Skocz do zawartości

Rheged

Members
  • Postów

    141
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rheged

  1. Jeszcze dodatkowe pytanie, czy taki balingometr byłby w miarę sensowny? https://browamator.pl/areometr-uniwersalny-alla-france-0-35-blg-z-cert/3-18-427
  2. Mogło tak być, jednak spławik o dno się nie oparł, mam probówkę na ponad 100 ml, de facto na jakieś 140 ml, nie ma szans. Może oparł się o ściankę i stanął? Cholera wie, mierzyłem po zacieraniu ino raz, potem gotowanie. I wtedy, gdy wyszły dziwne rzeczy, powtórzyłem pomiary i wychodziło za każdym razem 16 BLG. Co do słodów viking malt - faktycznie, bywa różnie. Czasem mam kosmiczną wydajność, czasem jakieś padaki. Smaki natomiast są prawidłowe. Jakie słody zatem polecasz, aby nie było niespodzianek i wyniki powtarzalne?
  3. Wczoraj jak wspomniałem, zlałem koźlaka - wyszło 36 butelek półlitrowych i jedna 0,33. Przeliczyłem dziś ponownie IBU i wyszło 29,3, więc koźlak jesienny wyszedł idealnie w stylu. Oto etykieta. PS: drożdże wystartowały wczoraj (lub dziś w nocy) portera w 13 stopniach.
  4. Zrezygnowałem z biowinowego, bo był kiepski, teraz mam jakiś duży, z termometrem w środku. Nic się nie odlepiło, próba była robiona też w wodzie, wszystko sprawnie. Próby jodowej nie robię. Słody viking malt, oprócz kawowego. Czy to w ogóle możliwe, że białka wypychają cukromierz? Bo próbka po zacieraniu i filtracji przecież nagazowana nijak nie była.
  5. Ze stratami, jeszcze w garze. Odebrałem część do probówki, schłodziłem na szybko i zmierzyłem, reszta chłodziła się w garze.
  6. Ta sama, 20 stopni. Jeśli błąd odczytu, to w pierwszej próbie. Jakie to smutne, że z 7,5 kilo słodu wychodzi mniej niż 15 BLG...
  7. Pytanie, bo zgłupiałem. Przed gotowaniem, po zacieraniu i filtracji: 23 litry do gotowania przez 80 minut. BLG 15. Po gotowaniu 18,4 litra BLG 16. Jak? Jak to możliwe? Balingometr skalibrowany prawidłowy, podaje prawidłowe dla wody w 20 stopniach. Jeśli chcecie szczegóły zasypu, to tutaj, ostatni post:
  8. Dzisiaj warzenie i rozlew, po raz kolejny, bo chcę ponownie użyć gęstwy. Wymyśliłem sobie portera bałtyckiego i coś, standardowo, nie pykło. Jak możecie się wczytać, to będę wdzięczny za późniejsze rady. Przepis: - 2 kg monachijski jasny - 2 kg wiedeński - 1 kg pszeniczny - 1 kg żytni - 0,5 kg Château Cafe 500 EBC Castle Malting - 0,5 kg monachijski ciemny - 0,3 kg karmelowy 600 - 0,1 kg jęczmień prażony -0,6 kg płynny jasny ekstrakt słodowy (użyty do korekty BLG, nie był planowany, z tego wynika pytanie, ale to poniżej) Zacieranie: - słody oprócz jęczmienia prażonego do wody 20 litrów 68 stopni, spadła do 64 stopni - po 15 minutach odebrane 8 litrów dekoktu, podgrzanie do 72 stopni na 15 minut, potem gotowanie przez 20 minut, powrót dekoktu do reszty zacieru, w tym czasie zacier główny w temperaturze 64-62 stopnie - na 5 minut przez powrotem dekoktu dodano jęczmień prażony - całość w 72 stopniach przez 