Skocz do zawartości

Rheged

Members
  • Postów

    206
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Rheged

  1. Desitka zlana do kegów, zatrzymała się na 3 BLG pomimo podniesienia temperatury, ostatecznie nawet do 22,5 stopnia (specjalnie podniosłem, aby zobaczyć, czy drożdże jeszcze nie dożrą, w dwóch ostatnich piwach miałem ten problem i stało się przegazowane, a w jednym poszedł aceton - w świerkowym), więc przelałem do kegów, łącznie 19 litrów. 4,2% alkoholu, 40,8 kcal na 100 ml. Przelane wczoraj i cold crash do lodówki, dziś zaś sztuczne nagazowanie na dwa sposoby: - keg 12 litrów dwa strzały po 2 bary i turlanie po trzy minuty, trzeci strzał 0,8 bara i turlanie 3 minuty, zamykając przewód gazu po każdym strzale; - keg 9 litrów (w nim 7 litrów piwa) odkręcenie gazu na 2 bary i turlanie przez 4 minuty przy otwartym przewodzie. Prawdopodobnie wieczorem zobaczymy, jak to wygląda, tymczasem kegi wstawione do lodówki.
  2. Po dwóch tygodniach desitka zeszła na 3 BLG. Podniosłem więc temperaturę, aby uniknąć dożerania przez drożdże w butelkach, etc. Do kega zlewam pewnie w czwartek na cold crash, potem force corbanation i leżakowanie. Akurat pojadę na urlop, to piwo trochę polageruje. Na razie smak w moim mniemaniu super, jest sporo ciała, ale piwo nie jest ciężkie w żaden sposób. Goryczka jedynie kontrująca, co dziwne przy takim IBU, ale mi pasuje.
  3. Czy ja wiem? Pół kilo żyta przy zasypie 4,5 kilo to nie jest jakaś ilość utrudniająca filtrację.
  4. Osobiście stało mi się tak po zakończonej fermentacji - w warunkach złego przechowywania temperaturowego. Bo piwo tak po nagazowaniu, jak i potem było spoko, a stało się to dopiero, gdy przyszły upały, a piwo było już w butelkach.
  5. Zaryzykowałem i kupiłem, najwyżej stracę 8 dych. Sprzedający parenaście minut później wysłał informację, że zalany został magazyn i nie mogą wysłać, więc proszą o anulowanie zakupu i zwrócą kasę. Potwierdzili następnie anulowanie i przekazanie pieniędzy do zwrotu. Więc tak, scam, ale przynajmniej się komunikują.
  6. No w takiej cenie to nie widziałem jeszcze. https://allegro.pl/oferta/keg-cornelius-po-pepsi-ball-lock-18l-przechowywanie-destylatu-zbiornik-keg-16003690069
  7. W sobotę uwarzona desitka, a w niedzielę zadane drożdże. Późno zabrałem się do roboty, ale i tak musiało się schłodzić, więc zostawiłem na noc brzeczkę, aby zeszła do temperatury zadania i sprawdziło się. Oto przepis: - 3,5 kg słód pilzneński - 0,3 kg słód monachijski - 0,2 kg słód karmelowy 30 - 0,2 kg słód żytni Wody do zacierania 27 litrów. Zacieranie: - 50 stopni 10 minut - 62 stopnie 20 minut - 68 stopnie 20 minut - 72 stopnie 20 minut - 74 stopnie 10 minut Wysładzanie 8,5 litra wody w temperaturze 76 stopni. Uzyskane BLG 10,2 w 28 litrach. Trochę za wysoko, więc na gotowanie ustawiłem moc 1600 W. Gotowanie 65 minut. Chmielenie: - 60 minut Nadwiślański 35 gram 6% AA - 8 minut Nadwiślański 40 gram 6 % AA Wyszło 24,9 litra 11,1 BLG, więc zagotowałem i dolałem po wystudzeniu 0,46 l wody, aby rozwodnić do 10,9. Schłodzone chłodnicą do 26 stopni, przełożone do torby izolacyjnej ze zmrożonymi petami. 10 godzin przez noc zeszła temperatura do 16 stopni i zadałem dwie paczki Saflager W34/70 wraz z pożywką - to był już 7 lipiec. Na wieczór już fermentacja ruszyła, w 13 stopniach. Aha - IBU 29,9, IBU/SG 0.68.
