Skocz do zawartości

Pierre Celis

Members
  • Postów

    4 614
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Pierre Celis

  1. Dziś polecam przystawki idealnie pasujące do jednego z moich ulubionych stylów piwnych – American India Pale Ale, w skrócie AIPA. Będą to meksykańskie nachosy zapiekane z serem z trzema sosami oraz wegetariańskie pierożki samosas. Czytaj całość na blogu autora
  2. Lwówek Belg – belgijskie pale ale Ekstrakt 13 Blg, alkohol 5,7% Lwówek rozpoczął nowy rok od kilku niezapowiadanych nowości – Wrocławskie, Koźlik i … Belg. Na Belga polowałem dość długo, bo pierwsza partia pojawiła się i zaraz znikła, a że żadnego polskiego ale nie mogę odpuścić, to polowałem uparcie. I w końcu nadeszła ta chwila. Styl jak na Polskę unikatowy, ale bynajmniej nie premierowy, wszakże mieliśmy z nim przez moment styczność z żywieckim Grand Championem 2010. Champion autorstwa Doroty Chrapek nie był bez wad, ale był na pewno piwem ponadprzeciętnym i bliskim ideału. Lwówek idzie dobrą drogą i celuje ambitnie. Mam nadzieję, że za sprawą (między innymi) tego piwa w naszym kraju zapanuje w końcu moda na ale. Wygląd: herbaciane, bursztynowe, idealnie klarowne. Piana lekko beżowa, nietrwała. Aromat: trawiasto-kwiatowy aromat chmielu oraz subtelne owocowe estry na karmelowej i melanoidowej podstawie – jest dobrze i bogato. Wysycenie: umiarkowane do niskiego, aksamitne, dobrze dobrane. Smak: minimalnie słodowy, ciasteczkowy, ale w ogólnym odczuciu raczej kwaskowato-goryczkowy. Wyczuwalny posmak żelaza. Goryczka wysoka, pozostająca. Odczucie w ustach: wytrawne, z pozostającą goryczką; przyjemne, ale raczej dla miłośników ekstremalnych chmielowych przeżyć. Wrażenie ogólne: Kompozycja mi odpowiada – jest świetny aromat, jest mocna, choć nieco pozostająca goryczka, jest także odpowiednia pełnia. Niestety jest też charakterystyczne dla Lwówka żelazo. Szkoda, bo mogło być wyśmienite piwo, a tak jest dobre piwo z wyraźnie wyczuwalną wadą. Póki Lwówek nie popracuje nad swoją instalacją, to we wszystkich jego produktach będzie to samo. Tak czy inaczej Belga polecam wszystkim, którzy znudzili się jasnymi lagerami, bo to na prawdę sympatyczna odmiana i świetna alternatywa dla “jasnego pełnego” Ocena: 6/10 Wyświetl pełny artykuł
  3. Kocour English Pale Ale, Pivovar Varnsdorf – American Pale Ale Ekstrakt nieznany, alkohol 5,6% Skład: woda, słód pilzeński, chmiel Żatecki (Czechy) i Mouteka (Nowa Zelandia). Kolejna ciekawostka zza południowej granicy – od bezkompromisowego Kocoura. Tym razem klasyczny bohemski lager, ale z dodatkiem chmielu z Nowej Zelandii. Przyznam, że chmiel nowozelandzki znam tylko z literatury. Wiem, że mogę się spodziewać tropikalnych owoców, ale nieco innych od tych uzyskiwanych z chmieli amerykańskich. Jak to mówią w Nowej Zelandii – we’ll see. Wygląd: Kolor przybrudzonego złota, opalizujący. Piana w kolorze złamanej bieli, drobnoziarnista, utrzymuje się do końca i pięknie zdobi szkło. Aromat: przede wszystkim trawiasty, ale z nutą tropikalnych owoców i żywicy – przypominających nieco mango i odrobinę banana. Wysycenie: średnie do wysokiego, aksamitne. Miła odmiana w porównaniu do często przegazowanych polskich lagerów. Smak: umiarkowanie słodowy, lekko kwaskowaty i nieco żywiczny od chmielu. Goryczka średnia, przyjemna. Odczucie w ustach: gładkie aksamitne, ale z czasem ściągające w nietypowy sposób – nie na języku, ale jakby w całej jamie ustnej. Nietypowe odczucie. Wrażenie ogólne: Średnio udana próba stworzenia tzw. modern lagera. Trawiastość chmielu żateckiego nijak ma się do tropikalności nowozelandzkiego Mouteka. Piwo ciekawe, odważne, ale kompozycja taka sobie. W każdym razie brawa za odwagę. Czekam na polską odpowiedź na to piwo. Panowie z Pinty i AleBrowaru – wywołuję do tablicy!. Ocena: 6.5/10 Wyświetl pełny artykuł
