Skocz do zawartości

Rheged

Members
  • Postów

    141
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rheged

  1. Uwaga do marcowego - bardzo dobrze wyszło, a drożdże saflager S-189 nadają się bardzo przyzwoicie. Na pewno będę jeszcze na nich warzył, choć sprawdzę różnicę na M89 od Mangrove Jack's, ale już na pierwszy rzut oka te drugie fermentują inaczej - naprawdę burzliwie, tworząc ogromną pianę i są ostro wokalne w porównaniu do wyważonych saflagerów. Jeszcze nie wiem, czy to dobrze, ale inna charakterystyka. Saflager je widelcem i nożem, podczas gdy Mangrove Jack wżera garściami, nie ocierając brody
  2. Polecam drożdże - marcowe wyszło świetnie, kompletnie w stylu i zgodnie z zamierzeniami. Jest co prawda lekko mętne, ale nie robiłem coldcrushu, ani jakoś specjalnie długo nie trzymałem, bo 15 dni na burzliwej i do butelek. Nie zależy mi na klarowności piwa. Biorąc pod uwagę rozpiętość temperaturową, to idealne drożdże do lagerów, gdy nie ma jakiejś ultrakontroli fermentacji. Na pewno będę używał więcej.
  3. Miało nie być już warzenia w tym roku, ale z uwagi na nowy gar ponad 26 litrów postanowiłem szarpnąć się i wczoraj dopadłem do kuchenki, aby bez większych komplikacji uwarzyć piwo proste, a przyjemne. Powstał světlý ležák, czyli wariacja na temat pilsa bohemskiego. Przepis: - 4 kg pilzneńskiego - 0,5 kg karmelowego 30 Zacieranie 13,5 litra. 60 minut 68-64 stopnie. Wygrzew do 75 stopni 10 minut. Filtracja i wysładzanie dodatkowe 14 litrów. Wyszło 21,8 litra 12,6 BLG. Gotowanie z chmielem Angus 11,2 % AA - 25 gram na 60 minut i 20 gram na 10 minut. IBU według Tinsetha wyjdzie 43. Wyszło 18,9 litra o 14,6 BLG. Dodałem wody do 21,6 litra, aby zbić do 12,1 BLG. Po zlaniu do wiadra bez białek i syfów wyszło ostatecznie 20,5 litra. Drożdże Mangrove Jack's Bohemian Lager M84. Zadane wczoraj o 17:15 w temperaturze 13 stopni po wcześniejszym uwodnieniu w 21 stopniach. Ruszyły dziś, gdzieś w okolicy 9 rano, na razie lekko sobie bulkają i się mnożą. Gar zdał egzamin, warzy się w nim bardzo przyjemnie, choć już nie BIAB, bo żaden wór nie jest tak szeroki (mam garnek szerszy, niż wyższy). Wór się jednak przydał tak czy siak, zacier przeniosłem do niego, zanim ustawiłem na fałszywym dnie do wysładzania.
  4. Wczoraj zlane marcowe po 15 dniach fermentacji do butelek z syropem cukrowym do nagazowania około 2,5. BLG zeszło do 3 i się nie zmieniało. S-189 dobrze przerobiły piwo, jestem zadowolony, zobaczymy jak się ułoży w butelkach. Nie mam żadnej szachowej nazwy na marcowe... Nic mi się nie kojarzy. Może ktoś ma jakieś sugestie?
  5. Po dwóch tygodniach fermentacji zeszły do 3 BLG. Finiszowałem w temperaturze 18 stopni od 11 dnia fermentacji, gdy widocznie zaczęły kończyć, od 14 dnia podwyższyłem do 20 stopni. Piwo w smaku doskonałe, jak na marcowe przystało, charakter słodu zachowany, goryczka od chmieli też jest. Drożdże nie tworzą jednak zbitej czapy na dnie, bywają ruchliwe do ostatka. Generalnie polecam, w aromacie brak wyraźnych dla mnie estrów. Drożdże na pewno zasługują na więcej uwagi, niż dotychczas na tym forum. Spokojnie w wyższych temperaturach po dają radę i utrzymują czysty profil. Oczywiście to wrażenia sprzed butelkowania, więc potwierdzę lub zaprzeczę po refermentacji.
  6. Jakie drożdże i jaka temperatura? Jeśli górne to prawdopodobnie koniec, jeśli dolne to można przenieść do cieplejszej, aby dojadły.
  7. Ja zacierałem godzina w 68-62 stopnie, 15 minut 78-75 stopni.
  8. Nie wytrzymałem z Imperial Stoutem i odpaliłem premierę w urodziny po tygodniu zaledwie od butelkowania. Nagazowanie było już odpowiednie. No i powiem, że jestem ogromnie zadowolony z tego piwa. Kawa na pierwszym planie, wraz ze słodyczą. Delikatna kontra od chmielu, finisz półwytrawny. Powtórzę to piwo za rok bez żadnych zmian. Na urodziny kumple wykupili pakiet kontrolny w browarze, bo zaopatrzyli mnie w 26-litrowy gar. I teraz trzeba będzie wrócić do warek około dwudziestolitrowych. Tylko jak ja znajdę odpowiedni wór do zacierania? Garnek jest raczej szerszy niż wyższy.
