Dzisiaj kontynuuję serię piw wędzonych. Tym razem na tapetę trafiły dwie nowości z polskiego browaru kontraktowego Pinta. To chyba pierwsze polskie komercyjne piwa dymione od czasu legendarnego Grodziskiego. Przyznam, że wiele się po nich spodziewam, a przede wszystkim liczę na to, że znajdą swoich fanów i utrzymają się na rynku. Nie ma nic lepszego na jesienną chandrę, niż porządny dymiony koźlak. Do koźlaka dostajemy w pakiecie jego słabszego brata, który powstał „z trzecich wód”, czego nie ukrywają sami pomysłodawcy. I słusznie, nie ma się czego wstydzić. Przecież w tradycji piwowarstwa leży robienie kilku piw w jednej serii – od najmocniejszego do najbardziej rozwodnionego. Tak robiono dawniej i tak robi się do dziś, żeby wspomnieć piwa trapistów czy szkockie 80/70/60 szylingów.
Podymek
Ekstrakt: 9Blg, alkohol: 3%
Wygląd: Kolor ciemno-miedziany, jasnobrązowy, idealnie klarowne. Piana biała, skromna pomimo burzliwego nalewania, szybko opada. Słaby punkt tego piwa.
Aromat: przyjemne połączenie karmelu i wędzonki. Oprócz tego aromat herbatników i chleba typu pumpernikiel. Gdybym nie znał parametrów tego piwa, spodziewałbym się czegoś bardziej pełnego w smaku.
Wysycenie: umiarkowane do średniego, dobrze dobrane.
Smak: lekko słodowy, lekko kwaskowaty, z wyraźnie zaznaczoną goryczkową końcówką. Zadziwiająco, według mnie, to właśnie goryczka stanowi o smaku tego piwa.
Odczucie w ustach: nie ma co się oszukiwać, Podymek jest piwem wodnistym, choć stosunkowo pełnym jak na swoje parametry. Relatywnie silna goryczka powoduje szorstkość na języku.
Wrażenie ogólne:Jeśli ktoś poszukuje leciutkiego piwa, dobrze gaszącego pragnienie, to się nie zawiedzie. Podymek zdecydowanie nie jest piwem dla miłośników piw pełnych. Szczerze przyznam, że spodziewałem się kiepskich popłuczyn po mocniejszym bracie, a okazało się, że to piwo ma pazur. Jest wędzone, słodowo-kwaskowate, z silną goryczką. Nie powala, ale mi smakuje.
Ocena: 6/10
Jak w dym – koźlak podwędzany
Ekstrakt: 16,5Blg, alkohol: 6,9%
Wygląd: Kolor ciemno-brązowy, klarowne. Piana beżowa, pojawia się tylko na sekundę.
Aromat: typowy dla koźlaka – suszone śliwki, ciemny karmel. Do tego delikatna paloność i naprawdę lekko zaznaczony aromat wędzonki. Chociaż może moje zmysły są lekko przytłumione po Podymka. Radykałowie przyczepią się pewnie do pewnej owocowości, a ja ją lubię i koźlaki lekko „ejlowe” należą do moich ulubionych.
Wysycenie: umiarkowane do średniego, bardzo przyjemne.
Smak: zdecydowanie słodowy, ale też delikatnie kwaskowaty. Finisz subtelnie goryczkowy, dobrze zrównoważony. Aromatów chmielowych oczywiście brak. Rozgrzewająca moc alkoholu wyczuwalna, lecz dobrze ukryta.
Odczucie w ustach: gładkie, pełne.
Wrażenie ogólne:Piwo nie jest idealne, ale zdecydowanie trafia w mój gust. Pełne, słodowe, rozgrzewające, bogate w smak i aromat. Umiarkowana wędzonka, wiadro karmelu i lekka paloność, uzupełniona o aromat suszonych śliwek. Można się powoli, z przyjemnością, delektować.
Ocena: 7,5/10
Wyświetl pełny artykuł