30 minut - podgrzanie do 75 stopni i pozostawienie przez minutę - łącznie 2 godziny zacierania Filtracja dodatkowe 10 litrów wody w temperaturze 76 stopni. Wyszło 23 litry do gotowania przez 80 minut. BLG 15. Chmielenie: - 60 minut (czyli w 20 minucie gotowania) Agnus 11,2 % AA 35 gram - 10 minut Lubelski 6 % AA 25 gram (pozostawiony na około 8 minut podczas chłodzenia) IBU wyszło około 40 według Tinsetha. I tu pierwsze zaskoczenie, bo zmierzone BLG 16. Odparowało ok. 4,6 litra, czyli zostało 18,4 litra. Jak to możliwe, że skoczyło mi tylko 1 BLG w górę?! Sprawdziłem balingometr, prawidłowo skalibrowany. Jak?! No nie rozumiem wcale. Dekokt może nie był potrzebny, ale lubię melanoidyny i po udanym dekokcie z koźlaka postanowiłem zrobić to samo i tutaj. Plan jest taki, żeby przefermentowało gęstwą po SafLager S-189, wrzucę chyba 400 ml, dodam pożywkę dla drożdży 5 gram. Jak zakończy się burzliwa, część zleję, około 9 litrów, a pewnie drugie 9-10 litrów przerzucę na cichą z dodatkiem mocno wypiekanych płatków dębowych macerowanych w winie Malaga Pedro Ximenez. Musiałem skorygować brzeczkę 0,6 kg jasnego płynnego ekstraktu, co dało 18,1 BLG. Mam więc teraz 19 litrów brzeczki. Ktoś rozumie, co tu się stało? Bo ja nijak.
  9. Osobiście jak widzę w składzie cukier, oprócz Belgów, to mam wrażenie, że ktoś chce mnie oszukać. Nie, żebym często sam siebie nie oszukiwał, no ale jednak biorę na klatę błąd w wyliczeniach. Sam jestem akurat te pół stopnia słodki, to akurat będzie.
  10. Lager wiedeński w butelkach po 17 dniach fermentacji. Puściłem ostatnie 4 dni w 20-21 stopniach, bo zlazło jedynie do 5 BLG. Zabutelkowany gdy cukry były na 4,2 BLG. Poziom nagazowania 2,6. Wyszło 22 butelki, jedenaście litrów. Alkohol wyjdzie 5%. Jednocześnie jako, że chciałem uzyskać gęstwę i nie wstawiać jej na długo do lodówki, to postanowiłem w dzień rozlewu uwarzyć koźlaka i z jednego wiadra do drugiego praktycznie zadać od razu (po wcześniejszym przemyciu drożdży). Więc oto plan na koźlaka, docelowo miał być na 20 litrów: - 2,5 kg słód monachijski jasny - 2 kg słód wiedeński - 1 kg słód pilzneński - 0,3 kg słód karmelowy 150 - 0,2 kg słód karmelowy 600 Biorąc pod uwagę wcześniejszego lagera, zakładałem wydajność 88,5% i niestety przesadziłem, bo powinienem standardowo około 75%. Ale po kolei. Stosunek słodu do wody 1:3, więc 18 litrów do zacierania. Zacieranie - słody do 67 stopni, spadła temperatura wody, nie dziwne, 6 kilo ziarna w temperaturze pokojowej w nim wylądowało, więc lekkie podgrzanie do 62 stopni i po 10 minutach odbiór dekoktu 6 litrów. Dekokt - podgrzanie do 72 stopni na 10 minut, potem podgrzanie do wrzenia i gotowanie 15 minut, w tym czasie reszta zacieru w 62 stopniach. Następnie zwrot dekoktu do reszty zacieru. Temperatura podniosła się do 70 stopni, więc podgrzanie do 72 stopni i trzymanie pół godziny. Następnie wygrzew do 76 stopni i wyłączenie palnika. Zacier do kadzi filtracyjnej. Woda