Mój pierwszy post na forum, więc wypada najpierw się przywitać. (zdaję sobie sprawę, że jest do tego specjalny dział, ale nie mam teraz głowy do tego by coś poza suchym "witam" napisać)
Witam Serdecznie całą Brać Piwowarską.
Przymierzam się do otworzenia własnego domowego browaru (może bardziej browarku by pasowało) zanim dokonam jednak zakupów czekam, aż trochę z tym wszystkim ochłonę (boję się, że w ogólnym podnieceniu stanę się zbyt rozrzutny w wydatkach) i podejdę do sprawy na zimno.
W między czasie staram sobie jakoś ułożyć w głowie technologię wyrobu. Doszedłem do gotowania brzeczki i chmielenia. Czytałem, że istotne jest aby po chmieleniu szybko zbić temperaturę brzeczki do temperatury nastawnej. Początkowo planowałem tak:
Z kotła warzelnego (garnka 30 L) przelewam do fermentora 30 L, wiadro wkładam w garnek (jest 4 cm różnicy między średnicą gara, a fermentora). Aby zmniejszyć straty wody i przyśpieszyć cały proces korzystam z dobrodziejstwa zamrażalnika wolną przestrzeń między garem, a fermentorem wykładam lodem (lód ma jakieś -16 stopni Celsjusza, woda w kranie według normy powinna mieć 13-14 stopni, więc, różnica znaczna, dodatkowo dużo ciepła pochłania lód przy przejściu z fazy stałej do ciekłej), jak cały lód się stopi, a woda nagrzeje odpalam prysznic, z którego zdjąłem słuchawkę i w garze wokół fermentora krąży (niestety od dołu do góry, a nie przeciwnie) zimna woda. W fermentorze mieszam wygotowaną łychą tworząc ten wir i przyśpieszając wymianę ciepła.
Osiągam 20 stopni, zostawiam to wszystko w spokoju. Następnie przeprowadzam dekantację i przez pończochę (niestety nie żony, jestem jeszcze kawalerem, ale postaram się wziąć od dziewczyny, może też ma jakieś specjalne właściwości) przelewam to do kadzi fermentacyjnej (też plastikowego fermentora ^^), brzeczka wpada do fermentora z wysokości 50 cm, dzięki czemu się napowietrza.
Czy taki tok postępowania jest prawidłowy? Z początku wydawało mi się to najbardziej trafnym rozwiązaniem, ale w trakcie lektury piaskownicy, spotkałem się z postami sugerującymi (nie wskażę ich teraz), że filtruje się brzeczkę po chmieleniu również na ciepło (chociaż wydaje mi się to dziwne, bo jakby przefiltrować tylko na ciepło, to przecież podczas schładzania wytrącają się dodatkowe osady i trzeba by filtrować jeszcze raz). Zrodziły się wątpliwości, musiałem się zarejestrować i skleić ten chaotyczny post.
_____
Druga rzecz to dokładne oddzielenie osadów po chmieleniu, czy jest to konieczne? Wiem, że drożdże w teorii nie lubią jak w nastawie jest dużo osadów (agregują z nimi i gorzej im się żyje), ale chyba takie częściowe oddzielenie osadów whirpool + pończocha/gęste sitko wystarcza? Czy dalsze zabiegi mające na celu wychwycenie większej ilości osadów to już tylko zwykły pedantyczność i chęć uzyskania jak najbardziej klarownego piwa? (w ogóle mi na tym nie zależy, bardziej cenię sobie piwo mętne niż przejrzyste - zwykłe odczucia estetyczne)
Z góry dziękuję za odpowiedź i niestety jeszcze nie raz w najbliższym czasie będę Was nękał moimi pytaniami.