Ja byłem wychowany że "ryby i dzieci głosu nie mają" ... i się z tym zgadzam - zdanie dziecka to wiesz co... Oczywiście nie mówię, że to super że ma kopać rowy tylko z drugiej strony mi powiedz ile dzieci z rodzin, które są naprawdę na marginesie społecznym pod względem ekonomicznym, które zostały wysłane do tych szkół publicznych - ilu z nich dostało się na studia i nie kopie rowów... ? I czy naprawdę jest to jedynie dlatego, że poszły do szkoły czy może posiadały umiejętności, których sami się nauczyli na dworze/w rodzinie itd. i potrafili to sprzedać i dostać się do lepszej pracy ... Zresztą z tego co wiem to kopanie rowów wcale nie jest tak słabo płatne ...
Ja znam takich ludzi i to powiem ci, ze takich ludzi jest wiecej niz tobie sie wydaje. Oczywiscie zatrwarzajaca wiekszosc nie wykorzysta tej szansy, ale co by bylo, gdyby te dzieci byly "wychowywane" przez ulice? A pozniej by trafiali na wiezienny uniwersytet.