  8. Nie, pogadałem wczoraj ze znajomymi i mam dwie opcje - albo nie zakończona fermentacja (w obu przypadkach nie spadało już ekstrakt, ale może drożdże po prostu miały pauzę), albo infekcja (mało prawdopodobne, ale kupię sanipro dla pewności).
  9. Mam problem i szukam przyczyny. Moje drugie z kolei piwo wpływa z butelek po otwarciu. Pierwszym był braggot, drugie to świerkowe. Inne drożdże, inny sprzęt do warzenia. Butelki myte i po dezynfekcji (chociaż dezynfekcja Oxi, zastanawiam się, czy następne nie dezynfekować coobra vwp, bo mam do mycia kotła). Nagazowanie było z refermentacji syropem cukrowym. Jedno do poziomu 2,2, drugie 2,5. Po tygodniu, dwóch wszystko było w porządku, potem nagle wylatuje. Trzymam butelki w komórce lokatorskiej, na piętrze. Na pewno jest tam temperatura niższa niż w domu, ale i tak dosyć spora, aby ciepło z upałów się tam dostało. Zakładam, że infekcji brak, piwa smakują tak jak miały smakować. Czy jest to możliwe, że przechowywanie w takim cieple to powoduje? Czy jeśli nagazuję sztucznie i przeleję do butelek to efekt będzie inny?
  10. Ja bym gotował mimo wszystko. Sterylizujesz płyn, aby drobnoustroje nie zdominowały drożdży. Tak sądzę, ale może ktoś mądrzejszy się wypowie.
  11. American Amber Ale wyszło bardzo ok, może chmieli nie czuć tak bardzo, jest bardziej słodowe, ale mi to jak najbardziej pasuje. Oto etykieta. Odnośnie braggota - otworzyłem go i odgazowałem, zamknąłem ponownie. Po kilku dniach również włożyłem całą partię do lodówki - efekt jest bardzo ok. Gaz jest taki, jak trzeba, nic się nie zepsuło. Trudna operacja to była, ale ostatecznie warto było, choć raczej piwo eksperymentalnie wyszło. Następnym razem nie użyję drożdży belgijskich, tylko farmhouse.
  12. Ale czekaj, potrzeba więcej informacji - gotowałeś to zanim wrzuciłeś do fermentora? Ile stało na fermentacji?
  13. 600 gram to jest ogrom. U mnie były młode pędy świerku 150 gram na 15 minut i 200 gram na 2 minuty gotowania i wyszło mocno świerkowe, wręcz dominujące, ale może to też była wina startowego BLG, bo wyszło mi raptem 10,5. Tu masz przepis dla porównania:
  14. Nie, nie używam. Zrobiłem na lutrze trzy warki i przy trzeciej zeżarły bardzo mało i dały kwaśne posmaki. Puszczone były w temperaturze 22+ stopnie. Po pierwszej warce zbierałem oczywiście gęstwę. Po swoich doświadczeniach zrezygnowałem z tych drożdży, niemniej jednak nie wykluczam, że coś złego się stało w trakcie fermentacji po prostu.
  15. American Amber Ale, czyli Fischer Random Chess 2 rozlane z syropem cukrowym do nagazowania około 2,2, wyszło 38 półlitrówek. Finalne BLG 4. Alkohol po refermentacji wyjdzie 6,5%.
  16. Zauważyłeś spadek wydajności przy takim stosunku? Wręcz odwrotnie. Zauważyłem wzrost i to znaczący. Innej drogi i tak nie miałem, bo 10 litrów to jest martwa przestrzeń wody pod kotłem do zacierania i musiałem dodać 17 litrów wody, aby swobodnie pokryło zacier.
  17. Z braggotem niestety wyszła lipa. Stojąc w dosyć wysokiej temperaturze w komórce lokatorskiej dogazował się na maksa. Drożdże doszły do wniosku, że jeszcze im mało i zaczęły dożerać. Zatrzymały się, wkurwione, na butelce. W efekcie gushing był bardzo spory i straty bardzo duże, próbowałem odgazowywać uchylając kapsle, ale niewiele to dało, praktycznie nic. Musiałem otworzyć i zlać z powrotem, z powrotem zakapslować. W efekcie mam braggota bez gazu po wtórnej refermentacji. No sensu to wiele nie ma... Myślę jeszcze, czy by go sztucznie nie dogazować w kegu, za którym się oglądam.