  4. Druga dekada kwietnia to czas, kiedy trzeba wykonać pierwsze prace w przydomowym chmielniku. Trzeba odkopać kopce, usunąć młode pędy oraz zeszłoroczne przyrosty. Z pędów można przyrządzić smaczną sałatkę, a z przyrostów wydzielić sztobry, czyli sadzonki, którymi możemy obdzielić znajomych. Dlaczego w ogóle hodować chmiel w ogrodzie? To proste: 1. Dla splendoru – znajomi piwowarzy będą spoglądać na nas z zazdrością. 2. Żeby wkurzyć sąsiada – wszak chmiel pnie się wysoko i zasłoni mu całe słońce. 3. Dla sportu – trochę ruchu przy chmielobraniu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. A tak na poważnie, to fajne uzupełnienie piwnego hobby. Poza tym chmiel ładnie wygląda i daje cenne szyszki. Ja zużywam ich niewiele, bo lubię urozmaicenie, ale zapewniam was, że piwo na własnym chmielu jest na prawdę unikatowe. Świeży chmiel z własnej hodowli, to jednak nie to samo co granulat z upraw przemysłowych. Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszych zabiegów pielęgnacyjnych. Wyświetl pełny artykuł
  5. Koźlak, Krajan – koźlak Ekstrakt 14 Blg, alkohol 6% Krajan to dla mnie pewna nowość. Jakoś wcześniej nie trafiłem na piwa z tego browaru, choć przyznam, że specjalnie nie szukałem. Ostatnimi czasu miałem okazję spróbować porteru, ale był tak marny, że nie chciało mi się nawet o nim pisać. Tym razem czasu mam nieco więcej, więc krajanowego koźlaka opiszę, bez względu na to, co zastanę w butelce. Do dzieła zatem! Wygląd: ciemnobrązowe, ale jeszcze przejrzyste. Piana beżowa, średnioobfita, nietrwała. Aromat: zbożowa słodowość i karmel. Lekkie nuty palone. Wysycenie: średnie, właściwe. Smak: niby słodowy, niby kwaskowaty, niewyraźny. Goryczka niska, dobrze wkomponowana. Odczucie w ustach: brak właściwej pełni, piwo jest cienkie, zbyt wodniste jak na koźlaka. Wrażenie ogólne: Parametry i odczucia wskazują, że mamy do czynienia z popłuczynami po porterze. Krajan poszedł drogą Witnicy i próbuje nam sprzedać produkt uboczny jako pełnowartościowy. Ja w to nie wchodzę. Pomimo tego, że piwo nie jest jakieś wyjątkowo złe, obniżam ocenę. Ocena: 4/10 Wyświetl pełny artykuł
  6. Altbier, Manufaktura Piwna – Düsseldorf Altbier Ekstrakt 13,5 Blg, alkohol 5,2% Wydaje mi się, że po raz pierwszy na łamach bloga piszę o piwie w stylu Altbier. Zatem tytułem wstępu kilka słów o rodowodzie tego stylu. Alt to tradycyjne piwo rodem z Düsseldorfu. Dla miasta i regionu jest on mniej więcej tym, czym Kölsch dla Kolonii – ikoną, symbolem, historią. Nazwa “Alt”, czyli stary, odnosi się do tradycyjnego sposobu fermentacji – w górnym zakresie temperatur, tzw. fermentacji górnej. Pomimo tego piwo nie powinno być estrowe na sposób brytyjski, ale raczej czysto słodowe, z wyraźną, a czasem nawet potężną goryczką. Styl to raczej rzadki, występujący niemal wyłącznie w “swoim” regionie, choć nie jest stricte produktem regionalnym, jak wspomniany wyżej Kölsch. W Polsce uwarzone komercyjnie chyba po raz pierwszy, powinno przypaść do gustu miłośnikom goryczki. Wygląd: Bursztynowe, miedziane, klarowne. Piana w kolorze kości słoniowej, średnio obfita, ale trwała i ładnie zdobi szkło. Aromat: czysty – słodowy, zbożowy, lekko karmelowy. Aromatu chmielowego bezpośrednio brak, ale pojawia się retronosowo. Wyczuwalny lekki diacetyl (masełko). Wysycenie: wysokie. ok. Smak: słodowy, lekko kwaskowaty. Goryczka wysoka. Odczucie w ustach: pełnia średnia, goryczka lekko pozostająca, ale szlachetna, przyjemna. Wrażenie ogólne: Pomysł świetny, wykonanie pozostawia nieco do życzenia. Piwo z pazurem – ma smak, aromat i przede wszystkim konkretną, wyraźną goryczkę. Do tego dobrze zbalansowane. Wyeliminować drobne wady i będzie świetne piwo. Ocena: 6.5/10 Wyświetl pełny artykuł
