Skocz do zawartości

Rheged

Members
  • Postów

    206
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Rheged

  1. Świerkowe rozlane, stanęło na 2,6 BLG. Zabutelkowane 40 półlitrówek i 5 razy 0,33 z syropem cukrowym i witaminą c do nagazowania 2,5.
  2. Robisz whirlpool i zlewasz znad osadów? Bo to wygląda jak przełom białkowy.
  3. Kupiłem coobra vwp, środek do czyszczenia i postanowiłem doczyścić nim całość, zgodnie z instrukcją, tylko zamiast 10 litrów wody dałem 20 i dwie łyżeczki środka. Wszystko 20 minut w 60 stopniach, płukanie, wylanie wody, jeszcze raz płukanie. Pompa była włączona cały czas na mały przepływ, grzałka na 1800 W. I o całej procedurze widać odbarwienia na dole tam gdzie grzałka i gdzie było przypalenie. Nic strasznego, nie będę tego szorował, ale ewidentnie naruszyłem stał nierdzewną. Zobaczymy co dalej, przy następnym warzeniu planuję na 1600 W grzałkę ustawić. Temperatura po osiągnięciu 60 stopni i wyłączeniu grzałki jeszcze rosła przez pompę, ale nie wyżej niż 1 stopień, więc pewna nauka z tego płynie, a ja postanowiłem się podzielić swoimi błędami.
  4. Martwa przestrzeń w tym kotle to około 10 litrów, poza tym generalnie fakt. W następnej warce popróbuję z mniejszą mocą i zdam relację.
  5. Grzałka się wyłącza, puszczasz pompę, fakt, temperatura wzrośnie ponownie o około 2 stopnie, ale przy wyłączonej grzałce bezpieczniej.
  6. Nie boicie się o przypalenie przy działającej pompie podczas podgrzewania? Wydaje mi się, że to jeden z elementów, dzięki któremu przypaliłem dno. Choć i tak najpewniejszym jest zbyt wysoka moc grzałki, ale jednak. Aż upewniłem się w instrukcji i jest napisane, żeby nie włączać pompy podczas podgrzewania brzeczki. No ale w sumie to po co ona by była? Do wysładzania? Pytam tak serio, jako nowy użyszkodnik tego potwora.
  7. To są konkret porady, dzięki! Możesz jeszcze tylko podpowiedzieć, czemu zacierasz aż na 1300? Przypalało się gdy wyżej?
  8. Na spokojnie uciągnie. Docelowo gdy jakoś w nieoznaczonej teoretycznej przyszłości zainwestuję w odpowiednie miejsce do prowadzenia fermentacji (na razie torba izolacyjna i chłodziwa typu zmrożona woda w butelkach pet), to będzie to miało ewidentny sens. Do tego cena była bardziej niż zachęcająca i doszedłem do wniosku, że lepiej więcej, niż mniej. Nad wydajnością jeszcze popracuję. Jeśli temperatura po pompowaniu rosła pozornie, to słabo, bo jednak system to odczytuje i wprowadza w błąd. Natomiast nie można według producenta włączać pompy podczas grzania, więc pomiar zawsze będzie nieprawidłowy. No nic, pozostaje faktycznie mieszanie w kotle. Co i tak robię, bo o wydajność się wszak rozchodzi.
  9. Rheged

    Rheged

  10. Możesz to wyjaśnić? Bo sam się zastanawiałem nad takim regulatorem i właśnie zwątpiłem. Jak to zatem działa? Ja zrozumiałem, że termoregulator wyłącza lodówkę po osiągnięciu temperatury w ustalonych parametrach, a jak pójdzie wyżej, to ją znowu włączy. To nie tak?
  11. Kolejna warka w wiadrze, na nowym sprzęcie, Royal Catering 60 litrów, automatyczny kocioł, relacja bardziej sprzętowa poniżej. Mam do Was parę pytań w temacie tego kotła, także jeśli ktoś może coś poradzić, to będę wdzięczny, pytania w danym temacie, aby nie powielać zawartości. Sam przepis na świerkowe ale, które poszło na dziewiczą warkę kotła: Słody: - pilzneński 2,8 kg - żytni 1,3 kg - monachijski 0,8 kg - karmelowy 30 205 gram (dałem, bo była resztka w zapasach) - karmelowy 150 195 gram - caraaroma 177 gram - karmelowy 600 23 gramy (bo też była resztka w zapasach) Chmiele: - magnat 14% AA na 60 minut 15 gram - tradition 6% AA na 15 minut 20 gram - tradition 6% AA na 2 minuty 20 gram Świeżo zrywane młode pędy świerku 150 gram na 15 minut i 200 gram na 2 minuty gotowania. Planowałem 12 BLG i 26 litrów, IBU 27. Wyszło mi 10,5 BLG 22 litry (4 litry mętnej brzeczki z osadami w kotle, wylałem) i IBU 29. Lipy nie ma, będzie mniej alkoholowe i bardziej chmielowe oraz świerkowe, jest ok. Pierwsze koty za płoty i nauka kotła. Minus taki, że przypaliłem dno (ale doczyściłem sodą i octem), aczkolwiek w brzeczce brak oznak spalenizny. Chłodnicą w około 25-30 minut schłodziłem od 100 do 26 stopni, przelałem do wiadra, dalej chłodziłem w torbie izolacyjnej ze zmrożonymi petami wokoło do 21,5 stopnia, zadałem drożdże US-05 19 maja o 2:20 i chłodziłem dalej, aż do 16 stopni. Fermentacja ruszyła na wieczór tego samego dnia, dziś nad ranem ładna piana drożdżowa u góry. Z wniosków - chmiele i dodatki koniecznie do hop spidera (zakupiłem) i warzyć na maksymalnie 1800 W, aby uniknąć przypalenia.
