Skocz do zawartości

crosis

Members
  • Postów

    2 934
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez crosis

  1. Dla mnie wszystkie piwa z koreba były absolutnie niepijalne. Jak chcę się napić piwa z infekcją to mam swoje
  2. To nie jest do końca wymierne. Każde piwo zmienia swój skład podczas dojrzewania, w zależności od użytych składników. Ale nie ma reguły. Błędne jest też stwierdzenie, że chmielowe bomby potrzebują więcej czasu - aromaty chmielowe zanikają z czasem. Z drugiej strony taka IIPA 19 BLG - co zrobić? Z jednej strony alkohol na początku może być dominujący, ale wraz z jego układaniem może nastąpić utrata aromatu. Coś za coś - trzeba znaleźć punkt najlepszy dla nas, kiedy np alkohol jest jako tako ułożony, ale aromat chmielowy nadal zachwyca. Kolejny punkt to przyprawy - jedne szybko znikają, inne dominują. Ja w witach po dłuższym leżakowaniu zaobserwowałem zanik skórki, a dominację kolendry. Imbir z kolei bardzo brzydko się starzeje. I tutaj może być dylemat, bo co jeśli np zrobiliśmy Spicy Belgian Ale, 17 BLG, gdzie do chmielenia poszedł imbir, kolendra i skórka pomarańczy. Do tego drożdże French Saison, które zeżarły wszystko poniżej 0. I tak: piwo w najlepszym momencie było dość alkoholowe, ale jednocześnie powalało smakiem i aromatem dodatków. Kilka butelek, które zostawiłem, żeby alkohol się ułożył wychodziło coraz gorsze, a teraz jest po prostu średnio smaczne. Kolejny czynnik to barwa piwa i utlenienie. Jasne piwa utleniają się kartonowo i paskudnie, ciemne i mocne piwa idą w kierunku sherry, co może czasem dać ciekawy efekt. Pszenice wg mnie są dobre od 2 do 4 tygodni, czasem już od tygodnia Co do Twojego dry stouta, to on lepszy nie będzie. Goryczka z palonych słodów nie znika, ale też absolutnie nie dałeś ich za dużo (wg mnie). Po prostu masz dry stouta, którego dość agresywnie nachmieliłeś. Ja przy takim chmieleniu dodałbym jeszcze odrobinę karmelowych słodów oraz czegoś w okolicach 300-600 EBC - żeby skontrować goryczkę chmielu. Ty zrobiłeś bardzo jasne piwo, *a później je zabarwiłeś na czarno*, które pozostało dry (a więc wytrawne, bez cielistości) - przez co goryczka chmielowa jest dużo bardziej wyczuwalna. Ogólnie musisz zapamiętać: im piwo bardziej wytrawne (jak typowy dry stout), tym goryczka jest w nim bardziej wyczuwalna, przez co też bardziej agresywna i szorstka (można to jednak zmienić). Im więcej piwo ma ciała lub ewentualnej słodowości (nie koniecznie słodyczy), tym ta goryczka jest bardziej skontrowana. * - EDIT poszedł, bo poprawiając swoją myśl zostawiłem tylko "zrobiłeś jasne piwo
  3. Wrzuć do pierwszego posta, inaczej potem zgubisz spis treści
  4. No, mniej więcej Nie chciało mi się idealnie liczyć
  5. Wczoraj, a więc 2013-21-09 do butelek poszło: #51 - Zombie. 3 BLG, 130 g cukru, 43 butelki 0,5 l #51 - Single Hop Simcoe - 25 g cukru, 9 butelek 0,4 l - 4 BLG Co ciekawe, kolor, który piwo miało po chmieleniu zupełnie opadł - nie zostało nic z tych żurawin. Smak lekko kwaskowaty - zobaczymy.
  6. Na zdjęciach widać czego używali Nie był to sam jałowiec. Ale faktycznie, w przypadku sahti idealna filtracja nie jest konieczna
  7. Te niezwrotne używane przez PINTĘ/AleBrowar - nie wiem jaki jest skład, ale wydają wyjątkowo nie-szklany dźwięk, wydaje mi się, że oprócz grubości materiału nie są wykonane ze 100% szkła, tylko są tam jakieś domieszki.
