Skocz do zawartości

crosis

Members
  • Postów

    2 934
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez crosis

  1. Z mojego doświadczenia przy 10tce leci mi już około 2-3 BLG, a może i mniej. W garze ląduje niemal 30 l, po gotowaniu około 23.
  2. Przecież napisałem, że takie BLG pod koniec jest możliwe tylko przy bardzo mocnych piwach
  3. Jak masz kilkanaście warek za sobą, to wiesz już jaką masz wydajność i jaki dobrać zasyp. To raz. Dwa: możliwość lania się jeszcze takiej brzeczki jak 3-4 albi i 5 BLG jest możliwe tylko przy bardzo mocnych piwach. Ja wtedy robię jedną z trzech rzeczy: 1. Odlewam do innego gara, czasem mieszając z brzeczką główną - mam tak 5 l, które gotuję oddzielnie i chmielę eksperymentalnie, albo używam jakichś przypraw, żeby się czegoś nauczyć 2. Gotuję to oddzielnie, żeby, kiedy w głównym garze zrobi się miejsce, przelać resztkę do głównego gara. Dostanę więcej objętości, nieco mniejsze BLG 3. Dodaję cukru tak do 5 BLG, gotuję i pakuję w butelki z zamknięciem patentowym - mam wtedy na startery. Natomiast kiedy mi się nie chce robić żadnego z powyższych, to po prostu wysładzam do objętości. W 90% warek trafiam w zadane parametry tak +/- 0,5~1 BLG.
  4. Nie wróci. IPA generalnie tracą aromat w miarę starzenia - norma. Ale żeby w tydzień tak diametralnie się zmieniło? Mało prawdopodobne. Może trafiłeś na jakąś walniętą, nieszczelną butelkę?
  5. Ja sypię "na oko" tak, żeby było dobrze. Zazwyczaj ponad 100 g. Kilo kosztuje 5,50 PLN, a na dodatek to się jako tako nie zużywa, bo w wiadrach wykorzystuję wielokrotnie, a na sam koniec idzie do płukania butelek. Ale pracuję z tym w rękawiczkach i okularach ochronnych. Tak na wszelki wypadek.
  6. A to nie był anteksowy żart prima aprilisowy na bbzie?
  7. Jeśli chodzi o robienie startera bez mieszadła, to stożkowe są o niebo lepsze, bo jest mniejsza szansa, że wyjście z kolby zostanie całe zablokowane przez pianę. W płaskodennej okrągłej miałem tak, że zalewałem ją powiedzmy w 70-80% kuli. Pojawiała się piana (choćby podczas mieszania), która podnosiła się do szyjki, a potem, ze względu na brak miejsca, momentalnie dobijała do korka.
  8. Bo muszka to nie tylko tłuszcz Ale 2% to bardzo słaby roztwór, to druga sprawa. Polecam robić mocniejsze.
  9. O ile się go doczekamy. Natomiast wyda do GŻ, nie PSPD.
  10. Ok, warka #63 - Czerwony Wiewiór v 2.0 poszła wczoraj w 45 butelek 0,5 z dodatkiem 146 g cukru. Zeszła do 3.5 BLG. Jakoś mam wątpliwości co do tego piwa. Nie są to co prawda dzikusy, w smaku też nie czuć nic złego, ale jednak jakiś tam herbaciany film się pojawił. Nic to, się zobaczy. Dzisiaj butelkowanie wita i obdzielanie gęstwą. Na dniach butelkowanie AIPA, potem ostatni pils. Wiadra puste, trzeba warzyć. Ale trzeba też zorganizować butelki, bo 22 skrzynki piwa już są w piwnicy.
  11. crosis

    Kradzież danych osobowych

    Dane przechowywane przez firmę, której na to pozwoliłeś mogą zostać jej wykradzione. Stąd pojęcie kradzieży danych osobowych
  12. crosis

    Kradzież danych osobowych

    To nie tak. Prokuratura może przyjąć zawiadomienie o możliwości popełnienie przestępstwa i zacznie się machina, która potrwa. Tymczasem Ty możesz dostać wezwanie do zapłaty - i co? Dlatego trzeba takie sprawy zgłaszać na policję i prosić o notatkę.
  13. crosis

    Kradzież danych osobowych

    Jeśli zobaczyłeś zamówienie na 8 tys PLN to od razu idź z tym na policję.
  14. crosis

