Skocz do zawartości

Szymon

Members
  • Postów

    229
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Szymon

  1. Szymon

    Czyszczenie butelek

    Ciekawi mnie taka rzecz: http://www.browamator.pl/zdjecia/1/4/7/2323_rn.jpg?lm=1136468640 Jakby ciśnienie w kranie było "zdrowe", to może udało by się tym coś zdziałać. Miał ktoś okazje to przetestować?
  2. Szymon

    Czyszczenie butelek

    Jeśli chodzi o czyszczenie butelek, to mogę ze swojej strony polecić drucianą myjkę do butelek, jest np. w ofercie BA. Od czasu gdy ją mam, bez problemu udaje mi się doczyścić butelki w których pleśń ma 1cm, nie stosując przy tym żadnych kwasów, a tylko sam płyn do mycia naczyń.
  3. Szymon

    Podchloryn

    Zgadzam się z przedmówcą. Pirosiarczyn sodu można dostać za około 15 zł. Na litr schodzi około 20gr, czyli 1kg za wspomnianą cenę umożliwi przygotowanie 50l roboczego roztworu. Poza tym jest, o ile wierzyć źródłom, obojętny dla piwa. Po trzecie nie wymaga żadnego płukania. Po skończonej dezynfekcji, wylewam piro z fermentora i od razu napełniam młodym piwem. Nie zauważyłem też żeby wnosiło jakieś specyficzne zapachy lub posmaki. Na jednym forum winiarskim,była dyskusja na temat wpływu piro na stabilizacje zawartości fermentora. Wiadomo, że na ściankach zostaje go troszkę po zakończonej dezynfekcji. Pytanie brzmiało czy taka ilość jest w stanie zakonserwować nam tą zawartość (piro ma właściwości stabilizujące). Nie pamiętam do jakich wniosków doszli. Jak sobie przypomnę link to podam.
  4. Warto podłożyć pod spód jakąś szmatę, wtedy mniej butelek idzie na tłuczeń. Swego czasu działałem z młotkową i jak wszyscy kategorycznie nie polecam.
  5. Ja nie będe oryginalny - rowerek Staram się zrobić te 50km na tydzień, szczególnie gdy jest ładna pogoda. Choć znajomi zachodzą w głowę, jak sobie daję radę z takim brzuchem Do tego jeszcze pod łóżkiem leży sobie sztanga, ale jakoś teraz mnie do niej nie ciągnie, bardziej w zimie, żeby utrzymywać wagę i nie przekroczyć magicznych 100kg
  6. Napisz co chciałbyś mieć w takim arkuszu. Może coś wspólnie sklecimy. Według mnie istotne są dane jak: data warzenia, zasyp, chmiel, temperatury i przerwy, drożdże, czasy fermentacji, surowiec i jego ilość do refermentacji. Można dorzucić jeszcze: ilość wody na starcie, ilość wody do wysładzania. Przyznam, że sam spisuje wszystko na karteluszkach, które się poniewierają gdzie popadnie. Dlatego pomysł jest niezły.
  7. Szymon

    Czas

    Nie ma sprawy Podarujcie przy okazji jakiś punkcik na + bo tak smutno z karmą 0, żartuję
  8. To normalna sprawa. Dlatego obecnie nie robię już próby jodowej. Przy każdej warce miałem identycznie jak Ty, czyli już po kilkunastu pierwszych minutach było "po sprawie". Oczywiście dla pewności zawsze trzymam tyle czasu ile jest w recepturze.
  9. Szymon

    Czas

    Na forum chyba źle działa zegar, przekłamuje o godzinę
  10. W moim przypadku warzenie można podzielić na 2 sezony - letni i zimowy. W sezonie letnim jadę z górniakami i wychodzą elegancko, mimo pleśni w powietrzu i przyczajonych muszek owocówek, czyhających na brzeczkę W zimie temperatura w piwniczce spada więc przychodzi czas na lagerki. W zasadzie można je warzyć cały rok, ale nie mam zbędnej lodówki a w piwniczce za ciepło. Podsumowując, prawdziwy piwowar warzy cały rok
  11. Szymon

