemu, wystarczy zalać na chwilę ciepłą wodą. Generalnie polecam, dziś nie zamieniłbym na mniejszy nawet biorąc pod uwagę wielkość moich warek.
  21. Ja swoją drogą nie do końca rozumiem, dlaczego aktualnie sklepy piwowarskie nie korzystają z inpostu? Przynajmniej ja nie widzę, aby korzystały. Za to gdy sprzedają na allegro (te same sklepy), to już oferują inpostową przesyłkę.
  22. Pragnąłbym odszczekać te słowa. Co prawda nadal nie jestem fanem chmielowych piw, ale to się ułożyło naprawdę dobrze. Bucha chmielem w mordę prosto i soczyście, w smaku jest korzennie i cytrusowo, piwo stało się bardziej wytrawne (takie wrażenie). No udane toto. Jakbym podniósł trochę tę goryczkę, to byłby NZ Pils jak ta lala. Jednak następnym razem przy chmieleniu na zimno zmniejszę dawkę chmielu, aby aż tak bardzo nie zdominowało. Niesamowite jak podziałała jedna zmienna na bazowego hellesa.
  23. Słuchajcie, podczas fermentacji ciśnieniowej dziewiątego dnia tak mi wstały drożdże. Przeniosłem w inne miejsce, bo robiłem porządek. Patrzę za kilka godzin, a tu tak i ciśnienie spadło z 15 do 8 PSI. Już myślałem, że tam się skończyło, bo wcześniej tafla czysta, bez niczego, drożdże na dnie. Lallelamand Novalager. Czy ktoś tak miał? Czy to może zakażenie? Dobiłem CO2 do 15 PSI
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.