    Kradzież danych osobowych

    Nie wiem, czy jesteś w 100% świadomy, ale zabierasz się do tego z dziwnej strony. W takiej sytuacji powinieneś przede wszystkim: 1. Zadzwonić do danej firmy i zapytać skąd mają Twoje dane. To podstawa takiej procedury 2. Wystosować roszczenie natychmiastowego wykreślenia Twoich danych z ich baz. Pisemnie. Treść w różnych językach, wraz z powołaniem się na konkretne akty prawne jest dostępna w necie. Od tego powinieneś zacząć. Sprawa druga: na 99% nie zostały skradzione. Nie kradnie się teraz takich danych jak adres zamieszkania czy adres mailowy. Kradnie się numery kont, to i owszem. Dane mogły po prostu (i na 99,9% były sprzedane, ewentualnie przekazane nieświadomie - też się zdarza). W takiej sytuacji koniecznie trzeba przeanalizować jakimi tak naprawdę danymi dysponują te firmy. Czy to tylko imię/nazwisko? Adres fizyczny? Mail? Ważna jest też ocena zawartości wiadomości, jakie otrzymujesz. Reklama, czyli direct marketing to jedno, ale np pisanie, że coś kupiłeś, to zupełnie inny kaliber. Gdyby ktoś mi napisał, że właśnie dokonałem zakupu czegoś na X pln, czego nie zrobiłem, natychmiast zadzwoniłbym/napisał i poprosił stanowczo o przedstawienie dowodu zakupu itp. A później zgłosił sprawę na policję. Dlaczego? Bo jeśli doszło do czegoś więcej, to możesz po jakimś czasie dostać np wezwanie do zapłaty. Co do prezentów to też uważaj. Stary numer na prezent polega na tym, że gdzieś tam drobnym drukiem jest napisane, że przyjęcie prezentu (nie odesłanie go w określonym terminie) oznacza zaakceptowanie umowy prenumeraty czegoś tam, czy czegokolwiek innego. Świadoma osoba wie, że warto mieć zawsze email używany tylko do rejestracji w różnych miejscach, to raz. Jeśli nie zamawiasz gdzieś wysyłki do domu, warto nie podawać swojego adresu, albo podawać fikcyjny. Ja kupując coś w necie, w jakimś nowym miejscu zazwyczaj robię określoną literówkę Jest też serwis pozwalający generować adres mailowy dostępny tylko przez godzinę. Fantastyczna sprawa.
  15. Ja mam czerwonego lagera na waimea. Za 3-4 tygodnie powiem co i jak
  16. Dzisiaj butelkuję, odleję Ci 150 ml i się zgadamy, też muszę coś od Ciebie odebrać. Senks. Będą kolejne A coś innego jeszcze piłeś? No właśnie podejrzewam, że tam poschodziło poniżej. W każdym razie innych oznak brak, więc: 1. Zabełtałem fest wiadrem idąc z piwnicy do łazienki (co nie jest niemożliwe) 2. Infekcja. Organoleptycznie nie stwierdziłem tego drugiego, więc dzisiaj idzie w butelki.
  17. Heh, coś dziwnego się stało. Przeniosłem wczoraj warkę #63 - czerwonego wiewióra 2.0 z piwnicy na butelkowanie. Stoi tam w końcu miesiąc. Zlewam - mętne. No ładnie myślę, dzikusy. Ale sprawdzam próbkę - 4,5 BLG. W smaku zero infekcji, zero dzikusów, nic. Wygląda na to, że jak przy ostatnich ochłodzeniach otwierałem na noc okno w piwnicy, to chyba delikatnie te drożdże uśpiłem. Albo było ich po prostu za mało (nie pamiętam już jak dawałem gęstwę). W każdym razie w domu, w cieple, lekko ruszyły. No nic, butelki gotowe, zabutelkuję wita
  18. crosis

    RIS

    Drożdże - każde Jedna paczka wystarczy, jeśli użyjesz gęstwy po słabszym piwie. To w sumie lepsze, niż dawanie dwóch paczek. Papryczki chili - na ostatnie 10-15 minut gotowania. Najlepiej wędzone, nie świeże. Staraj się pozbyć ogonków, jeśli nie chcesz baaardzo mocnej pikantności nie dawaj ziaren oraz wytnij żeberka. Norma? Nie istnieje. Zależnie od Twoich preferencji i od tego, jak mocna jest słodowa baza piwa - od 15 do X gram.Kakao - też gotowanie, można spróbować dać na whirpool. Ma tłuszcz, więc lekko bije w pianę. Możesz, jak sugeruje jaras, dać kakałszale. Płatki? Leżakowanie na cichej.
  19. Kto warzy, ten butelkuje. Wczoraj w butelki (60 szt małych i 1 0,5) z dodatkiem 136 g cukru poszła warka #62 - Porter Bałtycki. 5,5 BLG, co daje mu około 7% alkoholu. Miło, nie jest zbyt mocno treściwy, czuć goryczkę. Jeszcze tylko rozleję te kilka buteleczek wersji chili z balona i będzie git. Na cichą z następującą dawką chmielu poszła też warka #63 - AIPA: Citra - 20 g Simcoe - 15 g Amarillo - 15 g Najbliższe plany: 1. Rozlew drugiej edycji czerwonego wiewióra 2. Rozlew AIPA po cichej 3. Rozlew WITA Wtedy fermentację kończył będzie już ostatni pils na Urquellach. Plany warzelnicze: 1. Lekki Munich dunkel na wyeast munich lager 2. English IPA na pacific ale 3. WIT na belgian witbier 4. Lekki lager (kombinowany) na danish lager Jak wejdę tylko w górną fermentację posypią się wyspiarskie bittery
  20. Sam goździk jest przede wszystkim zależny od ilości kwasu ferulowego, a na to wpływa jakość słodu, temperatura i pH słodowania oraz pH zacieru i przerwa ferulikowa w odpowiedniej temperaturze
  21. Dokładnie. Nie ma też problemu z dezaktywowaniem go, płukanie gorącą wodą wystarczy zupełnie. Kolega stosuje też inną metodę i zastanawiam się nad nią: ma jeszcze pośredni etap - płukanie w wiadrze z wodą i kwaskiem cytrynowym. Wtedy masz 1000% pewności, że resztki NaOH są zdezaktywowane. Na początku zastanawiałem się też jak przechowywać takie butelki. Jakieś kapturki z alufolii czy coś. Po jakimś czasie wygrzebałem z piwnicy skrzynkę takich, co to stały tam z pół roku. Jedyne, co było w środku, to odrobina kurzu. NaOH skutecznie zabiło wszystkie możliwe biologiczne aktywności, nie zostawiło też nic, co mogłoby stanowić pożywienie dla bakterii/grzybów/dzikich drożdży. Takie butelki przepłukałem wodą, przepryskałem piro i gotowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.