    olimpiada

    Ja oglądam wszystkiego po trochu a kibicuję oczywiście naszym i oczywiście przy
  12. Ostatnimi czasy nie dawało mi spokoju po co używać drożdży płynnych zamiast suchych Postanowiłem zrobić mały eksperyment. Przygotowałem w tym celu 2 identyczne warki: 5kg słodu monachijskiego, 50 gr chmielu Lubelski, Przerwy: 50* 30' (wiem wiem długa) 64* 20' 70* 40' W zasadzie nie chodzi o przepis. Ważne, że obie były identyczne (lub prawie identyczne). Pierwsze zadałem drożdżami suchymi Safbrew S-33, natomiast drugie płynnymi Wyeast 1214 Belgian Ale z uprzednio przygotowanego startera. Fermentacja: Drożdże suche - start fermentacji po 12h, czas trwania burzliwej 3 dni (oczywiście zostawiłem na 7 dni). Drożdże płynne - start po 24h, czas trwania burzliwej 7 dni (łagodniejszy przebieg, przez co wydłużony nieco czas). Zlewanie na cichą - test I: Drożdże suche: zapach z fermentora ostry, z nutą siarkowodoru. Płynne: zapach mniej intensywny, podobny do piwa Paulaner. Smak: Suche: nieco puste w smaku, brak bukietu. Płynne: mocno wyczuwalny bukiet (znowu piwo Paulaner), długo pozostający w ustach. Podsumowanie: Jak widać różnica jest widoczna "gołym okiem". Już teraz wiem, że gdy piwko na drożdżach płynnych dojrzeje, to będzie na pewno jednym z moich lepszych piwek. Ponadto udowodniłem sobie, że naprawdę warto używać konkretnych szczepów drożdży płynnych, bo dają do piwa "to coś". Dlatego przy zlaniu na cichą, płynne poszły na odzysk - już bulgocze starterek Mam nadzieje, że zainteresowałem kogoś moimi przydługimi wywodami
  13. Raczej nie. Ja praktykuję coś takiego, żeby drożdże się porządnie namnożyły, a potem do piwnicy. Nie zauważyłem przy tym popsucia się smaku lagerka. Piwko na pewno nie będzie złe, w ostateczności może nabrać bardzo delikatnych posmaków górniaka, ale wydaje mi się, że to zbyt krótki czas przebywania w wysokiej temperaturze by to mogło nastąpić.
  14. Szymon

    Śrutownik

    Nawilżanie? Ja od zawszae śrutuję na sucho? Co daje nawilżenie słody przed śrutowaniem?
  15. Tutaj dochodzimy do ciekawych wniosków. Zastosowanie 20l pojemnika za wspomniane 100zł jest troszkę nieekonomiczne, biorąc pod uwagę, że w tym momencie mam zapełnione 5 fermentorów, tych za 20 zł i przymierzam się do zakupu kilku kolejnych. Z kolei zastosowanie jednego takiego fermentora dużych rozmiarów, rodzi problem w czym zatrzeć/uwarzyć jego przyszłą zawartość. Ostatnio rozglądałem się za jakimiś garami do warzenia w okolicach 100l z nierdzewki, to cena ich (~800zł) przyprawiła mnie o ból głowy
  16. Jest jeszcze jedno ALE. Gdzieś musi uchodzić CO2 podczas fermentacji. Bo inaczej mamy bombę.
  17. Drożdże jednak okazały się OK. Po wyjęciu startera z lodówki zastałem piękną 1cm warstewkę drożdży na dnie. Dzisiaj zaszczepiłem warkę. Obwąchałem a nawet skosztowałem pozostałość startera. W smaku i zapachu bardzo mocno przypominał piwo Paulaner nie wiem czy to kwestia rodzaju drożdży (Wyest - Belgian Ale) czy suchego ekstraktu z którego robiłem starter. Mimo wszystko warka zapowiada się całkiem całkiem (puk, puk w niemalowane ).
  18. Co do rozmiarów pojemnika z pożywką to nie dało się go nie wyczuć bo był wielkości małego ziemniaka :o. Właśnie to mnie dziwi jak to jest możliwe żeby sama pożywka tak strasznie napęczniała od samej zmiany temperatury. Nigdzie się nie spotkałem z opisem takiej sytuacji. Saszetce dam pare dni, bo jest z 22 stycznia, zresztą mam wrażenie, że cała zaczyna bardzo powolii pęcznieć, ale może to sugestia
  19. Coder, dzięki za odpowiedź. Zrobiłem tak jak piszesz, zgniotłem ten wewnętrzny wereczek z całej pary i ten pęknął. Teraz czekam co będzie dalej. Czy zepsute drożdże płynne wydzielają jakiś charakterystyczny zapach, żeby mozna było w razie czego wyrzucić je przed dodaniem do brzeczki? W razie czego mam suche to będzie co dodać zamiast płynnych.
  20. Pozwolę się podłączyć pod temat. Mam pytanko. Ostatnio popsuła mi się lodówka. Zmuszony byłem wyciągnąć saszetkę Propagatora z lodówki na zewnątrz. Po 2 dniach zauważyłem, że saszetka jest nieco napęczniała. Jednak nie aktywowałem jej. W środku daje się wyczuć luźno pływający twardy jakby pojemniczek z jakąś galaretowatą zawartością wielkości 4cm/2cm a dookoła niego w saszetce luźno pływa płyn. Próbowałem go ścisnąć ale ma niezłe ciśnienie a nie chce nic popsuć. Co mogę z tym zrobić? Ścisnąć na siłę ten wewnętrzny pojemniczek żeby zawartość pomieszała się z płynem z saszetki? Dodam, że wcześniej nie dawało się nic wyczuć w środku. Chyba pożywka sama z siebie nie nabrała takich strasznych rozmiarów.
  21. Szymon