  9. Potwierdzam, kawowe smaki wyszły mi w ten sposób perfekcyjne.
  10. Po tygodniu w 13-14 stopniach warto podnieść do 18 temperaturę, bo inaczej idą spać.
  11. Nie odpowiem na to pytanie precyzyjnie, bo faktycznie przy BIAB wystarczy mi 3-4 mm otwory, ale worek wkładam na fałszywe dno. Wydaje mi się, że bez worka powinny być mniejsze.
  12. Jak nie chcesz to mierzyć początkowego BLG nie musisz, ale mierzenie ułatwia kilka rzeczy. Po pierwsze wiesz, ile Ci odfermentuje, dzięki czemu po paru razach zobaczysz efektywność użytych drożdży. Po drugie już od początku znasz wydajność swojej warzelni. Po trzecie - wyliczysz alkohol ze wzoru BLG początkowe minus BLG końcowe i wynik dzieląc przez 1,938. Ja mierzę jeszcze BLG po wysładzaniu, a przed gotowaniem. Generalnie znając pomiar BLG początkowego wiadomo, czy rozwodnić, czy odparować brzeczkę, aby osiągnąć zamierzony efekt dla danego stylu piwa, który sobie założysz.
  13. Jak od kilku dni BLG się nie zmienia, to bym butelkował. 4 BLG to jest całkiem przyzwoity wynik jak na pierwszą warkę. Jakie było startowe? Jeśli chodzi o bąbelki - zakręć dwa, trzy razy balingometrem i tyle. Pomiar będzie prawidłowy. Jak od 26 października fermentuje, to wychodzi 15 dni. Drożdże górnej fermentacji? Jak tak, to robota skończona.
  14. Schodzą raczej średnio z cukrami, mi w okolicy 69% odfermentowania. Także wytrawnego nie powinny Ci zrobić.
  15. Niby mam ekstrakty słodowe na starter, więc dałoby radę i na dolniakach. Otwarty ekstrakt w zamkniętym słoju do lodówki? Ile tak może stać?
  16. Smola pięknie uzupełnił mój post. Osobiście warzę w garnku na zwykłej kuchence gazowej. Potem gar przenoszę obok fermentora, w którym mam fałszywe dno (blachę ze stali nierdzewnej z dziurami, czyli perforowaną). Przenoszę worek do fermentora, który staje się kadzią wysładzającą/filtracyjną i na wór leję wodę do wysładzania. Po wszystkim odkręcam kran w fermentorze i filtruję do gara niżej. Potem pozbywam się słodów z wora, fałszywego dna, myję fermentor, dezynfekuję i potem używam jako zwykłego fermentora. Ot i cała filozofia. Grainfather lub inny kocioł automatyczny/półautomatyczny zwykle pozwala Ci to wszystko zrobić w jednym naczyniu.
  17. Uczciwie polecam worek do zacierania, potem łatwiej pozbyć się słodów. Inwestycja rzędu max 50 zł, a z łatwością odseparować można słody od brzeczki i potem bez trudu wyrzucić. Kup do tego okrągłą blachę perforowaną ze stali nierdzewnej o średnicy nieco mniejszej niż dno fermentora nad kranik. Kup mały wężyk na wysokie temperatury, przetnij dookoła i otocz nim blachę, aby nie szorować ścian wiadra. I masz gotową kadź do wysładzania/filtracji. Co to jest to się dowiesz z lektury forum i źródeł. Widać, że Ci się chce, wkrótce przejdziesz na słody stałe.
  18. 5 gram to trochę mało na warkę około 20 litrów. To znaczy prawdopodobnie spokojnie się uda, ale albo bym zmniejszył warkę albo więcej drożdży, 10 gram najlepiej. Co do pozyskiwania drożdży z gotowego piwa, czyli gęstwy, to ja tak dokładnie robiłem. Trzy warki na kveikach w koszcie 60 zł za paczkę drożdży, to wychodzi 20 zł za warkę drożdży. Czyli akceptowalna cena. Poczytaj o pozyskiwaniu gęstwy. Aczkolwiek teraz temperatury są takie, że spokojnie bawiłbym się górniakami na Twoim miejscu, fermentację tego, co teraz robisz, przeprowadzasz jak dla mnie prawidłowo. Przenosić tego nie musisz na upartego, ale warto, w wyższej grzyby dożrą co mają dożreć i uspokoją aromaty. Zresztą koledzy wyżej opisali, a mają większe doświadczenie niż ja. Osobiście w okolicach końca fermentacji zawsze podnosiłem temperaturę. Grainfather to jest dla mnie poważny sprzęt i na pewno trzeba się go nauczyć. Osobiście warzę w garnku, filtruję w fermentorze z fałszywym dnem. Poznaję tajniki, poznałem wydajność swojej warzelni, zacząłem uzyskiwać powtarzalność. Myślę, że powolutku, powolutku. Brewkity są wygodne, ale poszaleć można ze słodami. I tu dopiero zaczyna się zabawa, ale jednocześnie też dużo cierpliwej nauki.