  7. U nas nie ma wielkanocnego obżarstwa. Są jajka, buraczki, chrzan, grzybki marynowane i obowiązkowo PASCHA. Taka prawdziwa. Nie z kupnego sera, ale z sera ścinanego specjalnie dla niej. Przepis jest sprawdzony i zawsze się udaje. Czytaj całość na blogu autora
  8. Störtebeker Schwarzbier – Schwarzbier Ekstrakt nieznany, alkohol 5% Schwarzbier to lekkie ciemne piwo dolnej fermentacji rodem z Turyngii (Niemcy), choć dzisiejsza sztuka pochodzi akurat z północnych rubieży, a dokładniej ze Straslundu. W odniesieniu do czeskich czy słowackich tmavych/cernych wytrawniejsze i często bardziej opiekane czy palone. Piwo sesyjne, niezbyt skomplikowane, codzienne. Jednym słowem ciekawa odmiana dla jasnych lagerów. Wygląd: Ciemnobrązowe, ledwo prześwitujące pod światło, klarowne. Piana beżowa, obfita, kremowa – utrzymuje się dzielnie do końca. Aromat: przypalone tosty, biszkopty, lukrecja. Wysycenie: średnie do niskiego, aksamitne, bardzo przyjemne, właściwe dla stylu. Smak: wytrawne, delikatnie kwaskowate. Goryczka średnia, krótka, szlachetna. Odczucie w ustach: gładkie, aksamitne, lekkie, wodniste. Wrażenie ogólne: Doskonałe lekkie piwo sesyjne. Bogate w aromacie, bardzo przyjemnie nagazowane. W smaku nieco wodniste, ale za to doskonale gaszące pragnienie. W przeciwieństwie do wielu innych piw ciemnych, po przełknięciu na języku nie zostaje nic i aż się prosi o kolejny łyk. Ocena: 6.5/10 Wyświetl pełny artykuł
  9. Weizenbock, Browarmia – Weizenbock Ekstrakt nieznany, alkohol 7,6% Pochodzenie gwiazdy dzisiejszego wieczoru jest mocno skomplikowane. Piwo sprzedawane jest pod szyldem warszawskiego browaru restauracyjnego BrowArmia, ale na pewno nie zostało w nim uwarzone. Jeśli nie tam, to gdzie? Najprawdopodobniej w niemieckim browarze Ladenburger. Czyli BrowArmia poza prowadzeniem własnego biznesu, wchodzi troszkę w warzenie kontraktowe albo po prostu sprzedaje cudze piwa pod swoją marką, by sobie zwiększyć obroty. Nie widzę w tym nic złego, w końcu to prywatny biznes i ma przynosić zyski. Byle tylko piwo było smaczne. Weizenbock z Niemiec, czyli z ojczyzny tego stylu, ma nawet szansę być lepszym. Zobaczymy. Wygląd: Kolor jasno pomarańczowy, nieco zbyt jasny jak na ten styl. Mętne jak należy. Piana nietrwała w kolorze złamanej bieli. Aromat: banany, goździki, lekko alkoholowe. Wysycenie: bardzo wysokie, część piwa opuściła butelkę zaraz po otwarciu. Smak: słodkie na sposób cukrowy, ale też lekko kwaskowate. Goryczka śladowa, właściwa. Odczucie w ustach: musujące, pełne, ale nie zaklejające. Nie tak orzeźwiające jak piwo pszeniczne, ale też nie tak ciężkie jak rasowy koźlak. Wrażenie ogólne: Przeciętne piwo pszeniczne, na pewno nie weizenbock. Żadnych aromatów koźlakowych (chlebowe, słodowe, ciemne owoce, melanoidy) tutaj nie znajdziecie. Jest za to ogrom bananów i goździków oraz całkiem nieźle wkomponowana potężna dawka alkoholu (7,6%). Piwo ma też niestety wady – jest przegazowane i płaskie, niezbyt udane w smaku. Ocena: 5/10 Wyświetl pełny artykuł
  10. W sobotę 21 kwietnia 2012 r. zapraszam Was do Zagrody Magija w Orelcu na IV Bieszczadzkie Warzenie Piwa połączone, po raz pierwszy, z profesjonalną degustacją piwa i jedzenia. Oczywiście piwo i jedzenie będą mojego autorstwa Czytaj całość na blogu autora
  11. Kiedyś warzyłam piwo marcowe. Dzisiaj będę go degustować. W połączeniu z pysznym i zdrowym jedzonkiem. Zapraszam na komosę zapiekaną z brokułem i ziołami oraz sałatkę z roszponki i mandarynek. Czytaj całość na blogu autora