  8. Nie, po prostu jak zobaczyłem zadrapania to zacząłem dbać, żeby było tam posmarowane. Nie rdzewieje mi dalej, więc jest ok. Tylko kapsle potem przecieram przed napisaniem numeru warki
  9. Nie nie, to będzie dodatek do filtracji - ma dodać smaku i aromatu. Na dnie wiadra będzie oplot, nad oplotem gałęzie, na to młóto
  10. Też mam angielską, co nie przeszkadza mi jej używać z powodzeniem. Też lekko rdzewieje mi na głowicy, więc pilnuję, żeby zawsze była lekko przesmarowana tam towotem. Co do "infekowania" kapsli rdzą, to raczej się nie martw.
  11. Prawda. Oryginalne prapiwo sahti (bo sahti tak można określić ten trunek) nie jest gotowane. Jest filtrowane przez gałęzie jałowca ułożone w kadzi filtracyjnej oraz zaszczepiane drożdżami piekarskimi (ale drożdże górnej fermentacji też mogą być). Aby wzmocnić nuty jałowcowe można wodę do warzenia podgrzać wcześniej i pomoczyć w niej te gałęzie. Charakterystyczna ciężkość tego piwa pochodzi z wysokiej zawartości białek - sahti nie jest gotowane. Ewentualny dodatek chmielu można wrzucić do filtracji. Sahti fermentuje dość krótko, bo drożdże piekarskie mogą zjeść nawet 15 BLG w ciągu 48 godzin. Jakieś 48 godzin po starcie (pojawieniu się potężnej czapy piany), można przerzucać sahti do zimniejszego pomieszczenia. Przelewanie w butelki następuje bez dodatku surowca do refermentacji, aczkolwiek nagazowanie może nastąpić w wyniku dojadania przez drożdże resztek cukru. Całkiem niezły opis tego stylu, zasypów itd można znaleźć tutaj. Nie ma jednej, oficjalnej metody na zrobienie tego, bo był to trunek regionalny. Niektórzy dodawali surowce niesłodowane, inni nie. Znane są przypadki dodawania chleba zamiast ziarna... Generalnie był to prosty napitek dla ludzi pracy, którzy potrzebowali czegoś rozgrzewającego, a jednocześnie pożywnego. Kieruj się tym, a nie szukaniem idealnej receptury. Ja projekt sahti mam cały czas otwarty, tej zimy chcę go zrobić na sporej ilości gałęzi - nie nazbierałem jagód. W zasyp pójdzie głównie pils, garść pale ale, odrobiona monacha, a do tego pszenica niesłodowana, owies niesłodowany i słód żytni. Do filtracji dorzucę ze 3 garście szyszek Lubelskiego Niestety, na razie czas nie pozwala... Pierwszy strzał będzie nie na drożdżach piekarskich, ale na German Ale, które mam nadzieję ładnie dofermentują piwo w piwnicy, przy niższej temperaturze, żebym potem mógł dosypać te 4 g/litr cukru. Jednak chcę mieć to lekko gazowane.
  12. To jeden z argumentów, dla którego nie pakuję butelek do piekarnika. Teoretycznie butelki zwrotne powinny być odporne na działanie wysokich temperatur, praktycznie każde takie działanie może je jednak osłabiać. Kompletnie nie wiem jednak jak zachowują się tak popularne wśród browarów rzemieślniczych butelki bezzwrotne.
  13. Dobra, dyskusja zaczyna być jałowa. Zgadzam się, miałeś zapach siarki z piro. Co prawda inni tak nie mają, ale Ty tak masz. O tym, że drożdże produkują ten zapach np przy wyższej temperaturze, a potem redukują podczas fermentacji nie przeczytałeś. Twoja sprawa.
  14. Faker, sorki, moja wina, edit poszedł
  15. tomato, nie rzucaj się i nie sil na sarkazm, bo gonisz w piętkę. Gdybyś miał rację wszyscy stosujący piro mieliby ten sam problem. A nie mają. Wiem, że najłatwiej jest zrzucić winę na drożdże, ale to nie ich wina. Po pierwsze: setki piwowarów używa piro i nie ma z tym problemów. U mnie butelki po pryskaniu nie leżą nawet do góry dnem, raz je przewrócę i od razu zalewam piwem. Jest tam jakieś 10 ml piro. Po drugie: pisałem o fermentacji, a nie o infekcji. Stąd mogło to nastąpić przy pierwszej warce, ale nie musiało przy drugiej (zgaduję, że zadałeś gęstwę). Poczytaj co może wpłynąć na zapach siarki/siarkowodoru w piwie i kiedy on powinien zostać zredukowany. Wtedy doczytasz też o tym, jaki wpływ na to ma temperatura fermentacji i referementacji oraz kondycja drożdży. Jak wtedy przeanalizujesz to, co napisałeś, to sam sobie dasz odpowiedź. Szczególnie a'propos redukcji siarki podczas refermentacji w wyższej temperaturze.
