Ciężki dzień, ciężka noc.
Drobna relacja. Dzisiaj powstawał Stout Imperialny (#18). Roboty była masa, w dodatku błąd popełniony na początku zaważył o późniejszych problemach. Miałem cały słód podstawowy w jednym worku (dzięki pepek84!), 6 kg miało iść do garnka, 4 do wiadra. Nie wiem czy proporcje były odwrotne, czy jak, ale do gara trafiło mniej słodu niż do wiadra. W garze było 2,5 kg płatków owsianych, w wiadrze 1,5 kg. Przez to zacieranie trwało 4h, próba jodowa była pozytywna (w garze). Po 4h podgrzałem i było w miarę (delikatne zabarwienie po rozgnieceniu płatka), przefiltrowałem. Zapomniałem dodać słodów palonych, cała porcja (miałem dzielić równomiernie) wylądowała w drugiej częsci zacieru. Odebrałem 15l przedniej brzeczki, 16Blg. W tym momencie lekko się załamałem. Wysłodzin było 13l 9Blg. Druga partia poszła lepiej, 13,5l 23Blg przedniej i 13 l 15Blg wysłodków utwierdziły mnie, że popełniłem błąd w dzieleniu słodu. Niestety kuchenka nie grzeje nam zbyt mocno, odparowanie 28l brzeczki do 20 zajęło około 6h. Grzałka 1kw z marketu znacząco ułatwiła by zadanie. Przednia brzeczka została nachmielona 100g Marynki na goryczkę, w tej chwili pływa w fermentorze w wannie, ma ok 20°C. Wysłodziny właśnie się chmielą, 37g Marynki na goryczkę. O 4 wyłączę gotowanie wysłodzin, gar poleci do wanny a przednia brzeczka zostanie zaszczepiona gęstwą po #17.
Z gęstwą wiąże się kolejna wpadka, pobrałem 500ml wysłodzin 15blg (przed zmieszaniem), chwilę je pogotowałem (sporo odparowało) i zadałem drożdżom na pobudkę. Ruszyły w ciągu kilkunastu minut, po 30 tryskała piana ze słoika. Trochę się pospieszyłem
PS. Zacząłem o 9 rano