Kolejne spotkanie niestety już za nami
Było świetnie!
Bardzo dziękuję Gospodarzom i współbiesiadnikom.
Zabawa "zwyczajowo" potrwała do rana.
Kto nie był - nie mógł , lub nie chciał być , szkoda/niech żałuje.
Dwie sprawy (w kontekście naszych dotychczasowych spotkań) miały precedens:
- zaczęły się przemyślenia o limitowaniu/zapisach na dostarczane domowe specjały...
Pyszności przygotowanych przez Gospodarzy i przywiezionych przez nas, było tak wiele, że nie do przejedzenia.
Jednocześnie tak wyśmienitych, ze oprzeć się im nie można było!
Swoją "cegiełkę" do tego dołożył też Juruś - dostarczając wyśmienitości, bez ich konsumpcji.
(Wielkie podziękowania dla Ciebie Jurek. Mam nadzieję, że podczas koncertu nie miałeś czkawki - wspominaliśmy Cię często.)
- odbyły się warsztaty kulinarne.
Drugiego dnia, Marta niemal siłą zatrzymała nas przed zwyczajową przechadzką po okolicy.
Skusiła demonstracją wyrabiania ciasta fiku-miku (czy jakoś tak).
Z owego - sprytnie i szybko rozciągnęła płachtę wielkości stołu, nadziała/zawinęła jabłkami przygotowanymi z pomocą Basi, upiekła...
... powstały strudel zniknął chwilę po podaniu. Pycha!
Do zobaczenia w maju!