do zacierania 9,8 litra 75 stopni i filtracja. Zwrot pierwszych czterech litrów z powrotem, aż przestało być mętne. Wyszło 23 litry w BLG 14. Tu zacząłem się trochę martwić, no ale trudno. Samo zacieranie trwało 2 godziny 3 minuty i nie chciało mi się gotować dłużej niż godzinę. A powinienem. Tak więc gotowanie 60 minut. Chmielenie 60 minut Perle 50 gram 5,4% AA. 10 minut Perle 15 gram 5,4% AA. Zakładałem więc IBU na poziomie circa 25-30, a wyszło 36,5. Z deka za dużo, trudno. 50 gram chmielu wyjąłem od razu po wyłączeniu palnika. 15 gram pozostawiłem jeszcze na 10 minut na chłodzeniu. Wyszło 20 litrów brzeczki na poziomie 15,5 BLG. Za mało o pół stopnia na koźlaka, natomiast w dolnej granicy koźlaka jesiennego. Można herfstboka na dolnych robić, więc myślę, że trudno, jest jak jest. Po chłodzeniu do 14 stopniu i zlaniu z gara wężykiem do fermentora, aby napowietrzyć, wyszło 17,85 litra brzeczki. W międzyczasie oczywiście był rozlew lagera i zbiórka gęstwy po wyparzonego słoja z wodą. Połowę wody wylałem, zebrałem drożdże. Wyszło 500 ml gęstwy. Włożyłem na 20 minut do lodówki i zlałem 350 ml do wiadra z kozłem. Więc mam 18,2 litra, które zbite do temperatury 13 stopni po 11 godzinach wyraźnie zaczęło pracować. Aha - gęstwa po SafLager S-189. Logistyki więc i żonglerki garami, wiadrami i wszystkim było zatem sporo, ale bardzo podobał mi się dzień warzenia. Intensywnie, bez kompromisów. Pierwszy raz zrezygnowałem ze słodu melanoidynowego, aby samemu wywowałać reakcję Maillarda poprzez dekokt. Zobaczymy co będzie. Warzenie w stylu antycznych mistrzów piwowarstwa kung fu. W tle oglądany był turniej szachowy Tata Steel, gdzie Mistrzyni Świata Ju Wenjun klepnęła kandydata w przyszłym turnieju pretendentów do tytułu Mistrza Świata Alirezę Firouzję. Piękny moment, jak chłopaczyna zaczyna rozumieć, że już przegrał, ale robi jeszcze te 15 ruchów, aby się z tym pogodzić. Wydaje mi się, że ta utrata 0,5 BLG w tym przypadku jest niczym w porównaniu do sromotnej porażki typa. Nie lubię jego gry, muszę przyznać. Lager wiedeński został mianowany Przyspieszonym Gambitem Wiedeńskim i już działam w stronę etykiety.
  11. Patrzę na te style i w sumie przypadkiem uwarzyłem lagera wiedeńskiego. Może się przejadę, chociaż akurat w tych okolicach będę w majówkę, a nie pod koniec maja
  12. Zawsze można wyjąć chmiel, jeśli się go dorzuca w skarpecie. Ja tak robię.
  13. https://homebrewing.pl/worek-do-chmielenia-1szt-p-1955.html - mam taką i gotuję bez problemu.
  14. Do chmieli załatw skarpetę z browarniczego - ułatwi Ci to wszystko obłędnie. Filtruj po zacieraniu, jednocześnie dzięki temu wysładzasz i pozbywasz się wszelkiego ustrojstwa, które potem może Ci zaburzyć pracę drożdży podczas samej fermentacji. Co do ciastek z młóta - robiłem i ja. W jakiej temperaturze piekłeś? Mi generalnie nie podoba się w nich to, że młóto potrafi między zęby wchodzić. Oprócz powyższego sam nie mam uwag, wygląda legitnie.
