Proponuję mniej monacha II - conajwyżej kilogram, karmelowy ciemny, czekoladę i jęczmień też zmniejsz o połowę. Jęczmień dodaj pod koniec gotowania. Będzie na pewno z tego delikatne ciemne piwo, które docenią znajomi. Chmielu - tak jak mówią Koledzy - znaaaaaacznie mniej, daj coś w okoliczy 20 g marynki na 60 minut i po 10g lubelskiego na 10 i 5 minut. Drożdże S04 sprawdzą się znakomicie, tylko pilnie przestrzegaj procedury uwadniania. Najwięcej niepokoju budzą we mnie Twoje plany dotyczące komplikowania zacierania. Skoro to Twój debiut, staraj się nie utrudniać sobie za bardzo. Zatrzyj jak chłop na wsi jednotemperaturowo w 65C, najwyżej potem podnieś temperaturę na chwilkę do 75 C na koniec, to Ci się łatwiej przefiltruje, choć i bez tego pójdzie gładko. Domyślam się, że Twoje ograniczenie sprzętowe to przymały garnek. Wiesz co - spróbuj jednak gdzieś pożyczyć większy, na taką warkę wystarczy nawet 27 litrowy albo rozejrzyj się po AGD, przy odrobinie szczęścia można za 100 zł kupić jakąś emalię 30 litrów. Swój nabyłem za 90 zł i ma już 25 warek na koncie i drugie tyle na pewno posłuży. Ja wspominam swoje pierwsze warzenie z zacieraniem to mało się o garnek i termometr nie zabiłem, mimo że nie tworzyłem jakichś cudów. Złapiesz trochę praktyki, wprawy - takiej czysto manualnej, pewności siebie w kuchni to poszalejesz, a na razie rób to, co na pewno Ci wyjdzie. Po najmniejszej linii oporu. Ściskam kciuki.