Ale ja nie dyskutuje czy po starterze będzie więcej drożdży tutaj czy tutaj. Ja tylko piszę, że w od momentu produkcji ilość drożdży w fiolce powoli, ale sukcesywnie zdycha. Ciężko określić ile masz żywych drożdżaków w momencie dostania tych drożdży do rąk. W Wyeast po rozgnieceniu paczuszki w środku przymusisz drożdże do pracy i namnażania i odświeżysz troszkę zawartość. Jak nie to chociaż zobaczysz jak szybko pęcznieje paczka. W White Labs tego luksusu nie masz, jedyna informacja jaką masz to kiedy fiolka była wyprodukowana. Jak drożdże były źle przechowywane to Wyeast`y nie napęcznieją, natomiast White Labs najwyżej zmienią kolor.
Teraz wracając do twojej wypowiedzi. Nie nikt nie zabrania ci robienia startera. Ja bym starter robił zawsze (chyba, że miałbym nowiutką świeżą pachnącą jeszcze klejem do etykiet fiolkę).
Na stronie producenta piszą, że lag time powinien być 5-15h (Dla mnie 15h to już za dużo). A maksymalny czas od daty produkcji by użyć bez startera 4 miesiące pod warunkiem idealnych warunków przechowywania. Ale wiele osób używających je wspominają o tym, że bezpiecznie jest użyć bez startera, do miesiąca od daty produkcji. Co się potwierdza, bo moja pszenica zaszczepiona 3 miesięczną fiolką poszła do kibla. Lag time był 48h i niestety zdążyły się rozwinąć dzikie drożdże.
Ja piszę to nie po to by zniechęcić do używania WLP. Drożdże są wyśmienite, ale należy pamiętać by używać ich świadomie. Bo ktoś weźmie fiolkę przeczyta, że nie trzeba robić startera, data ważności jeszcze ok, a tutaj klapa i kibel. W ten sposób można się zniechęcić do tej marki.