  15. Pierwszego stycznia nowego roku nastawiłem jedenastą warkę. W założeniu miała to być powtórka mojego Gambitu wiedeńskiego, tylko z pewnymi zmianami. Otóż miał być all malt i miał być mniejszy, bo mam chęć zebrać gęstwę na koźlaka, do którego będę robił trzecie podejście. No i Gambit w tamtym roku był pseudo-lagerem, bo używane były doń kveiki. Tym razem lager ma być prawilny! Warzenie BIAB. Przepis: - 1,8 kg słód wiedeński - 0,8 słód monachijski jasny - 0,2 słód karmelowy 150 - 0,16 słód melanoidynowy Ostatni słód, bo miałem resztkę, to wrzuciłem zamiast więcej karmelowego. I tak kolor wyszedł jak czeskie półciemne, ale trudno. Zacieranie: - słody wrzucone do 6,8 litra wody 66 stopni, temperatura spadła do 62, podgrzanie do 66 - 66-64 stopnie 45 minut - 72 stopnie 15 minut - wygrzew do 76 stopni minuta Wysładzanie: - 9,5 litra woda 78 stopni po 15 minutach w kadzi filtracyjnej BLG na tym etapie 12,5. Gotowanie 13,8 litra z chmieleniem: - godzina Perle 20 gram 5,4 % AA BLG na tym etapie 15,5 dla 10,8 litra. Dolałem 1,5 litra wody, aby zbić do 13,5 BLG. Ibu wyszło 21, czyli blisko celowanego. Temperatura zbita do 14 stopni, zlanie z gara wężykiem jednocześnie napowietrzając. Drożdże uwodnione 15 minut wcześniej w wodzie temperatury pokojowej. Jedna saszetka SafLager S-189, bo dobrze się sprawdziły. Przez noc temperatura zbita do 11-12 stopni. Nad ranem na dnie widać, że się pięknie namnożyły, ale jeszcze nie pierdzą. Wyszła mi zaskakująca wydajność, bo 88,5 % według PPPP. Gambit wiedeński więc nazwę zapewne Przyspieszonym Gambitem Wiedeńskim, ale zobaczymy jak odfermentuje. Zapomniałem dodać, że wyszło 11 litrów wszystkiego. Straty około 1,8 litra na dnie gara (białka, farfocle).
  16. Generalnie bardziej idzie w kierunku palonym, smaku się lekko zaokrągliły, ale dalej są wyczuwalne bez problemu. Polecam.
  17. O te chodzi https://www.lallemandbrewing.com/en/united-states/products/lalbrew-new-england? Jeśli tak, to możesz podnieść jeszcze o stopień na dzień, ale jeśli na powierzchni brzeczki jest jakaś piana. Jak nic nie ma, to w sumie i tak bym podniósł i poczekał. Nie powinno spaść, ale szanse są niezerowe.
  18. Ale o którym mówimy, bo się zgubiłem? Bo któreś już zlewałeś?
  19. Podnoś temperaturę po kilku dniach, aby Ci dojadały drożdże, wtedy zejdzie poniżej 5.
  20. Potwierdzam, zmienili. Opis z tyłu saszetki wprost mówił o możliwości zadania do brzeczki maksymalnie 23-litrowej 1 saszetki.
  21. Z saszetki. Swoją drogą, mogliby do cholery podawać chociaż linka do guida na saszetce.
  22. Update do drożdży Mangrove Jack's Bohemian Lager M84 - ale w smaku naprawdę przyzwoite piwo robią. Tylko, że trzeba ich dwa razy więcej, niż mówi producent, więc cóż.
  23. Na bank nie fermentuje już, ale zmierz w sobotę i w niedzielę. Jak nic nie zmieni się, do butelek. Jeśli chodzi o cukier, to strzykawka jest ultra niewygodna. Syrop cukrowy wlej na dno fermentora podczas przelewania, do tego piwo, rurka na dno przy ściance, aby wprawić w ruch wirowy. A potem spokojnie do butelek, oszczędzisz sobie godziny roboty.
  24. Jako, że czeski leżak przeleżał 15 dni i BLG spadło raptem do 4,9 z 12,1 to serdecznie nie polecam Mangrove Jack's Bohemian Lager M84. Oczywiście można rzec, że sam jestem sobie winien, bo zadałem raptem jedną saszetkę, ale według producenta starczy ona na max 23 litry. No to oczywiście nie starczy i odfermentowanie na poziomie 60% to jest żart. Dodatkowo w smaku raczej płasko pomimo tak wyraźnych cukrów finalnych. No cóż, eksperyment był, piwo się wypije, bo tragedii nie ma, ale wcale nie tego oczekiwałem. Wiadro przez 9 dni w 12-13 stopniach, od siódmego dnia fermentacja znacząco ustała, więc dziesiątego dnia podwyższono do 15-16, a trzynastego 18-20. Aktualnie jest 21 stopni i jakaś piana jest, ale bez efektu zbicia BLG. Masakra.
  25. Bardzo ładnie, gratuluję. Załóż wątek w zapiskach piwowarów, chętnie poobserwuję jak sobie radzisz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.