  18. Kładłem monetę, ale klnę na to od groma. Za to butelki z krachlą to jest wielka rzecz, bezproblemowa obsługa.
  19. Spróbuję przez tydzień powalczyć odgazowując przez kapsel. Jak po tygodniu będzie słabo, to pomyślę o wiadrze. Dzięki!
  20. Już pół biedy z tym gazem, bo to braggot, więc od biedy może robić za miód pitny. Jakbym dodał witaminy c do wiadra to miałoby to sens? Nie utleniałby się tak mocno.
  21. Generalnie popróbowałem dziś, efekty jakieś są, ale nie wiem, czy to ma sens, bo gazu jest mnóstwo, podnosi drożdże z dołu i efekt jest raczej mizerny. Trzech butelek nie uratowałem, jedną wręcz otworzyłem. Piana bez końca, ratuje jedynie przelanie do kufla. Brzeczka miała wysokie BLG, bo 21,5. Czy nie lepiej to otworzyć i wlać do zdezynfekowanego fermentora i rozlać do butelek znowu? Ktoś próbował?
  22. Pytanie o przegazowane piwo i co można z tym zrobić? Nie chodzi mi o przyczyny, tę znalazłem - na 99% przesadziłem z surowcem do refermentacji (pozostały procent stanowi ewentualna zbyt wysoka temperatura przechowywania). Piwo nie jest zakażone, smak taki, jak powinien być, w płynie nie ma chmielin, są tylko drożdże, nie było też chmielone na zimno, etc. Ucieczki piwne dotyczyły dwóch butelek trzy tygodnie po rozlaniu, wcześniej problemu nie było. Przeszukałem forum i znalazłem tylko porady odnośnie uchylania kapsla od piwa. No więc uchylenie kapsla spowoduje mi ucieczkę piwa, jeśli go szybko nie zleję do szklanki. Pomyślałem, aby włożyć do zamrażalnika na godzinę, dwie, może krócej, tak aby się porządnie wymroziło, ale woda nie zamarzła. A potem uchylić kapsel. Pytanie, czy dobrze myślę? I jeśli tak, to na ile uchylać? Na minutę?
  23. Był dzień rozlewu, była świeża gęstwa, więc postanowiłem po raz drugi uwarzyć coś w kotle. Wybór padł na American Amber Ale, ulepszoną recepturę warki numer 5. Nie będę tutaj przytaczał przygód z kotłem, oprócz tego, że tym razem bardzo pozytywnie. Szczegóły są w wątku poniżej, link prowadzi do konkretów, zapraszam tam, by nie powielać treści. Tymczasem przepis na American Amber Ale, czyli Fischer Random Chess 2: - słód pale ale 4,1 kg - słód monachijski 1,2 kg - słód carared 0,55 kg - słód caraaroma 0,15 kg Stosunek wody do słodu 4,5:1, na zacier 27 litrów wody, na wysładzanie 6 litrów wody. Zacieranie 62 stopnie 30 minut, 72 stopnie 30 minut, wygrzew 76 stopni 5 minut. Wysładzanie wodą o temperaturze 78 stopni. Otrzymane 27 litrów 13,6 BLG gotowałem 60 minut. Chmielenie: - na 53 minuty simcoe 15 gram 12,8% AA - na 13 minut 15 gram chinook 13%AA i talus 15 gram 9,3% AA - na 5 minut chinook 10 gram i talus 20 gram IBU 38, BLG końcowe 14,9 w 24 litrach. Do fermentora 20,5 litra (0,5 litra strat, białek więcej, patrz link do przygód z kociołkiem). Chłodnicą od 100 stopni do 27,5 stopnia w pół godziny. Dalsze chłodzenie w torbie izolacyjnej ze zmrożoną wodą w butelkach pet. Drożdże zadane o 1:40 31 maja 2024 - gęstwa po US-05, około 200 ml na oko.
