Nie wiem, czy jesteś w 100% świadomy, ale zabierasz się do tego z dziwnej strony.
W takiej sytuacji powinieneś przede wszystkim:
1. Zadzwonić do danej firmy i zapytać skąd mają Twoje dane. To podstawa takiej procedury
2. Wystosować roszczenie natychmiastowego wykreślenia Twoich danych z ich baz. Pisemnie. Treść w różnych językach, wraz z powołaniem się na konkretne akty prawne jest dostępna w necie.
Od tego powinieneś zacząć. Sprawa druga: na 99% nie zostały skradzione. Nie kradnie się teraz takich danych jak adres zamieszkania czy adres mailowy. Kradnie się numery kont, to i owszem. Dane mogły po prostu (i na 99,9% były sprzedane, ewentualnie przekazane nieświadomie - też się zdarza).
W takiej sytuacji koniecznie trzeba przeanalizować jakimi tak naprawdę danymi dysponują te firmy. Czy to tylko imię/nazwisko? Adres fizyczny? Mail?
Ważna jest też ocena zawartości wiadomości, jakie otrzymujesz. Reklama, czyli direct marketing to jedno, ale np pisanie, że coś kupiłeś, to zupełnie inny kaliber. Gdyby ktoś mi napisał, że właśnie dokonałem zakupu czegoś na X pln, czego nie zrobiłem, natychmiast zadzwoniłbym/napisał i poprosił stanowczo o przedstawienie dowodu zakupu itp. A później zgłosił sprawę na policję. Dlaczego? Bo jeśli doszło do czegoś więcej, to możesz po jakimś czasie dostać np wezwanie do zapłaty.
Co do prezentów to też uważaj. Stary numer na prezent polega na tym, że gdzieś tam drobnym drukiem jest napisane, że przyjęcie prezentu (nie odesłanie go w określonym terminie) oznacza zaakceptowanie umowy prenumeraty czegoś tam, czy czegokolwiek innego.
Świadoma osoba wie, że warto mieć zawsze email używany tylko do rejestracji w różnych miejscach, to raz. Jeśli nie zamawiasz gdzieś wysyłki do domu, warto nie podawać swojego adresu, albo podawać fikcyjny. Ja kupując coś w necie, w jakimś nowym miejscu zazwyczaj robię określoną literówkę
Jest też serwis pozwalający generować adres mailowy dostępny tylko przez godzinę. Fantastyczna sprawa.