  12. Zakupiłem kocioł zacierny, cena 1799 zł plus chłodnica około 250 zł. Kocioł ma możliwość podnoszenia mocy od 0 W do 3000 W. Ma wyjmowany kociołek z fałszywym dnem do zacierania, ma zewnętrzną pompę, regulowanie temperatury, timer, etc. Uwarzyłem w sobotę na nim świerkowe ale. Planowałem parametry finalnie na 26 litrów piwa o BLG 12. Biorąc pod uwagę wydajność na zwykłym garze dałem 80% i przeliczyłem się. Otrzymałem 26 litrów, owszem, ale 10,5 BLG, finalnie do wiadra i tak trafiło 22 litry, bo reszta to były osady białkowe, etc. Wydajność więc obliczyłem na 70% i się zgadza w excelu. Teraz parę uwag co do samego kotła: - po zakończeniu warzenia okazało się, że przypaliłem dno. Mogło to być spowodowane trzema rzeczami (nie wiem, która jest prawdą, mogą być wszystkie po trochu) - chmieliłem w woreczkach, a pędy świerki luzem i worki wraz z pędami opadły na dno i przypaliły i/lub moc na gotowaniu i podgrzewaniu dawałem na 3000 W, co prawdopodobnie było za dużo (myślę nad zmniejszeniem do 1800 W) i/lub pompa zbierała wodę za szybko, przez co grzałka przypalała dno. Ktoś ma pomysł? Doczyściłem wszystko roztworem sody oczyszczonej i octu do prawie zera, ale chciałbym uniknąć przypaleń w dalszej części. Jakieś porady? - nie wysładzałem, obliczyłem całość wody na zacier plus do wysładzania i całość wlałem. Być może zrobię tak jeszcze raz, ale następnym razem jednak odbierać będę brzeczkę z dołu lub pompą i będę przelewał kilka razy przez młóto, bo efektywność wydajności jednak mocno spadła moim zdaniem - ciekawy był fakt, że gdy osiągałem odpowiednią temperaturę zacieru i włączałem pompę, aby od góry brzeczka kursowała, to nagle temperatura wzrastała tak gdzieś po minucie o nawet 2 stopnie, nie wiem z czego to wynika? Generalnie zakup jest jednak na plus, aczkolwiek trzeba się sprzętu nauczyć. Ja planuję zacierać i gotować na max 1800 W i dokupiłem hop spidera (którego będę musiał sznurem przywiązać do czegoś, bo jednak ten kocioł jest wysoki i potężny, żodyn hop spider nie sięgnie brzeczki, gdy będę robił warki tak, aby osiągnąć finalnie około 22-26 litrów.