  12. Kocour English Pale Ale, Pivovar Varnsdorf – American Pale Ale Ekstrakt nieznany, alkohol 4,5% Skład: woda, słód żytni, cztery odmiany chmielu. Browar z czeskiego Varnsdorfu kolejny raz zaskakuje. Tym razem nieścisłościami na etykiecie i oryginalnym składem piwa. Piwo nazwane English Pale Ale jest tak naprawdę … Amerykańskim Pale Ale. Nawet nie trzeba go próbować, by się przekonać, bo czesi sami piszą, że styl wywodzi się z wysp brytyjskich, ale oni nachmielili swoje piwo amerykańskimi odmianami chmielu. Istny czeski film. W składzie mamy wodę, słód żytni i chmiel. Czyżby udało im się uwarzyć piwo w 100% żytnie? Jakoś nie chce mi się wierzyć. Zresztą w smaku i aromacie próżno szukać żytnich niuansów. Prawdopodobnie piwo jest jednak jęczmienne, a niewielki dodatek żyta miał na celu poprawienie pienistości. Wygląd: Kolor złoty, lekko opalizujący. Piana biała, bardzo obfita, utrzymuje się do końca i pięknie zdobi szkło. Aromat: grejpfrutowo-żywiczny, lekko trawiasty i kwiatowy. Typowe amerykańskie klimaty. Wysycenie: wysokie, pasujące do tego gatunku. Smak: wytrawne, lekko kwaskowate. Goryczka silna, zdecydowana, przyjemna w odbiorze. Odczucie w ustach: musujące, orzeźwiające, z wyraźnie utrzymującą się, żywiczną goryczką. Wrażenie ogólne: Chyba najlepszy wyrób Kocoura, jaki miałem okazję degustować. Piwo bez wad. Pięknie wyglądające, bardzo aromatyczne, a jednocześnie lekkie, wybitnie sesyjne. Można je pić godzinami i się nie znudzić! Ocena: 8/10 Wyświetl pełny artykuł
  13. Dwa piwa, którym poświęcę dzisiejszy wpis pojawiły się na rynku już jakiś czas temu i od początku było z nimi trochę zamieszania. Browar Czarnków/Gontyniec po przekształceniach własnościowych stosuje dość dziwne praktyki – jego piwa raz się pojawiają, innym razem znikają na dłużej, a czasem są dostępne wyłącznie na stoiskach firmowych. Brak tutaj spójności działań i spójności marki, bo to samo piwo raz występuje jako Czarnków, a zaraz potem z tą samą etykietą, ale w innej butelce – jako Gontyniec. Jaki w tym cel? Nie mam pojęcia. Przejdźmy jednak do degustacji. Oba piwa to aromatyzowane ciemne lagery. Oba miodowe i w zasadzie do siebie podobne, choć nie do końca. W zestawieniu jedno wypada jednak nieco lepiej … Korzenne, Gniewosz – ciemny lager Ekstrakt 14,1Blg, alkohol 5,6% Skład: … zawiera słody jęczmienne i aromaty Wygląd: ciemnobrązowe, klarowne z rubinowymi refleksami. Piana beżowa, niewielka, ale utrzymuje się długo. Aromat: słodowo-miodowy, w tle lekki karmel. Przyprawy korzenne ledwo wyczuwalne – trochę goździków, może odrobina cynamonu, nic więcej. Wysycenie: średnie do wysokiego, nieźle dobrane. Smak: przede wszystkim słodki. Goryczka średnia, przyjemna, stara się spłukać nadmiar słodyczy. Odczucie w ustach: pełne, lepkie, kleiste. Wrażenie ogólne: Przyzwoite piwo, choć nie nazwałbym go korzennym. Ot piwo miodowe z fajną goryczką i naprawdę subtelną nutą korzenną. Na plus na pewno aromat, który jest całkiem naturalny i przyjemny oraz stosunkowo wysoka, jak na piwo aromatyzowane, goryczka. Na minus lepkość, która sprawia, że jedna mała butelka, to maksymalna pojemność, jaką można jednorazowo spożyć. Ocena: 6/10 [zdjęcie zaginęło, przepraszam] Na miodzie akacjowym, Gniewosz – ciemny lager Ekstrakt 14,1Blg, alkohol 5,6% Skład: woda, słody jęczmienne, miód akacjowy, chmiel, aromaty Wygląd: kolor ciemnego bursztynu, tudzież mocnej herbaty. Nieco jaśniejsze od poprzednika. Piana jasnobeżowa, nietrwała. Aromat: miodowy, nienachalny, całkiem naturalny pomimo tego, że w tle czuć dodatek sztucznego aromatu (sztucznego miodu). Wysycenie: wysokie, dodaje lekkości. Smak: przede wszystkim słodkie. Goryczka niska, krótka, w żadnym wypadku nie równoważy słodkiego uderzenia miodu. Odczucie w ustach: pełne, lepkie, by nie powiedzieć zaklejające. Wrażenie ogólne: Piwo wyraźnie gorsze od korzennego, jednowymiarowe. Nic tutaj nie równoważy miodowej słodyczy, przez co staje się męczące po kilku łykach. Trochę szkoda, bo aromat miodu udał się piwowarom z Gotnyńca całkiem nieźle. Ocena: 4.5/10 Wyświetl pełny artykuł