  24. Drugie warzenie na kotle i jakże inne wrażenia. Oczywiście powstał problem, ale żeby tylko takie problemy mieć. W skrócie - przebiłem założone parametry i to srogo. Nauczony poprzednią wpadką postanowiłem po pierwsze wysładzać, po drugie dać odpowiednio mniej wody, po trzecie dać więcej słodów. Ostatecznie dałem 6 kg słodów do 24 litrów wody. Szybko okazało się, że martwa przestrzeń 10 litrów pod koszem zaciernym daje znać, bo zacier w momencie stał się okrutnie gęsty, tak, że nie dałoby rady mieszać. Więc na szybko ratowałem sytuację i dolałem 3 litry wody. Postanowiłem te 3 litry odjąć od wysładzania (miało być 9 litrów, wyszło 6 litrów). Było jak to w sterowni reaktora w Czernobylu - not great, not terrible. Dało się mieszać, a że w ramach prezentu na Dzień Piwowara kupiłem drewnianą chochlę, no to niechaj sprawdza się w boju. Zmierzyłem temperaturę w koszu, aby zobaczyć jaka jest różnica - i po minutach 5 różnica była około 6 stopni, na dole 62, na górze 56. Ok, puściłem pompę. Zacierałem na mocy 1600 W, bojąc się o te wcześniejsze przypalenia. Po jakichś kolejnych 10 minutach temperatura się wyrównała - wniosek jest taki, że będę robił przerwy białkowe (o tym zaraz) albo od razu dawał znacznie wyższą temperaturę i puszczał pompę, a także mieszał, aby wyrównać temperaturę. Mieszałem znacznie więcej w trakcie zacierania niż bym chciał, ale dlatego, że nie chciałem przypaleń, no i chciałem odpowiednią ilość BLG osiągnąć. Po wszystkich przerwach w zacieraniu wygrzew i 6 litrów wody na wysładzanie. Najpierw przez pompę przepuściłem około 4 litrów na górę kosza, a potem te 6 litrów wody. Nie na raz, ale w sposób quasi-ciągły. To znaczy jak widziałem, że mniej kapie, to chlust litr (na chochlę, która ma dziurki, powoli lejąc) i czekamy. I znowu. Po wszystkim poszedłem na zasłużonego papierosa i niech kapie. Wyszło mi 27 litrów niebezpiecznie wysokie brix według refraktometru, więc odlałem do menzurki i szybko schłodziłem, by sprawdzić spławikiem. I tutaj warto przytoczyć parametry, które założyłem. 27 litrów po wysładzaniu miało być - jest. 13 BLG miało być docelowo po gotowaniu, więc około 10,5 BLG po zacieraniu. Tymczasem wyszło mi 13,6 BLG. No że byłem w szoku to jest mało powiedziane. Gotowanie więc na godzinę, na 1800 W, tak aby nie odparowało za dużo. Ostatecznie odparowało 3 litry, świetnie. Wyszło BLG ostatecznie 14,9. Strat w kociołki 4 litry białek i tego typu mułu. Dodatkowo chmieliłem w woreczkach, które wrzuciłem do hop spidera. Zdziwiłem się, jak dużo mułu było w hop spiderze, brzeczka wyglądała super. Zlewałem więc po chłodzeniu i wyszło 20,5 litra, 0,5 litra tych białek też wlałem, a co! Po dalszym chłodzeniu już w wiadrze, do czasu zadania drożdży nie oglądałem co mi wyszło. Wreszcie wyjąłem wiadro, aby napowietrzyć przed zadaniem gęstwy, a tu jakieś 3 litry białek. Prawdopodobnie weszły do fermentora przez kranik przy zlewaniu, odkręciłem bowiem na pełny. No nic, kolejna nauczka na przyszłość. I teraz moje wniosku, zapraszam też do dyskusji. Po pierwsze stosunek wody do słodu to minimum 4,5:1. Po drugie wysładzać naprawdę warto. Po trzecie ostrożnie przy zlewaniu. Po czwarte 1600 W na zacieranie i 1800 W na gotowanie (ewentualnie +200 W jak trzeba). Po wprowadzeniu odpowiednich poprawek do własnego pliczku w excelu, opartego na PPPP wyszła mi wydajność 80%. O 10% więcej niż poprzednio. I co najważniejsze - zabrudzenia faktycznie pojawiły się w miejscu przypaleń, ale nie wpłynęły na smak brzeczki oraz zeszły od razu po gąbce z płynem do mycia naczyń, jeszcze zanim puściłem czyszczenie na coobra vwp. Nie czuję, abym wszystko wiedział, ale moje doświadczenia mówią jak sądzę sporo. Oczywiście nie są one zaskakujące, ale jak człowiek sam nie sprawdzi, to wie tylko teoretycznie. Może komuś ta podróż się przyda. Korzystajcie. Jak macie pytania, śmiało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.