  13. Wczoraj rozlany braggot - 30 półlitrówek oraz 8 razy 0,33. Drożdże dożarły do 3,1 BLG - zyskał smak. Finisz jest wytrawny w młodym piwie, choć słodycz jest. Belgijskie drożdże zrobiły belgijskość. Musi się poukładać w butelkach. Do nagazowania przez około tydzień, a następnie plan leżakowania, najmniej miesiąc. Być może jeśli moce przerobowe pozwolą to w jak najniższej temperaturze. Osadu i zmętnienia jest sporo, bo drożdże usilnie walczą, aby nie iść na dno. Trochę psuje to wrażenia estetyczne, ale trudno. Etykieta:
  14. Saison zatrzymał się na 1,1 BLG, więc wczoraj coldcrash i dziś rozlew. 33 butelki półlitrówek, do nagazowania 2,8 syropem cukrowym. Poziom alkoholu 6,1% w smaku rozgrzewające, wytrawne, czerwone owoce, fantastyczne, zobaczymy jak się ułoży w butelkach. Jako, że od pewnego czasu miałem pomysł, a nadarzyła się okazja, gdyż nawiązałem kontakt z Pasieką Janowscy, to dziś poszedł Bragott! Przepis: - słód monachijski 2,6 kg - słód wiedeński 1,6 kg - słód karmelowy 30 0,2 kg - 2,5 kg miodu nawłociowego z Pasieki Janowscy Zacieranie w 17,6 litra wody: - 64-62 stopnie godzina - 7 litrów gęstego dekoktu odebrane z głównej brzeczki po 10 minutach - podgrzanie do 72 stopni na 10 minut, potem gotowanie 10 minut, powrót - 73-72 stopnie pół godziny - drugi dekokt gotowanie 6 litrów 10 minut, powrót - wygrzew 76 stopni 10 minut Filtracja i wysładzanie 11 litrów wody 76 stopni. Uzyskałem 21 litrów brzeczki 12 BLG, pachnącej chlebowo, ewidentnie podwójny dekokt zrobił robotę. Na tym etapie zastanawiałem się poważnie, czy nie zostawić tego tak i zrobić po prostu marcowe, ale cóż, skoro już tak się postarałem, to róbmy to dalej! Gotowanie 70 minut, po dziesięciu minutach dodane 20 gram Magnat 14% alfakwasów, tak, aby jakaś goryczka była, ale nie przykryła słodów i miodu. Miód dodany w 60 minucie gotowania. Oczywiście musiało się znowu zagotować, nie liczę tego czasu do całości, aczkolwiek około 10 minut to było. Dalsze gotowanie jeszcze 10 minut. Wyłączenie palnika, wyjęcie chmielu i chłodzenie. BLG 21,5, Ibu 25,5, 19 litrów. Po chłodzeniu do 22 stopni zadane drożdże - gęstwa po saisonie SafAle BE-134, około 300 mililitrów. W wiadrze ostatecznie 18,5 litra. Chodziło mi o zachowanie zasypu jak na marcowe, o podwójny dekokt, aby słody wyraźnie grały wespół z miodem. Brzeczka finalna bardzo słodka, chlebowa też, więc efekt osiągnięty. Drożdże takie, gdyż wysoko odfermentowują i mają dużą tolerancję na alkohol. Poza tym dodadzą swojego charakteru również, a podoba mi się ich profil aromatyczny i efekt smakowy. Uważam też, że miód nawłociowy jest absolutnie kozacki i nadaje się do takich zabaw. No i jest trudny do otrzymania, a także nigdy nie jest go za dużo, bo same pszczoły potrzebują go na zimę. Liczę na dalsze eksperymenty z bragottem, zobaczymy jak będzie fermentować
  15. Saison przepis: - 2,5 kg słód pale ale - 0,5 kg słód monachijski - 0,5 kg słód wiedeński - 0,5 kg słód żytni - 0,2 kg słód karmelowy 30 Zacieranie w 17 litrach wody: - 64-62 stopnie godzina - 72 stopnie 10 minut - 76 stopni wygrzew 1 minuta Filtracja i wysładzanie: - 10 litrów wody 78 stopni Otrzymałem 21 litrów brzeczki 10,1 BLG. Gotowanie i chmielenie: - 60 minut chmiel Lubelski 6% AA 18 gram - 60 minut chmiel Fuggles 4,8% AA 5 gram - 5 minut chmiel Książęcy 7,2% AA 30 gram, pozostawiony 30 minut na chłodzeniu - czas gotowania godzina 32, aby odparowała odpowiednia ilość do 12 BLG Wyszło 16,8 litra o BLG 12,6 IBU 26,2 Zlane do fermentora 15 litrów z góry wężykiem napowietrzając, drożdże SafAle BE-134 zadane o 18:50 dziś w temperaturze 20 stopni. Plan jest taki, żeby codziennie podwyższać o jeden stopień aż do 25 stopni. Zamiast pszenicznego słodu zdecydowałem się na żytni, bo czemu nie? I przesadziłem trochę z gotowaniem, ale nic to, drożdże trochę poleżały wcześniej w lodówce, więc mniejsza ilość piwa akurat.
  16. Podpowiesz jak smakował Twój koźlak? Podoba mi się zasyp, może lekko bym go zmodyfikował, dodając więcej karmelowych. Jak Ci wyszedł?
  17. 21 butelek zlane z syropem cukrowym do nagazowania 2,5, z witaminą C 3 gramy, aby aromat chmielu nie uciekł. Wydaje mi się, że mogłem więcej chmielu na cichą dać na te trzy dni, ale aromat jest i tak wyczuwalny. Rurka do rozlewu znacząco ułatwia cały proces. BLG zatrzymało się na 4, co da 5% alkoholu.