  19. Odkopuję, bo właśnie fermentacja na S-189 idzie. Wystartowały mi z pożywką po 19 godzinach, ale nie chciały w temperaturze 10 stopni, musiałem podnieść do 12 i ruszyły rześko. Po dwóch dniach ładniutka czapa drożdży, zwarta, zbita u góry. Wizualnie inaczej niż górniaki, gdzie po prostu dużo piany. Bardziej elegancko. Aromat specyficzny, kompletnie mi nieznany jak do tej pory, ale przyjemny. Robię na nich marcowe 14 BLG 9,5 litra. Będę dawał znaki.
  20. Koniecznie zanieś na górę, a jak zauważy, to powiesz, że zadomowiłeś drożdże i teraz będą z Wami mieszkać. A że ich jest miliony więcej niż żony, to została przegłosowana. Co do kveików - miałem przygodę na trzy warki, z czego trzecia to już niespecjalnie wyszła. Prawda jest to, że nie potrzebujesz kontrolować temperatury, jeśli masz 20 stopni i powyżej (dla niektórych szczepów odrobinę mniej potrzeba). Natomiast każde piwo oprócz American Amber Ale na kveikach wyszło mi lekko kwaśne. W AAA chmiel to przykrył, więc teraz jak nie będzie mi się chciało bawić, to na kveikach będę robił mocniej chmielowe. Ale prawdopodobnie w lato po prostu przerzucę się na pszeniczne.
  21. Zaciekawiło mnie to zadanie prosto z fiolki. Istnieje szansa mniejszej żywotności takich drożdży, czy też underpitchingu jak zrozumiałem z lektury forum. Rozumiem, że próbowałeś? Z jakim skutkiem?
  22. Przeniosłem do domu, bo nie startowały, podniosłem temperaturę do 13 stopni, do wora butelki pet z lodem i trzymam. Wystartowały, nad ranem ładna piana. Nie wątpię, tylko, że robię mniejsze warki, bo zależy mi na tym, aby nie używać już ekstraktów słodowych, no i mam mały gar. 10 litrów to jest praktycznie max, co jestem w stanie wyciągnąć. Robienie startera do czegoś takiego mija się w mojej opinii z celem. Chociaż pewnie w przyszłym roku spróbuję, bo to next level
  23. Warka numer 9 - Marcowe Jeden z moich ulubionych stylów, toteż zabierałem się jak pies do jeża, czekając na odpowiednie temperatury, nie mam lodówki, aby móc precyzyjnie kontrolować dolniaki, więc balkon. Przepis: 1,6 kg słód monachijski jasny 1 kg słód pilzneński 0,5 kg słód wiedeński 0,2 kg słód melanoidynowy Zacieranie: 62 stopnie pół godziny 72 stopnie pół godziny 78 stopni 5 minut 6,7 litrów wody na 3,3 kg słodów. Wysładzanie 5,5 litra wody 76 stopni. Wyszło 9,5 litra brzeczki. BLG na tym etapie 16,1. Gotowanie 60 minut. Chmielenie: 15 gr Perle 7% AK - 60 minut 10 gr Perle 7% AK - 15 minut 4 gr Perle 7% AK - 0 minut Odparowało do 8,1 litra, BLG 18,2, uzupełnione wodą do 14 BLG. Wyszło 9,5 litra. Drożdże Saflager S-189, dodane w temperaturze 17 stopni i schodzącej niżej. Uwodnione wcześniej w 27 stopniach (chociaż według specyfikacji woda powinna mieć 21-25 stopni). Dodane z pożywką dla drożdży na minutę przed północą 5 listopada. Nad ranem brak oznak fermentacji jeszcze. Temperatura 12 stopni. Pozostawione na balkonie - fermentor w worku izolacyjnym. Zobaczymy co będzie, to ostatnie piwo w tym roku, druga warka na dolniakach, ale pierwsza na dolnych była moją pierwszą w ogóle, na Gozdawach, w znacznie wyższej temperaturze. Teraz próbuję według wszelkich prawideł. Czy dolna fermentacja też produkuje pianę u góry?
  24. Rozwodniłem dolniaki saflager S-189 w temperaturze 27 stopni, a teraz przeczytałem, że woda powinna mieć temperaturę 21-25 stopni. Myślicie, że zdechły? Zadałem je z pożywką do brzeczki o temperaturze 17 stopni o północy. Na razie żadnych oznak fermentacji. Nie panikować? Z dolniakami mam mizerne doświadczenie... Dodam, że teraz temperatura jest 12 stopni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.