  16. Tak jak napisałem, korek nie jest szczelny. Wylatuje podczas gwałtownego uwolnienia CO2, ale normalnie nie ma z tym problemu. 1) Co masz na myśli, mówiąc "związki powierzchniowo czynne"? Startery zawsze robię tak samo... 2) W sumie wyszedłem z tego samego założenia!
  17. Mam coś ciekawego. To już drogi taki starter, więc to opiszę. Starter robię klasycznie: od 1,2 do 1,5 l brzeczki, około 5 BLG. Zagotowane w kolbie, schłodzone, 125 ml gęstwy. Korek: wata osłonięta gazą, gotowany 15' *Uwaga: nie mam mieszadła, w związku z czym kolba stoi na szafce i jest mieszana ręcznie tak często jak to możliwe. Wiem, nie jest to idealne rozwiązanie, ale najlepsze, jakie obecnie mam - i działa. I teraz tak: po 12h cisza. Nie ma nawet śladu piany na powierzchni. Po 20 h łapię kolbę, mieszam i momentalnie z cieczy uwalania się taka ilość CO2, że korek z całkiem ładnym dźwiękiem wylatuje na sporą odległość. Starter stoi cały czas, każde mieszanie powoduje powstanie piany oraz odejście sporej ilości CO2. Piana potem szybko się redukuje. Ilość biomasy na dnie wyraźnie przyrasta. Teraz najważniejsze pytania: 1. Co powoduje takie zachowanie drożdży? 2. Czy mogę uznać, że jest to dopuszczalne? Pierwszy taki starter był do warki 51 - fermentacja ruszyła ok, po około 6ciu godzinach. drożdże 3838 Bavarian Wheat. Drugi to Czech Pils, do warki 52.
  18. Nie, nie da. W każdej butelce mojego piwa jest przed zalaniem kilka kropel piro. Tak jak napisałem: nie piro, a nie dopilnowana fermentacja.
  19. I dzisiaj kolejna warka, pierwszy nominalny dolniak. Właśnie pierwsza faza chmielenia. Warka #52 - - Pils - 12 BLG, 22 l, 41 IBU Skład: 3 kg - Pilzneński Bestmalz 0,7 kg - Wideński Bestmalz 0,2 kg - Czerwony 50 EBC Strzegom 0,1 kg - Pszeniczny Bestmalz 20 g - chmiel Iunga 30 g - chmiel Tradition 30 g - chmiel Saaz Wyeast 2278 Czech Pils Zacieranie: 10-50-25 mashout i 10' przerwy Chmielenie: 80' - gotowanie 60' - 20 g Iunga 20' - 10 g Saaz, 10 g Traditon 10' - 10 g Saaz, 10 g Tradition 5' - 10 g Saaz, 10 g Tradition Przy okazji #W10 dostało po 1 kg cukru do każdej piątki, a #W11 z dodatkiem 1,5 kg poszło w damę 5 l. Czas na wnioski: piwo fermentowało w temperaturze około 13 °C. Odrobinę za duża, IMHO, bo mam delikatne kwiatki (ale mogą być z chmielu). Ogólnie piwo fajne, przyjemne, z wyraźną i lekko pozostającą goryczką.
  20. Na allegro. Preparat nazywa się armex. To bardziej znaczy, że dwa razy nie dopilnowałeś fermentacji.
  21. Ja dwójniaka jak mi się dama zwolni. Bogi podał mi przepis tutaj.
  22. PDMy od Fermvinu podobno dają lepiej radę. Ja też mam dwa czwórniaki w wersji mega wytrawnej
  23. Ha! Warka #50 - Starligh (czekoladowy porter) poszła w butelki. 65 butelek 0,33 l z dodatkiem 127 g cukru (nagazowanie 2,3 vol), przy 2,5 BLG Cudeńko Teraz na pół roku w zapomnienie i będzie pysznie.
  24. I ramen. NaOH i ClO2 to w sumie idealna kombinacja.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.