Marusia, nawet nie wiem co Ci napisać. Zrzucę to wszystko na karb druzgocącego poniedziałku, niemniej przykro mi, że tak odebrałaś mojego posta. Mrugnięcie okiem nie miało pejoratywnego wydźwięku. Przecież byłem na spotkaniu ostatnio i z pewnym żalem zauważyłem, że na degustację przydały się tylko 2 spośród moich butelek. Pozostałe wymieniłem, żeby nie nosić ich z powrotem. W życiu by mi do głowy nie przyszło, że ktoś się chce "nachapać" domowego piwa albo życzy sobie jakiejś zapłaty za organizację tych spotkań, właśnie w formie wyrobów piwowarów. Jestem Ci wdzięczny, jak pewnie każdy z uczestników, za Twoją działalność i możliwość korzystania z jej dobrodziejstw. Gdybyś kiedyś miała ochotę, to ja chętnie z własnej nieprzymuszonej woli podaruję Ci cały sześciopak mojego piwka. I to bez mrugnięcia okiem.
Mam nadzieję, że to wyjaśnienie rozgoni nieprzyjemną atmosferę i pozwoli się w dalszym ciągu cieszyć zbliżającym się spotkaniem.
PS. Mam nauczkę, żeby nie stosować emotikon.