Wczoraj, 2014-02-05, zrobiłem kolejną warkę
warka #60 -
- ESB - 24 l, 50 IBU, 14 BLG
Skład:
4 kg - Pale Ale Bestmalz
0,3 kg - karmelowy 30 Strzegom
0,2 kg - karmelowy 150 Strzegom
0,1 kg - Bursztynowy Strzegom
0,05 kg - karmelowy 600 Strzegom
Chmiele:
Iunga, EKG, Fuggels
Drożdże: WLP041 Pacific Ale
Zacieranie:
52 °C - wsypanie słodów, grzanie do 66 °C
66 °C - 60'
73 °C - 15'
mashout i 10' przerwy
Chmielenie:
90' gotowanie
<opiszę później>
Generalnie to moje pierwsze ESB, jest zaczątkiem serii ales celujących w okolice Old Ale, Bitterów (różnych), English IPA i Brown Ale. Będą robione równolegle (na zmianę) z różnymi APA, IPA, NZIPA. Do pierwszych zostaną te drożdże, do drugich może San Diego?
Ciągle pracuję nad optymalizacją procesu. Zastanawiam się nad regulowaniem temperatury zacierania poprzez dolewanie wody - co pozwoli zaoszczędzić trochę.
Dodatkowo wprowadziłem podczas wysładzania 3cie wiadro do odbioru brzeczki/dostarczania wody. Jest to strasznie fajne, bo umożliwia szybkie wysładzanie ciągle przy jednoczesnym odbieraniu małych porcji brzeczki i dolewaniu ich do gara (skraca czas od końca wysładzania do zagotowania), ale ten czas jest i tak za duży. Muszę się wspomóc grzałką elektryczną.
Minus jest taki, że absorbuje to więcej uwagi, czyli mniej rzeczy można robić równolegle do warzenia.
Generalnie cel jest taki, żebym był w stanie spokojnie uwarzyć piwo po pracy. Wczoraj wyszedłem o 15.30, o 16.00 miałem już wodę praktycznie gotową do wsypania słodów, a przed 22.00 wyłączyłem palnik. Ten czas mogę jeszcze poprawić (a nawet muszę) jeśli będę warzył coś z chmieleniem w whirpoolu. Wszystko po to, żeby żona nie narzekała
Mimo to udało mi się w "międzyczasie" przebiec 8 km, upiec pizzę, zrobić sok i upiec bułki. Ostatecznie nie jest źle