  18. Na cichej przez 4 dni dożarły jeszcze do 4 BLG, więc jest to akceptowalne. Dorzuciłem chmielu na trzy dni na zimno - 15 gram Columbus, 5 gram Mosaic.
  19. W sumie to czy jest możliwe, aby piwo nie odfermentowało przy overpitchingu gęstwy? US-05, szybko zaczęły pracę, wysoka piana, a po 10 dniach z 13,3 BLG zostało 5,2. Przelałem na cichą, aby jeszcze cokolwiek i będę chmielił na zimno, może coś jeszcze spadnie. Fermentowane w temperaturze 17 stopni 5 dni, potem stopniowo wzrost do 20 stopni i ostatni dzień 22 stopnie.
  20. Summer ale przelałem na cichą po 10 dniach. Dość słabo odfermentowała gęstwa po US-05, bo z 13,3 BLG na 5,2, natomiast piwo jest bardzo smaczne już teraz. Plan jest jednak taki, aby postało jeszcze na cichej, a na ostatnie trzy dni 20 gram Simcoe, chociaż rozważam jeszcze 10 gram Columbus, aczkolwiek obawiam się, że wrażenie goryczy może być znacznie powyżej moich standardów. Ciekawe dlaczego tak niski procent odfermentowania? Może overpitching?
  21. Dopiero to odczytałem, a to jest mój przypadek. Co prawda przesiadłem się na inny garnek, który uniemożliwia już warzenie w worze (zbyt szerokim wór nie ogarnie rantów), ale dokładnie tak robiłem) - zacieranie w worze, wór do fermentora (najlepiej dodatkowo na fałszywe dno), wysładzanie i wyciskanie. Wydajność koło 80%, przy okazji łatwo pozbyć się młóta. Do tej pory używam wora do przeniesienia zacieru do filtracji, nawet gdy nie zacieram już BIAB. I nie potrzeba mi sraczwęża.
  22. W sumie to się podepnę - ktoś dodawał rooibosa do warki? Jak tak, to jak to smakowało potem?
  23. Mam ostatnio dzień rozlewu i warzenia jako dzień wspólny, ale chyba muszę przestać, bo to jednak sporo energii. Niemniej efekty są zadowalające i lepsze niż w przypadku zbierania gęstwy, odstawiania do lodówki, etc. Po kolei: Rozlew pale ale z dziką różą - 35 półlitrówek i jedno 0,33, nagazowanie do poziomu 2,6 syropem cukrowym, finalne BLG 3,5, co daje 5,25% alkoholu. Piwo smakuje bardzo dobrze na tym etapie, róża jest wyczuwalna w smaku i aromacie, chociaż jako tło. Pasuje mi to, goryczka też na tę chwilę odpowiednia. Etykieta poniżej. No i jako, że od razu chciałem gęstwę wykorzystać, to zanim nastąpił rozlew uwarzyłem i odstawiłem do schłodzenia coś na wzór luźnej wiariacji summer ale: - 1,522 kg słód pale ale - 0,810 kg słód wiedeński - 0,41 kg słód pszeniczny - 0,11 kg słód karmelowy 30 Do zacierania 11,2 litra wody, słody wrzucone do 68 stopni: - 63,5-62 stopnie na 30 minut - 72 stopnie na 30 minut - 76 stopni 5 minut Filtracja i wysładzanie 7,2 litra wody. Otrzymałem 14 litrów 11,3 BLG. Gotowanie godzina. Chmielenie: - 9 gram Perle 5,4 % AA na 60 minut - 4 gramy Lubelski 6 % AA na 60 minut - 10 gram Columbus 14,8 % AA na 7 minut - 10 gram Simcoe 12,8 % AA na 3 minuty Chmiele pozostawione na chłodzeniu na 10 minut. 30 IBU, po gotowaniu zostało 11,7 litra. Do fermentora poszło ostatecznie 10,5 litra, napowietrzone zlewaniem wężykiem z góry i od razu zadane drożdże US-05 prosto z drugiego wiadra od róży po rozlewie, mniej więcej 1/3 tego, co było w wiadrze. Zadane w 15 stopniach parę minut przed północą 7 marca. Dziś rano 17 stopni i pracują, że aż miło. Będę to chmielił na zimno po burzliwej. Jeszcze nie wiem czym, może Mosaiciem? Jeśli tak, to nie wiem ile gram, ale to się jeszcze poszuka na forum, może ktoś mądry już to robił.
  24. Mając doświadczenie z Gozdawą, to może być, że z 16 BLG zeżarły do 9. To są dosyć słabe drożdże, a w tej temperaturze to już dawno skończyły. Może coś jeszcze skubną, ale wątpię. Tak czy siak, zostaw to już w spokoju na tydzień, dwa, potem zmierz BLG znowu, jak nie spada, to do butelki. Będziesz mieć słodkie piwo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.