  14. Aventinus Weizen-Eisbock, Weisses Brauhaus G.Schneider & Sohn – Weizenbock, Eisbock Ekstrakt nieznany, alkohol 12% Skład: woda, słód pszeniczny i jęczmienny, chmiel, drożdże. Eisbock to ciekawy i bardzo rzadki styl piwa, wywodzący się z niemieckiego Kulmbach. Jego cechą charakterystyczną jest bardzo wysoka zawartość alkoholu, którą uzyskuje się w procesie wymrażania. Piwo zamraża się, a powstały lód usuwa, otrzymując niejako koncentrat – esencję smaku i … alkoholu. Tradycyjnie eisbock powstaje z dopplebocka, czyli koźlaka dubeltowego. Gwiazda dzisiejszego wieczoru jest o tyle ciekawa, że powstała z koźlaka … pszenicznego, czyli jednego z moich ulubionych stylów. Zobaczmy czy wersja wzmacniana także przypadnie mi do gustu. Wygląd: Ciemnobrązowe z rubinowymi refleksami. Piana jasnobeżowa, obfita, utrzymuje się długo. Aromat: biszkoptowa słodowość, karmel, ale przede wszystkim owoce – banany, śliwki, rodzynki, ciemne winogrona. W tle delikatne goździkowe fenole i nuta alkoholowo-rozpuszczalnikowa. Aromatów chmielowych brak. Wysycenie: wysokie – sprawia, że piwo wydaje się lżejsze niż jest w rzeczywistości. Smak: słodko-winne, raczej deserowe. Pszeniczna kwaskowatość sprawia, że piwo jest stosunkowo lekkie w odbiorze. Goryczka średnia, bardziej alkoholowa niż chmielowa, nieco pozostająca. Odczucie w ustach: pełne, gładkie, oleiste, lekko lepiące. Wysokie wysycenie (ale też alkohol) podszczypuje język. Wrażenie ogólne: Cudne piwo deserowe. Smakuje jak imperial-weizen-bock, łącząc w sobie najlepsze cechy tych stylów. Bardzo bogate w smaku i aromacie. Pomimo swojej potężnej mocy nie jest przytłaczające, choć lepiej uważać z ilością. Polacy mają Portera Bałtyckiego, belgowie Tripla, anglicy Barley Wine, a niemcy Aventinus Weizen-Eisbock! Gdyby nie nuta rozpuszczalnikowa w aromacie, to ocena byłaby maksymalna. Ocena: 8.5/10 Wyświetl pełny artykuł
  15. Heller Doppelbock, Privatbrauerei Gessner – Dopplebock – koźlak dubeltowy Ekstrakt nieznany, alkohol 7,5% Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel Wygląd: Złote, krystaliczne. Piana biała, grubopęcherzykowa, opada tak szybko, że nie zdążyłem aparatu wyciągnąć. Aromat: czysty, słodowy, melanoidowy, biszkoptowy, delikatny. Z czasem do głosu dochodzi alkohol. Aromatów chmielowych brak. Wysycenie: średnio-wysokie, do wysokiego. Piwo chciało uciec z butelki. Smak: słodki, nieco przytłaczający, końcówka lekko alkoholowa. Goryczka niska do średniej, bardziej alkoholowa niż chmielowa. Odczucie w ustach: pełne, okrągłe, gładkie, ale przez wysokie wysycenie także szczypiące na języku. Wrażenie ogólne: Piwo poprawne, ale jednowymiarowe, nijakie. Słodowo-alkoholowe, niezbyt dobrze zrównoważone. Lepiej chyba wypić Warkę Strong, a na pewno taniej. Ocena: 5/10 Wyświetl pełny artykuł
  16. Złote Lwy – jasny lager Ekstrakt 12,2Blg, alkohol 5,6% Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel Pamiętam, że Złote Lwy zrobiły na mnie spore wrażenie, gdy spróbowałem ich po raz pierwszy kilka lat temu. Piwo było pełne i aromatyczne, czym niesamowicie odbiegało od znanych mi piw komercyjnych. Chciałem po nie sięgać częściej, ale cena nieco odstraszała. Niemal 5zł za lagera, to było dla mnie nie do przełknięcia. Dzisiaj to samo piwo kosztuje w markecie za 3,50zł. Pytanie czy nadal jest tak smaczne. Czy nie straciło na jakości wskutek obniżenia ceny. Wygląd: Złote, krystaliczne. Piana biała, grubopęcherzykowa, dość szybko opada ładnie oblepiając szkło. Aromat: chmiel w wydaniu trawiastym, zbożowy, chlebowy, słodowy. Wysycenie: średnie, mogło by być minimalne wyższe. Smak: lekko słodowy, ale w ogólnym odczuciu raczej kwaskowy. Goryczka na poziomie średnim, przyjemna, szlachetna, krótka. Lekko wyczuwalny alkohol. Odczucie w ustach: półwytrawne, lekkie, orzeźwiające. Wrażenie ogólne: Mam mieszane uczucia co do tego piwa. Z jednej strony jest to całkiem przyzwoity, lekko nachmielony lager. Sesyjny, lekki w odbiorze, nieskomplikowany. Idealny jako piwo dnia powszedniego. Ocena: 6/10 Wyświetl pełny artykuł
  17. Złote Lwy – jasny lager Ekstrakt 12,2Blg, alkohol 5,6% Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel Pamiętam, że Złote Lwy zrobiły na mnie spore wrażenie, gdy spróbowałem ich po raz pierwszy kilka lat temu. Piwo było pełne i aromatyczne, czym niesamowicie odbiegało od znanych mi piw komercyjnych. Chciałem po nie sięgać częściej, ale cena nieco odstraszała. Niemal 5zł za lagera, to było dla mnie nie do przełknięcia. Dzisiaj to samo piwo kosztuje w markecie za 3,50zł. Pytanie czy nadal jest tak smaczne. Czy nie straciło na jakości wskutek obniżenia ceny. Wygląd: Złote, krystaliczne. Piana biała, grubopęcherzykowa, dość szybko opada ładnie oblepiając szkło. Aromat: chmiel w wydaniu trawiastym, zbożowy, chlebowy, słodowy. Wysycenie: średnie, mogło by być minimalne wyższe. Smak: lekko słodowy, ale w ogólnym odczuciu raczej kwaskowy. Goryczka na poziomie średnim, przyjemna, szlachetna, krótka. Lekko wyczuwalny alkohol. Odczucie w ustach: półwytrawne, lekkie, orzeźwiające. Wrażenie ogólne: Mam mieszane uczucia co do tego piwa. Z jednej strony jest to całkiem przyzwoity, lekko nachmielony lager. Sesyjny, lekki w odbiorze, nieskomplikowany. Idealny jako piwo dnia powszedniego. Ocena: 6/10 Wyświetl pełny artykuł
  18. Z okazji dnia św. Patryka postanowiłam przygotować jakąś tradycyjną, irlandzką potrawę. Wybór padł na boxty (bacstai), czyli naleśniki ziemniaczane. Degustowałam je oczywiście z piwem rodem z Irlandii – dry stoutem, zwanym powszechnie Guinness'em. Czytaj całość na blogu autora
  19. Dzisiaj zapraszam na przekąski do piwa w stylu greckim. Będą to koszyczki z ciasta filo wypełnione różnymi pysznościami. Taka przekąska jest bardzo prosta i szybka do przygotowania. Czytaj całość na blogu autora
  20. Postřižinské Bogan – Czeski pilsner Ekstrakt 12Blg (prawdopodobnie), alkohol 5.5% Skład: woda, słód jęczmienny, cukier, chmiel Pierwszy raz piwa Postřižinskiego miałem przyjemność próbować w Harrahov zeszłego lata. Zrobiło na mnie duże wrażenie. Wypite w tradycyjnej czeskiej knajpie, w ciepły słoneczny dzień, po dłuższym spacerze, smakowało wyśmienicie. Dlatego też bez wahania sięgnąłem po nie, gdy tylko ujrzałem je na sklepowej półce. Wygląd: Ciemnozłote, krystaliczne. Piana w kolorze złamanej bieli, gęsta, obfita, utrzymująca się do końca i pięknie oblepiająca szkło. Wzorowa. Aromat: chmielowy o zabarwieniu trawiastym, lekko ziemistym. W tle przyjemna zbożowa słodowość. Do tego dość wyraźna metaliczność. Wysycenie: średnio-wysokie, przyjemne. Smak: stosunkowo słodki, złamany lekką kwaskowatością, podbitą jeszcze przez spore wysycenie. Całość zamyka przyjemna, szlachetna goryczka na poziomie średnio-wysokim. Kompozycja bardzo udana. Odczucie w ustach: pełne i nawet lekko kremowe. Spore wysycenie i goryczka sprawiają jednak, że nie jest zaklejające. Wrażenie ogólne: Postřižinské Bogan to całkiem przyzwoity pilsner. Piwo nieskomplikowane, ale smaczne i orzeźwiające. Taki powszedni trunek po prostu. Kolor, piana i kompozycja bez zastrzeżeń. Jedyne co mi przeszkadza, to nuta metaliczna i za to obniżam nieco ocenę. Ocena: 6/10 Wyświetl pełny artykuł
