Poszedłem Twoją drogą i założyłem wątek, w którym będzie się można podzielić wrażeniami po degustacji Twoich piw. W Miliczu dostałem trzy piwka, zaczynam od najlżejszego
Tak więc na pierwszy rzut idzie belgijska destika (jak sam to piwo określiłeś) jestem bardzo ciekaw roboty belgów w stołowym, sesyjnym piwku, tak więc zaczynamy:
Stołowa Czwórka, Patersbier 10°Blg
Barwa: złota, klarowna
Piana: początkowo obfita, średnio i grubo-pęcherzykowa, szybko się redukuje pozostawiając koronkę
Aromat: na pierwszym planie robota drożdży, fenole dające przyprwowo-korzenny charakter typowo belgijski, w tle przyjemna nuta owocowa (wyczuwam delikatne cytrusy), jest też nuta słodowa
Smak: goryczka na niskim poziomie, uwypukla się dając pieprzowy finisz, piwo jest wytrawne, ale nie wodniste, jest przyjemnie słodowe z fajnie wkomponowaną nutą belgijską, która wychodzi po przełknięciu, piwo jest orzeźwiające, jest nieco za bardzo wysycone, co powoduje lekkie szczypanie w język i uczucie pełności
Podsumowanie: Muszę przyznać koledze, że super pomysł na takie sesyjne piwko o rasowym belgijskim charakterze, tak więc belgi nie muszą być mózgotrzepami. Wypiłem to piwo z wielką przyjemnością, pomimo że jest bardzo pijalne starałem się nim cieszyć jak najdłużej. Poza lekkim przegazowaniem, nie mam się do czego przyczepić. Super zbalansowane sesyjne piwko. Ta rasowa belgijskość powoduje, że nie można się z tym piwem nudzić, jak to często bywa z tradycyjnymi desitkami. Po wypiciu tego piwa popieram Twoją ideę na warzenie lekkich piw z charakterem, na pewno coś takiego będę chciał uwarzyć. Dzięki za piwo