Piro dezynfekuje stykowo, a dokładnie kwas siarkawy. W innym wypadku niemożliwa byłaby konserwacja win po przez dodatek piro do nich (nie mówiąc już o przypadkach gdzie udaje się zatrzymać infekcję).
Ba. Pełen bakterii, dzikich drożdży, pleśni i różnego syfu moszcz winny (sok wyciśnięty z owoców) traktuje się sporą ilością piro i wszystkie te syfki są niszczone, potem można dodać drożdże, które robią swoją robotę. (oczywiście trzeba poczekać z 24 h i porządnie zamajdać fermentorem, aby resztki siarki się ulotniły).
Konserwacją z użyciem dwutlenku siarki właśnie na tym polega, że z wodą tworzy kwas siarkawy.
Podsumowując używając pirosiarczynu (ważne aby woda, do której go wsypujemy była kwaśna dlatego stosuję dodatek kw. cytrynowego) dezynfekuje zarówno uwalniającymi się z roztworu oparami SO2, jak i pozostałym w roztworze H2SO3.
Aha i kwas siarkawy wcale tak szybko nie rozpada się do SO2 i wody (tak jak jest w przypadku węglowego), bo SO2 jest dobrze rozpuszczalne w wodzie.