  21. Postřižinské Bogan – Czeski pilsner Ekstrakt 12Blg (prawdopodobnie), alkohol 5.5% Skład: woda, słód jęczmienny, cukier, chmiel Pierwszy raz piwa Postřižinskiego miałem przyjemność próbować w Harrahov zeszłego lata. Zrobiło na mnie duże wrażenie. Wypite w tradycyjnej czeskiej knajpie, w ciepły słoneczny dzień, po dłuższym spacerze, smakowało wyśmienicie. Dlatego też bez wahania sięgnąłem po nie, gdy tylko ujrzałem je na sklepowej półce. Wygląd: Ciemnozłote, krystaliczne. Piana w kolorze złamanej bieli, gęsta, obfita, utrzymująca się do końca i pięknie oblepiająca szkło. Wzorowa. Aromat: chmielowy o zabarwieniu trawiastym, lekko ziemistym. W tle przyjemna zbożowa słodowość. Do tego dość wyraźna metaliczność. Wysycenie: średnio-wysokie, przyjemne. Smak: stosunkowo słodki, złamany lekką kwaskowatością, podbitą jeszcze przez spore wysycenie. Całość zamyka przyjemna, szlachetna goryczka na poziomie średnio-wysokim. Kompozycja bardzo udana. Odczucie w ustach: pełne i nawet lekko kremowe. Spore wysycenie i goryczka sprawiają jednak, że nie jest zaklejające. Wrażenie ogólne: Postřižinské Bogan to całkiem przyzwoity pilsner. Piwo nieskomplikowane, ale smaczne i orzeźwiające. Taki powszedni trunek po prostu. Kolor, piana i kompozycja bez zastrzeżeń. Jedyne co mi przeszkadza, to nuta metaliczna i za to obniżam nieco ocenę. Ocena: 6/10 Wyświetl pełny artykuł
  22. Rycerz Jasny Pełny Ekstrakt 12,5Blg, alkohol 6% Skład: woda, słód jęczmienny, glukoza, chmiel, drożdże “Jasne pełne” chwali się producent na etykiecie. Czyżby kolejny nijaki produkt z polskich browarów regionalnych. Przekonajmy się. Wygląd: Ciemnozłote, krystaliczne. Piana biała, wątła, bardzo szybko redukuje się do zera. W zasadzie można powiedzieć, że piany brak. Aromat: Zapach słodki, melanoidowy, lekko karmelowy, lekko zbożowy. Gdzieś daleko, daleko majaczy aromat chmielu. Wysycenie: średnio-wysokie, przyjemne. Smak: głównie słodkie, na sposób słodowy, ale i cukrowy. Goryczka średnia, krótka, szlachetna, ale niestety nie równoważy słodkości. Odczucie w ustach: pełne, treściwe, lekko kremowe, dość mocno oblepiające usta. Wrażenie ogólne: Rycerz to całkiem przyzwoity lager, który może smakować tym, którzy nie gustują w chmielu. Piwo pełne, słodowe, treściwe. Brakuje mi w nim tylko równowagi. Goryczka zbyt słaba by zrównoważyć słodkość albo inaczej – za dużo słodyczy. Może gdyby producent zrezygnował z dosładzania glukozą, piwo byłoby jeszcze smaczniejsze. Ocena: 5/10 Wyświetl pełny artykuł
  23. Rycerz Jasny Pełny – Lager Wiedeński Ekstrakt 12,5Blg, alkohol 6% Skład: woda, słód, kukurydza, glukoza, chmiel, drożdże Miałem trochę problemów z zakwalifikowaniem tego piwa do konkretnego stylu. Początkowo myślałem, że to pilsner, ale pierwszy łyk wprawił mnie w zakłopotanie. Chmielu tu jak na lekarstwo, a i goryczka niezbyt intensywna. Ostatecznie, naginając nieco widełki, przypisałem Rycerza do stylu lager wiedeński. Może trochę zbyt jasne i nieco za mocne, ale reszta się zgadza. Zresztą zobaczcie sami. Wygląd: Ciemnozłote, krystaliczne. Piana biała, wątła, bardzo szybko redukuje się do zera. W zasadzie można powiedzieć, że piany brak. Aromat: Zapach słodki, melanoidowy, lekko karmelowy, lekko zbożowy. Gdzieś daleko, daleko majaczy aromat chmielu. Wysycenie: średnio-wysokie, przyjemne. Smak: głównie słodkie, na sposób słodowy, ale i cukrowy. Goryczka średnia, krótka, szlachetna, ale niestety nie równoważy słodkości. Odczucie w ustach: pełne, treściwe, lekko kremowe, dość mocno oblepiające usta. Wrażenie ogólne: Rycerz to całkiem przyzwoity lager, który może smakować tym, którzy nie gustują w chmielu. Piwo pełne, słodowe, treściwe. Brakuje mi w nim tylko równowagi. Goryczka zbyt słaba by zrównoważyć słodkość albo inaczej – za dużo słodyczy. Może gdyby producent zrezygnował z dosładzania glukozą, piwo byłoby jeszcze smaczniejsze. Ocena: 5/10 Wyświetl pełny artykuł
