22°Blg
8,4% alk.
28.12.2009r***04.03.2010r.
Dagome, mimo tylu wywiadów i medialnej sławy, pozostaje nad wyraz skromny. Na etykiecie swojego portera oczywiście nie zamieścił nazwy browaru, z którego zrodził się ten zacny trunek. Dopiero koleś google podpowiada i upewnia. A więc mamy porterka grudniowego. Nie jest on niestety tak wspaniały jak styczniowy czy listopadowy (nie mówiąc o porterze john:-) ale pokolei.
Zacznę od słabej strony. Piana pozostawia dużo do życzenia. Opadła i tyle po niej.
Zapach to fontanna karmelu, słodu i paloności. Urocze orzechy. Skrzyrzowanie kawy zbożowej z naturalną (tej pierwszej jest nad wyraz dużo). Suszone śliwki komponują się z urzekającym aromatem awokado. Może nawet to awokado jest na pierwszym miejscu. Alkohol, zdobiony zacnymi aromatami jest w cieniu. Wyczuwa się jego moc ale nie jest dominujący w zapachu. Dopiero po spożyciu daje o sobie znać ;-)
Porter - kto wie jak powinien wyglądać wzorzec? Poprzez rekalmy jesteśmy uświadamiani jak powinno smakować piwo. Jak powinien smakować porter? Tak jak cieszyński? może łódzki? Mam wrażenie, że to my wytyczamy kanony stylu. A właśnie, porównując do rzeczonych. Zbyt aromatyczny, za dużo pełni, treściwości. Za dużo karmelu. Ale czy możemy stwierdzić, że to umniejsza jego ocenie? Moż przeciwnie?
Dagome, dałeś pod ocenę swojego najsłabszego portera. Lepsze zachowujesz dla siebie? Zapewne wylądują na pudle w PKPD. Powodzenia!
Zacny trunek! Dzięki!