    drukarka do etykiet

    Fajna rzecz. Jakby mi ktoś nie powiedział, że to drukuje to pomyślałbym, że to jakiś organizer Casio Pytanie ile kosztuje do tego taśma. Znalazłem jedną stronkę i była za 45zł za 8m, to wychdzi około 60gr za 10cm etykietkę, co daje około 25zł na 40 butelek (jedna warka), a to już 5kg słodu
  22. Co do wykorzystania kilka razy, to wiedziałem że się da. Gdzieś na forum pisał o tym @Coder: Nie doszukałem się dlaczego 10 razy a nie np 9 czy 11. Chodziło o to czy da się to robić bez dodatkowych zabiegów, czyli odessać znad osadu, wlać nową brzeczkę i zabełtać Jak powszechnie wiadomo, zaleca się obciągnąć piwo po fermentacji, żeby nie przeszło zapachem drożdży. Ładując całą gęstwe, funduje się nowej warce mnóstwo drożdży "po przejściach" i ciekawi mnie dlaczego nie pogarsza się smak gotowego piwka.
  23. Czyli miałem wyczucie, że nie bawiłem się w obciąganie wężem warki po gotowaniu tylko od razu CHLUST z 1 metra do fermentora - przy okazji nieźle napowietrzając brzeczke
  24. Ostatnimi czasy rozważam takie oto rozwiązanie: Mamy sobie wareczkę która kończy fermentacje burzliwą w fermentorze 'A' i przychodzi czas zlania na cichą - zlewam ją do fermentora 'B'. W tym samym dniu przeprowadzam warzenie nowej warki (taki sam rodzaj piwa np. pilsner) i po schłodzeniu, po prostu wlewam brzeczkę do fermentora 'A' z gęstwą z poprzedniej warki na dnie. Teraz pytanko czy to ma jakiś sens? Czy ta cała gęstwa z martwymi (?) poniękąd drożdżami nie popsuje w jakiś sposób smaku nowej warki, nie dojdzie do autolizy drożdży w etapie nowej fermetacji? Oraz czy to zacznie fermentować bez robienia jakiegokolwiek startu drożdzy? Chyba trochę namieszałem Jak coś to spróbuję wytłumaczyć jeszcze raz.
  25. Mam pytanko może nie do końca związane z tematem. Czy przelanie całego osadu z chmielu po zakończeniu gotowania do fermentora (granulat) też nie jest swego rodzaju chmieleniem na zimno? Przyznam, że zawsze przelewam całą zawartość garnka nie zważając na osad i nie wiem czy dobrze robię. Czy przez to aromat chmielu nie będzie zbyt mocny w gotowym piwie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.