  24. Wrocławskie – Pils Ekstrakt 10Blg, alkohol 4,2% Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel. Browar Lwówek nowy rok rozpoczął od dwóch dość odważnych choć słabo promowanych nowości. Odważnych, bo w napływie piw aromatyzowanych, udało mu się uwarzyć dwa piwa o smaku piwa – belgijskie ale oraz Wrocławskie. To drugie biorę dzisiaj na tapetę, a raczej do kufla. Na Belga muszę jeszcze zapolować, bo zapasy szybko się wyczerpały w moim ulubionym sklepie z piwem. Wrocławskie to lekki pils o ekstrakcie 10 Blg i zawartości alkoholu 4,2%. Ktoś powie “sikacz”, ale to piwo idealnie wypełnia lukę rynkową, w której brakowało piwa lekkiego, orzeźwiającego, wybitnie sesyjnego, po które śmiało można sięgnąć w największe upały bez obawy, że powali nas na piasek plaży. Wygląd: Złote, klarowne. Piana biała, grubo-pęcherzykowa, wątła, szybko redukuje się korzuszka. Ten jednak utrzymuje się dość długo. Aromat: chmielowy z nutą metaliczną, typową dla lwóweckiego browaru. Wysycenie: średnio-wysokie, przyjemne. Smak: bardzo dobrze zrównoważony – słodowo-kwaskowaty z dość silną goryczkową końcówką. Goryczka nieco zalegająca. Odczucie w ustach: zadziwiająco pełne jak na desitkę. Wysycenie i goryczka wywołują odczucie orzeźwienia. Przyjemne. Wrażenie ogólne: Bardzo udana dziesiątka, której tak bardzo na naszym rynku brakuje. Chmielowa, goryczkowa i … wyjątkowo pełna. Jeśli się przyjmie i utrzyma się na rynku, chętnie będę po nie sięgać w ciepłe dni. Jedyne do czego się można doczepić to metaliczność i kiepska piana. Znam takich, którzy metaliczność sobie nawet cenią. Dla mnie to wada. Do przełknięcia, ale wada. Ocena: 6.5/10 Wyświetl pełny artykuł
  25. Wrocławskie – Pils Ekstrakt 10Blg, alkohol 4,2% Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel. Browar Lwówek nowy rok rozpoczął od dwóch dość odważnych choć słabo promowanych nowości. Odważnych, bo w napływie piw aromatyzowanych, udało mu się uwarzyć dwa piwa o smaku piwa – belgijskie ale oraz Wrocławskie. To drugie biorę dzisiaj na tapetę, a raczej do kufla. Na Belga muszę jeszcze zapolować, bo zapasy szybko się wyczerpały w moim ulubionym sklepie z piwem. Wrocławskie to lekki pils o ekstrakcie 10 Blg i zawartości alkoholu 4,2%. Ktoś powie “sikacz”, ale to piwo idealnie wypełnia lukę rynkową, w której brakowało piwa lekkiego, orzeźwiającego, wybitnie sesyjnego, po które śmiało można sięgnąć w największe upały bez obawy, że powali nas na piasek plaży. Wygląd: Złote, klarowne. Piana biała, grubo-pęcherzykowa, wątła, szybko redukuje się korzuszka. Ten jednak utrzymuje się dość długo. Aromat: chmielowy z nutą metaliczną, typową dla lwóweckiego browaru. Wysycenie: średnio-wysokie, przyjemne. Smak: bardzo dobrze zrównoważony – słodowo-kwaskowaty z dość silną goryczkową końcówką. Goryczka nieco zalegająca. Odczucie w ustach: zadziwiająco pełne jak na desitkę. Wysycenie i goryczka wywołują odczucie orzeźwienia. Przyjemne. Wrażenie ogólne: Bardzo udana dziesiątka, której tak bardzo na naszym rynku brakuje. Chmielowa, goryczkowa i … wyjątkowo pełna. Jeśli się przyjmie i utrzyma się na rynku, chętnie będę po nie sięgać w ciepłe dni. Jedyne do czego się można doczepić to metaliczność i kiepska piana. Znam takich, którzy metaliczność sobie nawet cenią. Dla mnie to wada. Do przełknięcia, ale wada. Ocena: 6.5/10 Wyświetl pełny artykuł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.